Śmiech na sali! Może i być aktorką na dobrym poziomie ale bez przesady. W każdym filmie gra tak samo, widziałem z nią wszystkie i kurczę nie rozumiem jej fenomenu. Myślę, że to sprawa tego jakim jest człowiekiem. W wywiadach i wgl wszędzie wydaje się być taką spoko dziewoją ze wsi, z humorem i raczej bystrą, może to przysporzyło jej popularność, wszyscy ją lubią, więc dostaje role. Jednak nie rozwija się jako aktorka. Więc nie rozumiem miejsca w rankingu.
Teraz już top 4. To zwyczajna kpina. Ludzie oceniający jej "grę" aktorską chyba kierują się doborem filmów, które rzeczywiście są dobre, a nie to co nam prezentuje ta pani
Jest po prostu bardzo popularna i ma dużą liczbę głosów. Zacznijcie oceniać innych dobrych aktorów to oni też się znajdą w rankingu.
Nie sadze, bo ja np żaden film z jej udziałem, oglądając, nie odniosłem wrażenia, abym zmarnował czas.
I to z tego powodu beztalencia pokroju Emmy Stone i Lawrence znajdują się wyżej niż grono utalentowanych aktorek.
Trochę po czasie, ale właśnie trafiłem tu z wiedzy bezużytecznej. Nie kojarzę aktorki, choć też nie spędzam każdej wolnej chwili przy filmach, coś wpadnie - ocenię. Ale nie o tym chciałem napisać., Dobrze, że skończyliście dyskusję w tym momencie, bo się ładne wcięcie robiło, zastanawiam się, na jaką głębokość wcięcia pozwala forum filmwebu :)
Natomiast jeśli o upodobania chodzi - onegdaj wyryłem na pamięć "de gustibus non est disputandum", bo od dawna wiadomo, że na ten temat dyskusje nie mają sensu.
"de gustibus et coloribus non est disputandum" to jedna z najgłupszych sentencji w historii... Właśnie głównie o gustach i kolorach się dyskutuje bo inaczej nie byłoby praktycznie o czym dyskutować.
Dyskutować można na masę tematów, mnie akurat zastanawia sens dyskusji o gustach. Mnie się podoba jedno, innemu co innego. Podyskutować sensownie można o fabule, o tym, jak aktor zagrał w filmie czy o doborze muzyki. Gusta? Indywidualna sprawa człowieka i innym nic do tego.
Lubię chodzić bokiem, golę tylko lewą stronę twarzy i głowy i chodzę do pracy w szlafroku. Bo tak mi się podoba i koniec :)
Twierdzenie że nie wolno dyskutować o gustach to domena relatywistów... ludzi totalnie rozmijających się z logiką... Ahhh widać muszę coś wyjaśnić bo nie rozumiesz. Większość naszych sądów, nawet jeśli tego nie widzisz, wychodzi z naszego gustu, bezpośrednio lub pośrednio więc dyskusja o sądach jest, pośrednio dyskusją z gustami poszczególnych osób. Nie da się nie zaprzęgnąć do dyskusji gustu tak więc idiotyzmem jest twierdzenie że na temat gustu się nie dyskutuje. Można dyskutować nad jakością gustu, sądami z niego wynikającymi, nad samym obiektem kogoś uwielbienia lub kogoś pogardy czy niechęci. Gusta, gusta, gusta - same gusta. Świat jest zbiorem gustów i każdy sąd jest gustem nasycony.ponieważ jesteśmy istotami, które ogranicza mózg dość egocentryczny.
Rozumiem dokładnie to, co napisałeś i skąd bierze się dyskusja o gustach. Natomiast ja miałem na myśli to, że osądzania innych i egocentryzmu da się oduczyć - bo jest to nieproduktywne. Ostatnie Twoje zdanie to szczera prawda, ale ten cały egocentryzm i skłonność do sądzenia innych to jakieś zwierzęce relikty w psychice, które dzsiaj do niczego nie są tak naprawdę potrzebne, bo sprowadzają się do rozmów w stylu:
- mnie podoba sie to
- a mnie nie, bo co innego
A jeśli komuś puszczą emocje, dyskusja - co widać powyżej - sprowadza się do obrażania (osądzania) innych :)
Myślę, że to kwestia podejścia. W tym momencie pewnie też dyskutujemy o gustach, tj. czy komuś podoba się rozmowa o gustach, czy nie. Choć wolałbym nazwać to przedstawianiem swojego zdania, coby nie wyjść na hipokrytę :)
hmm... no nie egocentryzm da się ograniczyć ale nie da się go zwalczyć. Towarzyszy nam od dziecka i jest powoli przykrywany poprzez empatie którą nabywamy. Jednak w kwesti nauki ogranicza nas nasz mózg. Mylisz się egocentryzm jest bardzo istotny, to przystosowanie pozwalające nam przeżyć. W niektórych wypadkach przeszkadza w innych bardzo pomaga.
Musi ci się nudzić albo masz za mało problemów w życiu, skoro przeszkadza ci miejsce aktorki w jakimś rankingu.
Zgadzam się z tobą. Kiedyś sprawdzałam filmwebowe rankingi, ale przestałam to robić. Większość osób patrzy na wygląd danej osoby i jak ma ładne niebieskie oczka to daje 10. Niedługo takie 20-latki przebiją świetne aktorki, takie jak Meryl Streep czy Helenę Bonham Carter. Większość tych młodych na pierwszych miejscach w rankingu to aktorki jednej roli. Jenifer jest znana z "Igrzysk śmierci", a młodzież tego typu filmy uwielbia, więc daje dziesiątkę, nie patrząc na pozostałe role. Tak samo jest np. z Emmą Watson. O niej już gdzieś pisałam. Znana tylko z roli Hermiony, aktorka ciągle z tą samą miną na twarzy... Wystarczy, że się uśmiechnie, a już jest 10 od jakiegoś nastolatka. Ludzie, zwracajcie uwagę na całokształt, a nie jedną rolę. Bo ja Lawrence nie zniosę na tak wysokiej pozycji. Przebiła już takie aktorki jak Jessica Lange czy Angelina Jolie. Może niedługo, jak powstanie kolejna część "Igrzysk..." znajdzie się na pierwszym miejscu?
W pełni się zgadzam. Gra aktorska to nie ładny uśmiech czy świetna sylwetka. Trzeba być przekonywującym,pełnym pasji, kreatywnym, nie banalnym. Trzeba przekonać widza. W czymś go zaskoczyć. Lawrence w każdym filmie gra tak samo. Zero emocji. Ale ile miłośników kina , tyle opinii:)
Wow, mamy 2015 rok i są jeszcze ludzie, którzy zaglądają do rankingu. Po co sobie niepotrzebnie psuć nerwy?
Oceny na filmwebie nie są przyznawane przez jakiś specjalistów filmowych, tylko przez zwykłych internautów. Igrzyska śmierci nabiły jej popularność (nie zagrała w nich wcale najgorzej). Po Poradniku też można było o niej usłyszeć i tyle. Ludziom się spodobała to jej nabijają.
Można mieć własne zdanie, ale nie żeby od razu nazywać ją "dziwoją ze wsi"? BŁAGAM WAS LUDZIE. Według mnie ona jest świetna, a kiedy ktoś pisze, że dużym biustem czy urodą osiągnęła sukces to bardzo przepraszam, ale się mylicie. Moim zdaniem zasłużyła na Oscara, mimo że do roli trochę była za młoda. Trochę kultury, a nie od razu, że jest taka znana, bo jest ładna.
Przeczytaj fragment o 'dziewoji ze wsi' raz jeszcze. I jeżeli uważasz ze to cos złego to masz kolego problem, pisałem w sensie pozytywnym, najwidoczniej nie zrozumiałeś mojego posta. A jeżeli twoim zdaniem zasłużyła na Oscara to należysz to tej grupy społecznej, która Oscara dałaby byle komedii bo jej sie spodobała. Na Oscara trzeba zasłużyć wysokimi umiejętnościami aktorskimi, których Lawrence w Poradniku bynajmniej nie wykazała. Moze w końcu zacznie sie rozwijać bo na razie stoi w miejscu. Pożałować gustu do aktorów.
Pogratulować inteligencji za stwierdzenie "nie masz gustu", brawo! A to wszystko jest żałosne. Zamiast siedzieć przed kompem i tylko obrażać, to coś może zrób. Odezwij się, kiedy ty będziesz zgarniał po 10 milionów za każdy film i dostanie Oscara przed 30.
Bla, bla bla, i tak pod każdą popularną młodą osobą. To nie ty i twój gust tworzy ta topkę tylko tysiące osób, pogódź się z tym, że nie masz gustu.
A : jest naturalna nie poprawiana plastycznie
B : Jest sympatyczna w odbiorze i lubiana przez odbiorcow
C : Gdyby byla beztaleciem jak twierdzisz nie otrzymala by tylu nagrod i nie zdobyla takiej popularnosci niewazne jakie mac.ycki i jaka posiada urode a urode ma poprostu przecietna.
Ale nie wazne co kto powie / napisze ty i tak wiesz lepiej prawda :)
Podaj prosze liste Aktorek ktore zdecydowanie ja przerastaja twoim"zdaniem"
Mam tylko nadzieje ze nie rozmawiam z 13 latkiem bo wole wtedy zakonczyc rozmowe.
O Boże naprawde ? Okej lecimy: Meryl Streep, Helena Bohnam Carter, Liz Taylor, Jane Fonda, Whoopi Goldberg, Maggie Smith, Julia Roberts, Michelle Pfeiffer, Uma Thurman... Moge lecieć dalej, ale najwyraźniej to ty jestes 13 letnim fanem Jennifer, ktory uważa ze (haha) nie ma lepszych aktorek no błagam! Poza tym chyba masz problem z czytaniem ze zrozumieniem i to nawet nie chyba ale napewno. W moim poście jest napisane ze jest fajnym człowiekiem bo owszem jest, nie jest sztuczna, jest naturalna zarówno wygladowo i zachowaniem ale na Oscara na pewno nie zasłużyła, bo te nagrody dzisiaj nie sa przyznawane tak jak kiedys. Dziś liczy sie publikacja. Ale co ty możesz wiedzieć, wracaj do oglądania disney channel, pseudo kinomaniaku bo nie masz pojęcia o dobrym kinie, a co dopiero o aktorach!
"C : Gdyby byla beztaleciem jak twierdzisz nie otrzymala by tylu nagrod i nie zdobyla takiej popularnosci "
Nie no kisne... taki argument to argument pozamerytoryczny, chyba nawet specyficzna wersja argumentum ad veracundiam. Nagrody, aktualnie, dostają nawet beztalencia jak Jennifer. Nie potrafi grać, jest plastikowa, mało autentyczna jeśli chodzi o kreacje aktorskie.
Ile jeszcze powstanie takich tematów, krytykujących jej miejsce w rankingu? Tak jakby takie tematy miały spowodować, ze nagle inne aktorki zaczną bardziej doceniane i ją przeskoczą. Każdy ma swój gust, dla mnie np śmieszne by było aby ona nie była w top 10, bo na każdy film z jej udziałem, chodzi sie oglądać nie film, a Ją.
Mówisz na Jenn, a spójrz na innych: Na 6 miejscu Kulesza, potem Robin Wright, na 12 Lily Collins, poniej Shailene Woodley. Jak już narzekasz to sprawiedliwie.
Kulesza na 6 miejscu ???
http://pl.memgenerator.pl/mem-image/boze-ty-widzisz-i-nie-grzmisz-pl-ffffff
Hmm, no patrzcie... Ja mam zupełnie na odwrót. Byłam w szoku gdy odkryłam, że jest powszechnie uważana za piękność, skoro w byle warzywniaku spotkacie panie z identyczną twarzą i figurą (z całym szacunkiem dla ekspedientek - chodzi mi tylko o to, że takich kobiet jest od groma i nikogo jakoś nie zatyka z zachwytu na ich widok). Za to potrafię do pewnego stopnia zrozumieć podziw krytyków dla jej talentu, bo ona naprawdę umie wyrażać emocje w przekonujący sposób, umie zbudować postać. Zarzut, że jej postaci są podobne, jest dla mnie dość zabawny. Przecież nawet znacznie lepsze od niej aktorki (właściwie to chyba wszystkie) wyróżniają się może w jednej roli na kilkanaście zagranych na jedno kopyto. Oczywiście, że Jen daleko do mistrzyń 20 lat starszych od niej, ale z drugiej strony, przewyższa o kilka poziomów swoje równie sławne rówieśniczki. Jak czytam te litanie narzekań na jej popularność to dochodzę do wniosku, że nie tylko ja uważam ją za niezbyt urodziwą - i dlatego niewartą aż takiej uwagi, co rzutuje na ocenę jej umiejętności aktorskich.
Bo gra w filmach dla tzw. "gimbazy". I potem fani durnowatych, kwadratowych, fantastycznych filmów strzelają dziesiątkami jak popadnie.
Skoro takie dostaje role to w takich gra . Jest młodą aktorką ma 25 lat . Wiele już osiągnęła i sorry , ale to nie gimnazjum przyznaje jej nagrody . Jak czytam takie komentarze to śmiać mi się chce . Pochwal się tym , co Ty w życiu osiągnełaś , ciekawa jestem ?
Nie muszę być rozpoznawalna dla samego faktu rozpoznawalności, bez żadnego talentu i nie pcham się do czegoś, do czego się nie nadaję, jak panna Lawrence.
W moim rankingu aktorek jest na 8. miejscu, więc nie wiem, o co ten hałas. Najlepsza aktorka do lat 45 na świecie, bez cienia wątpliwości. Za to zaskakuje mnie ta niechęć do Jennifer, która z każdym kolejnym rokiem się nasila (zwłaszcza na Filmwebie). Próbuję znaleźć powód tego zjawiska i dochodzę do wniosku, że Polacy nie potrafią zaakceptować tak szybkiego i ogromnego sukcesu jednej osoby. Jak dla mnie, Lawrence w pełni zasłużyła na swój obecny status i popularność. Poza tym, to bardzo wesoła, bezpośrednia dziewczyna, słucha się jej wypowiedzi z uśmiechem na twarzy. Tym bardziej nie rozumiem tego hejtu na nią.
jak można być dobrą aktorką bez umiejętności grania? Bo nie bardzo kumam... To tak jakby dobrym spawaczem okrzyknąć kogoś kto nie umie spawać a dobrym lekarzem kogoś kto cięgle zabija pacjentów przez swój brak umiejętności.......
Brak umiejętności grania... Patrząc na to, co napisałeś, aż chce się przytoczyć słowa jednego z rodzimych polityków: "Nic nas nie przekona, że białe jest białe, a czarne jest czarne". Czyli sądzisz, że ilość przyznanych jej do tej pory nagród jest pomyłką? Że szanowne jury i gremia tak licznych kapituł przyznających przeróżne statuetki na całym świecie, jak również miliony osób postawionych w roli zachwyconych jej występami widzów (łącznie ze mną) doznało zbiorowej halucynacji? Mógłbyś już nawet napisać, że gra średnio, że nie wszystko jej się udaje, że ma wpadki, bo każdy ma subiektywne spojrzenie na aktorstwo, ale twierdzenie, że grać w ogóle nie potrafi, na kilometr zalatuje wyłącznie zajadłym hejtem.
Argumentum ad verecundiam nie robi na mnie wrażenia. To, że dostała nagrody nic nie znaczy. Dokładnie zero.
Co do tych wielu osób które się nią zachwyciło to już nawet ad populum. Obydwa to argumenty pozamerytoryczne mocno krytykowane jeszcze w czasach antycznej filozofii.
Ahh.. to że ktoś tam stwierdza, że ktoś umie grać to jest prawda relatywna. Ja mówie o prawdzie absolutnej czyli opartej o pewne czynniki. Gra dość podobnie mimo że gra inne postaci, coś tam niby się różni ale niewiele. Nie dodaje do postaci żadnego życia czyli, prościej mówiąc, autentyczności. Itd. itd.... na zajęciach z aktorstwa by oblewała. Tyle w temacie.
Akurat kwestia zajęć z aktorstwa chybiona, bo sam nakręciłem już jeden film (http://www.filmweb.pl/user/Robert_Sawyer/blog/569012-OB%C5%81%C4%98D+-+Oficjaln e+centrum+informacji+o+filmie) i miałem dwójkę głównych aktorów - jednego ze szkoły aktorskiej i dziewczynę z castingu. Ona też by pewnie oblewała na aktorstwie, ale mnie przekonywała momentami bardziej, niż on, u którego z kolei widziało się pewną schematyczność i wyuczone nawyki ze szkoły. Dlatego ja jestem zwolennikiem aktorów, którzy swoją grę opierają na intuicji, a nie przyswojonych zachowań i reakcji. U Lawrence dominuje spontaniczność i to w niej lubię.
Jej role się nie różnią? Może dla Ciebie, ja widzę dużą wszechstronność.
Spontaniczność? W braku wyrazu? Nosz kur****...
Mówisz mi o chybionych argumentach samemu używając argumentów pozamerytorycznych - brawo. A możesz widzieć nawet niebieskie krasnoludki i Jennifer jako boginie kina... To nie sprawi, że będzie to fakt. Fakty opierają się na wprowadzonych danych nie odczuciach osobistych, które często mylą charyzme z umiejętnościami.