Dzień niepodległości to klasyka gatunku. Chyba pierwszy tak dobrze i odważnie pokazany film o inwazji obcych. Łącznie z wysadzeniem białego domu... Wiele innowacyjnych metod filmowania i efektów specjalnych - stąd Oskar. Czy najgorszy reżyser? Na pewno nie. Jest wielu gorszych. Emmerich jest nierówny przede wszystkim, ale producenci go uwielbiają, bo zarabia grube siano i na tę nierówność może sobie pozwolić. Co jakiś czas robi film mniej kasowy, do którego przykłada się bardziej - Patriota, Anonymous. Jest autorem kilku kultowych już pozycji - Uniwersalny Żołnierz, Gwiezdne Wrota i właśnie Dzień Niepodległości. Do gniotów zaliczyłbym: Godzillę, Pojutrze, 10.000 BC, 2012. Reszta trzyma poziom w gatunkach.

Walczy o ten tytuł z Michaelem Bayem.

Najgorszy reżyser??? - chyba nigdy nie oglądaliście w życiu żadnego "dzieła" Uwe Bolla. Opanujcie się, czy każdy twórca hollywoodzkich blockbusterów musi być od razu w rankingu najgorszych? Spielberg też miał słabsze momenty.
Może współczesne dokonania Emmericha pozostawiają wiele do życzenia ale np. "Universal soldier", "Stargate" czy "Independence Day" w swoim czasie robiły niezłą furorę i większość dziś pamięta jeszcze o tych filmach, czego nie da się powiedzieć o 3/4 obrazach popełnionych w dzisiejszych czasach.

Boll to inna kategoria. Chodziło o mainstream pewnie. Nie każdy twórca Blockbusterów musi tu być. Jakoś nie widzę żeby ktoś wspominał o Nolanie, Spielbergu czy Whedonie chociażby. Emmerich tworzy w większości lichą rozrywkę i tyle.

Popieram, reżyser z dużym potencjałem, lecz zmarnowanym. Jego filmy są płytkie jak kałuże po wiosennym kapuśniaku. Filmy dla Amerykanów kochających jedyny kraj na Ziemi.

Jak dla mnie jedynym jego dobrym filmem jest 'Patriota' którego pierwszy raz obejrzałem gdzieś w 2002... Miałem dobre zdanie o Emmerichu które psuło się wraz z oglądaniem kolejnych dzieł. Jednak to jest moje zdanie, dla ludzi lubiących mainstream porywający tłumy oraz lubujących się w oglądaniu widowiskowych katastrof Emmerich i Bay będą dobrymi reżyserami... Bo fakt faktem, od strony graficznej i warsztatowej (aktorstwo/efekty/napięcie) filmy obydwu się dobrze trzymają... Ale jeśli chodzi o treść to już jest gorzej... Propaganda w ich dziełach jest bardziej nachalna niż w filmach z ZSRR...

Heh, nieźle to ująłeś. Również nie przepadam za Emmerichem, jest kiepski ale jest naprawdę wielu gorszych. Jedyne jego filmy które mi się naprawdę spodobały i do których z przyjemnością wracam to ,,Gwiezdne Wrota" i nieco gorszy ,,Dzień Niepodległości", choć dziś mam zamiar obejrzeć również ,,Patriotę", który mam nadzieję dołączy do tej grupy.

i jak dołączyl do tej listy?

Nie -_,- Nie pamiętam już jaką ocenę dałem mu na FW, dziś myślę że oceniłbym go na nie więcej niż 6/10. Nie był zły: był emocjonujący, chwilami poruszający... Ale jednocześnie zbyt patetyczny. Samotny człowiek, który straciwszy rodzinę wyrusza na krucjatę przeciwko wrogiemu najeźdźcy i sam jeden rozwala siekierą 5. oficerów, krew tryska wokół... Tak ja to widzę. Nie był to najgorszy film Emmericha i nie mogę powiedzieć że żałuję że go obejrzałem. Ale na pewno nie obejrzę go drugi raz. Jeśli lubisz takie epopeje o błędnych rycerzach, sami przeciwko światu, to pewnie Ci się spodoba. Mnie to nie przekonało. Już wolę "Dzień": ładne efekty, ciekawe postacie, sporo humoru i fabuła która naprawdę trzymała w napięciu.

Za to do mojej listy porządnych filmów Emmericha dołączyło "Pojutrze" gdzie postacie i ich zachowania może i były czasami trochę dziecinne i naciągane, ale idea Drugiej Epoki Lodowcowej, jej konsekwencji, durnego uporu władz i ogólnej bezsilności człowieka wobec czegoś takiego.... To mnie w tym filmie urzekło. To i - niezmiennie u tego pana - efekty :D

A ja nie lubie Jima Wynorskiego , Chistopphera Raya i Mary Lambert. Najgorsi reżyserzy. No niestety moje zdanie ;)

Patriota z Gibsonem - jego najlepszy film i w ogóle to jest świetny film. Aż dziw bierze, że on to reżyserował :O

A ten koleś od nowego Terminatora?

Nie wiem, widziałem tylko nowego Terminatora.

Ekhm, no właśnie o napisałem "a ten koleś od nowego Terminatora?".
I już sprawdziłem. McG. Też by pasował do tego miana.

Ale ja nie mogę się wypowiedzieć czy się z Tobą zgadzam czy nie, bo z jego filmografii widziałem tylko nowego Terminatora;p To trochę za mało.

Moim zdaniem ludzie podchodzą do Emmericha zbyt serio. W przeciwieństwie do np. Baya Emmerich nie kręci swoich filmów z powagą, zdaje sobie sprawę, że to, co robi, to kretynizmy - "2012" jest głupawe i nonsensowne, ale - takie ma być, średnio co 4 sceny pojawia się jakieś mrugnięcie okiem do widza.
"Anonymous" było niezłe (choć to oczywiście Emmerich bardzo nie w "swoim stylu"), "Dzień Niepodległości" daje radę, na "2012" bawiłem się przednio - właśnie dlatego, że to taki hollywoodzki świadomy kicz i jawne przerysowanie, właściwie jedynie "Pojutrze" z tych 4 filmów Emmericha, które widziałem, nie grało nawet na "campowym" poziomie. Liczę, że "Świat w płomieniach", na który idę za kilka dni, na tym poziomie "zagra". Bay to zupełnie nie ten poziom i po wielekroć niższa liga.

Może podwyższyłby swoje notowania gdyby przestał robic filmy "katastroficzne" bo to staje sie wręcz nie do zniesienia.