Christoph Waltz

8,8
70 092 oceny gry aktorskiej
powrót do forum osoby Christoph Waltz

Myślę, że Tarantino powinien dać Waltzowi w końcu jakąś rolę pierwszoplanową. Zresztą w dotychczasowych projektach "Bękarty..." i "Django" i tak jego postać gra "pierwsze skrzypce" i "kradnie show" , więc była by to formalność.

Nawiasem mówiąc skoro "Bękarty..." i "Django" mają być dwiema częściami jakiejś tam trylogii (tak mówił Tarantino), to mam nadzieję, że w trzeciej i ostatniej części tej trylogii również pojawi się Waltz - jako pośrednie spoiwo łączące wszystkie filmy.

zombie001

Mimo iż również doceniam niesamowity kunszt tego aktora to według mnie najwspanialszą kreacje w "Django" stworzył DiCaprio :)

Hadrian1988

Waltz byl najlepszy

najlepszy89

DiCaprio miał dobre momenty w "Django", ale Waltz go zjadł. Moja ulubiona scena to ta z szeryfem, ale nie będę spoiler' ował ;)

Szydu89

To wasze zdanie ,ja uważam inaczej :)

Hadrian1988

uwielbiam Waltz'a i był w tym filmie genialny, jednak Leo był jeszcze lepszy

aren_filmweb

Widzę ,że jednak ktoś się ze mną zgadza :)

aren_filmweb

A nie lepiej kompromis Waltz i Di caprio w Django to geniusze. Bo moim zdaniem wszystkie 4 Kreacje w tym filmie są 10/10 i powinni dostać wspólnego oscara.

Szydu89

Choć Waltz również był znakomity :)

Hadrian1988

Dla mnie w Django to tak wyglądało:
1. Waltz
2. Samuel L. Jackson
3. Di Caprio
4. Foxx

LeoMessi86

Zaś moja lista prezentuje się tak :
1.Di Caprio
2.Waltz
3.Samuel L. Jackson
4.Foxx

Co do jednego jesteśmy zgodni ,Foxx był najsłabszy z nich wszystkich.

Hadrian1988

Ale i tak dobry. Ogólnie ci powiem, że ta trójka zagrała tak rewelacyjnie, że ciężko ułożyć odpowiednią kolejność.
Ciekawy jestem De Niro, bo siostra mi mówiła, że nic wielkiego nie zagrał, a ma nominacje. Natomiast Di Caprio i Jackson nie dostali nawet nominacji :/.

LeoMessi86

Brak nominacji dla DiCaprio za rolę drugoplanową to dla mnie straszna pomyłka.

LeoMessi86

Waltz zjada w tym roku taxidrivera na śniadanie. De Niro zagrał poprawnie, ale bez fajerwerków. I duży plus, że zagrał w końcu w jakimś sensownym projekcie, a nie kolejnej z rzędu szmirze.

Hadrian1988

Ja bym kolejność ustawił bardzo podobnie - Waltz był dla mnie bezkonkurencyjny - jednak chyba dałbym remis między Di Caprio i Jacksonem, gdyż obaj byli wyśmienici i ciężko mi się zdecydować, która rola lepsza. Rozważyłbym jeszcze umieszczenie na liście Johnsona (przed Foxxem) - jego epizod to również perełka.

LeoMessi86

dokładnie tak bym to sama uszeregowała :) Waltz pobił ich wszystkich.

LeoMessi86

Dla mnie najlepsi to :
1.Waltz- sceny w barze (od wejścia do baru do rozmowy U.S.Marshal.)
2.DiCaprio-sceny przy domu (kiedy kłóci się z Samuel L. Jacksonem aż po same wejście do domu.)
3.Samuel L. Jackson-sceny (te same przy domu z DiCaprio.)
4.Don Johnson- (krótkie choć zabawne i mile zaskakujące sceny.)
5.Foxx-(5 miejsce to nie dlatego ,że słabo zagrał ale dlatego iż miał praktycznie mało scen wymagających kunsztu aktorskiego do wyżej wymienionych aktorów.)



MrGottix

A i jeszcze co do nominacji roli drugoplanowej to Akademia popełniła moim zdaniem błąd dając nominacje dla Christophera Waltza za drugoplanową role gdyż to jest pierwszoplanowa rola.
Dla mnie Nominacja za pierwszy i drugi plan powinien być taki:

Nominacja za pierwszoplanową role - Christoph Waltz
Nominacja za drugoplanową role - Leonardo DiCaprio





MrGottix

Formalnie to Foxx zagrał pierwszoplanową.

Hadrian1988

a mnie Leoś strasznie zawiódł, choć nie w kontekście artystycznym, a formalnym; chodzi o to, że idąc na film spotkałem starszą panią, która powiedziała, że poszła na ten film, bo uwielbia Di Caprio, tymczasem trudno jej się oglądało, bo dostał tak okrutną, straszliwą rolę... no bez przesady! On w tym filmie nawet jednego niewolnika nie zadrasnął, co dopiero mówić o monopolu na sadyzm! Czarnym charakterem on nie był zdecydowanie, co najwyżej szarym.
Ale jako aktor jak zwykle spisał się świetnie :)

Kadente

Kompletnie się nie zgadzam. Postać grana przez DiCaprio to ZŁO WCIELONE!Doskonale oddana przez Leo D.C. degeneracja moralna kreowanego bohatera, to powinien być żelazny "oscarowy" argument. Sposób, a jaki on to zagrał, skłania mnie do wniosku, że sto razy bardziej wolałbym mieć do czynienia z jego "mandingo", czy nawet z jego oprawcami w ostrogach, niż z nim samym.
Inaczej - mnie przekonał jako "krystaliczne zło"...

Hadrian1988

zgadzam się, niby stosunkowo go mało ale wykreował postać tak niesamowicie złowieszczą przez tak krótki czas - że jeśli miałbym wymienić w pierwszej kolejności film za który powinien dostać oscara - był by to na pewno "mysje kendi" :)

zombie001

DiCaprio wykreował mimo swojej typowej fizjonomii i dla niektórych bycia wiecznie 'good guyem' genialną postać złego skur*wysyna z południa, którego nie interesuje kto ucierpi o ile on się wzbogaci. Świetna mimika, genialna modulacja i klasycznie jak to u Leo od dobrych kilku lat świetna gra ciała. Waltz zagrał w sposób bardzo zbliżony do bękartów i dlatego też widać podobieństwa między zachowaniem postaci Schultza i Hansa Landy. Niestety dla Django (filmu) postać Landy jest już na tyle kultowa, że porównywania zawsze będą obecne. Mimo tego Waltz zagrał świetnie, zresztą jest świetnym aktorem więc tu nie ma nawet o czym rozmawiać. Do tego prawie tak samo dobrze wykreowana postać jak już wspomniany Landa.

Gdyby nie Bękarty uważałbym, że rola Schultza jest najlepsza ze wszystkich w Django, jednak mając pełną wiedze stwierdzam, że najbardziej ciekawie zagrał Leo. Trzeba oczywiście wspomnieć o genialnym Jacksonie, który mimo swojego zepsucia do szpiku kości był po prostu cudowny i każda scena z nim cieszyła oko.

Na moje gusta wygląda to tak:
1) DiCaprio i jego Calvin (brak nominacji do oscara to kolejna porażka akademii)
2) Samuel i Waltz
3) Don Johnson (świetna, świetna, świetna scena z KKK)
4) Foxx - mimo, że ostatni uważam iż zagrał całkiem dobrze. Miał też chyba najmniejsze pole do popisu aczkolwiek nie można się zbytnio do czego przyczepić w jego roli. Moment jak Schultz się go pyta "positive? - I don't know(...)" - rewelka

zombie001

Mówcie co chcecie ale Waltz wprowadza jakąś taką szlachetność do filmów Tarantino i pięknie wykorzystał tu swój talent językowy.

zombie001

Waltz był świetny, ale też miał chyba największe pole do popisu i z tego skorzystał. Jest go pełno w całym filmie, bardzo dużo mówi, jest widoczny. Jednak DiCaprio chyba go przebił. Nigdy bym nie przypuszczał, że jest on w stanie zagrać tak rewelacyjnie. Mimika, sposób mówienia i zachowanie jego postaci jest powalająca, zdecydowanie należałby mu się Oscar. Doskonały był Samuel L. Jackson, mimo że epizodyczna rola, ale jakże odrażająca postać. Zwróćcie uwagę na scenę przyjazdu do Candielandu, gdy Stephen wychodzi z domu (można znaleźć na YouTube "Arriving at Candieland"). Najpierw zdziwienie i niedowierzanie na widok Murzyna na koniu, a potem autentyczna wręcz złość i nienawiść w oczach. Zagrać to w taki sposób - mistrzostwo.

zombie001

A co ma być zwieńczeniem tej trylogii ?? Zaciekawiło mnie to co piszesz.

SCORPION60

A nie wiadomo.. Tarantino kiedyś tam, w pewnym wywiadzie, wspomniał, że "Bękarty..." i "Django" można uważać za części jednej trylogii, ale nic konkretnego nie powiedział. Zresztą to Tarantino, więc mogło mu się już odwidzieć.

zombie001

a no tak, z nim to jo :D

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones