Na ten film jest tylko jedno słowo - KOMEDIA!
Początek - extra normalnie, miatseczko w którym łażą sobie grubasy, są konkursy.
Potem jakiś meteoryt spada na babcię która wychodzi ze sklepu (hahaha)
A jak się zombie obudzą to tragedia. Ta cała laseczka. Trafia do jakiejś chaty. I to jest najlepsze. Najpierw jakieś modliszki wciągane jakmś promieniem, a potem błyszczący się kluczyk od domu, który jest najgorszym i zarazem najśmieszniejszym momentem tego filmu zaraz po kosmicznych modliszkach i babci na którą spada meteoryt. Potem nie wiadomo skąd i w jakim celu wszyskie te sztuczne zombiaki otaczaja tą chatę i się zaczyna RZEŹNIAAAAA!!! Te akcje z bronią to normalnie nowy matrix że tek powiem :D Reszty nie obejrzałem bo od tego filmu zachciało mi się spać i ogólnie łeb rozbolał.
A wy jak sobie sądzicie? Ja polecam bardziej "Plan 9 z kosmosu" Który iż został nazwany najgorszym filmem świata w historii kinematografii, to ma w sobie jakiś urok osobisty, tu oczywiście nie ma żadnego. Jak ktoś chce pooglądać babcie zabijane meteorytem czy kosmiczne modliszki - serdecznie polecam "Zombie z Berkeley", może nawet po to żeby się pośmiać.