Na początku w tym filmie było mi trochę żal Uphama. spodobał mi się kiedy bronił tego niemca, że nie był taki okrutny, bez serca i wgl. Ale pod koniec to mnie tak wkurzył... bo go to przerosło, czy coś... nie przyniósł kolegom amunicji jak go potrzebowali, a później nie pomógł im, nie uratował ich. ogólnie postać Upham'a w tym filmie oceniam negatywnie... a co Wy o nim myślicie?
Ciekawi mnie co byście Wy robili gdyby wzieli was do wojska, jestescie żółtodziobami i nic nie potraficie zrobić. Też byście się bali, że zginiecie i płakali na widok konających kolegów. Tak więc zastanówcie się nad postacią Uphama. Dla mnie postąpił normalnie, każdy się bał wojny kto w niej brał udział a zachwycają się nią tylko ci ktorzy z nią nie mieli do czynienia.
"My" myślimy, że nikt nie zna granic swej psychicznej odporności i nie jest w stanie przewidzieć własnych reakcji na tak ekstremalne sytuacje, dopóki się nich nie znajdzie. Dlatego krytykowanie postępowania Uphama z wygodnego fotela przed komputerem nie jest szczególnie fortunne.
Pamiętam po premierze filmu wiele głosów zachwytu nad tą postacią i jej wiarygodnością.