Brie Larson

Brianne Sidonie Desaulniers

7,5
28 816 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Brie Larson

Kiedyś była jeszcze sympatyczna i dawała się lubić, ale potem wzięła się za politykę poprawności politycznej i narobiła sobie dziur w mózgu od tego. Dziś mało kto potrafi z nią wytrzymać. Nawet aktorzy z planu Avengers: Endgame mają z nią wyraźnie na pieńku co widać w ich wspólnych, acz nielicznych wywiadach, gdzie wyraźnie można zaobserwować, że jej nie trawią. Ale nie ma się czemu dziwić. Brie zrobiła się rozpuszczona i arogancka, w kółko mówi tylko o sobie i siebie zawsze stawia na pierwszym miejscu, co jest irytujące. Do tego dochodzi jeszcze jej zniekształcony światopogląd, w którym postrzega ona siebie samą jako kogoś, kto dokonał przełomu w filmografii, bo zagrała główną rolę w filmie Marvela, tak jakby przed nią nie było silnych postaci kobiecych w filmach. Mam wrażenie, że Brie Larson stworzyła sobie jakiś swój własny świat i w nim żyje. Bzdury jakie ostatnio wygaduje są tak niestrawne, że ciężko się ich słucha, jak choćby to, co powiedziała niedawno, iż kobiety stanowiły większość w rozwijającym się na początku przemyśle filmowym, że kobiety filmowcy były większością, co nijak ma się do historii kinematografii, bo przeczy znanym faktom. Kolejna rzecz to właśnie stawianie siebie samej na piedestale i to z powodu tylko jednej roli, w jednym filmie, który wcale nie był przełomowy, jak ona sama twierdzi. Oczywiście mówię tutaj o Kapitan Marvel. Brie przekonuje w wywiadach, że to właśnie rola w tym filmie dała jej możliwość do tego, by pokazać młodym kobietom i dziewczynkom, że kobiety też mogą, że nie są gorsze od mężczyzn. No ja się z tym zgadzam tyle, że... w tym nie ma nic odkrywczego. Kobiety od wieków pokazywały, że w niczym nie ustępują mężczyznom, a nawet są od nich częstokroć lepsi. To żadna tajemnica. Przed Brie Larson też istniały w filmach bohaterki, z którymi małe dziewczynki mogły się utożsamiać, więc naprawdę ciężko mi zrozumieć jej tok myślenia oraz to do czego ona zmierza. W swoim osobistym mniemaniu, co podkreśla na każdym kroku w wywiadach, przebiła się tą rolą jako pierwsza (tak, mówi to) i wyraża nadzieję, że nie będzie jedyna (!)
Trafnie to ktoś podsumował, że ona się zachowuje poniekąd tak, jakby była pierwszą kobietą aktorką, jakby udało jej się dokonać czegoś, co wcześniej udawało się albo tylko nielicznym albo nikomu przed nią. To właśnie ten jej tupet, ta arogancja, to zaślepienie i skupienie się wyłącznie na samej sobie przysparzają jej lawinowo wielu krytyków.
A szkoda. Jest atrakcyjną kobietą, inteligentną. Ma klasę. Ale co z tego gdy wpadła w sidła poprawności politycznej i postrzega świat przez pryzmat koloru skóry.

forek23

Mam nadzieję, że ten wpis to żart. Jesteś typową osobą zmanipulowana typowi tabloidami typu OBSADA NIENAWIDZI BRIE LARSON, BRIE LARSON NIENAWIDZI BIAŁYCH MĘŻCZYZN. Nie chcę mi się reszty komentować, bo takie wpisy są ogólnie wyśmiewane na różne sposoby i jest to trochę walka z wiatrakami. Tylko zapytam, znajdziesz wypowiedź, gdzie Brie Larson mówi, że "kobiety stanowiły większość w rozwijającym się na początku przemyśle filmowym..."? Jestem baaaardzo chętny zobaczyć jej całą wypowiedź :)

PogoHomo

https://www.youtube.com/watch?v=xyRTNQfkDAQ

Wystarczy poszperac i posprawdzac pare wywiadow przed premiera zeby zobaczyc jaki z niej samouwielbiajacy sie gbur. Sam nie przepadam za internetowymi psychologami co dopatruja sie w kazdym ticzku i najmniejszej mimice 2 dna ale tutaj ewidentnie widac i nawet malo rozgarniety i kumaty typ wychwyci ze zwyczajnie laska nie jest lubiana przez obsade.

A ten wywiad za ktory ja zjechali? 5-krotne powtarzanie haselek "40-year old white dude...", bronienie gniotow tylko dlatego ze graja w nim czarnoskorzy, zabranianie krytykom krytykowania filmow "nie dla nich" itp itd.

I tak - uwazam ze jej pierdzelenie o byciu pionierka jesli chodzi o silny feministyczny typ jest nie do zniesienia. Kiedys krecono Obcego trylogie gdzie aktorka nawet dostala nominacje i nikt nie sapal o tym na lewo i prawo. Teraz ona nagle zagrala w 1 filmie MCU i jest pionierka? Nigga please.

Aktorka jest dobra (moze poza Cpt Marvel bo tam miala moze ze 3 miny) ale to co uskutecznia poza filmem, prywatnie - trzymac sie z dala od takich ludzi.

Golan

„Aktorka jest dobra (moze poza Cpt Marvel bo tam miala moze ze 3 miny)…”

A moim zdaniem aktorką jest właśnie taką sobie - nieciekawą. Miala tylko jedną wyróżniającą się MOCNĄ rolę („Pokoj”) za która od razu zgarnęła Oscara (nagrodę której przez lata nie przyznano znacznie lepszym od niej aktorom) co tez jest dla mnie nieporozumieniem bo według mnie Jej filmowy syn kradł wszystkie sceny… Nie mówiąc już o tym ze po zdobyciu tego Oscara całkowicie rozmieniła się na drobne i zaczęła występować (występować a nie grać) w wielkich - typowo komercyjnych - super produkcjach gdzie nie ma mowy o polu do popisu. Właśnie dołączyła do obsady Szybkich i wściekłych 10… Strasznie przereklamowana aktorka! A do tych superprodukcji pasuje jak pieść do oka bo tak jak inni już pisali jest raczej odpychająca i ciężko Ją lubić…

PogoHomo

Słuchaj, masz internet, co stoi zatem na przeszkodzie, byś wygooglowała to, co cię tak frustruje w mojej wypowiedzi? Wszystko co napisałem powyżej jest prawdą, nic nie zmyśliłem. Ta wypowiedź Brie Larson o większości kobiet w rozwijającym się przemyśle filmowym padła podczas wywiadu, jaki udzielała, przy dość dużej publiczności.
A obsada Avengersów nie ma z nią łatwo, co można znowu zobaczyć w trakcie wspólnych wywiadów. Na youtube jest tego pełno. Chris Hemstwort, Don Cheadle, Jeremy Renner ledwo mogą ją znieść. Oczywiście później na twiterze padają zapewnienia, żeby nie sugerować się tymi wywiadami, bo atmosfera na planie była wyśmienita ale...no człowiek nie jest ślepy przecież.
W jednym z wywiadów Chris Hemsworth mówi m.in., że aktorzy grając w tych wszystkich filmach zbliżyli się do siebie, że to jest przyjaźń na całe życie już chyba. Na to Brie podnosząc palec - ale beze mnie jednak. Don Cheadle siedzący obok pokręcił tylko na te słowa głową.
Nie przepadają za nią jednym słowem. I to nie jest żadna tajemnica. Widać to gołym okiem.

forek23

Sorki, chciałem przeprosić, pisałem o tobie myśląc, że jesteś kobietą. Mój błąd.

PogoHomo

Proszę od 3:50
https://www.youtube.com/watch?v=W6V2D24Dy6g&lc=z23uj5fisyqndvwcoacdp432xaflniojv 0h4yisdkjdw03c010c

Osobna kwestia to taka, że z jej ust padają słowa w powyższym fragmencie, iż idea, że kobiety są nieistotne w opowiadaniu historii, że filmy z kobietami nie są dosyć dobre jest bzdurą.
Ja nawet nie wiem jak to skomentować. No przecież to jest logiczne, że kobiety są wspaniałymi aktorkami i tego nie trzeba nikomu tłumaczyć. I dzisiaj nie ma już chyba nikogo, kto twierdziłby inaczej, więc pytanie jest takie: skąd ona bierze te wszystkie idee, które później rozwija, i na nie sama odpowiada?
To jest takie posługiwanie się stereotypami, robienie z tego argumentu, a później przekonywanie ludzi, że to jest prawda i trzeba tego bronić.

Dzisiaj nie ma nikogo kto twierdziłby, że filmy z kobietami są gorsze. Bo to nie prawda. A skoro to nieprawda, to dlaczego Brie zachowuje się, jakby tę prawdę odkryła. Ja mam wrażenie, że ona utknęła gdzieś w swoim światopoglądzie na początku XX wieku, bo wtedy kobiety w filmach traktowane były inaczej, gorzej ale dziś?

Tu kolejny link.
https://www.youtube.com/watch?v=gtH7DkIYWQ4

0:47 kiedy Don Cheadle mówi, żeby go nie dotykała, bo sobie tego nie życzy.
0:54 kiedy Chris mówi o tym, że na planie zawiązały się przyjaźnie na całe życie, a potem Brie niezbyt grzecznie odpowiada mu na to. A Don Cheadle kiwa głową z dezaprobatą.

https://www.youtube.com/watch?v=YBjzZSDSnuc

Jeremy Renner i Brie Larson. Jeremy wygląda jakby był tam za karę.

To tylko kilka przykładów.

forek23

Okej po kolei. Najpierw najgłupsze zarzuty, że obsada ją nie lubi. Jest to tak cholernie idiotyczne. W wywiadzie Hemswroth, Cheadle i Larson nie mają żadnej spiny. Nie wiadomo jaka jest cała relacja obsady wobec siebie, ale w licznych rozmowach w zadnym wypadku nie pokazują. To są AKTORZY mają promować film. Myślisz, że będą pokazywać jawnie jak siebie nie lubią i jednocześnie mówiąc HEJ CHODŹCIE NA NASZ FILM. Naprawdę jestem zdziwiony tak naiwnego myślenia w tym wypadku, wręcz dziecinne. Aktorzy siedzą sobie na tych junketach i wywiadach po wiele godzin i próbują sobie urozmaicać jakimiś docinkami. To widać w Late Night'ach, właśnie wywiadach. Przecież podobnie było bodajże czy Civil War lub Infinity War, gdzie Anthony Mackie i Sebastian Stan na każdym prawie kroku jechali Hollanda. Jest chyba nawet cała kompilacja tego i jakoś nie było krzyku, że obsada ma problem ze Spidermanem. Cały czas mu docinali, bo w Civil War skopał im dupę i tutaj jest podobnie. Nie wychodzą z roli, dlatego Hemsworth jest taki napuszały wobec niej, bo Captain Marvel jest drugim supermanem. Thor, który żeby stać się kozakiem musiał mieć 3 solowe filmy i 3 grupowe, a Captian Marvel tylko jednego. Są to jawne zaczepki właśnie w ramach licytacji "kto jest silniejszy". Tak, Cheadle na wizji bez żartów powiedział nie dotykaj mnie XD. Jeszcze tak zgrabnie od razu przycięte. Oni tam sobie cały czas dogryzają i są to AKTORZY (znów podkreślam). Hmmm tylko dlaczego akurat wszyscy się skupiają na Larson, no ciekawe.

Jeremy Renner nie chcę siedzieć z Brie Larson, bo jest zmęczony?
PATRZ PATRZ Scarlett Johanson nie może znieść Rudda i Hemswortha. Jak sie obejrzę wszystkie tego typu wywiady, to zobaczysz u niektórych znużenie i zmęczenie. Raz sobie docinają, żeby jakoś przełamać nudę, a raz po prostu zamulają. Poniżej link. Właściwie cała trójka jest tam dość znudzona.
https://www.youtube.com/watch?v=5xYOCueQRrY

Możesz sobie zobaczyć idąc takim tokiem, że Scarlett kocha Brie. Mają dobrą zabawę.
Ellen: https://www.youtube.com/watch?v=Fp6QlF6iyNI

Odnośnie tych kobiet w przemyśle filmowym. Pomijam, że wszyscy tak rzucili się na Larson, bo mówi coś innego. Masa materiałów manipulujące lub sztucznie podburzane, na które ty jak widać dałeś się złapać. Nie ukrywam, jak obejrzysz wywiad z nastawieniem, że obsada ją nie lubi to dostrzeżesz to, bo tak działa podświadomość. Jest to "efekt potwierdzenia". Z nastawieniem szukasz tej całej spiny aż ja znajdziesz. Tak działają tego typu filmy. Masa materiałów wokół Larson żeruje na tej nienawiści, liczne tabloidy itd. Larson odwoływała się do seksualizacji filmów superbohaterskich i akcyjniaków. Przykłady Sarah Connor z Terminatora czy Repliey z Aliena były naprawde wyjątkami poprzednio. Chociażby Wonder Women, która w solowym filmie była pokazana okej, to już tego samego roku w Lidze Sprawiedliwości był najazdy na jej tyłek i mocniejsza seksualizacja. Pomijam tonę filmów Rodrigueza czy inne filmy z lat 90' i pierwszej dekady 2000.
Larson trochę się zagalopowała z tą większością, ale niezbyt się myliła. Nie chodziło, że filmy z kobietami były gorsze tylko w konkretnym gatunku pomijane. Ona głównie odnosiła się do kwestii rasowych, gdzie przez wiele lat był whitewashing, ale to "poprawność polityczna" xD. Jej chodziło o to, że obecnie kobiet za kamerą jest cały czas mało i są rzadziej brani w Hollywood właśnie ze względu na płeć i to są akurat fakty. Początki kina mocno wiązały się z kobietami tutaj artykuły.

https://www.theguardian.com/film/filmblog/2016/mar/07/women-pioneers-of-early-ci nema-alice-guy-blache-mary-pickford

https://theweek.com/articles/460590/girls-film-how-women-written-film-history

Można się nie zgadzać z Brie, ale takie przypisywanie otoczki, że ona nienawidzi białych mężczyzn, jest nieznośna i zadufana w sobie przez jakąś śmieszną interpretację kanałów, które żerują na taniej sensacji, jak chociażby ta sytuacja z Cheadlem. Większość to są rzucane hasła, które się usłyszało gdzieś tam z interpretacji wywiadów i idzie w obieg jak głuchy telefon.
Tutaj spoko podcast omawiający genezę tego całego gówna i jak to działa. Jak komuś się będzie chciało słuchać.
https://www.youtube.com/watch?v=HGElmDkFZmQ

Przykład kanału, które sra materiałami o Brie Larson
https://www.youtube.com/channel/UCRWsFMLzGGJKLnAXJ9U93_A/videos

PogoHomo

Właśnie o to chodzi, że nie pokazują JAWNIE, że jej nie lubią tylko można to dostrzec w pojedynczych słowach, odpowiedziach, gestach, które potem natychmiast są maskowane uśmiechem, bo przecież w końcu jest wywiad i nie wypada... Sam napisałeś, to aktorzy, potrafią udawać, że wszystko jest ok, nawet jeżeli z kimś mają spinę poza kamerami.
Nigdzie nie napisałem, ani nawet nie zasugerowałem, że to wszystko jest jawne, że się z tym nie kryją, bo tak nie jest. Skąd ty te wnioski wziąłeś, nie mam pojęcia. Naprawdę.

Z Hollandem było co innego. Hemstworh próbował dopiec Larson ale jej się to nie podobało, widać po jej minie, że nerwy ma napięte, i że atmosfera pomiędzy nimi też jest napięta. A reakcja Don Cheadle'a jest wymowna. Kręcenie głową z dezaprobatą. I to jego "nie dotykaj mnie", co nie było żadnym żartem. Stary, przecież to widać gołym okiem.

Ten pierwszy link - tu jest kompletnie co innego. Są zmęczeni ale siedzą blisko siebie, skierowani w swoją stronę, patrzą się na siebie nawzajem, uśmiechają się. Jeremy Renner unikał kontaktu wzrokowego z Brie Larson, siedział niemal odwrócony do niej bokiem, i nie uśmiechał się w ogóle, a na pytanie dziennikarza odpowiedział w taki sposób, że jednocześnie dał do zrozumienia Brie Larson, że ta gada od rzeczy. Sparafrazował jej słowa i dał ciętą ripostę na to co ona powiedziała wcześniej.

Scarlett może kochać Brie, o Scrallet nic nie wspomniałem w tekście powyżej.

To, że Brie jest zadufana w sobie to widać kiedy się ogląda wywiady z nią. Jest nieznośna? Jest. Arogancka? Tak. Jaka sytuacja z Cheadlem? Znowu będziesz twierdził, że niebo jest białe, podczas gdy każdy widzi, że jest niebieskie, przecież wszystko jest na kamerach, widać, jak Don Cheadle kiwa głową gdy Brie mówi, że nie ma ochoty przyjaźnić się z aktorami z planu. Wszystko jest na wideo. Mina Don Cheadle'a, jego dezaprobata, jakby mówił: ja pier...

Przykład zadufanej Brie Larson? Ten słynny wywiad, gdzie padły te słowa o białych kolesiach. Tam się niemal zachłystuje sama sobą i tym co mówi, ta maniera, język, styl wypowiedzi, gestykuacja.
W jednym z wywiadów dziennikarka gratuluje Brie za pierwszy solowy film superbohaterski z kobietą w roli głównej. Oczywiście, chyba się przejęzyczyła ale Brie jej nie sprostowała tylko ucieszona podniosła ręce ku górze: yeaahhh.
I ciągłe to gadanie o tym, że udało jej się przebić i dzięki temu pokazała, że można, że kobiety też potrafią, i że ona chce być przykładem dla innych... A ja przepraszam, kto twierdził, że kobiety nie potrafią, i z czym ona się przebiła dokładnie? Czego ona dokonała? Przepłynęła jako pierwsza Kanał La Manche? Bo tak to brzmi gdy mówi o swojej roli w Kapitan Marvel, jakby to było coś naprawdę nie z tej ziemi. Coś wielkiego. A to tylko przecież kolejna rola w filmie. Nic więcej. Żaden przełom, bo niby jaki?

O to chodzi, o jej podejście i nastawienie.
O jej arogancję i butę. I o ciągłe wtrącanie poprawności politycznej nawet do najbardziej niewinnych pytań, które z poprawnością polityczną nie mają nic wspólnego.

forek23

Pamiętam tą dziewczynę jeszcze z czasów gdy odbierała Oscara - wyglądała wówczas na taką wesołą, uroczą młodą kobietę, ten szczery płacz i wzruszenie przy zwycięstwie, a do tego z Jacobem Tremblayem prezentowali się przeuroczo - jakby była pomiędzy nimi lepsza więź jak pomiędzy przeciętnym rodzeństwem.

Nie wiem, czy serio zrobiła się z niej aż taka megalomanka jak maluje ją forek, ale jak tylko Brie zaczęła angażować się w społeczne tematy to cały czar i urok z niej prysł. Najgorsza była zdecydowanie obrona filmu "A Wrinkle in Time" (swoją drogą rzeczywiście gniota totalnego i piszę to ja - człowiek, któremu do gustu przypadł bardzo taki "Moonlight") i zarazem bóldupienie że większość krytyków to biali faceci, którzy nie reprezentują grupy docelowej tego dzieła :P

kryst007

No właśnie ja uważam, że jej osobowość się zmieniła po tym jak zaczęła się publicznie udzielać jako obrończyni i w pewnym sensie jakaś aktywistka społeczna na rzecz mniejszości kolorowych. Polityka poprawności politycznej - to wieko do trumny. Ludzie tego nie lubią, szczególnie gdy jest wywiad dotyczący filmu i nagle ni z tąd ni z owąd aktor czy aktorka zaczyna robić skok w bok i mówić o mniejszościach, o uciśnionych kobietach, o równouprawnieniu, o tym, że jest się pierwszą osobą, która rolą w danym filmie zrobiła coś, co innym się nie udało. Tak jak Brie: przebiłam się przez sufit, mam nadzieję, że zainspiruje to inne kobiety (o swojej roli w Kapiyan Marvel). To jeszcze byłoby zrozumiałe gdyby miało sens, natomiast z całym szacunkiem do niej, ona z niczym się nie przebiła, nie zrobiła nic takiego, o czym można by mówić jako o swoistym przebiciu się. Kobiety główną rolę grały od dawna w filmach, nawet w superbohaterskich. Jedyne co Brie zrobiła, to była pierwszą kobietą jaka dostała swój własny film ze studia Marvela. I to tyle. A co jest frustrujące media podjęły temat i zaczeły ją kreować na swojego rodzaju kogoś, kto po raz pierwszy w historii dokonał czegoś niemożliwego: te wszystkie ochy i achy w wywiadach z nią, to podkreślanie jej roli w Kapitan Marvel (przeciętnym skądinąd filmie). To jest tak oderwane od rzeczywistości, że aż na śmiech bierze.

Jest fajny kanał na youtube o mowie języka ciała, w którym jest analizowany wywiad całej trójki: Brie, Chrisa i Dona. Po angielsku ale warto to zobaczyć (Body Language: Avengers Endgame Brie Larson, Chris Hemsworth and Don Cheadle). Moim jednak skromnym zdaniem żaden ekspert nie jest tutaj potrzebny, bo każdy człowiek potrafi dostrzec kiedy ludzie naprawdę się lubią, a kiedy tylko udają, że się lubią. Gdy ludzie się lubią to widać tę wymianę uszczypliwości, ale naturalną, nie wymuszoną, przepływ energii pomiędzy osobami w grupie, szczery śmiech. Gdy jest nienaturalne napięcie - to wtedy można wyłapać tę sztuczność, to zmuszanie się do uśmiechu i żartów ale bez swobody. Jest też w takiej sytuacji ograniczony kontakt wzrokowy itd. itp.
Takie jest moje zdanie na temat tego wszystkiego.

forek23

Dobra to może dobrze by wypowiedziała się osoba która cokolwiek wie o psychologii, błędach poznawczych itp.

Po pierwsze to co w takim wypadkach zwykle się popełnia to dopasowywanie swoich obserwacji pod obraną wcześniej tezę i potwierdzanie tej tezy odpowiednio do niej dobranymi przykładami, własnie takimi wybranymi wisienkami (cherrypicking). Bardzo często przykłady te są albo wyjęte z kontekstu albo właśnie odczytane wedle obranej na początku tezy.

W tym wypadku wskazujesz na zachowania które niby potwierdzają tą tezę (przy okazji nieświadomie manipulując mówiąc jakie to oczywiste itp.) a przy tym nie zwracasz zupełnie uwagi na to że możesz popełniać chociażby atrybucje. Przypisujesz zachowaniu ukrywaną niechęć do Brie a może ono wynikać z jakiś innych względów, ignorujesz też wiele kwestii. W podanym fragmencie :
"Jeremy Renner i Brie Larson. Jeremy wygląda jakby był tam za karę. "

Owszem wygląda jakby był tam za karę choć konfabulujesz twierdząc że unika kontaktu wzrokowego, nawet odwraca twarz całą w stronę Brie i przytakuje gdy mówi. No nie wygląda to jak klasyczna skrywana niechęć. Bardziej jakby coś miał innego na głowie i już o tym myślał. Nie widać też wyraźnej niewidzialnej granicy między tym osobami, tułowiem ani ramieniem nawet się za bardzo od Brie nie odsuwa, może na poziomie nóg, nie widać tu jednak żadnej niepokojąco nienaturalnej pozy. Siedzi jednak w pozycji zamkniętej, albo czuje się niekomfortowo albo mu tak wygodnie. Piszesz że siedzi prawie bokiem i to też nieprawda. Kilka razy zmienia pozę. Dużą część wywiadu siedzi skręcony, i faktycznie wygląda jakby odwracał się od brie ale jednocześnie jest pochylony w jej stronę. Nie tak wygląda odsuwanie się z niechęci. Tak czy siak podczas wywiadu jak najbardziej uśmiechnął się kilka razy, zwracał się w stronę Brie a nawet był tu prawie że dialog między nimi, wspólna odpowiedź.
A gdzie ty tam w ogóle widzisz tą ciętą ripostę?

"0:47 kiedy Don Cheadle mówi, żeby go nie dotykała, bo sobie tego nie życzy."

Wsłuchaj się uważnie co tam mówi wraz z całym kontekstem rozmowy....bo nie mówi tego co napisałeś.

"To, że Brie jest zadufana w sobie to widać kiedy się ogląda wywiady z nią. Jest nieznośna? Jest. Arogancka? Tak. Jaka sytuacja z Cheadlem? Znowu będziesz twierdził, że niebo jest białe, podczas gdy każdy widzi, że jest niebieskie, przecież wszystko jest na kamerach, widać, jak Don Cheadle kiwa głową gdy Brie mówi, że nie ma ochoty przyjaźnić się z aktorami z planu. Wszystko jest na wideo. Mina Don Cheadle'a, jego dezaprobata, jakby mówił: ja pier..."

Znowu, twierdzisz, że to oczywiste, czyli zakładasz że tezy nie trzeba udowadniać bo jest czymś czego wyjaśniać nie trzeba. Co jest błędem bo nie jest to żadna prawda podstawowa ani tym bardziej oczywistość, Musisz najpierw to udowodnić by tak twierdzić. Takie tam podstawy dyskusji, argumentacji itp.
Do tego manipulujesz pewnością adwersarzy hiperbolizując dalej jakie to oczywiste i jak to twój adwersarz wmawia, że niebo jest białe. Próba zdyskredytowania przeciwnika też nie jest dobrym argumentem. Nie jest w ogóle argumentem.

"Przykład zadufanej Brie Larson? Ten słynny wywiad, gdzie padły te słowa o białych kolesiach. Tam się niemal zachłystuje sama sobą i tym co mówi, ta maniera, język, styl wypowiedzi, gestykuacja. "

Bez żadnego oceniania czy masz racje czy nie to żadne argumenty. Opinie i atrybucja, atrybucja i jeszcze raz atrybucja....
W jaki sposób oceniasz, że ktoś jest zadufany w sobie na podstawie maniery, stylu wypowiedzi i gestykulacji? Bo nie bardzo rozumiem. No ale tak to przecie oczywiste ;) No nie. Ludzka osobowość i jej ujawnianie się poprzez nasze działanie to trochę bardziej skomplikowana kwestia, nie bez powodu ludzie piszą na ten temat prace naukowe xDdd
Ponad to argument anegdotyczny ma wartość zerową.

Nie mam zamiaru udowadniać czy masz rację czy nie dlatego na tym skończę. Jeśli chcesz o czymś pisać to chociaż zrob to w sposób uczciwy i merytoryczny bo takie coś to można sobie punktować bez wysiłku.

Charlie_Pace

Ale co z tego, że odwraca całą twarz w jej stronę, skoro nie patrzy się jej bezpośrednio w oczy? Nie gniewaj się ale czy Ty wiesz co to jest kontakt wzrokowy? Poza tym unikać kontaktu wzrokowego można też spoglądając ukradkowo komuś w oczy ale robiąc to szybko, nerwowo, niepewnie, odwracając natychmiast wzrok, gdy rozmówca próbuje na nas spojrzeć. To też jest unikanie kontaktu wzrokowego. Cała reszta tekstu jest pisana podobną manierą, czyli udowadnianie i wmawianie, że nie widać na nagraniach tego, co na nich widać. A przecież jej wywiad z Jeremym to akurat jeden ze słabszych momentów. Te wywiady z Chrisem i Donem są dużo bardziej wymowne. Szczególnie kiedy Don Cheadle kręci głową z dezaprobatą na słowa Brie Larson, że ta nie chce kontynuować przyjaźni z aktorami z planu.
No to było już trochę niegrzeczne. Pewnie zaraz ktoś powie, że tylko żartowała, że to wyreżyserowane było, że to taka mała złośliwość z jej strony...i tym podobne. I to tak właśnie wygląda.

A czy przesadziłem odrobinę? Zgadzam się. Przesadziłem. Skąd wiem, że Brie jest zadufana w sobie? W jaki sposób oceniam, że ktoś jest zadufany w sobie? No słucham co ta osoba mówi i jak mówi to, co mówi. Oceniam po zachowaniu. No a po czym mam oceniać? A po czym ludzie oceniają innych ludzi? Po zachowaniu.

Całe to gadanie o sobie, o tym, że przebiło się sufit jedną rolą w filmie (co jest nieprawdą), skupienie uwagi na samej sobie, nie przyjmowanie krytyki ani kontrargumentów...

Tak na marginesie - może się mylę ale nie widziałem jak dotąd ani jednego wywiadu z Brie Larson, w którym byłaby rzeczowa dyskusja na argumenty pomiędzy nią, a prowadzącym rozmowę dziennikarzem. Wszystkie wywiady z nią sprowadzają się do tego, że dziennikarze jej potakują, przytakują, wychwalają ją, obsypują komplementami, faworyzują...i to jest zaprzeczenie tego, co ona sama porusza. Brie mówi poniekąd o ograniczeniu przywilejów dla jednej, wąskiej grupy, podczas gdy sama jest jedną z najbardziej uprzywilejowanych aktorek w Hollywood. Rotten Tomatoes zmieniło swoją politykę dla niej. Youtube stworzył specjalny alegorytm, by filmy ją krytykujące nie wyświetlały się w proponowanych za często. Netflix podobnie. Nie można jej publicznie skrytykować, nawet merytorycznie, bo zaraz w ruch idą epitety, wyzwiska.
Ja mam takie zdanie na ten temat - Brie Larson jest jedną z mniej sympatycznych aktorek. Ciężko ją polubić.

forek23

Tak wiem z tym, że mało kto patrzy komuś bezpośrednio w oczy dłużej niż przez jedną czy kilka sekund ;) To ty nie wiesz o czym piszesz.

"Ale co z tego, że odwraca całą twarz w jej stronę, skoro nie patrzy się jej bezpośrednio w oczy? Nie gniewaj się ale czy Ty wiesz co to jest kontakt wzrokowy? Poza tym unikać kontaktu wzrokowego można też spoglądając ukradkowo komuś w oczy ale robiąc to szybko, nerwowo, niepewnie, "

Oczywiście że ma to znaczenie. Niechęć do kogoś zwykle objawia się na całym ciele w tym w kwesti zwracania w kogoś stronę twarzy a omijanie wzroku zwykle wiąrze się też z odwracaniem twarzy niekoniecznie silnym i wyraźnym ale na tyle widocznym, że można to ocenić. Tak jak w kogoś postawie można zauważyć niechęć tak można to zrobić w kwestii tego jak zwracamy twarz w kogoś stronę. Analizuje się całą sytuacje a nie wybiera jeden jej aspekt.

". Cała reszta tekstu jest pisana podobną manierą, czyli udowadnianie i wmawianie, że nie widać na nagraniach tego, co na nich widać. "

Jedyne co udowadniam w swoim poście to to że możesz popełniać błędy poznawcze i manipulacje, prawdopodobnie nieumyślną.

By nie popełniać błędów poznawczych trzeba z góry zakładać że się mylimy i szukać na t o dowodów. Tak się udowadnia tezy a nie próbując dopasować argumenty pod tezę.
Wystąpiłem tu tylko w roli sceptyka co podkreśliłem.

"A czy przesadziłem odrobinę? Zgadzam się. Przesadziłem. Skąd wiem, że Brie jest zadufana w sobie? W jaki sposób oceniam, że ktoś jest zadufany w sobie? No słucham co ta osoba mówi i jak mówi to, co mówi. Oceniam po zachowaniu. No a po czym mam oceniać? A po czym ludzie oceniają innych ludzi? Po zachowaniu."

I nadal zero konkretów. Każdy może powiedzieć że po zachowaniu ale co konkretnie. Jak przeprowadziłeś tą analizę po jakich słowach kluczach, po jakich gestach skąd czerpiesz wiedzę na temat tego czy to własnie sugeruje zadufanie, znowu czy zbadałeś kontekst sytuacji i zachowanie Brie w innym środowisku tak by wykluczyć wpływ środowiska na zachowanie... Napisaniem 'a po czym ludzie oceniają innych ludzi?' strzelasz sam sobie w stopę bo zwyczajni ludzie nie mają pojęcia o ocenianiu zachowania i ufają swojej percepcji popełniając masę błędów poznawczych i tu do akcji często wkracza wspomniana już atrybucja zwykle też obierając kształt efektu aureoli. Nadal nie pokazałeś ze nie wpadasz w któryś z błędów poznawczych

"Całe to gadanie o sobie, o tym, że przebiło się sufit jedną rolą w filmie (co jest nieprawdą), skupienie uwagi na samej sobie, nie przyjmowanie krytyki ani kontrargumentów..."

Oj takie słowa można napisać o wielu osobach co nie znaczy że są zadufane. Nadal brak tu poważnej analizy, to co piszesz to opinie nie analiza.

Tu musze zaznaczyć bo może nie wybrzmiało to w poprzednim poście. Nie dyskutuje tu na temat tego czy krytyka Brie jest słuszna czy nie, mówie tylko, że wychodzi ze złych podstaw i z błędnie formułowanej argumentacji, z pewnych uproszczeń, przekłamań, błędów poznawczych itp. ciężko więc ufać takiej narracji.

Ja osobiście mam gdzieś jaka jest tak samo z większością aktorów, liczy się dla mnie tylko jak gra i mam lekka beke z ludzi których to w ogóle obchodzi jednak to czego znieść nie mogę to gwałcenie logiki.

"Tak na marginesie - może się mylę ale nie widziałem jak dotąd ani jednego wywiadu z Brie Larson, w którym byłaby rzeczowa dyskusja na argumenty pomiędzy nią, a prowadzącym rozmowę dziennikarzem. Wszystkie wywiady z nią sprowadzają się do tego, że dziennikarze jej potakują, przytakują, wychwalają ją, obsypują komplementami, faworyzują...i to jest zaprzeczenie tego, co ona sama porusza. Brie mówi poniekąd o ograniczeniu przywilejów dla jednej, wąskiej grupy, podczas gdy sama jest jedną z najbardziej uprzywilejowanych aktorek w Hollywood. "

Eh znowu wprowadzanie swojej narracji. A udzielała wywiadów w jakimś powaznym programie czy głównie w telewizji śniadaniowej, krótkich spotkaniach z różnymi przedstawicielami redakcji i różnych late night show, bo mi się wydaje, ze jednak to drugie. Takie wywiady głównie talk wyglądają. Zresztą najlepszym usobieniem tego jest chociażby Jimmy Fallon który śmieje się nawet ze słabych żartów gości.

"Rotten Tomatoes zmieniło swoją politykę dla niej. Youtube stworzył specjalny alegorytm, by filmy ją krytykujące nie wyświetlały się w proponowanych za często. Netflix podobnie. . "

Ty tak serio? Myślisz że to przez Brie? xD Disney to pieprzona maszynka do robienia pieniędzy nie może sobie więc pozwolić na zły PR a skoro aż tyle bezpodstawnej krytyki narosło przed filmem, skoro krytykowano film zanim go obejrzano i skoro masowo trollowano w tych recenzjach mających być opisem poziomu oczekiwania na film to nie dziwie się że RT się na to zdecydowało zapewne pod naciskiem Disneya lub sugestiami ale wiemy jak wyglądają sugestie w Hollywood. Zresztą wielu komentatorów powiedziało "w końcu" bo krzyki na temat bezsensowności tego jak działa to na RT były już od dawna zwyczajnie szambo się wylało.

Co do reszty argument ten sam, pieniądze.

Myślisz, że tu się ktoś przejmuje tym kto kogo krytykuje? To jest biznes a Brie absolutnie nie ma takich wpływów do niedawna była dość niszową aktorką tak więc nie wiem skąd w ogóle ta końcówka tekstu i co ma właściwie udowadniać. Że firmy chronią swoje produkty? Bo niczego innego tu nie widzę.

"Nie można jej publicznie skrytykować, nawet merytorycznie, bo zaraz w ruch idą epitety, wyzwiska.
Ja mam takie zdanie na ten temat - Brie Larson jest jedną z mniej sympatycznych aktorek. Ciężko ją polubić"

I masz prawo do takiego zdania...choc jej nie znasz i opierasz opinie o bardzo mało danych. Tylko o to mi chodzi.

Charlie_Pace

"Tak wiem z tym, że mało kto patrzy komuś bezpośrednio w oczy dłużej niż przez jedną czy kilka sekund". Poważnie? Jak rozmawiasz z kimś kobgo lubisz lub bardzo dobrze znasz to utrzymujesz kontakt wzrokowy z tą osobą przez sekundę albo dwie? A jak jesteś w kimś zakochany?

"I nadal zero konkretów" ... sorry ale nie wiedziałem, że mam tutaj przedstawić jakieś dowody. Chcesz konkretów poszukaj ich sobie sam, ja przedstawiłem swoją opinię na ten temat, jeżeli nie jest zbieżna z Twoją to mówi się trudno.
Moje zdanie na temat Brie Larson podziela wiele osób, także nie tylko mi coś tam się "wydaje". Na youtube ostatnio było video z wywiadu z Brie Larson i dwójką pozostałych aktorów grających razem znią, analizujące mowę ciała. Dosyć ciekawe.

No jasne, że chodzi o pieniądze. Zawsze w tym biznesie chodzi o pieniądze. Ale jakby nie było jej wizerunek jest również chroniony. To wygląda tak jakby były dwie grupy - jedna atakująca Brie Larson, druga jej fanatycznie oddana i popierająca wszystko co mówi. Jest też trzecia, ta, która ma to wszystko gdzieś no ale Brie była tym zapalnikiem, powodem dla którego te wszystkie decyzyjne zmiany musiały być podjęte. Masz tutaj rację, muszę to przyznać. Pieniądze - to jest główny argument tego wszystkiego.

Ciężko ją polubić. A przynajniej ciężko polubić ten jej publiczny wizerunek, który prezentuje w mediach społecznościowych. Jaka jest prywatnie - nie mam pojęcia. Ale publicznie - nie jest to sympatyczna kobieta.

forek23

Najlepsze jest to, że przez swoje pierdo.... sama sie stała rasistką i skrajną szowinistką. A film Kapitan Marvel gdzie miałbyć feminstyczno/lewacką propagandą. Opowiada o Aryjskiej bohaterce, która robi holokaust na innych rasach.

MegaMaro

Mnie ogólnie strasznie irytuje to, że wygaduje takie bzdury, że się tego ledwo da słuchać. Tutaj jest video na youtube: BRIE LARSON TRIES TO BE HUMBLE BUT CAN'T HELP HERSELF, jej wypowiedzi, niektóre z nich np:

1. "Mam spore obawy teraz, że jesli poniosę porażkę, to będzie to w imieniu wszystkich kobiet" - kiedy ona stała się orędowniczką wszystkich kobiet i dlaczego wypowiada się w ich imieniu? Nie mam pojęcia.

2. "Jestem bardzo wdzięczna, że udało mi się przebić przez ten szklany sufit, no wiecie, pokazując, że kobiety też mogą zarobić miliard dolarów [w filmie], nie wiem przede wszystkim dlaczego to było tak trudne do osiągnięcia. Gdyby ludzie potrzebowali tego jako kolejnego przypomnienia w tej dekacie, w takim razie świetnie, jestem tutaj, udało mi się". - No spoko ale dwie rzeczy. a) już inne filmy przed nią, z kobietami w roli głównej zarobiły miliard dolarów, więc tutaj nie wiem co Brie Larson ma na myśli mówiąc o przebiciu się z tym; b) Kapitan Marvel zarobił miliard tylko dzięki temu, że był to film pomiędzy dwiema częściami Avengersów. Gdyby nie to, to dochody z biletów byłyby zdecydowanie mniejsze. Być może też osiągnął by pułap miliarda dolarów ale na pewno ogólny bilans byłby mniejszy; c) mam wrażenie, że jej woda sodowa uderzyła trochę do głowy. Potworny tupet, narcyzm, ignorancja, arogancja, umniejszanie wcześniejszych dokonań innych aktorek, innych filmów z kobietami w roli głównej, wypowiadanie się w imieniu ogółu, używanie wielkich słów na określenie przeciętnych dokonań, takich jak kolejna rola w filmie. Tak jak mówię, jej woda sodowa uderzyła do głowy. To nie jest normalne, żeby takie bzdury wygadywać publicznie. Gdyby naprawdę dokonała czegoś przełomowego - chylę czoła, niech mówi co chce, zasłużyła sobie na poklask ale Kapitan Marvel? Jeden film? Przeciętny? I robienie w okół tego, wokół siebie samej z tego powodu tyle szumu? To nie jest normalne.

forek23

To aż śmieszne jak bardzo ci sami "biali kolesie" próbują przekręcić jej słowa, żeby udowodnić, jak bardzo ona ich nienawidzi i chce prześladować XD Podczas gdy ona tylko powiedziała, że niektóre filmy po prostu nie są dla nich i dlatego ich recenzje mogą być nieadekwatne. Z tego powodu też powinno być większe zróżnicowanie wśród recenzentów -taki był sens tej wypowiedzi, a niektórzy z niej robią jakiegoś aroganckiego potwora, który nie wie o czym mówi.

A co do superbohaterek to ona w pewnym sensie i tak ma rację. W mcu jest pierwszą kobietą, która dostała solowy film (wcześniej nawet Czarnej Wdowie nie chcieli takiego dać, a jest w mcu prawie od początku). Może istniały wcześniej bohaterki, które też mogły być wzorami do naśladowania, ale dlaczego one nie dostają własnych filmów? Dlaczego jest tyle solowych filmów o facetach, a nie o kobietach? Kobiety w filmach o superbohaterach były zawsze albo postaciami pobocznymi, albo "czymś, czego celem jest tylko ładne wyglądanie". Kapitan Marvel nie ginie w żadnej z tych kategorii. Można jej nie lubić, nikt tego nie zabrania, ale twierdzenie, że "nie ma w tym nic odkrywczego" jest po prostu niezrozumieniem tematu. Dla małych dziewczynek Kapitan Marvel to naprawdę jest wspaniały wzór, bo mogą w końcu obejrzeć jakiś film i pomyśleć "chcę być taka jak ona", bo ona jest po prostu fajna i silna. Tak samo myślą mali chłopcy jak oglądają filmy o np. Spidermanie. (Dla łatwiejszego zrozumienia dlaczego to takie ważne: https://www.youtube.com/watch?v=rAZPIxYvBAE )

Brie ma prawo czuć się dumną z bycia Kapitan Marvel, ma prawo się cieszyć i to, że powie czasami coś co wyraża tą dumę nie znaczy, że jest arogancka. Jak Chris Hemsworth powie, że Thor jest najsilniejszym Avengersem to nikt się na niego nie rzuca, że jest arogancki, ale jak Brie powie, że KM to najsilniejszy superbohater to każdy nagle leci ją obsmarować. Krytyka krytyką, ale mieszanie kogoś z błotem tylko, żeby udowodnić swoją rację nie jest drogą do niczego. Dopowiadanie sobie, że inni aktorzy jej nie lubią też jest przesadą. To, że ktoś był zmęczony jak razem z nią udzielał wywiadu jeszcze nie jest dowodem na nic. Są osoby, które należy krytykować, ale czy Brie Larson naprawdę jest jedną z nich?

Alyson_N_AlysonGirl

Tu nie chodzi tylko o tę jedną jej wypowiedź ale o to jaka ona po prostu jest.
Nie przypominam sobie poza tym, żebym pisał coś o prześladowaniu lub, żebym czuł się prześladowany. Skąd to wzięłaś?

To znaczy wcześniej przed nią była Electra, też superbohaterka Marvela, no ale ten film nie był tak do końca częścią MCU, bo ono jeszcze wtedy nie było ukształtowane w pełni. Dlaczego jest tyle solowych filmów o facetach, a nie o kobietach? Bo komiksy powstały z myślą o męskiej części populacji. To faceci zawsze byli tymi, którzy prali się po pyskach i walczyli na wojnach. Dlatego kobiet w komiksach jest mniej, a co za tym idzie mają mniej własnych filmów.

Chris Hemswotrh jest sympatyczny, Brie nie. Pewnie, że ma prawo czuć się dumna ale nie mieszałbym dumy i arogancji, bo to dwie różne cechy. A Brie ma je obie. W nadmiarze. Poza tym Chris Hemsworth sie nie wywyższa i nie wciska do każdego swojego wywiadu polityki o równouprawnieniu. I to jest kolejna przyczyna, dla której wypowiedzi Brie Larson są tak niestrawne.

Nie wiem na pewno czy inni aktorzy jej nie lubią. Między aktorami dochodzi do rozmaitych spięć na planie, co jest normalne, jak prawie w każdej pracy ale wiem za to, że spora część widzów jej nie lubi.

forek23

Ale jaka Brie dokładnie jest? Ma swoje przekonania i ich broni i o nich mówi, nie wiem czy to jest aż takie wielkie "przestępstwo".
A co do tego "prześladowania" to pozwoliłam sobie... zażartować, tak po prostu. Wydaje mi się, że ta sprawa jest tak wyolbrzymiona, że inaczej nie da się o niej mówić.

Wojny się skończyły, a dziewczyny też potrafią się bić. Moim zdaniem twoje myślenie w tej chwili jest stereotypowe i krzywdzące dla obu płci. Kobiety komiksy i filmy o superbohaterach też lubią. To widać po liczbach, jakie chociażby Kapitan Marvel czy Wonder Woman osiągnęły. Dlaczego w takim razie tak długo zwlekano z takimi filmami? Łatwo można to wywnioskować. Teraz raczej będzie powstawać ich więcej, do czego Kapitan Marvel się przyczyniła -tego nie można zaprzeczyć i w tym Brie ma rację.

Do Chrisa Hemswortha też można się przyczepić, ale nikt tego nie robi. Za to wszystko, co Brie mówi jest aż nadto analizowane i wyolbrzymiane. Jej wypowiedzi wydają się niestrawne głównie facetom -czy to o czymś nie świadczy? Problem z nią mają głównie mężczyźni, których wytłumaczenia kończą się na jej rzekomej arogancji. Jeśli równouprawnienie jest utożsamianie z wywyższanie się to ja naprawdę nie wiem co mogę tu jeszcze powiedzieć. Bądźmy szczerzy: jej wypowiedzi nie są "niestrawne", a niewygodne dla niektórych i jest trochę przykre.

Ostatnio Don Cheadle na twitterze w odpowiedzi na komentarze o tym, że aktorzy jej nie lubią, kazał ludziom przestać zachowywać się jak dzieci i cieszyć się filmem, bo nie ma żadnych problemów. Jest dużo zdjęć Brie z obsadą, gdzie nie widać, żeby im jakkolwiek przeszkadzała, mało tego widać, że są osoby, które bardzo ją lubią, ale najlepiej wywlekać jeden wywiad, gdzie każdy był pewnie zmęczony. Natomiast nie widzę, żeby niektórzy przyjęli do wiadomości, że Chris Evans ją przytulał na czerwonym dywanie, Samuel L Jackson jakoś normalnie z nią rozmawiał w wywiadach. Brie dała Tessie Thompson buziaka w policzek. Żadna z tych osób nie wyglądała niekomfortowo w jej towarzystwie.

Zastanów się kim ci widzowie są, a może zrozumiesz prawdziwy problem.

forek23

nie wiem jaka jest serio, oceniam ją za filmy i za to że potrafi zagrać tez w niskobudżetówkach bez gwiazdorzenia.. natomiast juz nie raz przeczytałem jak biali Polacy nazywali ją " feministyczno nazistowską świnią" ... i szczerze wolę narcystyczną Brie (jeśli nią jest) niż przyznawanie się że żyję w kraju w którym tak odnoszą się do kobiet

SWoland

Słucham? Nie wiem o czym Ty mówisz. Nie znam przypadku związanego z białymi Polakami. Wiem tylko tyle, że to od Brie wyszło. Biali 40 letni faceci. To były jej słowa. Tyle wiem.

forek23

no to Ci wyjaśniłem, że widziałem na polskich forach filmowych takie wyzwiska w jej stronę...

SWoland

Musiałbym zobaczyć, żeby uwierzyć, że ktoś coś takiego wypisuje. Co to za polskie fora filmowe?

forek23

release24 , no i dlatego o tym piszę że takie rozkminki jak Twoje prowadzą właśnie do takich wyzwisk.. patrz niżej. Oceniajmy po filmach i nie szerzmy nienawiści...

SWoland

A to kobiety trzeba jakoś specjalnie traktować?
Skoro jest feminazistką to też jakoś za miła dla facetów nie jest...

Vitcher

nie no, nie trzeba, wyzywajmy je od Nazistek... dzizes

SWoland

skoro reprezentuje postawę atakującą mężczyzn, to czego się spodziewasz?

Vitcher

Od Ciebie już nic

SWoland

wiadomo, kobietki traktują mężczyzn jak chcą, ale jak ktoś zacznie je traktować tak samo to już je dupka piecze...

Vitcher

a mężczyźni nie robią tak samo lub gorzej? przestań już usprawiedliwiać swoje staroświeckie podejście... bo mnie nie przekonasz, Pa

SWoland

Co ty w ogóle pieprzysz? Trzeba było napisać "że żyję w kraju w którym tak odnoszą się do LUDZI" to nie byłoby tematu... twój wpis sugeruje że uważasz że kobietom należy się jakieś specjalne traktowanie.

SWoland

Nie, nie robią tak samo. Dlatego są mężczyznami...

forek23

Wydaję się mi że to introwertyczka i niema co sie tu rozpisywać.

forek23

A to pipa, nie wiedziałem

forek23

Normalnie, właśnie ją polubiłem.

forek23

Brie miałaby niezły fun z pana bólu pośladów. Zupełnie jak ja. Musi pan mieć smutne życie.

kondolencje

To miło, że mój "ból pośladów" sprawił jednak komuś przyjemność i radochę. Dzięki za słowa krytyki. Have a nice life.

kondolencje

No ale widzisz, mój "ból pośladów" dał ci powód do radochy, czyli coś "pozytywnego" w tym jest. Pozdro i dzięki za słowa krytyki. Have a nice life.

kondolencje

To miło, że mój "ból pośladów" sprawił jednak komuś przyjemność i radochę. Dzięki za słowa krytyki. Have a nice life.

forek23

Jakieś problemy techniczne.

forek23

Jest poprawna? Jest. Oscar jest? Jest - tyle w temacie tych pseudo-nagród

skt84

Jakich pseudo-nagród? Nie wiem o co chodzi.

forek23

Dla mnie od lat Oscary są warte tyle co papier toaletowy. Im bardziej poprawny politycznie jesteś tym większa szansa la ciebie, że dostaniesz tą nagrodę. Dla mnie to jest zwykłe splunięcie na Chaplina czy Fondę. Zobacz za co i ile oscarów dostali a za co daje się oscary dzisiejszym "gwiazdom".
OK dostali nagrodę, można ich lubić ale oscar = gniot. I nie jest absolutnie wyznacznikiem dobrego aktora i filmu.

skt84

Nie no za "Room" to oscar jej się jak najbardziej należy. Ale ja się z forkiem zgadzam 4 - 5 lat temu, zanim stała się WOKE, o wiele łątwiej dało się ją lubić. Była skromna i inteligentna. Teraz pisze na twitterze o tym jak świat prześladuje kobiety bo ochroniarz na lotnisku grzecznie się spytał o numer telefonu. Ja tam nigdy nie byłem fanem wynajdywania jak najmniejszych objawów "dyskryminacji". My, mężczyźni również musimy spotykać się z pewnego rodzaju trudnościami w życiu z powodu naszej płci. Pewne takie "problemy" są tak błahe, że powinniśmy je po prostu brać na klatę zamiast rozpisywać się o nich na mediach społecznościowych

rollingwheel

DiCaprio dosłownie czołgał się po Oscara i wielu podobnych do niego już dawno mogliby go dostać. Ale zabrakło tego żałosnego szczegółu "poprawności politycznej". Chociaż DiCaprio oczywiście musiał wspomnieć o walce z globalnym ociepleniem, chociaż sam lata prywatnym odrzutowcem hipokryta. IMO mało komu należy się oscar. Ktoś dobrze zagrał w jakimś filmie i od razu taka "prestiżowa" nagroda? To dość miałkie. Trzeba jeszcze być tęczowym transem, który oddaje wszelkie swoje swobody obywatelskie by piętnować białą złą rasę panów. Dajmy na to zupełnie inną nagrodę, z zupełnie innej beczki - Gwiazdki Michelin - trudno je zdobyć i jeszcze trudniej utrzymać. Gdyby nagrody filmowe były takie jak te gwiazdki wtedy można je uznać za prestiżowe. Gdyby dzisiaj oscara dostał Szyc, to należy on się mu tak samo jak tej babce bo oscar to śmieć a nie nagroda.

forek23

Całkowicie się z tobą zgadzam. Naprawdę, aż szkoda mi tej kobiety. Jest ładna, inteligentna, ma całkiem ładny głos. Całe życie starała się przełamać do A-listy aktorskiej i teraz, jak jej się prawie to udało, tylko sobie szkodzi sprowadzając politykę do aktorstwa.

rollingwheel

*wprowadzając

forek23

Pierwszy film jaki z nią widziałem to Kong wyspa czaszki, gdzie nie błysnęła, ale też nie miała czym dzięki scenariuszowi. Jak usłyszałem, że ją wybrali do captain marvel to oceniając głównie przez oscara i aparycje wydawała się być ciekawym wyborem do już ciekawej kolekcji postaci marvela. Drugi film który obejrzałem był niestety Avengers end game pominąłem captain marvel bo jakoś nie miałem ochoty na kolejne origin story po średniej czarnej panterce. W end game z każdej sceny z nią wylewała się postać zadufanej w sobie feministki, w ogóle ta scena gdzie włazi do mieszkania i wszyscy bohaterzy po kolei "i like her" to miałem ochotę strzelić sobie z liścia czy czasem nie śni mi się ten szajs. Postać iron man'a może także jest zadufana w sobie, ale jest inteligentna i charyzmatyczna, a Larson nie ma tego za krzty. Jest niczym gość któremu wszystko wychodzi i nie potrafi wyłączyć trybiku w mózgu, by przestać paplać jaki to jest lepszy niż ty we wszystkim. No nic DC zaczyna robić normalniejsze filmy to będzie można olać marvela i może oglądać tylko produkcje od Gunna i Waititiego.

maxbys

Iron man jest zadufany w sobie ale jest też sympatyczny i ma charakter, jakąś głębię emocjonalną. Captain Marvel - jest strasznie irytująca i pozbawiona głębszych emocji. Jedna mina praktycznie przez cały film. Iron man to bohater po przejściach zresztą - śmierć rodziców, już nie pamiętam dokładnie wszystkich wydarzeń ale przeżył trochę bolesnych momentów. Captain Marvel? Coś tam było w przeszłości ale słabo zostało to pokazane, tak na szybko, byle jak trochę. To jest taka postać, której wszystko zostało praktycznie dane, nic sama nie zdobyła, nie zapracowała na szacunek tak jak Kapitan Ameryka, który ryzykował życie wielokrotnie, by kogoś ocalić.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones