Joe Eszterhas

József Eszterhás

6,6
433 oceny scenariuszy
powrót do forum osoby Joe Eszterhas

Same krytyczne w tonie, wręcz kpiące wpisy na forum. Oj, nieładnie, drodzy kinomani! To tak odpłacacie się człowiekowi, który napisał dla was doskonały NAGI INSTYNKT? A wcześniej POZYTYWKĘ, ZDRADZONYCH, NÓŻ oraz F.I.S.T.? Trochę więcej szacunku dla pierwszego scenarzysty w historii Hollywood, który stał się gwiazdą równie głośną co aktorzy i reżyserzy! Niewątpliwie jest postacią dużego formatu. Nawet jego porażki, jak SHOWGIRLS, dłużej się pamięta niż sukcesy innych!

Z HOLLYWOODZKIEGO ZWIERZĘCIA, fascynującej autobiografii Eszterhasa (wydanej również w Polsce, zachęcam więc do lektury!), wysłania się główna myśl: życie scenarzysty w Fabryce Snów nie jest usłane różami. Co prawda zarabia on więcej na jednym scenariuszu, niż my widzimy na oczy przez całe życie, ale nawet te miliony dolarów nie dorównują stawkom, jakie zgarniają inni, postawieni wyżej w hierarchii. A przecież producenci, reżyserzy i aktorzy przychodzą właściwe na gotowe. To on, pismak, musi męczyć się nad wymyśleniem całej historii. Natomiast kiedy oddaje scenariusz wytwórni, drży z niepokoju, czy czasami komuś nie przyjdzie do głowy "poprawić" i "zmodyfikować" efekt jego wielomiesięcznej pracy. W przypadku kasowego sukcesu filmu gloria spada na reżysera, lecz winą za klęskę obarcza się zazwyczaj biednego scenarzystę, nie pytając go nawet, jaka była jego pierwotna koncepcja.

Tak, strajk scenarzystów to nie fanaberie. Naprawdę się ich nie docenia. Nie pomstujmy więc na nich tak zajadle. Wielu z nich naprawdę się stara, aby film miał ręce i nogi. A co z ich tekstami robią producenci, to już inna sprawa...

Vuzz

brawo dokładnie :) chociaż Eszterhas aż takim świetnym scenarzystą nie jest ...

Pauleta

z pewnoscia nie tak swietnym jak sam utrzymuje ,ze jest w w.w. ksiazce.

Vuzz

co do Showgirls to uwazam osobiscie ze to byl super film, nie wiem gdzie tam porazka ma miejsce??

ambershine

W Hollywood najbardziej prze*ebane zawsze mają: reżyser, a zwłaszcza scenarzysta. Chyba, że są także producentami filmu. Wówczas naciski są znacznie mniejsze. Zawód scenarzysty w Hollywood jest ryzykownym zawodem. Wylewasz siódme poty, aby historia miała ręce i nogi. Następnie sprzedajesz swój tekst którejś z wytwórni. I jeżeli nie zasiadasz także na stanowisku producenta, no to masz poważny problem. Twój scenariusz może zostać sfilmowany albo i nie. Może przecież przeleżeć zamknięty w szufladzie przez kolejne 50 lat, a gdy już zostanie z niej wyjęty, wówczas okaże się, że jest nieco staromodny. Zatrudnieni zostaną trzej scenarzyści, którzy sprawią, że cały tekst stanie się bardziej aktualny. Ale wtedy, to już nie będzie twój scenariusz. A nawet gdy bez problemu twoja historia zostanie w szybkim tempie przeniesiona na ekran, nikt nie może ci zagwarantować, że na planie filmu współpraca z reżyserem będzie przebiegała wzorowo.

Eszterhas, to dobry chłop. Potrafi stworzyć fajne, rubaszne sceny i za to go lubię. A że nie wszystko mu się udaje, no cóż, czy zawsze musi? Scenariusz do "Nagiego instynktu", to jeden z najodważniejszych i najbardziej błyskotliwych hollywoodzkich scenariuszy lat 90-tych. I to w zupełności mi wystarczy.

La_Pier

"
Wysłałem kiedyś jeden z moich scenariuszy reżyserowi BRIANOWI DE PALMIE, którego niektóre filmy szczerze podziwiałem. Zadzwonił do mnie następnego dnia i powiedział:
-Napisałeś doskonały scenariusz, po prostu wspaniały. Nic, tylko kręcić.
-Więc go nakręcisz? - zapytałem uszczęśliwiony.
-Nie - odrzekł.
-Ale dlaczego? - zapytałem.
-Jest kompletny - odpowiedział. - Nie mam już przy nim nic do roboty.
-Możesz znaleźć obsadę, nakręcić zdjęcia, wyreżyserować film i go zmontować.
-Ale nie mogę do niego już nic dopisać.
-Przecież nie jesteś scenarzystą.
-Ale jestem reżyserem. Film musi być moim dzieckiem i muszę czuć, że jest moje. Muszę uczynić je moim, a nie mogę tego zrobić, kiedy jest już doskonałe.
-Może nie powinienem pisać doskonałego scenariusza? - stwierdziłem.
-Prawdopodobnie nie - odparł.
-A może byś przejrzał go jeszcze raz i uczynił go trochę mniej doskonałym, a potem wyreżyserował?
-Za późno. Zawsze bym już pamiętał, jaki był wcześniej, nigdy nie mógłbym zapomnieć, jaki był dobry.
-Może powinienem ci go wysłać, jeszcze kiedy miał postać roboczego tekstu.
-Tak, zanim stał się taki dobry.
-Zanim stał się zbyt dobry, żebyś go wyreżyserował.
-Tak, następnym razem przyślij mi scenariusz, gdy będzie jeszcze na etapie wersji roboczej.
"
-
Joe Eszterhas,
"Hollywoodzkie zwierzę"

Vuzz

"Podczas pewnego seminarium filmowego w jednym z college'ów reżysera COSTĘ-GAVRASA zapytano, dlaczego jedna z postaci w "POZYTYWCE" zachowywała się tak, a nie inaczej.
-Zapytajcie Joego - odpowiedział Costa - to on napisał, jak się mają zachowywać bohaterowie.
Ale potem kolejny student, i kolejny, i jeszcze następny zadawał to samo pytanie.
-Zdałem sobie sprawę, że oni nie rozumieją - powiedział mi potem Gavras. - Mówiłem im tyle razy, że nakręciłem TWÓJ scenariusz i przełożyłem TWOJĄ historię i TWOJE postaci na ekran, a oni wciąż uważali MNIE za autora, zupełnie jak maszyny"
- Joe Hollywoodzkie zwierzę

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones