jak na ówczesne lata świetny serial, z dobrą obsadą z porucznikiem demaskującym absurdy PRL-u w iście mistrzowski sposób..
I przede wszystkim dobrze napisane dialogi. To co mnie razi we współczesnych produkcjach to nader często po prostu drewniane teksty.
Szczególnie podobał mi się jego dialog z Jaszczukiem:
Jaszczuk: Czasami mam wrażenie że chciałby pan, żeby się do pana zwracać "mister".
Borewicz: Niech się pan ode mnie odpier....li "mister" Jaszczuk.
Serial świetny.
- Panie to były za sanacji. A ja dla Pana to jestem co najwyżej obywatelką.
- To kim Ty jesteś dla mnie, tego przy świadkach nie powiem, ale sądzę że się domyślasz...
- To mecenas Sadecki, stróż wszelkich cnót i moralności
- A tak, przypominam sobie, że Pana widziałem w nocnym klubie z jakąś młodą dziewczyną. Zapewne córką. Bardzo ładna dziewczyna.
W tym samym odcinku, tekst the best ever:
Sadecki: To idzie pan na wódkę?
Borewicz: Funkcjonariusz Milicji?! Na wódkę?! W biały dzień?! Z największą przyjemnością!
Odcinek Dziwny wypadek:
Szef wychodząc - Otwórzcie okna, orłów tu nie ma, nikt nie wyleci...
Borewicz - riposta - To pan major drzwiami?
(wiem, wiem, ma długą brodę, ale nadal dobre :))
-Panie majorze, demonizujecie tą sprawę...
-TĘ sprawę, poruczniku Zubek.
-Co? A tak.
Bo np. z muzeum w Potoku, co skradziono ten rysunek Durrenmatta...
-Durera - poprawia Borewicz.
-A może.
-To weźcie tą sprawę, Zubek, w swoje ręce...
-To już konsekwentnie, panie majorze: TĘ sprawę!
-Poruczniku Borewicz...
-Przepraszam.
https://www.youtube.com/watch?v=F7yZ3Mh3tKg