Uwielbiam ten gatunek i jedno mogę napisać - najgorszy jaki widziałem w życiu. Kupiłem go z jakąś gazetą i nawet nie obejrzałem do końca. Filmy z tego gatunku z założenia nie są wybitne ale ten to już samo dno. Naprawdę. Szczerze ostrzegam. Szkoda rozpisywać się w szczegółach co jest tam złe. Za dużo by pisać. Co dobre? No może parę efektów specjalnych z 10 lat temu można by uznać za niezłe. I tyle. Reszta to samo dno. Omijać dalekim łukiem.
Niewiele jest filmow, ktorym wystawilbym 1/10. Temu wystawilem. Dalbym jeszcze mniej, ale skala mi sie skonczyla.
"Zombie z Berkeley" to jakies nieporozumienie. Zachecajaca okladka DVD, dobre streszczenie na odwrocie, ciekawe screeny z filmu - nieszczesliwie siegnalem po tytul, ktory jako jedyny w calym swoim zyciu ogladalem od pewnego momentu na przyspieszonych obrotach, byleby sie tylko szybciej skonczyl. Niskobudzetowy szajs, wymiot, ktorego nikomu nie polecam.
Jesli masz ochote zobaczyc jak wyglada dno dna, mielizna umyslowa to ten poradnik zmarnotrawienia kilku zlotych z cala pewnoscia Ci to zapewni.
1/10!
Pozdrawiam,
Haro