Byłem na tym filmie w kinie. Opinie o nim były raczej niezbyt entuzjastyczne (jechano po nim ostro), więc nie spodziewałem się niczego dobrego, ale o dziwo byłem pozytywnie zaskoczony. Spodziewałem się komedii romantycznej (czegoś w rodzaju filmu z Hugh Grantem, tylko w amerykańskim prymitywniejszym stylu), a tu rzeczywiści komedia tylko humor raczej wisielczy. Mi się ten film podobał. Być może było to wynikiem tego, że oglądałem go w towarzystwie moich bardzo dobrych przyjaciół, ale uważam, że "Zaczyna się od pocałunku" jest filmem, który kolokwialnie można określić jako fajny. Pozytywne w nim jest to, że w zaskakujący sposób łamie sterotyp przesłodkiej komedii romantycznej.
No właśnie... a tu w opisie na filmwebie komedia i to romantyczna. Nieporozumienie. Moim zdaniem nie dziwny, a wręcz dziwaczny. Raczej nie sięgnę po niego ponownie... Romantyczny nie jest za grosz, a i do komedii mu daleko. Dramat? Obyczajowy? Psychologiczny? Trudno określić - dziwadło. Nie polecam.... raczej... Choć zarazem i typowych 'komedii romantycznych' za bardzo nie lubię.