ZJAWY to jeden z najgorszych horrorów jakie miałem okazje oglądaćw przeciągu ostatnich kilku lat. Debiutancki film Todda Lincolna to dzieło pozbawione interesująćego scenariusza, hcoćby poprawnej reżyserii, napięcia i mających choćby minimalny sens rozwiązań fabularnych.

Aż trudno uwierzyć, że ZJAWY miały okazję gościć na ekranach amerykańskich kin. Trudno też dać wiarę, że w ten projekt zaangażował się tak istary wyjadacz jak producent Joel Silver (MATRIX, seria ZABÓJCZA BROŃ, KISS KISS BANG BANG).

ZJAWY to beznamiętne połączenie DUCHA Tobe Hoopera z The Grudge- KLĄTWĄ . Film (pomimo zaledwie 78 minut projekcji) ogląda się niezwykle ciężko i z lawinowo malejącym zaangażowaniem ze strony widza. Fabuła ZJAW jest niemal zupełnie pozbawiona sensu i jakichkolwiek punktów kulimnacyjnych, które by pozwoliły zaangażować uwagę widza i wydobyć z tego filmu choćby szczyptę sensu i napięcia.
Debiutant Todd Lincoln napisał scenariusz wypełniony fabularnymi kliszami, drewnianymi dialogami i stereotypowymi postaciami, którcyh w swym dziełku nawet nie potrafił zastosować.

ZJAWY to film wyreżyserowany przez robota w którym zdjęcią i efekty wizualne prezentują się przyzwoicie, ale to co wyziewa do nas jako tzw. "ekranowy content" jest kompletnie nijakie i wręcz trudne do zniesienia.
ZJAWY to produkt zły w pełnym znaczeniu tego słowa. Nagroda należy się tu wszystkim tym widzą, którzy od początku do końca przetrwali seans bez choćby chwili zwątpienia w poświęcony czas oraz bez zjewania. Złe filmy (a w szczególności horrory) mają przeważnie jedną zaletę - są niezamierzonymi kom,ediami wypełnionymi garścią absurdalnych rozwiązań fabularnych, często tandetnymi efektami specjalnymi albo złym aktorstwem. Takie filmowe "kwiatki" potrafią nas rozbawić i sprawić, że seans tego typu produkcj iokazuje się być mniej bolesny. W przypadku tak sterylnego (choć chwilami kretyńskiego) i wypranego z emocji obrazu jak ZJAWY trudno nawet o śmiech...

film Todda Lincolna to koszmarna pomyłka przez którą przebrnąć nie pomagają nawet młodzi i popularni aktorzy tacy jak Tom Felton, Ashley Greene i Sebastian Stan. Cała ta trójka sprawia wrażenie najzwyczajniej zagubionych na planie tego filmowego ochłapu za kamerą którego stanął reżyser pozbawiony jakiegokolwiek talentu i wyczucia.

ZJAWY to seans daremny nawet dla najbardziej zatwardziałych miłośników kina grozy. Zastanawiam się tylko czemu ta produkcja nier została uhonorowana żadną nominacją do tegorocznych Złotych Malin. W kategorii najgorszego filmu i najgorszego scenariusza ten produkt filmpodobny by nie miał sobie równych...