Finał sezonu spełnił moje oczekiwania - stał na bardzo wysokim poziomie. Czekałem na jakąś dodatkową scenę, która mogłaby w pewien sposób zapowiedzieć następny sezon - i się doczekałem. Nie spodziewałbym się tego, że wrzucą dr Fennhoffa do jednej celi z Zolą, ale to tylko pokazuje, że producenci mają pomysł na serial. Najprawdopodobniej, jak już wspomniałeś, będzie to miało coś wspólnego z projektem WInter Soldier.

Ależ błędów narobiłem... Wstyd i hańba mi! Składam najszczerszą samokrytykę na ręce wszystkich, którzy czytali powyższy post. Chyba nazbyt się spieszyłem, by założyć wątek. ;)

świetny odcinek, cały serial bardzo mnie wciągnął, najbardziej go cenię za klimat. Jeśli oglądalność następnego sezonu będzie na wysokim poziomie to może powstać więcej sezonów twórcy mają wiele możliwości.

Liczyłam, że Peggy pójdzie z Danielem na drinka.

Wydaje mi się, że to co zrobiła było o wiele większym krokiem. Pozwoliła odejść w spokoju Steve'owi, by być w porządku wobec Sousy. ;) Ewidentnie ten wątek się rozwinie, przecież tak się uśmiechnęła podczas zaproszenia, że widać było, iż by chciała. Musiało tylko zamknąć pewien rozdział.

W sumie, masz rację tak na to nie spojrzałam, pożegnała się ze Stevem, żeby móc ruszyć dalej.

Daniel jest ok, ale dla mnie Peggy ma najlepszą chemię z Jarvisem

Nein imo ich związek jest stuprocentowo platoniczny. Plus Jarvis jest tak porządnym człowiekiem, że w życiu by nie pomyślał o zdradzie swojej żony

ja to wiem, że ma żonę, ale fajnie razem wyglądają,

Coś jak Steve i Natasha. Aż by się chciało, żeby coś zaiskrzyło. ;)

też są ok, ale między Peggy a Edwinem jest świetna relacja, może dlatego, że między H. Atwell a J. D'arcy też jest fajna relacja jak widziałam na twitterze Haylee, ale i tak jestem za Danielem on tak słodko na nią patrzy

Chemię to dopiero można zobaczyć pomiędzy Peggy a Angie :D
Aż szkoda, że nie skupiono się bardziej na postaciach drugoplanowych. Może doczekamy się tego w drugim sezonie, o ile będzie dłuższy.

Bardzo fajny klimat tego odcinka 7/10 dla mnie.

Oczywiscie znowu zawiodło mnie SSR, którzy wiedząc że Doktor i Dottie mają do swojej dyspozycji gaz(i nikt mi nie powie, że Stark nie był idiotą, że nie zniszczył tego gazu skoro okazał się lipny i niebezpieczny tylko składował kilka butli bez sensu) tak niebezpieczny postanowili zrobić publiczne zgromadzenie jako pułapkę. Dobrze, że doktorek sprowadził to całą misję do prywatnej vandetty mającej na celu publiczne ukrzyżowanie Starka(a może o to od początku chodziło?). Zawiódł też Tomphson który dał się w hangarze wywieść w pole i podejść nie wyglądającemu na wytrenowanego zabójce doktorowi.
Nie popisała się też Dottie, która nie dość że wcale nie była wytrenowanym szpiegiem ale okazała się psychopatką, która najchętniej zabijałaby wszystko co stanie jej na drodze. A to, że zamiast osłaniać doktora pilnować wejścia do hangaru stała sobie tyłem do wejścia rozmawiając z doktorem to jakiś żart. SSR podjechało samochodem, Peggy weszła do pokoju gdzie siedzieli, a Dottie nic nie zauważyła, serio? Lata morderczego treningu, wychowanie na bezwzględną zabójczynie i specjalistkę od infiltracji i taka wpadka? A na koniec daje się jeszcze pobić w walce Peggy... Oj w bólach ten program Czarnej Wdowy się rodził.
I teraz pytanie bo chyba czegoś nie zrozumiałem. Czy ten cały Leviatan, na tajemnicza rosyjska organizacja stylizowana na HYDRĘ była tylko i wyłącznie po to, żeby doktorek mógł się zemścić na Starku za brata i pozostałe ofiary z Finow? Ci agenci z wbudowanymi syntezatorami głosu? Ta infiltracja amerykańskich spółek? Dottie mordująca na lewo i prawo? Wciągnięcie SSR w pułapke gdzieś na Białorusi? Wszystko po to, żeby zrobić ze Starka zbrodniarza? O co wreszcie chodziło z tym "Leviathan is comming" w poprzednim odcinku? W głównym wątku chodziło tylko o to, żeby ukraść gaz i rozpylić go nad Manhattanem i zwalić winę na Starka?

Bardzo ciekawie zakończył się ten odcinek możemy się domyślać jak znaleziony przez ruskich Bucky, skończył jako zabawka HYDRY.

Dla mnie ten wątek z Lewiatanem też nie jest jasny, sądziłam, że to jakaś radziecka tajna organizacja, która chce przejąć broń Starka, tak aby ZSRR mogło wygrać z USA. Wyglądało to na wielką akcję a powód zemsty na Starku za stworzenie gazu jest trochę zbyt mały na takie działania, bo wyglądało jakby pracowała przy tym masa ludzi, posiadali zaawansowane technologie, jak ta maszyna do pisania, no chyba, ze Ivchenko wszystkich zahipnotyzował. Mam nadzieję, że po prostu Lewiatan jeszcze nie nadszedł, Dottie uciekła i powiadomi resztę i będą próbować odbić doktora.

100 tysięcy ludzi było na Times Squere, ale więcej ludzi by zginęło na pewno ,Taki szał ludzi wyrządził by ogromne szkody.,Plany się zmieniły bo przecież Carter pokrzyżowała ich plany już w 2 odcinku. Stracili wynalazki Starka to się posłużyli doktorkiem.

Też mi się wydaje, że lewiatan jeszcze nie nadszedł.

A przynajmniej mam taką nadzieję :-)

Wydaje mi się, że akcja z Winter Soldiera załamuje nam trochę perspektywę. Wszyscy oczekują tego, że Lewiatan tak jak Hydra spróbuje przejąć władzę w całych stanach etc. Nie zapominajmy, że akcja dzieje się tuż po wojnie i nie ma możliwości, by zrobić akcję na taką skalę. Wydaje się też, że doktor dowodził po prostu jedną z komórek Lewiatana, mając na usługach jedną z zabójczyń (choć ilość łóżek z kajdankami wskazywała, że jest ich o wiele więcej) i kilku pomocników/pośredników z centralą. Dlaczego wydaje się, że akcja była skierowana na Starka? Bo najpewniej w dużej części była. Połączenie większego ataku na Stany, z atakiem osobistym na Starka. Ja mam jednak wrażenie, że takich komórek szpiegowskich jest w tym czasie w USA cała masa, tylko byłoby odrobinę głupie w miniserii przenieść akcję nagle do Los Angeles i pokazać, że tam też coś się dzieje. ;) Może to nie Hydra, której odrastają głowy, ale nie okłamujmy się, Ruskich jak mrówków, tylko część uśpiona a część działa gdzie indziej.

no tak ale pierwsza akcja, która ujawnia całą organizacje, uświadamia USA, że Lewiatan naprawdę istnieje i trzeba się go obawiać i to wszystko w takim błahym celu? Jakoś mi się to naiwne troche wydaje słabe ze strategicznego punktu widzenia :/

Nie wiemy czy to była pierwsza akcja. Wiemy, że to była pierwsza odkryta akcja, a to spora różnica. "Uświadamia USA, że Lewiatan naprawdę istnieje i trzeba się go obawiać". Oczywiście, że obawiali się Rosyjskich agentów przez cały czas. Zimna Wojna, wyścig zbrojeń to wszystko było spowodowane konfliktem dwóch mocarstw. To tak jakby twierdzić, że w ataku na WTC chodziło tylko o te kilka tysiące ludzi. Nie, to był znak, symbol. Takim samym w filmie miało być użycie gazu.

Troche to dla mnie naciągane :) Szczególnie, że w którymś z odcinków Doodley powiedział, że Lewiatan to niepotwierdzona przez żadne informacje plotka. Samo ryzykowanie dekonspiracji w celu rewanżu na Starku brzmi dla mnie średnio :/ No cóż może to co teraz wydaje się naiwne w przyszłości nabierze sensu. Byłoby fajnie.
A co do tej Zimnej Wojny to już nie chce poraz enty tego tematu poruszać w stosunku do tego serialu ale wydaje mi się, że gdyby naprawdę w MCU byłby to okres Zimnej Wojny to takie akcje jak zabawy SSR i Wyjących Komandosów w Rosji czy ta próba zamachu Dotty i Doktora raczej zamieniłyby szybko Zimną Wojnę w bardzo gorącą wojnę ;)

Ale każda akcja pociąga za sobą ryzyko dekonspiracji. Co, mieli siedzieć bezczynnie? ;) Gdzieś indziej może idzie im lepiej, ale w tym wypadku trafili na naszych bohaterów i nie mieli szans. :D Co zaś się tyczy tej zimnej wojny, właśnie po to stworzone zostały Hydra i Lewiatan, organizacje wywodzące się z danych państw a jednak nie narodowe. Żeby nie mówić o wojnie państwa z państwem tylko ze złą organizacją.

Jakoś historia z Hydrą jest dla mnie bardziej przemyślana. Lata działań, żeby opanować USA. Mi Lewiatan wydaje mi się taki mocno bez celu. Chcieli zrobić zamach, który zabiłby 100 tys. ludzi? MIeli przecież dostawczaka pełnego tego pomarańczowego nitracośtam, które mogło zrównać z ziemią cały Nowy York(jedna kulka rozwaliła przecież rafinerie) i jednocześnie mieli Starka w postaci głównego podejrzanego oraz całą zawartość jego skarbca. To zamiast szybko ewakuować łódkę z wynalazkami i wysadzić furgonetkę to jeździli nią, jeździli aż dali się złapać :P

no, ale przecież celem Lewiatana było pogrążenie USA, na Times Square miało być 100 tys. ludzi które mogły by zabić, raz że siebie nawzajem, to jeszcze ogrom innych ludzi i moim zdaniem to miało być preledium do dalszych i bardziej obfitych w ofiary akcji, a że zostali pokonani już na starcie, to inna sprawa :)

:) Tak, tak to byłby ogromny cios dla USA nie przecze. Chodzi mi o to, że nie potrafie odgadnąć motywów Lewiatana jak narazie to co zobaczyliśmy w serialu wskazuje na 3 opcje:

a) Zemsta na Starku
b) Są źli i chcą zabijać(jak to w komiksach czarne charaktery czy złe organizacje niepotrzebowały wielkich motywów)
c) Destabilizacja USA w jakimś konkretnym celu

Mam nadzieje, że wygra ta 3 opcja i poznamy w przyszłości jaki plan miał Lewiatan i nie okaże się, że prawdą były 2 pierwsze opcje(na co narazie wskazuje fabuła). Swoją drogą spodziewałem się też, że Ruscy będą chcieli zdobyć i użyć więcej zabawek Starka(Doktor zdawał się bardzo dokładnie je znać), a oni wzieli tylko gaz i resztę zostawili :/
Swoją drogą to mogli rozpylić jakikolwiek gaz i powiedzieć, że to Starka. Albo na próbę rozpylić gaz w siedzibie SSR(i nie miał by ich kto ścigać) albo jak Dottie "uwiodła" Starka to od razu mogli użyć Doktora i go zahipnotyzować i nie trzeba byłoby się męczyć z tymi wszystkimi włamaniami i zwrotami akcji :P Jak tak pomyśleć to w sumie Lewiatan sam sobie jest winien, że się nie udało bo działał według najtrudniejszego z możliwych planów :D

Też to dla mnie dziwne, mam nadzieję, ze Lewiatan jeszcze da o sobie znać, bo tak to trochę naciągane będzie. Akcja dzieje się w 1946 r. więc zimna wojna jeszcze się nie zaczęła, chociaż nie wiem czy to zostanie ujete. Ktoś czytał komiksy i coś wie?

A morze ta akcja ze Starkiem to była w całości lub częściowo samowolka doktora, prywatna zemsta niewiele mająca wspólnego z planami Lewiatana?

Ale w rozmowie Dottie z Doktorem padło zdanie Lewiatan nadchodzi

Swoją drogą nurtuje mnie jeszcze jedna rzecz. SSR było niby tajne, całe to wejście i przykrywka z firmą telekomunikacyjną. Te kobiety przy telefonach gdy widziały kogoś obcego to udawały, że SSR wcale tam nie ma(jak z Jarvisem), aż tu nagle w ostatnim odcinku SSR przed wejściem robi konferencje prasową ze Starkiem?!
Po co właściwie był ten cały cyrk z ukrytym wejściem?

A konferencja nie była czasem przed ratuszem? Ręki sobie uciąć nie dam, ale chyba padła o tym kwestia.

Pod ratuszem :)

A to nie wyjdzie na to samo :P?
Obejrzę jeszcze raz, tym razem z napisami, bo może coś sobie pomieszałam.

no to samo że przed/pod ratuszem ;)

Odcinek był świetny, walka Peggy z Dottie - epic, rozmowa Peggy ze Starkiem - wzruszająca, Sousa i Carter? No ciekawie, ciekawie ^^. Jarvis i jego dar, słodkie, myślałam że Peggy go przytuli za to i na pożegnanie. Daniel z zatkanymi uszami - skąd ja wiedziałam, że tak zrobi? :D
Scena gdy Carter wylewała krew do morza - OMG Nie wierzę! Jestem już jakieś pół godziny po odcinku i wciąż nie mogę uwierzyć w to co zrobiła... (rozumiem czemu musiała, ale jakby nie patrzeć Steve był jej "prawdziwą miłością", niczym z bajki a one zawsze kończą się dobrze, dlaczego ta nie skończyła się dobrze? ;CC).
Dwóch geniuszy razem w celi? Nic tylko czekać!
Teraz zastanawiam się co tu jest zapychaczem czego, czy od Tarczy, czy Carter. ^^

czasem zdarza się, że ludzie tracą ukochaną osobę, dobrze że Peggy się z tym pogodziła.

Tak, wiem... Chyba bardziej boli mnie to, że przestali go szukać, niż że wylali jego krew... Ale to tak jakby jedno i to samo (bo symbolika, prawda?). My wiemy, że Steve gdzieś tam śpi w lodzie, oni myślą że umarł, gdyby szukali go jeszcze trochę i odmrozili, wszystko potoczyłoby się zupełnie inaczej :D ...

Dwóch geniuszy w jednej sali :) Mam nadzieje, że ktoś zły i przebiegły specjalnie ich tam umieścił, a nie jest to spowodowane tym, że SSR jak i pewnie inne amerykanskie służby są mało rozgarnięte i nie wiedzą, że tacy ludzie jak doktor powinni być trzymani w izolatce :D

Dla mnie odcinek 9/10. Przyznam jednak szczerze, że brakowało mi małej wisienki na torcie i wielka szkoda, że nie zobaczyliśmy Chrisa Evansa aka Steve Rogers. Szczególnie, że była świetna ku temu okazja w scenach gdy Stark był poddany hipnozie. Mieliśmy cameo Zoli, mieliśmy cameo Stana Lee, nawet Dum Dum Dugan miał swoją rolę w tym serialu. Duch Steve'a był przez cały serial co było świetnym pomysłem i bardzo fajnie, że tak zrobili. Jak już wcześniej wspomniałem, szkoda jednak, że nie skręcili jakiejś krótkiej sceny z Evansem.

Krew była symboliczna...

Jesteś jednym z niewielu któremu nie podoba się ten serial. Tak, pozwoliła mu odejść, wiedziała że musi to wylać bo inaczej ktoś mógłby ją wykorzystać.

Ludzie to nie muchy na szczęście. Serial ma świetną grę aktorską z wyróżniającym się James D'Arcy i
Hayley Atwell jak i dobrze napisanymi postaciami. Z klimatem, ciekawie poprowadzoną fabułą bez dłużyzn. Ja nie mam się do czego doczepić. Zresztą nie wnikam, twoja strata.

Wygląda na to, że budżet im się skończył przed finałem. 100 000 ludzi na Times Square, a oglądaliśmy cały czas tą samą ulicę przewijającą się przez wszystkie odcinki i piękne komputerowe krajobrazy. I tak wyszło lepiej niż Arrow, ale słabiutko.

Buahaha brawo brawo. Przegrał walkę na argumenty, wrócił do inwektyw, a już myślałem, że jak wyraził skruchę i przeprosił mnie za obrażanie, to będą z niego ludzie. ;)
Serio to bardzo łatwo jest wyrwać kilka słów z kontekstu.
Dla tych, którzy chcą poznać całą wymianę zdań. http:// naekranie.pl /aktualnosci/final-marvels-agent-carter-zalicza-spadek-we-wtorek-wyniki-ogladaln osci#comment-382686 użytkownicy Assassinek i Zakrza.
Biedny megaloman z przerośniętym ego nawołuje do tego, żeby zaprzestać kręcenia serialu, bo ON TAK MÓWI a przecież zna się najlepiej. Faktycznie, niech nie kręcą serialów, których nie lubi, nie robią filmów, które mogą mu się nie spodobać, nie wydają albumów muzycznych z gatunków, których on nie słucha, bo on jest przecież pępkiem świata. Śmiechu warte. :D Do tego myśli, że jest tak ważnym autorytetem, że będę latał po jego rozmowach z innymi użytkownikami forum, jakby miał coś ciekawego do powiedzenia to chyba powinien mi napisać, nawet zrobić kopiuj/wklej. A co do kolorów to już w ogóle mnie rozbroił. Mówi, że nie da się obiektywnie określić czy kolor jest biały czy jest czarny. Najwidoczniej w zerówce był na wagarach skoro nie potrafi rozpoznać koloru. :O

Mi sie ten serial bardzo podobał, nie miałem się do czego przyczepić.Jednym coś sie podoba, innym nie.Nie ma tu sensu się spierać w tym temacie.
Każdy ma inną opinię.Mi się ten serial bardzo podobał i czekam na 2 sezon.