Jaki jest Wasz ulubiony odcinek?
Ja mam kilka faworytów.
1. Skok śmierci (obcisły kostium Strasburgera!)
2. Hmmm, nie pamiętam nazwy, jest to odcinek z Fronczewskim jako kierownikiem obozu.
Ale rola bezwzględnego Strasburgera w tym biało-złotym obcisłym kostiumie zdecydowanie należy do najlepszych! Dziwne, że aktor, który tak dobrze gra tych złych (Wielki Szu) skończył w familiadzie. I wali tak głupie kawały ;D
Według mnie najlepszy był odcinek pt. "Zamknąć za sobą drzwi" z Fronczewskim w roli amerykańskiego gliny.
Skończył tak, bo musi gdzieś występować. A jedyna dostępna dla niego opcja to występowanie w jednej z produkcji tego zaszczanego, spedalonego światka pseudoszołbiznesu produkującego OGÓLNĄ ŻAŁOŚĆ dla orangutanów.