Recenzja filmu

Makbet (2015)
Justin Kurzel
Michael Fassbender
Marion Cotillard

Dramat w slow motion

Fabuła rozpoczyna się od pogrzebu dziecka. Już od pierwszych sekund towarzyszy nam żal i smutek, który nie opuści nas przez następne 113 minut.
Twórczość Williama Szekspira można lubić lub nie, o gustach się przecież nie dyskutuje. Samego "Tragedia Makbeta (1971)Tragedia Makbeta (1971)Makbeta" uznać można za dość słaby materiał na film. Już historia Hamleta wydaje się znacznie bardziej chwytliwa. Mimo wszystko, Justin Kurzel podjął się przeniesienia renesansowego dramatu na wielkie ekrany. Jak mu to wyszło? Cóż, na pewno mogło być lepiej.


Fabuła rozpoczyna się od pogrzebu dziecka. Już od pierwszych sekund towarzyszy nam żal i smutek, który nie opuści nas również przez następne 113 minut. W kolejnych scenach przechodzimy do krwawej i brutalnej bitwy, którą niestety, ogląda się dosyć nieprzyjemnie. Wszystko to za sprawą wolnego tempa i zastosowania techniki slow motion. Widok podrzynanych gardeł naprawdę nie należy do najprzyjemniejszych. Zwolnione sceny jedynie pogorszyły cały odbiór.

Wolne tempo nie kończy się jednak na bitwie otwierającej film. Liczne monologi i sceny, którym towarzyszy przygnębiająca muzyka i niepokojące zdjęcia, przeplatają się w ciągu całego filmu. Co gorsza, przekaz dla mnie osobiście, był dość niejasny. Nie znając szekspirowskiego pierwowzoru, miałabym prawdopodobnie problem ze zrozumieniem całej fabuły. Niestety, skupiono się na wybranych elementach, zaniedbując inne. Ku udręce większości widzów, wiernie odtworzono język zastosowany przez dramaturga. Wystąpiło jednak sporo niedopowiedzeń, które nie do końca tłumaczą wszystkie zdarzenia. Oczywiście z przedstawionych scen można wywnioskować co zaszło wcześniej, jednak czasem trzeba się nieźle nagłowić.


Aktorsko film ten wypada naprawdę zadowalająco. Michael Fassbender w roli żądnego krwi Makbeta zaprezentował się naprawdę świetnie. Bardzo dobrze oddał psychozę, która ogarnęła bezwzględnego tytułowego bohatera. Jego występu dopełniła Marion Cotillard w roli Lady Makbet. Francuzka przekonująco przedstawiła przemianę granej przez siebie postaci. Wzbudzała skrajne emocje na nienawiści poczynając i współczuciu kończąc. W dość krótkich, acz ważnych rolach sprawdzili się również Paddy Considine jako Banko, Elizabeth Debicki w roli Lady Makduff, David Thewlis jako Dunkan, Jack Reynor grający Malkolma, a przede wszystkim Sean Harris wcielający się w postać istotnego dla całej fabuły Makduffa.

Niewątpliwymi atutami filmu są świetne zdjęcia i mroczna, wprowadzająca w klimat grozy muzyka skomponowana przez Jeda Kurzela. Całości dopełnia przemyślanie dobrana obsada i krwawe zwroty akcji przyspieszające wolno płynącą fabułę. Seans w żadnym razie nie zalicza się do przyjemnych. Dręczy widza i zmusza go do przeżywania rozterek podstępnego Makbeta. W ciągu niespełna dwóch godzin widzimy głównego bohatera przemieniającego się z dzielnego i honorowego motyla w zgniłą i parszywą poczwarkę.


Oczywiście, można było lepiej. Mimo wszystko jak na dość umiarkowanie wciągającą opowieść, ekranizacja nakręcona została przemyślanie. Fani twórczości Szekspira nie powinni być zawiedzeni. Choć "Makbet" należy do klasyków literatury, raczej nie najlepszym pomysłem byłby seans w rodzinnym gronie. Szekspir lubował się w stosach trupów, lecz na papierze nie widać hektolitrów krwi, które upuszcza z ciał swoich bohaterów. "Makbet" jest więc ekranizacją raczej dla starszych widzów. Morał jest jednak uniwersalny. Władza niszczy. Jak kończy się panowanie Makbeta chyba każdy zresztą wie.
1 10
Moja ocena:
5
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Niewątpliwie każda kolejna próba przeniesienia na ekran magii dzieł Szekspira wzbudza ogromne... czytaj więcej
W dobie kryzysów politycznych i wiecznie trwających waśni na najwyższych szczeblach władzy... czytaj więcej
Nasza codzienność od dawna jest już wyłącznie widzialna, granicą naszych doświadczeń stały się ciało i... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones