Ci, którzy bezlitośnie krytykują film braci Spierig za brak napięcia i susensu- chyba pomylili gatunki filmowe. ZOMBIE Z BERKELEY to parodytsyczny horror/s-f. Obraz trzeba traktować z przymruzeniem oka i tyle. Kilka scen jest tu całkiem zabawnych- twórców cechuje szczególne poczucie czarnego humoru. Film ma kilka niezłych pomysłów. Obraz ten nawiązuje to tradycji filmów fantastycznych z lat 50-ych i 80-ych. Chwilami są to udane nawiązania. Godne pochwały jest to, że mimo malutkiego budżetu (i niemal amatorskiego systemu produkcji) film ma całkiem zgrabne efekty specialne i szereg w miare przyzwoitych scen gore. Niestety kilka udanych filmowych nawiązań i specyficzny klimat dobrego filmu jeszcze nie czynią. Niestety trudno tu przejść obojętnie obok kilku widocznych minusów - niestety niektóre filmowe grepsy są niezbyt wyszukane. Scenariusz tez ma pewne luki. No i chyba największa wada - bardzo kiepski poziom gry aktorskiej. Mimo ,że niektóre filmowe role są zrecznie pomyślane - obsada swą amatorską i drażniącą grą rozkłada je na łopatki. Mungo McKay nie jest ani ciekawy, ani charyzmatyczny - jest zwyczajne drętwy. Nawet Felicity Manson czy Rob Jenkins nie wypadają zbyt dobrze w swych rolach. Kiepslkie akorstwo obniża poziom uwagi widza i odziera film z potencjalnej dawki specyficznego wdzięku i odrobiny komizmu. Duzym minusem jest przeciągnięte w czasie, nieco głupawe i nudne zakończenie. UNDEAD zdobył kilka liczących sie nagród, doczekał się nawet kinowej dystrybucji w USA - i rzeczywiście są w tym filmie ciekawe pomysły- ale to tylko tyle. Nie da się tu obojętnie przejść wobec widocznych gołym okiem artystycznych wad i scenariuszowych niewypałów. Film można z czystym sumeiniem polecić jedynie najbardziej zatwardziałym milośnikom hororów/s-f.