Dobrze że byłam na seansie 4dx bo chyba bym zasnęła. Zdjęcia w porządku ale fabuła to kalka kalki. Ile razy to już było w innych filmach.
Najlepszy ksiądz niby specjalista a cały film trzeba go było ratować i tylko biegał przestraszony. Wszystkie postacie ciągle biegły gdzieś go coś usłyszały i co za niespodzianka, zakonnica tam czeka. No rozumiem raz. Ale oni za każdym razem to robili xd po co? Non stop się rozdzielali, zostawiali samopas samą dziewczynę.
Zakonnica zła też jakaś niezdecydowana bo zabiła x osób wcześniej to ich duszy nie mogła opętać? Czemu czekała na kolejne osoby? Francuzik nie wiedział że ktoś go odwiedzi więc wychodzi że zostawił powieszoną zakonnicę w zamrażalce i nie zamierzał jej pochować (to było to jego wspomniane pomaganie mieszkańcom wioski jak tylko umie)? Pierwsze zakonnice co tam poszły gadały że relikwia je uchroni, to znaczy że tam z nią weszły? To czemu nie zadziałała? Czy zła zakonnica ją potem na miejsce odstawiła grzecznie?
Bardzo zmarnowany potencjał, a wystarczyło napisać cokolwiek bardziej oryginalszego niż pojawił się demon- demon zabija wszystkich poza głównymi- demon pokonany- koniec.