Recenzja filmu

Avatar (2009)
James Cameron
Artur Kaczmarski
Sam Worthington
Zoe Saldaña

Magiczny sen na jawie

"Avatar", film z gatunku science-fiction, na który wiele osób czekało z niecierpliwością. Zapowiadany jako rewolucja w dziedzinie efektów specjalnych, animacji, kina 3D. Ja również jako fan tego
"Avatar", film z gatunku science-fiction, na który wiele osób czekało z niecierpliwością. Zapowiadany jako rewolucja w dziedzinie efektów specjalnych, animacji, kina 3D. Ja również jako fan tego typu kina z utęsknieniem czekałem za tym filmem. Czy było warto? O tym jednak później. 

Zacznę od Jamesa Camerona. Trzeba przyznać, że jest to twórca niezwykły. Dla niektórych to jeden z najlepszych reżyserów w historii, choć ma na swoim koncie tylko kilka filmów. Dlaczego? Gdyż jego obrazy na zawsze zapisały się w historii kina. Pokochały je miliony ludzi na całym świecie, zdobyły uznanie krytyków. Zarobiły ogromne pieniądze. To Cameron powołał do życia jednego z najbardziej znanych bohaterów kina akcji, czyli Terminatora ("Terminator" oraz "Terminator 2 - Dzień Sądu"), nakręcił znakomity sequel "Obcego" i stworzył "Titanica" – melodramat katastroficzny, jeden z najbardziej kasowych filmów wszech czasów, zdobywcę 11 Oscarów. Warto też wspomnieć o "Prawdziwych kłamstwach", zabawnej, efektownej komedii sensacyjnej, oraz o "Otchłani" – obrazie science fiction z kosmitami w tle.  
Wszystkie te obrazy stały się kultowe. Co mają w sobie takiego wspaniałego? Otóż niesamowity klimat i efekty, które były kamieniem milowym dla kina. 

"Avatar" to opowieść o kalekim komandosie, który uwikłany zostaje w wojnę dwóch pozaziemskich cywilizacji. Jest rok 2154. Ludzie odkryli życie na odległym księżycu o nazwie Pandora, w Układzie Słonecznym Alfa Centaurii. Główny bohater Jake Sully, bierze udział w specjalnym programie naukowym o nazwie Avatar. Avatar to hybryda – istota powstała z połączenia DNA Na'vi - 3 metrowych niebieskich obcych, rdzennych mieszkańców planety i DNA ludzi. Zadaniem naszego bohatera jest sterowanie tą istotą, przeniknięcie do świata Na'vi i przekonanie ich do opuszczenia swych ziem. Na ich terenie bowiem znajdują się ogromne złoża tzw. ubomtanium, skały, która może uratować Ziemię przed ogromnym kryzysem energetycznym. Niestety Jake zakochuje się w Neytiri, córce wodza plemienia, a konflikt pomiędzy ludźmi i Na'vi zaczyna narastać. Jake będzie musiał wybrać, po której stronie stanąć...

"Avatar" pojawił się w wyobraźni reżysera już dawno temu, na początku lat 90-tych XX wieku. Jednak ówczesna technologia nie pozwalała na zrealizowanie tego filmu. Dopiero ponad 10 lat później rozpoczęto prace nad tym obrazem. Sama produkcja filmu trwała kilka lat. Powtórzę wiec pytanie: czy warto było czekać tyle lat? Odpowiedzieć można tylko twierdząco. Jak najbardziej warto. 

O "Avatarze" napisano już wiele recenzji, wygłoszono wiele opinii, a większość z nich była bardzo pozytywna. Miałem okazję obejrzeć ten film w wersji 2D i 3D. To, co zobaczyłem, było dla mnie jak piękny sen, z którego nie chciałem się obudzić. A gdy już się obudziłem, zrobiło mi się naprawdę smutno, że muszę wracać do szarej rzeczywistości i mojego nudnego życia. Poczułem się małym dzieckiem, zatęskniłem za wielką przygodą, takie samo uczucie towarzyszyło mi podczas seansu "Gwiezdnych Wojen". 2,5 godziny snu na jawie. Coś cudownego. Po prostu magia spłynęła na mnie z ekranu i wgryzła się w moją duszę. Coś takiego przeżyłem ostatnio podczas oglądania "Władcy Pierścieni". Aż chciałem wyciągnąć dłoń i poczuć ten świat, dotknąć go. Zaznaczę, że to był mój pierwszy seans w 3D. 

Wielu narzeka na prostą, schematyczną fabułę. Ale według mnie to mocna strona tego filmu. Dzięki temu jest zrozumiały dla wielu ludzi w każdym wieku. Od 10 do 60 lat. To dzieło uniwersalne z ważnym przesłaniem, które dotrze do każdego - szanuj środowisko naturalne swej planety, dbaj o nią. Oczywiście to nie jedyne przesłanie tego filmu. Wielka korporacja, która wysiedla obcych z ich domu. Nawiązanie do historii - Amerykanie – Indianie itd.., można byłoby jeszcze wymieniać.. 

Ten film ma niesamowity ładunek emocji i uczuć. Smutek, żal, wściekłość, radość. Ten film czuje się całym swym sercem i duszą. Aktorstwo prezentuje dobry poziom. Może nie tak dobrym jak w filmie "Obcy - decydujące starcie", ale mimo wszystko aktorzy wywiązują się ze swojego zadania. Bohaterów, których grają, można polubić. Postacie obcych Na'vi w szczególności. Są przesympatyczni.  A pod względem technicznym ten film to cudo! Wszystko jest bardzo realistyczne. Głębia kolorów i animacja postaci są rewelacyjne.

Więc czy można ten film nazwać arcydziełem w 100%? Niestety nie jest aż tak słodko. Film ma pewne wady, które na to nie pozwalają. Zacznę od muzyki. Spodziewałem się czegoś lepszego. Kompozytor James Horner, twórca jednej z najlepszych ścieżek dźwiękowych w historii kina, czyli "Braveheart - Waleczne Serce", tym razem nie zachwycił. Brakuje tematu przewodniego, który można było by nucić po wyjściu z kina. Tak jak np. w "Gwiezdnych Wojnach". Ale o muzyce można stworzyć osobny artykuł i dużo o niej dyskutować. Szkoda też, że fabuła niczym nie zaskakuje.

"Avatar" to prosta, świetnie zrealizowana magiczna baśń science-fiction. Większość fanów takiego kina, a także ci, którzy nie przepadają za takim gatunkiem filmowym, powinna być zachwycona. Będą tacy, którzy pokochają ten film. 

Ja przez 2,5 godziny seansu byłem wojownikiem śniącym o Pandorze, niestety musiałem się obudzić i wrócić do szarej rzeczywistości... 

Niebieskie jest piękne!
1 10
Moja ocena:
8
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Avatar, Avatar i jeszcze raz Avatar. Takie filmy jak najnowsze dzieło Jamesa Camerona nie łatwo jest... czytaj więcej
Jamesa Camerona nikomu przedstawiać nie trzeba, podobnie, jak pytać, czy ktoś widział co najmniej jeden z... czytaj więcej
25 grudnia 2009 roku James Cameron, po dwunastoletniej przerwie, wypuścił do kin swój kolejny film... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones