Jest i koniec! Bo Ja tak twierdzę.

Aaa bo TY tak twierdzisz. No jasne, przekonałeś mnie.

Ok, wiedziałem że jesteś rozsądny gość. ;)

Zgadzam się. Mnie też okropnie umęczył... jeśli ma sens to jakiś bardzo ukryty ;) uważam że wszystko godne zobaczenia było w zwiastunie.

Zgadzam się z całego serca :) zachwyciła mnie kiedyś opowieść o sir Gawainie i Zielonym Rycerzu, a te smęty to rozczarowanie. Widziałabym tu piękną, barwna opowieść o męstwie i wierności rycerskiemu honorowi, a nie tę historię tchórza.

Zgadzam się z Tobą Michał. Nie mogłam doczekać do końca. Miałam nadzieję, że teraz będzie koniec, a to dalej trwało i trwało.

zgadzam się 100%. polecam przeczytać choć streszczenie legendy Pan Gawen i Zielony Rycerz. Wyszedł zlepko koszmar. Cieszyliśmy się że to koniec z kilkoma grupami osób w kinie, czegoś takiego po seansie jeszcze nie zaznałam.

Popieram. Dawno nie byłem tak rozczarowany w kinie. Ciężko mi znaleźć jakieś pozytywne strony.

Każdy ma prawo do własnej oceny filmu. Mnie oczarował, bo reżyser postawił sobie za zadanie zjednoczyć muzykę z obrazem i wywiązał się z tego perfekcyjnie. Nie wszyscy doceniają, czy angażują się w poezję, obojętne, jakiego rodzaju. Nie ma łupu-cupu, nie ma widowiska, szach-mat, wielbiciele! XD

Zal... Kubrick sie w grobie przewraca na takie teksty. Widziales jego filmy? Doceniasz? I uwazasz, ze malowanie obrazem w Rycerzu, to poziom tego rezysera? I on jeszcze potrafil jakas fabule przemycic, puente. A ten...

Niech cię skołtuniona nie boli o moją edukację filmową :D

Tam w ogóle była muzyka? Aaa, masz na myśli te brzdęki strun? Jasne ;-)

Dodałbym do tego, że przez 2/3 filmu generalnie mało co widać. Ujęcia są tak ciemne, że trzeba wytężać wzrok żeby domyślić się co jest na ekranie. Nie wiem skąd ta fobia do światła w kadrze, ale przywodzi to na myśl trzeci odcinek ostatniego sezonu GoT.

Popieram. Naprawde nie rozumiem czym sie ci inni zachwycaja. Chyba dla zasady tylko, ze to takie dziwacczne i nudne, ale beda udawac, ze swietne, bo wypada. Jak zachwycanie sie kropka na bialym tle obrazu gdzie nikt nie potrafi szczerze powiedziec, ze to gow... a bedzie sie zachwycal i dorabial metafory. A zaczynalo sie nawet ladnie, ta scena z koniem wydawala sie jakas zabawa z widzem. Troche w stylu dawnych filmow tego typu z Hiszpanii, czy nawet od nas. A wyszlo dno totalne. Uwielbiam zabawy konwecja, malowanie obrazem, ale sorry, przeciez to jest o niczym kurna nawet nie potrafili zekranizowac tej historii, chociazby fabularnie jak nie mieli tak naprawde pomyslu na nic innego. Dwa plusy - srednioweczne spiewy oraz fajny pomysl na realizacje okraglego stolu jako tej podkowy, polkola. No ladna stylizacja ala ikony, swieci, a nie krolowie. I to wszystko.

Ten film to straszna kooopa, pseudo artystyczne nadzienie.

*Badziewie

Ależ ten seans to była męczarnia. Na 20 osob w sali jedna para wyszła w połowie. Koszmarnie nudny, przeciagniety i zbyt abstrakcyjny. Sceny sklejano na kolanie i krecili 10x dluzej niz powinny trwać bo inaczej fabula filmu jest na 15 minut. Gość co robil trailer, który zachecil mnie i zapewne mase osób do tego filmu powinien dostać Nobla. Żałuję kazdej minuty spedzonej na seansie. Jako plus i pozytywny aspekt tego filmu to to, że dzieki niemu doceniam średnie produkcje bo zawsze mozna je przyrównać do takiego ulepa jak ten

Ja też się nastawiłam przez trailer na całkiem co innego. Nie wiem czy przez to się zawiodłam tak czy może i nie... Nawet jeżeli Film miał ciekawą koncepcję to jak dla mnie był i tak średni. Po prostu średni. Do aktorów nic nie mam, jednak początek mamy lekko przygodowy, środek psychoanaliza a na końcu mamy na speedzie wyjaśnienie wcześniejszej psychoanalizy, tak w razie W, - gdybyśmy nie potrafili połączyć tych scen i byli uznani za idiotów. No a potem wisienka, powrót do Zielonego Rycerza i znów scenka, tak by nas znowu zmylić, przekonać o górnych lotach filmu i dowalić wielką sztuką. 
Zdjęcia i sceny piękne, muzyka mieszany poziom - głównie mnie te wysokie tony wybudzaly że prawdzania wiadomości na telefonie. Nie, nie jestem ignorantką, ale niektóre sceny tak właśnie przynudzaly, że mimo sprawdzania newsów i tak wiedziałam co się dzieje oglądając drugim okiem od czasu do czasu.
Naprawdę nie wiem czy część moje niskiej oceny to właśnie przez nastawienie się na całkiem coś innego po zwiastunie - coś jak Król Artur w wydaniu Władcy Pierścieni. A tak, zaserwowano mi utwór Szekspira na halucogennych grzybkach.
Mimo wielkiej formy i treści oceniam film jako średni, Do Labiryntu Fauna mu daleko. Naprawdę spoko te nawiązania do utworu (przyznam nie znam), połączenia zrozumiałe jednak forma ich przedstawienia po prostu średnia. Za długo, za monotonnie i chaotycznie. 

Powiem tak. Jakby to oglądali ludzie w średniowieczu to z łatwością by rozumieli fabułę :)

Zgadzam się z Twoją oceną w całej rozciągłości. Dorabianie teorii, że to jakaś "wyższa" sztuka i tylko "super elita" potrafi zrozumieć o co chodziło twórcom tego "dzieła" to oczywiście kompletna bzdura. Film jest po prostu wielkim niewypałem, ale z pewnością może startować w konkursie - Rozczarowanie Roku.

To przykre, gdy ktoś nie rozumiejący filmu zakłada,, że wszyscy go nie zrozumieją. Pewnie nie dla Ciebie: Misja, odyseja kosmiczna czy łowca jeleni.

Na przyszłość polecam obadać inne filmy reżysera, poczytać recenzje i opinie widzów. Po Ghost Story wiem jakiego typu kina mogę się spodziewać (zwłaszcza pod względem tempa) i z góry nie spodziewam się, że film mnie zawiedzie : )

zgadzam się z Twoją oceną. poszliśmy na film, żeby poznać legendę o sir Gawainie. mam wrażenie, że Lowery się trochę zaje*ał w akcji i sam nie wiedział do czego zmierza - zwłaszcza, że w paru wywiadach opowiada, że interpretacja jest "lużna". no come on, nie przesadzajmy...

https://skazaninapopcorn.blogspot.com/2021/09/czy-ja-snie.html

Dałbym 5/10 ale fakt nuda i rozczarowanie

"Kilka razy podczas seansu zadawałem sobie pytanie: "o co w tym chodzi i po ta scena?"- jak zadawałeś sobie takie pytanie to nie filmy dla ciebie i na twoją głowę. Mi sie podobał ambitne fantasy a takich mało, po co się katować jeśli to do ciebie nie trafia, idź na coś lżejszego

Cóż, wszystkie gadki w tonie słaby film vs ambitne fantasy zupełnie nie mają tu sensu, biorąc pod uwagę, że to wcale nie fantasy, a średniowieczny poemat, chociaż nie wiem na ile wierny oryginałowi, bo niestety nie czytałam. To co dla nas na logikę powinno być fantastyką, w średniowieczu było romance czyli ówczesnym gatunkiem powieściowym (nie chodzi tu o romans, podkreślsm, bo to coś zupełnie innego) i nie można przyrównywać go do współczesnych kategorii. I niestety bez znajomości tekstu źródłowego, nawet znając gatunek, ciężko się tu połapać, bo zwyczajnie ciężko na ekranie przedstawić średniowieczną powieść w jasny sposób, jeśli nie adaptuje się jej na miarę współczesną. Przez to film trochę pozbawia zwykłego odbiorcę możliwości pełnego zrozumienia. Ba, nawet kogoś, kto orientuje się w literaturze średniowiecznej, ale nie ma znajomości tekstu źródłowego. Twórcy próbowali oddać go w sposób wierny gatunkowi i stąd tak to wyszło. Oczywiście i bez znajomości źródła można zapewne wynieść coś z tego filmu (komentarz piszę przed zakończeniem seansu), ale zgaduję, że znacznie mniej niż kiedy się tę znajomość ma. Jeśli kiedyś zachce mi się przeczytać oryginalną legendę, pewnie wtedy będę w stanie uformować jakąś konkretniejszą opinię, ale póki co, jeszcze przez jakiś rok chyba nie zamierzam wracać do średniowiecza.

Nudny? Chyba jak ktoś jest upośledzony. Przeczytaj sobie oryginalny poemat a potem takie pierdy wypisuj.

To jest kolejny filmy który był źle reklamowany . Bo ludzie mieli nadzieje na akcje w stylu Lotr itd żeby się coś działo smoki itd akcja . A dostali jakieś rycerskie nudy

Jesli to miała być dekonstrukcja źle pojętych archetypów, to zdecydowanie zabrakło kunsztu i wyobraźni. Zamiast tego była papka z grzybkami na pierwszym planie.