Blood of Zeus
powrót do forum 1 sezonu

No przyznam, że mi się mocno nie podobało.
Po pierwsze, fabuła była okropna. Historia niezwykle pretensjonalna - ot, niczego nieświadomy, wyszydzany główny bohater ni stąd ni z owąd okazuje się być synem Zeusa. Nagle zaczynają się dziać rzeczy (demony, a jakże!) i tenże główny bohater musi ratować świat przed zagładą. Banalne wątki, które były przerabiane setki razy można, mimo wszystko, poprowadzić dobrze - w nowy, świeży sposób. Niestety tutaj się to nie udało - zamiast tego mamy chaotyczną plątaninę decyzji, które wynikają z nie do końca wiadomo czego (da się je zrozumieć, ale są zbyt nagłe i radykalne - za długa historia w zbyt małej ilości odcinków!). Jako tako dobrze wyszedł jedynie wątek pełnej intryg potyczki pomiędzy Zeusem a Herą, gdzie rzeczywiście dało się delikatnie poczuć klimacik rodem z Iliady.
Postaci były denne. Płytkie, niemal nieistotne. Główny bohater był miałki i w zasadzie nie potrafiłem zrozumieć przez cały seans, dlaczego ktoś pokłada w nim jakiekolwiek nadzieje. Nie chodzi mi o to, że nie był twardzielem - wrażliwe postaci mogą być równie dobrymi protagonistami. Ale Heron po prostu był pozbawiony głębi, podobnie jak inne postaci z serialu - bez charakteru, solidnego backstory, zrozumiałych motywów działania, jakkolwiek złożonych osobowości. Ani na chwilę nie czułem się związany z żadnym z bohaterów, nie bałem się o ich los ani im nie kibicowałem, nawet nie życzyłem im źle. Było mi po prostu wszystko jedno :<
Do tego wszelkiego rodzaju głupotki. W którymś z pierwszych odcinków Heron walczył z demonem i gdy już wydawało się, że przegra, na odsiecz przyjechała mu dzielna Alexis, niespodziewanie wyjeżdżając... zza kadru. Na koniu. Na pewno nie dało się jej ani zauważyć, ani usłyszeć. Do chwili pojawienia się w kadrze była dla pozostałych postaci niewidzialna i niesłyszalna :/
Animacji będę się czepiał najmniej, bo domyślam się, że to może być kwestia budżetu. Mimo to coś mnie bolało w środku za każdym razem, gdy na ekranie pojawiały się postaci, których ruchy były urywane, niemal pozbawione płynności. Ale to jest najmniejsza wada, bo można zrobić ciekawą historię nawet przy tak kiepskiej oprawie wizualnej (mówię tu o animacji, nie o kresce).
Co do "Blood of Zeus" mam podobne odczucia co w przypadku "Devilman: Crybaby" - mam wrażenie, że twórcy chcieli opowiedzieć zbyt trudną i złożoną historię w zbyt krótkim czasie, na przestrzeni zbyt małej ilości odcinków. W czasie tak krótkim, że nie starczyło miejsca na poprowadzenie fabuły z niuansami, przez co konieczne były radykalne skróty, które zmuszały widza do przyjęcia zbyt dużej dawki umowności na zasadzie "rozumiem, co się dzieje, ale nie potrafię w to uwierzyć". Nie starczyło też miejsca na zbudowanie postaci, do których dałoby się przywiązać, i które zwróciłyby na siebie uwagę, przez co bohaterowie pełnili jedynie rolę awatarów, bez których historii nie dałoby się poprowadzić. I to mnie boli najbardziej - gdyby choć jeden z tych dwóch elementów był dobry, pozostałe błędy można by wybaczyć, zwłaszcza że genialna muzyka i liczne mitologiczne smaczki i nawiązania nadawały serialowi pewien klimat. Zabrakło jednak treści. Ładna kreska, muzyka, easter-eggi i dużo krwi to za mało, żeby stworzyć dobry tekst kultury :<

ocenił(a) serial na 10
Przecinacz_Tasmy

Myślę, że jesteś niesprawiedliwy. To jest krótki format. Właśnie rzeczy, które Cię rażą są tymi, które dzieła starożytne niegdyś przekazywane ustnie wybijały się najbardziej. Rekomenduje poczytać o zwyczajach o tym jak oratorzy opowiadali wybrane historie jak sami je kreowali. Dla nas słowa i fakty dla nich chwila i sens. Tym się nasze czasy różnią. I w tym serialu bardzo dobrze to zrobiono.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones