Poprzednie cztery części przygód Zatoichiego (a zwłaszcza ta ostatnia) do arcydzieł nie należały i dawały całkiem sporo do życzenia. "Laska Zatoichiego" to prawdziwy powrót do szczytowej formy i jakby tego było mało: jeden z ważniejszych/lepszych filmów z serii! Fabuła obraca się wokół karczmy, poprzedniego bossa, nowego bossa i sympatyzującego z nim inspektora rządowego. W tym wszystkim chodzi oczywiście o wpływy i pieniądze, a - jak zwykle - ucierpieć na całej farsie mogą jedynie osoby postronne. Fabuła całkiem standardowa jak na przygody Ichiego jednak bardzo dobrze przyrządzona, zresztą tak jak cały film. Istotnym wątkiem jest oczywiście także tytułowy miecz-laska Ichiego oraz, co się z tym wiąże, nadużywający alkoholu mistrz kowalstwa - Senzo. Mamy całkiem niezłe dialogi i zgrabne postaci (ale bywało lepiej), szkoda tylko, że wątek z przesympatyczną Haru i jej trupą został potraktowany troszkę po macoszemu. Scena kiedy Ichi kpi w towarzystwie z Iwagoro śpiewając piosenkę o kaczkach to już istny kult... Od początku wiemy, że Zatiochi doprowadzi sprawy do końca (jakże by inaczej? ;D), ale tak czy siak obraz bardzo skutecznie trzyma w napięciu. Świetna sprawa: 8-/10. Czołówka zatoichiowych filmów razem z 1, 2, 4, 5, 7 i 10 odsłoną.