Christoph Waltz

8,8
70 438 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christoph Waltz

H. Landy i K.Schultza.

Zakładam ten temat, ponieważ mam już dość wypowiedzi, że Ch.Waltz otrzymał Oscary za dwie IDENTYCZNE role. Nie jest to możliwe, ponieważ obie zagrane przez niego postacie identyczne nie są.

Ale zacznijmy najpierw od cech wspólnych :
-zarówno Landa jak i Schultz są z pochodzenia Niemcami i w filmie posługują się rodzimym językiem
-obaj są sprytni, inteligentni, spostrzegawczy, a także sarkastyczni
-są łowcami - pierwszy tropi Żydów, drugi przestępców. Nie rozstają się ze swoją bronią i nie ustają w poszukiwaniach obranych celów
-są bardzo wyrazistymi bohaterami, ich pojawienie się na ekranie zawsze wywołuje emocje (czy to negatywne, czy pozytywne).

A teraz o istotnych różnicach :
- Landa to w 100 procentach postać negatywna. Już sam jego wyraz twarzy, zimny i bezduszny, budzi w widzach najgorsze uczucia: pogardę, wstręt, nienawiść, lęk.
- Schultz natomiast jest pozytywnym bohaterem filmu. Owszem, można powiedzieć, że jest niemoralny, bo zabija ludzi dla korzyści materialnej (choć tym samym przysługuje się społeczeństwu ;) Nie da się go jednak nie lubić. Stać go również na dobre intencje - chce pomóc Django w uwolnieniu żony.

Widząc jak tak naprawdę odmienne, świetne postacie wykreował Ch.Waltz, mogę mu tylko pogratulować talentu i życzyć dalszych sukcesów. Oraz równie pomyślnej współpracy z Tarantino.

Rena39

Aha super, czyli powiedziałeś/aś to samo co dziesiątki przed tobą. Jedyną różnicą jest to, że jeden jest dobry, drugi zły. Poza tym wszystkie cechy charakteru, zachowania i sposób bycia postaci są takie same. OMG GIVE THIS MAN 3RD OSCAR

aleq1138

Nie zgadzam się z tym, że "wszystkie cechy charakteru, zachowania i sposób bycia postaci są takie same".
I czemu Waltz nie miałby dostać trzeciego, piątego czy nawet dziesiątego Oscara, jeśliby na to zasłużył ?

Rena39

Oczywiście nikt mu nie broni. Tylko dla mnie rola oscarowa to rola kiedy aktor gra całym sobą, każda jego rola oscarowa jest inna w przypadku dalszych nominacji. Jeśli Waltz znowu zagra u Tarantino podobną role i zgarnie Oscara to niestety ale wtedy ich znaczenie sięgnie dna, jeśli jeszcze uważamy że Oscary coś znaczą. Zresztą podobno to wszystko przez wpływy producentów.

Real19

jak narazie to w przypadku Waltza Akademia robi to co robic powinna czyli nagradzac najlepszych. Zarowno w 2010 jak i w 2013 Waltz byl lepszy od pozostalych nominowanych i wygral zasluzenie. W ankiecie filmwebu tez zdecydowanie wygral

lerman89

W takim razie świadczy to o upadku branży filmowej. Powinny być cały czas nowe role, nowe możliwości a nie wariacje postaci. Wystarczy spojrzeć na innych laureatów tej ,,prestiżowej" nagrody.

Real19

taa upadek branzy filmowej a wszyscy krytycy i widzowie sa po prostu zachwyceni Django. Takie sa fakty

lerman89

Nie poradzisz nic na mentalność ludzką. Uważasz że Django jest lepszy od tylu westernów choćby od Dobrego,Złego i brzydkiego? Filmem jest dobrym ale bez przesady.

Real19

chcesz porownywac Django z Dobrym, Zlym i Brzydkim? Przeciez to bez sensu. Dobry. zly i brzydki to legendarny western ale przeciez filmy Tarantino maja swoja charakterystyczna konwencje i nie da sie ich porownywac z innymi filmami. Tarantino ma dar od Boga do pisania scenariuszy. Jego wyobraznia i poczucie humoru jest nie do podrobienia

lerman89

Moim zdaniem miał. Django to już resztki jego talentu. Choć kto wie może mnie zaskoczy, bo przecież nawet Bękartami błysnął. Co do scenariusz podejrzewam zmieniony skrypt Kill Billa z zlepka starych westernów. Duże plusy za aktorstwo,klimat + muzykę, zwłaszcza za Freedom. Humor. Hm tu też ciężko stwierdzić. W Pulpie miałem więcej momentów z bananem na twarzy. A z tego co znajomy mówił to Tarantino garściami humor bierze z filmów klasy B. Ja aż tak w tym nie siedzę więc ciężko mi stwierdzić.

lerman89

Dobry, Zly i Brzydki to też nie jest bóg wie jakie kino

lerman89

Taa.........zadam ci pytanie odnośnie twojej wypowiedzi. Czy demokracja to mądry system????Czy system w którym racje ma większość jest mądrym systemem??Czy w ogólnej populacji na ziemi jest większość mądrych ludzi czy mniejszość???Kto rządzi światem.......mniejszość większościom ,czy większość mniejszościom????.....a więc do kogo ma być skierowany film aby podobał się większości??????

aleq1138

Obie role są bardzo podobne, to prawda, ale trzeciego Oskara bym mu chętnie wręczyła. Był świetny, szczególnie w Django.

Rena39

Jeden i drugi jest socjopatą.............jeden poluje na żydów , drugi z zimną krwią odstrzeliwuje koniom głowy i karze żółtodziobowi wykonać egzekucje na kolesiu, który stoi 1 metr od swojego małoletniego syna

Rena39

Trochę smęcisz.
Te twoje porównania i rzekome różnice to są śmiechu warte, bo dotyczą tylko czasów i scenografii - a nie samej roli.
Obie te postacie i nie tylko obie bo on gra to samo w trzech poprzednich filmach, nie tylko w Django i w Bękartach.
Obie są sarkastyczne, mają te same ruchy, sposób wymowy, gestykulację.
Obejrzyj może Wodę dla słoni i Rzeź - to wtedy się może przekonasz.
Obudzisz się.
Tak ciężko się pogodzić z prawdą że szwabek dostał drugi raz nagrodę za zagranie tego samego?
Naprawdę tak ciężko to przyjąć do świadomości?

Zapamiętaj może raz na całe życie, że on nie jest jak Tom Hanks, który zagrał w 1993 Forrest Gumpa i dostał Oscara po czym rok później zagrał narkomana umierającego na Aids w filmie Filadelfia i również dostał Oscara.

To się nazywają DWIE ODMIENNE ROLE OSCAROWE.
To się nazywa docenić czyjś jak i mieć talent do tego.
A takiego talentu ten karłowaty aryjski wojak Waltz, nie posiada i mieć już nie będzie bo za stary jest.
I nie jest Tomem Hanksem.
Starego psa nie nauczysz nowych sztuczek.

TheWitcher_666

Tomek akurat najpierw dostał ludka za Filadelfię (jaki narkoman???), a potem za Gumpa. Role rzeczywiście różne, ale i tak uważam, że na żadnego nie zasłużył.

jankotelegazeta23

Rzeczywiście, rację masz, za Forresta się mu nie należało, tym bardziej za Filadelfię.
Powinni mu zabrać i Krzysiowi naziście oddać.

TheWitcher_666

Tylko bez sarkazmu, ja żadnym fanem Walca nie jestem, a wręcz przeciwnie. Ostatnio sobie nawet zrobiłem powtórkę IB i (o dziwo) Pitt zrobił zrobił na mnie większe wrażenie.
W 93 był rokiem złodziei, okradziona zarówno Fiennesa jak i Neesona/Hopkinsa.

jankotelegazeta23

Nie pamiętam co wtedy grali ale zapewne Fiennes - Lista Szindlera

TheWitcher_666

Zarówno Ralph jaki i Liam grali wtedy rzeczywiście u Szpinglera. Hopkins był za to genialny w Okruchach dnia, IMO lepszy niż w MO.

jankotelegazeta23

Milczenie owiec i jego w występ w nim były jak dla mnie za krótkie.
Gdybym miał wybierać pomiędzy Tomem a Ralphem to bym jednak i tak wybrał Toma, bo Forrest to film jedyny w swoim rodzaju, tak jak i rola, a filmów o złych nazistach i wojnie mieliśmy już masę z różnymi genialnymi odtwórcami ;-)

TheWitcher_666

Może i krótki, ale za to jaki. Te mrugnięcia powiekami, psychopatyczne uśmieszki, zimne spojrzenia, mniam :) Choć w sumie i tak wolę jego bardziej "obszerną" rolę w Hannibalu, gdzie również jest wybitny.
Akurat Tom i Ralph startowali w innych kategoriach, więc jedno drugiego nie wyklucza.
Poza tym jakaś dziwna ta twoja logika dotyczą wtórności, bo Forrest też jakaś super nowością nie jest, trochę Rain Mana, trochę Zeliga, dążenie do celu nie zważając na przeciwności losu też specjalnie świeże nie jest. Coś by się jeszcze jeszcze znalazło, ale generalnie nie gustuję w takich zbyt ckliwych filmach z niemal papierową postacią głównego bohatera. Hopkins miał dużo trudniejszą, bardziej złożoną rolę do zagrania i wywiązał się z niej znakomicie. Neeson IMO też był lepszy od cukierkowatego Hanksa, choć nie tak bardzo jak Anthony.
A Lista była dość dużą produkcją o holocauście, gdzie to ona właściwie zrobiła bum na tego typu filmy. A tak fenomenalnie zagranej roli nazisty czy nawet i postaci drugoplanowej jak Göthe to można ze świecą szukać.

jankotelegazeta23

Znacznie lepszy był Robert De Niro jako psychopata w "Cape fear" tylko poprzez Milczenie owiec i szum wokół filmu jego rola została nieco przyćmiona, niestety.
Rain man? Nie rozumiem tego porównania, bo filmy były o czymś zupełnie innym.
Jeśli nie gustujesz w tych ckliwych filmach to znaczy że nie ma w tobie wrażliwości.
W zasadzie co ma Hopkins do Hanksa jeżeli grali coś zupełnie innego?

TheWitcher_666

Ale w jakim sensie lepszy? Był bardziej psychopatyczny, czy jak?
Kreacja to nie tylko efekciarstwo, ale różnorodność gry (intonacja głosu, mimika, gestykulacja) czy też portret psychologiczny. Nie mam pojęcia zatem jak jednopłaszczyznowy i przerysowany (choć bdb zagrany) Max Cady miał wygrać z wielopłaszczyznowym (odrażający kanibal, inteligentny profesor, cynik o wybujałym ego) Lecterem. Zresztą wystarczy porównać galerie obu filmów żeby zobaczyć który z panów włożył w swoją rolę więcej wysiłku.

Forrest cierpi na Zespół Aspergera, czyli lekką odmianę autyzmu, więc z tytułowym Rain Manem ma sporo wspólnego.

ckliwość (w kontekście choćby filmów) ma raczej zabarwienie pejoratywne, typu przesadnie czuły, słodki, mdły, wywołujący nudności
Może w istocie brak mi wrażliwości skoro bardziej poruszają mnie dokumenty czy historie prawdziwych ludzi niż papierowe postaci z taśmy fabularnej...

Byli w tym samym roku nominowani do wielu nagród?
Świetna charakteryzacja (choć rola dobrze zagrana) to moim zdaniem za mało. No ale czy historia umierającego homoseksualisty chorego na HIV nie jest bardziej ckliwa i poprawna politycznie od historii sługi-"kowalskiego" ukrywającego swe uczucia?

jankotelegazeta23

Dokładnie tak. Bardziej psychopatyczny.
Obok Hannibala Lectera i Rutgera Hauera w filmie "Autostopowicz" pozostanie w panteonie największych makabrycznych postaci.

Max w filmie "Cape Fear" jest postacią w pewnym sensie skrzywdzoną.
Podczas pobytu w więzieniu przechodzi gruntowną przemianę z awanturnika i brutala na wykształconego znawcę prawa o silnym kręgosłupie moralnym.
Co chwilę rzuca cytatami to z biblii, to z podręczników prawa.
A jego oczy są otchłanią szaleństwa.
Nie ma słabego momentu czy zbędnego gestu.
Budzi wstręt i grozę.
Z jednej strony w filmie mamy Maxa, który osacza rodzinę Bowdenów i powoli koncentruje na sobie całą ich uwagę, aż do momentu, gdy staje się jasne, że rozwiązanie może być tylko jedno.
Ten film doskonale pokazuje, jak Max Cady niszczy spokojne życie rodziny Bowdenów, wprowadzając chaos i niepewność, odbierając tak cenne dla każdego człowieka bezpieczeństwo.
Max niszczy także tkankę rodziny, nastawiając córkę przeciw rodzicom i żonę przeciwko mężowi.
To wszystko jest bardzo zwyczajne i przez to przerażające.
Nie ma tu żadnej nadnaturalności, jedynie zwykli ludzie w zwykłym mieście, którzy zostają zagnani na skraj przepaści i muszą walczyć o życie.

A co do reszty to już mi się nie chce spierać o te głupoty.

Rena39

Śmieszne porównania, nie dotyczą w ogóle sposobu gry Waltza, tylko filmowych postaci. Prawdą jest, że Waltz gra bardzo podobnie w obu filmach, może dlatego, że obie postaci są takie same z drobnymi różnicami w cechach charakteru. Nie chcę bronić tu Waltza ani Tarantino (chociaż ich uwielbiam), ale wydaje mi się, że jest to celowy zabieg i nie zdziwiłabym się, gdyby Quentin nakręcił trzeci film tworząc swego rodzaju trylogię, kolejny raz z Shultzem w roli drugoplanowej.

CeeTallis

Też myślę, że to był celowy zabieg Tarantino. Zobaczył, że Waltz świetnie sprawdził się jako Landa i specjalnie dla niego stworzył postać Schultza. Ale czy Christoph zagrał obie role identycznie (jak to poniektórzy sugerują) ? Moim zdaniem nie. Owszem, można powiedzieć, że mimika, gestykulacja itp. były podobne. Ale czy to nie jest taki znak rozpoznawczy Waltza? Wielu aktorów , uważanych za świetnych artystów, ma swój dość charakterystyczny sposób gry i nikt jakoś nie mówi, że w każdym filmie serwują powtórkę z rozrywki.

A trzecim filmem z Waltzem bym się nie zdziwiła ;)

Rena39

A może po prostu on jest słabym aktorem i nie tylko u Tarantino gra identycznie?
Nie pomyślałaś o tym?

TheWitcher_666

Nie, nie pomyślałam o tym. Jest masa kiepskich aktorów na świecie i Waltz nie zasłużył sobie na porównywanie do nich.

Rena39

Zdejmij klapki z oczu najpierw ;-)
Świetny to on był tylko w jednym filmem, potem tylko odcinał kupony od popularności.

TheWitcher_666

Mam inne zdanie pewnie dlatego, że najpierw widziałam go w Django i Rzezi, a dopiero później w Bękartach. I dlatego nie postrzegałam jego ról przez pryzmat postaci Landy.

Rena39

Ano teraz powinnaś go właśnie tak postrzegać ;-)

CeeTallis

miało być Waltzem w roli drugoplanowej XD ostatnio nie dosypiam i oto efekt ;]

CeeTallis

Będzie ci wybaczone, Meryl Silverburgh.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones