jak mógł przegrać w konkurencji ze "Wściekłym bykiem"! Wskazywałoby to na jakieś ogromne zapotrzebowanie na filmy o tego rodzaju tematyce. I nic dziwnego. Dusimy się w świecie ról - zdominowanym przez rutynę, powierzchowność, nieszczerość i orientację na zewnętrzność. Gdzie czyjąś otwartość i skupienie na tym, co nas boli i czym naprawdę żyjemy, trzeba kupować za 50 dolarów za godzinę.