Celine może uważać się za niekwestionowaną Edith Piaf - w wersji amerykańskiej. Pięknie operuje językiem francuskim (zresztą pochodzi przecież z Kanady), i pierwsze sukcesy zawdzięcza piosenkom śpiewanym właśnie w tym języku. Ale nie zapominajmy o "Fallng" (mam na myśli cały album), czy "My Heart Will Go On"
Co zatem lepsze? Jak myślicie - francuski czy angielski?
Ja teraz czekam na coś świeżego ale w wersji angielskiej, po prostu Celine po francusku słyszę już od dobrych kilku lat, i dobrze zrboiłaby jakaś odmiana ale w pełnym long playu.
Nie mniej jednak Le Temps Qui Compte - definitywnie wyznacza wciąż ten nam znajomy styl Celiny :)
Pozdrawiam!