Christoph Waltz

8,8
70 471 ocen gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christoph Waltz

Mam tutaj na myśli, że zawsze zaskakująco jeden aktor (albo najlepszy film) dostaje oscara, a nie był faworytem. Dlaczego? Być może, żeby nie iść w ciemno do bukmachera po Złotych Globach? Głownie takie odpały dotyczą roli drugoplanowych (patrz: Penelope Cruz w 2009) ale także Sean Penn zamiast Mickey Rourke... Po cichu miałam nadzieję, że w tym roku dla zasadny Oscara nie dostanie Anne Hathaway, bo wystarczająco się na roli wypromowała pół roku żaląc się, że musiała ściąć włosy i śpiewać na żywo. Miałam jej po dziurki w nosie przed filmem, tym większe było moje zaskoczenie, że jej rola była właściwie epizodyczna.

Także podsumowując, choć cenie C. Waltza, wszyscy wiedzą, że na Oscara zasłużył De Niro. Ale jak co roku ... jeden Oscar jest odpałem.

similarien

Mylisz się, Waltz był pewniakiem i gdyby nie dostał Oscara to nie było by zaskoczenie tylko skandal. Myślę najbardziej zaskakującym wydarzeniem gali był słabo nagrodzony Lincoln i Pi zgarniający najwięcej statuetek.

FoXeR09

dokładnie. wreszcie ktos zna sie na rzeczy i wie co mowi. waltz od poczatku byl faworytem i nie bylo tu zadnego zaskoczenia. z kolei zaskoczeniem byl, znowu sie zgodze, bardzo slabo nagrodzony lincoln, ktory mial szanse zgarnac najwieksza ilosc statuetek.

similarien

Prawda jest taka ,że Waltz był najlepszy spośród nominowanych aktorów, mógł z nim rywalizować tylko Hoffman. Co nie zmienia fakty, że rola dr Schultza nowa , zaskakujaca czy inna nie jest, co za tym idzie- niekoniecznie Oskarowa. Perełką w Django był Jackson, który nawet nominacji nie dostał.
Dla mnie- totalnym zaskoczeniem jest Lawrence i super przekłamany " Operacja Argo"

Shalimar00

Zgadzam się. Chociaż uważam, że DiCaprio też powinien dostać nominację.

similarien

w pelni popieram. rola niemal tak swietna jak waltza.

Shalimar00

ja tez uwazam ze oscar za argo to komedia. lawrence tez kpina, nic do niej nie mam, ale oscar? litosci...

googaify

Dokładnie! Lawrence to największa niestety kpina tegorocznych Oscarów...

similarien

Nie szalalabym z tym zasluzonym Oscarem dla De Niro. Jest mistrzem, to fakt, ale ogladajac PPM mialam wrazenie, ze albo nie jest w najlepszej formie albo to nie byla rola dla niego.

similarien

Zdecydowanie się nie zgadzam. Rola Christopha w Django była genialna /i dla mnie zupełnie różna od tej w Bękartach/ i przede wszystkim najlepsza ze wszystkich nominowanych w tej kategorii. Nie należy porównywać kreacji Dr. Schulza do Hansa Landy, tylko do postaci, które w tym roku były wraz z Waltzem nominowane. Z tej piątki on był najlepszy. Nie trafiają dla mnie argumenty, że zagrał drugi raz tak samo, pierwsza myśl jaka mi wtedy przychodzi do głowy, gdy czytam takie komentarze, to, że ktoś nie oglądał tych filmów. Oscar jak najbardziej zasłużony, do końca miałam lekkie obawy, czy go wybiorą (ze względu na to, że wygrał już 3 lata temu, u tego samego reżysera, a jak wiadomo Akademia ma różne odpały), ale już po pierwszych kilku minutach gali byłam całkowicie usatysfakcjonowana.
Co do De Niro - jest moim mistrzem, jest genialny, niepowtarzalny, najlepszy. Ale rola w PPM nie była oscarowa.
Akademia podjęła właściwą decyzję, czego nie można powiedzieć w przypadku aktorek pierwszoplanowych i drugoplanowych.

Sathyriasiska

Zgadzam się co do aktorek. Uważam, że podejscie akademii było jednak niekonsekwentne. De Niro ocenia się według tego, że a) każdy wie, że to wybitny aktor i przyzwyczaił wszystkich do swojego wysokiego poziomu b) grywał już lepsze postaci. C. Waltz to najwyraźniej wciąż objawienie dla Akademii. Jeżeli jednak tak podeszli do Waltza, czemu Oscara nie dostała równie nie znana w Hollywood Emmanuele Riva?

Bękarty wojny widziałam chyba z 4 razy, a Django obejrzałam kilka dni temu. Chodź nie są to takie same postacie, zgadzam się, że styl gry jest podobny. W końcu obie wyszły spod pióra Tarantino. Ogólnie bohaterownie występujący w filmach Tarantino są do siebie w jakimś tam stopniu podobni, więc to nie wina kunsztu Waltza. Zgadzam się również, że jego rola w Django nie dodała nic do tego co znaliśmy juz z Bękartów Wojny.

Sathyriasiska

Widzę że ty sama siebie nie potrafisz przeczytać :-)
Bękary, Rzeź, Woda dla słoni, Django = to te same role tego samego błazna Waltza :-)
On w każdym z tych filmów jest identyczny.
Widać że bardzo słabo oglądasz, wręcz pobieżnie filmy.
Dziwię się że z pozoru młoda osoba nie dostrzega tego i z pianą na pysku broni do upadłego czegoś, co jest oczywiste :-)
Rozumiem że to względy głębszego uczucia do tego małego szwabka ;-)
Wybaczam, bo każdy będąc nastolatkiem, ukochał sobie telewizyjnego idola ;-)

similarien

Było zaskoczenie, ale w przypadku Lawrence.
A De Niro raczej musiał zadowolić się nominacją. Walka była tylko pomiędzy Christophem Waltzem, a Tommy Lee Jonesem. Być może jeszcze Hoffman, ale sam "Mistrz" nie został jakoś specjalnie dobrze przyjęty, a to też ma znaczenie.
Liczyłem na drugiego Oscara dla Jonesa, bo moim zdaniem zagrał o wiele lepiej, niż chociażby w "Ściganym", ale trudno. Wiem, że jeszcze kiedyś będzie miał szansę.
A co do Waltza, to chociaż bardzo go lubię i nie wiem, gdzie chował się przed 2009, to wciąż uważam, że Dr. Schultz to zmodyfikowany Landa. To elokwentni Niemcy, zdeterminowani i strasznie inteligentni, ale stojący po przeciwnych stronach barykady. Z drugiej strony jestem pewien, że facet zagra jeszcze mnóstwo świetnych ról i pokaże, że jest w stanie zagrać wszystko.

similarien

Moja droga tak sie składa że na tegoroczne oscary można było pójść w ciemno do bukmachera..( i nie idzie sie po globach, ale bierze sie pod uwagę BAFTE i nagrody Gildii)- i tak sie składa że waltz był faworytem obok Lee Jonesa( Jones 1.95, Waltz 2.05 a reszta daleko)nagrody dla Waltza wcześniejsze nie były z kapelusza więc nie rozumiem tej krytyki tutaj i na profilu Chrisa. Ja stawiałem na Tommego Lee pod wpływem "mądrych głów" choć nie byłem przekonany, wczoraj obejrzałem django i po tym co zobaczyłem wiedziałem że już pozamiatane na kilka godzin przed ceremonią. Leo nie wiem do kogo ma pretensje-dobrze zagrał ale to wszystko, nie wyszedł z siebie..Samuel L.Jackson zagrał na maniere "z pulp fiction" więc reasumując wygrał faworyt i zasłużenie. Jeżeli mówimy już o odpałach to wielkim jest oscar dla Anga Lee! statuetka za film techniczny a wcześniej za politycznie poprawnego średniaka Tajemnice Brokeback Mountain- ma dwie statuetki a jest cieniasem niczego wielkiego nie zrobił i to jest dopiero odpał..pozdrawiam:)

everyman84

Ja widziałam inne stawki u bukmachera i Waltz zdecydowanie nie był faworytem. faworytem był de niro, potem tommy lee jones.

A co do opinii o rolach i filmach, to każdy ma własną. Moim zdaniem Argo nie zasługiwało na miano filmu roku (a zaznaczam, że widziałam wszystkie nominowane filmy).

similarien

nie wiem u jakiego booka widziałaś i kiedy. Ja regularnie sprawdzałem u 3 największych polskich: od samego początku faworytem minimalnym był Lee Jones przed Waltzem i to przy tak małej różnicy że faktycznie można uznać że obaj byli równorzędni, de niro daleko. Podobnie u londyńskiego Williama Hilla, czyli guru wszystkich bukmacherów.
o filmie nie dyskutowaliśmy..ale też Argo to dla mnie "ratowniczy" oscar Akademii. Kto wg. Ciebie powinien dostać jaki film?

everyman84

Właśnie paradoks tego roku był taki, że w kwestii aktorów konkurencja była największa od kiedy pamiętam, natomiast w kategorii filmu roku, nie widziałam żadnego, który wstrząsnął by moim światem kinematograficznym. Amerykanie postanowili połechtać swoje ego i wybrali Argo. Moim zdaniem ten film nic nie wnosi do kina (poza chwałą i czcią i uwielbieniem dla CIA). Uważam, że już Lincoln na to bardziej zasługiwał. Django i Les Mis - moim zdaniem oba bardzo dobre, ale nie spektakularne i nastawione na określoą publikę. Miłość - bardzo mi się podobał, na pewno zapamiętam go na długo, ale tu z kolei chyba za trudny film jak na "Oscar roku".

Myślę, że sprawiedliwie byłoby, gdyby Oscara nie dostała Lawrence, a J.Chastain, a Pamiętnik Pozytywnego Myślenia dostałby Oscara za film roku, za grę wszystkich aktorów, za trudny temat podany w przyjemny i "zjadliwy sposób., ogólnie - za całokształt. Myślę, że byłoby to sprawiedliwe.

Jeżeli jednak Ameryka musi mieć swoje wielkie tytuły, wielkie historie i pompatyczne biografie, najlepiej oparte na faktach autentycznych, to dla mnie Lincoln powinien wygrać z Argo.

similarien

Zgadzam się-konkurencja aktorska w tym roku świetna, jedna z lepszych w ostatnich latach, ale z filmami trochę gorzej choć też nie było tak całkiem tragicznie..
Ale idąc Twoim tropem równie dobrze można czynić zarzuty pod adresem "Wroga" Z Chastain:) myślę że wybrano aktorkę z równorzędnych a przeważyły głosy i wcześniejsze nagrody..
Ja akurat słuchałem oscarów w radiowej 1 i Holland która była gościem i sama głosowała powiedziała że Pamiętnik nie miał szans bo to film zbyt lekki i jedzie na bardzo dobrym i mocnym scenariuszu który niesie film, ona sama głosowała na Django i ja też chyba bym sie przychylił mimo że jak mówisz do określonej widowni-ale to była by rekompensata za pulp fiction(genialny) dla Tarantino (choć ciesze sie ze scenariusza) zwłaszcza ze stawka wyrównana:) choć Lincoln też byłby dobry..Argo to dla Akademii na alibi..

everyman84

generalnie się zgadzam. Uważam też, że Django zostało właściwie uhonorowane. Oscar za najlepszy scenariusz dla Tarantino uważam za wystarczający. Czy był to film roku? Moim zdaniem nie (a jestem wielką fanką Tarantino i wszystkie jego filmy znam na pamięć). Czy twoim zdaniem był to film roku?

Powiem Ci tak zupełnie szczerze, że dla mnie filmem roku był Sugar Man, a nie dostał nawet takiej nominacji w tej kategorii. Genialny film, bardzo prawdziwy. Być moze dlatego, że bardzo lubię tego typu muzykę (Bob Dylan, Joni Mitchell, Nick Drake) i film odkrył przede mną artystę, o którym nie miałam pojęcia. Moim bardzo subiektywnym zdaniem: film roku. Pozdrawiam :)

everyman84

"Życie Pi" nie jest filmem technicznym!!!

NickError

czytaj miedzy wierszami de niro. Chodziło mi o to że film który dominuje i wygrywa w kategoriach tylko technicznych bez nominacji aktorskich wysyła na piedestał reżysera. To ja sie pytam za co?- może idąc tym tropem dajmy oscary Scorsese za Hugo a braciom Wachowskim za Matrixa..Żenada. Dlatego wkur..mnie że Lee dostaje z marszu za nic a taki Kubrick nie ma albo Scorsese z jednym chociaż oboje zjadają go na śniadanie, a przykłady można mnożyć

everyman84

A który film Kubricka miał nominacje aktorskie? Ani "Odyseja", ani "Lśnienie", ani "Mechaniczna pomarańcza". Tylko "Spartakus". To ja się pytam, z jakiej racji należał mu się kiedykolwiek Oscar? Nie wspominając już o "Władcy pierścieni", czy "Walecznym sercu".

A na marginesie "Matrix" jest przeceniany, a za Oscara dla "Hugo" wcale bym się nie pogniewał.

NickError

nie zrozumiałeś mojej głównej myśli..w porządku rozumiem Twoje argumenty, ale Kubricka i Scorsese przywołałem z przypadku bo te mi pierwsze na myśl przyszły. Chodziło mi o to że jest sytuacja gdzie świetni reżyserzy są bez statuetek a Lee dostaje jakby z marszu mimo że nic wielkiego nie stworzył. Właśnie wymieniłeś świetne filmy Kubricka. Spróbuj teraz wymienić podobną listę Anga Lee..Stanley z takimi tytułami zszedł z tego świata bez statuetki a ten ma już dwie, podobnie Scorsese lista imponująca a dostał w końcu z litości za "Infiltrację" bo to już było irytujące i Akademia chyba zdawała sobie z tego sprawę, przykłady można mnożyć i mnożyć-to jest moja główna idea..jakis laik patrząc na nagrody mógłby powiedzieć" ten Lee to musi byc geniusz dwa oscary- a Ci dwaj to przy nim cieniasy" a jest zupełnie odwrotnie..
no bo co takiego stworzył Lee wybitnego? tylko nie wspominaj o Brokeback Mountain bo sie tylko uśmiechnę..
Matrix to dla mnie jeden najważniejszych filmów dekady-wszedł na stałe do kultury masowej(wiem wiem-masowa znaczy zaraz że pospólstwo itd. itp.), komu nie udało sie choć raz w życiu potocznym nie zajechac tekstem z matrixa np??
a Hugo- ja bym sie obraził-film fajny bo widziałem, ale na raz i do zapomnienia, od tak jeden z wielu..
pozdro
bo co takiego stworzył Lee żeby mieć dwie statuetki

everyman84

No tak, ale Oscarów nie dostaje się za całokształt, tylko za konkretny film. Porównujesz 2 Oscary Lee do jednego Scorsese, ale faktem jest, że nigdy nie byli nominowani w tym samym roku. Tym samym niema co porównywać. Co innego, gdyby np. "chłopcy z ferajny" powstały w tym samym roku, co "Brokeback Mountain". A Kubrick przecież tworzył w zupełnie innych latach. Moim zdaniem to jest nie do porównania, bo czasem wybitni reżyserzy trafiają po prostu na silną konkurencję i przegrywają, a czasem średniak niema sobie równych. "Tajemnica Brokeback Mountain" nie miała przecież poważniejszych kontrkandydatów (a i tak przegrała z "Miastem gniewu").
I tak, "Matrix" wszedł do popkultury na stałe, z tym się niema co sprzeczać. I nie uważam, że to słaby film, przeciwnie, tyle że nie jest dla mnie aż tak ważny. A do popkultury wszedł też "American Pie" i "Rambo II".
Ale zgadzam się, że Scorsese zasłużył na tą nagrodę przynajmniej 2 razy, za "Chłopców" i "Wściekłego byka". Tak samo Kubrick, tak samo Hitchcock.

A wymieniając Kubricka miałem na myśli, że w jego filmach też nie było wielkich kreacji aktorskich (może poza "Lśnieniem"), a nikt nie zaprzecza, że był wybitnym reżyserem. Bo to moim zdaniem nie jest najważniejszy element filmu. Też uwielbiam "Wszystko za życie", a nie było tam oscarowych ról.

similarien

Jeśli chodzi o Anne Hathaway to nie typowałam jej, jej rólka była malutka w sumie, a z tymi wlosami to przesadzała, bo chyba je już sobie przedłużyła nawet? Jeśli nawet nie (bo ma dłuższe niż w filmie, więc w sumie nie wiem) to zrobi to niedługo. Waltza nie obstawiałam, aczkolwiek moim zdanie zasługiwał bardziej niż De Niro. Typowałam Alana Arkina bo podobała mi się jego kreacja.

similarien

Dla De Niro ta nominacja mogła być raczej jedynie kopniakiem w zad, żeby wreszcie otrząsnął się z tej agonii i albo zaczął grać porządnie, albo zszedł ze sceny, zanim (o ile to możliwe) pogrąży się jeszcze bardziej w tych fekaliach, które sam sobie naprowadził do tego małego baseniku, w którym obecnie pływa. Dlatego Oscar w jego przypadku, biorąc pod uwagę fakt, że pominięto go przy tak wielu nagrodach, byłby bardziej Oscarem honorowym, niż za jego rolę. Poza tym... co mu po kolejnym Oscarze, skoro do dziś nie ma np. nagrody BAFTA? Ma aż jednego Złotego Globa (taki Hanks ma aż 4). Potrzebna mu jest rola, która choćby w minimalnym stopniu zamaże tę nieco gęstą atmosferę wokół jego aktorstwa, którą sam osobiście sobie wytworzył. Marzę, bym za niedługo zobaczyła go brylującego na salonach, odbierającego po kolei wszystkie najważniejsze nagrody.
Penelope Cruz została doceniona zarówno przez Nowojorskich, Bostońskich czy tych z LA krytyków, ale jej Oscar to oczywiście pomyłka.

aviatorka_06

"Marzę, bym za niedługo zobaczyła go brylującego na salonach"
tak źle mu życzysz? ;)

jankotelegazeta23

Jeśli "salony" kojarzą ci się tylko z polskim celebryctem świętującym każde otwarcie publicznej toalety na jednym z dworców kolejowych, to faktycznie, mogło to wyglądać, jakbym życzyła mu najgorszego.
Miałam na myśli te wszystkie gale z nagrodami.

aviatorka_06

Nie tylko z polskim, ale w ogóle te wszystkie gale to też po części taka szopka gdzie wszyscy do wszystkich się przepięknie uśmiechają i dziękują nawzajem, ich wartość "artystyczna" też z roku na rok coraz niższa.
Że zacytuję jeszcze Phoenixa:
"Myślę, że to bzdura. To całe oscarowe zamieszanie jest kompletnie nic niewarte. To gówno! A ja nie chcę być tego częścią. Nie wierzę w to"
Jego "miny" podczas ceremonii też wiele pokazywały co o tym wszystkim sądzi.

jankotelegazeta23

Szanuję jego zdanie, ale w takim wypadku, po co na nią przychodził? Przecież go nie zmusili.

jankotelegazeta23

jeśli faktycznie kiedyś powiedział tak jak zacytowałeś, to pan Phoenix jest niezłym hipokrytą :) i krzywienie się podczas gali tego nie zmienia, a wręcz potwierdza.

Sathyriasiska

Rozumiem, że spędziłaś z nim dużo czasu skoro wiesz co nim kierowało, i przez co jest hipokrytą :P
Może chciał się utwierdzić w swoim przekonaniu, albo jakiś znajomy go namówił, myślę że nie nam to oceniać.
Poza tym zgadzam się z jego opinią. Te Oscary to taki wielki cyrk na kółkach, niewiele warty.

aviatorka_06

NIe zgadzam się. Proszę porównać rolę Anne Hathaway i rolę DeNiro. Czyja postać bardziej zasługiwała na Oscara? Tak, grywał on lepsze role i w lepszych fimach. Tak, wiemy, że to świetny aktor. Rozpatrując jednak tylko i wyłącznie DeNiro w kategorii tego występu, uważam, że wbrew pozorom, jako aktor anonimowy miałby większe szanse.

similarien

A co ma Hathaway do De Niro? Czyżby startowali w tej samej kategorii? Bo jeśli chodzi o to, że były to role drugoplanowe, to może porównajmy... Javiera Bardema i Saoirse Ronan z 2008 r.

aviatorka_06

Na marginesie myślę, że Bardem tak naprawdę dostał Oscara za W stronę morza (i tu bym się zgodziła, bo zasłużył). Tak samo jak Penelope Cruz dostała Oscara za Almodovara, bo ciężko uważać, żeby Akademia nagle tak bardzo zachwyciła się tą aktorką w Vicky, Cristina w raptem2-3 scenach... . Nie będę się spierać. Moim zdaniem nagrody jakimi są Oscary są często polityczne i oparte na kalkulacjach. Jak tak dalej pójdzie stracą jakikolwiek prestiż i im dłużej je oglądam tym bardziej im tego życzę. Pzdr:)

similarien

Zawsze były polityczne i oparte na kalkulacjach. Bardem zaraz po wygraniu swojej statuetki przyznał, że Oscary to tak naprawdę loteria. Nie wiem czemu was to tak teraz nagle oburza. Kiedyś po prostu robili lepsze filmy i nawet, gdy wygrywał jakiś "ustawiony" od początku film, nie można się było raczej do czego przyczepiać. Poza tym Oscary to głównie ludzie codziennie pracujący przy filmach, więc nie wiem czy taki aktor posiada na tyle odpowiednią wiedzę, by nieomylnie stwierdzić, że ta osoba zasługuje na statuetkę, a ta nie.

similarien

o czym ty wogole mowisz? Przeciez Bardem zagral w To nie jest kraj dla starych ludzi swoja zyciowa role. To jedna z najlepszych (obok Landy w Bekartach) rol drugoplanowych ostatniej dekady

lerman89

Bardem jest jednym z moich ulubionych aktorów dlatego ciężko mi się sprzeczać, która rola była lepsza. Moim zdaniem za W stronę morza powinien dostać Oskara, ale nie umniejszam roli w To nie jest kraj... . Ja bym mu dała nominację nawet za Skyfall, więc się nie odzywam.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones