Rolę miał małą, ale wyrazistą, dało się go polubić, nie to, co w "Żywych trupach" (obok Carla, Merle'a, Shane'a i Gubernatora najbardziej wkurzająca postać). Bardzo dobry aktor.
Bodajże tylko stamtad go zapamietalem, troche takiego strachliwego straznika gral, ale ogolnie spoko, swietnie pasowal do specyfiki filmu