Recenzja filmu

Podły, okrutny, zły (2019)
Joe Berlinger
Zac Efron
Lily Collins

A wydawał się być taki miły

Od początku film wzbudzał ogromne kontrowersje i bynajmniej nie chodzi tu tylko o postać głównego bohatera, lecz sposób filmowania. Po pierwszym zwiastunie wszystkim wydawało się, że film będzie
Historie przemocy i morderców od zarania dziejów fascynowały ludzkość. W XIX wieku Kuba Rozpruwacz był jednym z najsłynniejszych mieszkańców Londynu, mimo że nikt nie znał jego tożsamości, ale londyńskie gazety rozpisywały się o nim w każdym numerze. Kino również pokochało seryjnych morderców. Tobe Hooper inspirował się historią Eda Geina, tworząc swoje opus magum ("Teksańska masakra piłą mechaniczną"), a Charles Manson doczekał się statusu gwiazdy, a jego wizerunek już nierozłącznie kojarzyć się będzie z burzliwym okresem kulturowej kontrrewolucji lat sześćdziesiątych i siedemdziesiątych. Jedną z postaci, która od dawna fascynuje opinię publiczną, jest Ted Bundy.



"Podły, zły okrutny" w opozycji do wielu innych obrazów filmowych traktujących o seryjnych mordercach nie skupia się na pokazaniu oprawcy w momencie dopuszczania się swoich najbardziej haniebnych czynów. Reżyser ciekawie skonstruował swoją opowieść, skupiając się bardziej na aspekcie społecznym, relacjach z rodziną i procesie sądowym oraz, co się z tym wiąże, nagonką medialną. W pewnym momencie Ted Bundy popularnością przewyższał gwiazdy muzyki czy kina. Nie był to typowy morderca-dziwak, który publicznie nie potrafił sklecić zdania. Był to charyzmatyczny i błyskotliwy facet, który gdyby wybrał inną drogę, pewnie osiągnąłby w życiu spory sukces.



Od początku film wzbudzał ogromne kontrowersje i bynajmniej nie chodzi tu tylko o postać głównego bohatera, lecz sposób filmowania. Po pierwszym zwiastunie wszystkim wydawało się, że film będzie stanowił gloryfikację potwora, bo Bundy został tam przedstawiony bardziej jako celebryta. Sam obraz w żadnym wypadku nie gloryfikuje mordercy i nie profanuje pamięci jego ofiar. Kolejną kontrowersją była obsada. O ile obecność córki Phila Collinsa czy gwiazdki z "Kumpli" aż tak nie dziwiła, o tyle Zac Efron kojarzony głównie z rolami w mało wymagających komediach budził mieszane odczucia. Nic bardziej mylnego! Efron w ostatnich latach aktorsko bardzo dojrzał i pokazał, że potrafi udźwignąć duży filmowy projekt na swoich barkach, a poważniejszy i bardziej ambitny repertuar tylko wyszedł mu na dobre.



Filmowi Berlingera daleko do najlepszych filmów traktujących o prawdziwych seryjnych mordercach, jak choćby "Zodiak" Finchera, ale to z pewnością ciekawy projekt opowiadający nie tyle o potworze, ile ludzkiej fascynacji złem i pokazaniem mediów jako maszyny, która jest w stanie przefiltrować każdą wiadomość, byleby tylko zgadzały się słupki oglądalności.
1 10 6
Czy uznajesz tę recenzję za pomocną?
Opowiedzenie historii TedaBundy'egostanowi niezmiernie trudne wyzwanie. On, człowiek, który stał się... czytaj więcej
Filmów, w których fabuła stawia w roli głównego bohatera słynnego przestępcę, z pewnością światu nie... czytaj więcej

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones