Podróba durnych amerykańskich filmów;d ale co sie dziwić lata 80, początki takich filmów, niby odcinek a film;d Początkowy lektor i jego nawijka przypomina mi początek durnych spraw.

zgadzam się w 100%. Sam bym to lepiej zagrał :) Dwaj główni adwersarze rozmawiają ze sobą jakby czytali z kartki. Jestem w trakcie oglądania "07 zgłoś się" i ten odcinek próbowałem 3 razy i trzy razy usnąłem.

witam, również obecnie śledzę codziennie po odcinku naszego Bonda, nie jestem tak krytyczny jak przedmówcy do tego odcinka,jak każdy pozostawiam sobie prawo do własnych odczuć i ocen...a swoją drogą jak już oceniamy,to który odcinek lub odcinki najbardziej przypadły Wam do gustu? Mnie podobały się "Hieny", zresztą jest też kilka innych ciekawych,ale są też i słabsze,jak to w serialach...pozdrowienia

Tak. "Hieny" najlepsze i świetna dla odmiany kreacja Fronczewskiego jako alfonsa.

Może i masz rację, film się nie broni z perspektywy czasu. Ja pamiętam jak ludzie walili na ten film do kin, a ja z kolegami, rodzicami, dziadkami itd oglądaliśmy wtedy film z zapartym tchem. Amerykański gliniarz, jego Buick, podnoszące się podwozie w citroenie, Borewicz zjeżdżający na linie z helikoptera.. w tamtych latach robiło to wrażenie, podczas gdy za oknem jeździły fiaty i stało się w kolejkach. Dlatego dla kogoś kto nie pamięta tamtych lat i tego co leciało w tv, film jest pewnie śmieszny, ja zawsze wracam do niego z sentymentem

Jest coś takiego w tych peerelowskich filmach, co kiedyś nie było wartością, a dziś jest - "swiat przedstawiony" jak to nazywają w teorii literatury, rzeczy, o których już nie pamiętamy, firmy, domy, samochody, nawet włączniki światła czy obicie domków kempingowych. Dla starszych nostalgiczne wspomnienie, dla młodych może z pomoca komentarza starszych wstępne poznanie PRL.

Czarny Buick, Polonez wyjeżdża ze śmigłowca niczym w pamiętnej późniejszej reklamie ( Caro ), Borewicz na linie, Citroeny, Peugeoty... Wszystko chciano ulepszać, a wyszło na siłę i bez emocji. Serial świetny, jeden z lepszych, ale ten odcinek najsłabszy

Nawet jednak mimo tych polepszeń parku technicznego, słoma z butów wystawała, tzn.patrzyłem z lubością na domki kempingowe, takie zapamiętałem ze spływów kajakowych z moim ojcem, na wyłącznik w ścianie, na naczynia... A co do krytyki tego odcinka - zgoda, słusznie ty i inni na forum nie pozostawili suchej nitki na tym dziwnym filmie, w którym nawet z ust wybitnego aktora Fronczewskiego dialogi wychodziły jak z zepsutej maszynki do mięsa.

Mi się podobało
Fronczewski we flyersie

Wcale mu nie wydłubywał kuli,tylko stwierdził że przeszła na wylot.

A mnie się bardzo podobał ten film. Świetne dialogi i ogólnie taki miodny. W kontrze do autora tematu - Polecam Gorąco! :)

odcinek fajny, tylko te dialogi Jana Jangi, żenada

Bardzo drętwe i drętwo wypowiadane teksty - zwłaszcza Cappuccino z tą wyliczanką mydłkowatego gogusia, Adolfa.

Straszna paździerz, choć mam do tego filmu podobny stosunek jak do "Klątwy Doliny Węży" i na swój sposób go lubię. Nawiasem mówiąc aktor, który grał Adolfa szkołę teatralną kończył chyba w podstawówce...

A skąd wywnioskowałeś że mówią nienaganną polszczyzną? W Stawce więcej niż życie, tez słyszymy że Kloss i Bruner mówią po polsku. Wszelkie teatry telewizji gdzie akcja dzieje się np. W Wlk.Brytanii a bohaterami są Anglicy tez mówią po polsku. Ale czy to znaczy że w fabule mówili naszym językiem? Obsada tak (oszczędność na lektorze i bardziej zrozumiałe) ale bohaterowie NIE. Dziwię się że można dać takie zarzut, przecież jak świat światem tak zabieg filmowy jest w wielu krajach