PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=430668}

Breaking Bad

8,8 294 901
ocen
8,8 10 1 294901
8,8 33
oceny krytyków
Breaking Bad
powrót do forum serialu Breaking Bad

Nie chodzi nawet o to, jakie noty zebrały Anna Gunn i Betsy Brandt, tylko o to, jaka przepaść dzieli je od pozostałych aktorów, mimo że zagrały świetnie (obsada tego serialu w ogóle została umiejętnie dobrana). Szczególnie podobała mi się gra serialowej Skyler - chyba nikt inny w BB tak dobrze nie posługiwał się mimiką i tonem głosu. Świetnie to było widać m.in. w scenie, gdy wydarła się na Hanka, gdy ten przyszedł prosić ją o pojednanie z Marie. To, co prezentowała w tym serialu to fenomen i zasłużenie zdobyła 2 nagrody Emmy. Podobnie było z Betsy Brandt - była bardzo naturalna z każdym swoim nerwowym tikiem, gestem, mimiką czy wypowiedzianym zdaniem. Świetnie wcieliła się w rolę wścibskiej, gadatliwej i nadopiekuńczej szwagierki Walta.

Szkoda, że społeczność Filmwebu nie jest na tyle dojrzała, by oddzielać sympatię do postaci od oceny aktorstwa. W tym wypadku tak niskie oceny wystawione w wyniku irytacji są nawet dowodem na to, jak dobrze zagrane były to postacie. Z drugiej strony, filmwebowicze w swoich działaniach są wybiórczy, bo taki Jesse Pinkman mimo bycia jedną z najbardziej irytujących i nierozsądnych postaci w historii telewizji został należycie doceniony. To jest zresztą międzynarodowy problem - obiło mi się o uszy, że Anna Gunn pisała w NYT, że po pewnym czasie sama stała się obiektem wulgarnych, nienawistnych ataków.

ocenił(a) serial na 9

1. Z jakiej wlasnej woli? Uwazasz ze osoba ktora bierze po raz pierwszy zamierza się uzależnić?
2. Gdyby metamfetamina nie zawierała substancji uzalezniajacych organizm, byloby jakies 80% mniej uzaleznionych od metamfetaminy narkomanow.

3. Jeśli jakaś substancja powoduje, że Twoj organizm doprasza się jej jeszcze w wyniku czego tracisz wolną wolę, to jedyną rzeczą jaka odbiera Ci tą wolną wolę jest ta SUBSTANCJA.
Jest skandalem i szczytem debilizmu pisać to co Ty, że skoro raz wziąłeś, to już jest to Twoja wina i Twoj problem.
Nie, to ten kto stworzyl taki narkotyk jest winny, dlatego też wbrew głupotom jakie glosisz, prawo jest mądrzejsze od takich domoroslych filozofow jak Ty i każe takich 'producentów' jak White.

Produkowanie substancji które trują ludzi i odbierają ich wolną wolę to ogromne zło, a pisanie, że to nie producent jest zły, ale ten, co ten jeden raz takiej substancji spróbował, to szczyty głupoty, niskiego ilorazu inteligencji i braku myślenia.
To jest logika na zasadzie: ktoś podstawił nogę tuż przed torami kolejowymi świadomie po to, abym się potknął i wpadł pod pociąg, ale to nie on jest winny, ale ja, że tej nogi nie zauwazyłem.
Dokladnie tak wygląda Twoja 'logika'.
Szczyty głupoty

White nie jest przedsiebiorcą tylko trucicielem ludzi, odbierającym im wolną wolę, mającym krew na rękach.
On chce sprzedać im swój produkt, nawet kosztem tego, jeśli ich w ten sposób zatruje i w dalszym czasie zabije.

MYŚL.
Co do Jane zgadza sie, przypadkiem, ale tak czy siak to on tę śmierć spowodował.
Jane w swoim domu miala prawo robic co jej sie podoba, on natomiast nie mial prawa wlamywac sie do jej domu i przypadkiem czy też nie przypadkiem ją trącać.

użytkownik usunięty
psyychopata

Jaką wolną wolę odbiera, pierd*lisz aż miło. Ja jestem podobnie jak Gale libertarianinem i uważam, że każdy ma prawo robić co tylko chce - Walt ma prawo produkować, Jane ma prawo ćpać i nikogo nie powinno to interesować. Lekarstwo od trucizny różni tylko dawka, meta w małych ilościach nie jest żadną trutką, a tym bardziej czysty w 99,1% produkt bez żadnych syfów. Alkohol jest ok, ale meta już nie? Dlaczego? Przecież działają podobnie - alkohol to też narkotyk. Póki na rynku jest zapotrzebowanie na jakiś produkt nawet na truciznę, to na rynku się pojawi, a producent tylko spełnia życzenia konsumentów - czy spełnianie życzeń konsumentów jest złe? A co do kwestii moralnych, to każdy ma inne spojrzenie i dlaczego narzucasz wszystkim swój system wartości, że produkcja mety jest zła? Dla jednych aborcja jest zbrodnią, dla innych zwykłym zabiegiem na własnym ciele.

Nie wiem gdzie studiowałeś tą swoją psychologię, ale chyba z dala od cywilizowanego świata.

Przeczytałem cała wasza rozmowe. Sorki ale Donatel pieprzysz jak potłuczony, widzę ze twoje ego zostało zachwiane i jestes typem czlowieka ktory musi sie przywalić o wszystko. Polecam obejrzeć film na youtube o ocenie informacji według SciFuna. Troszke jest tam o tobie ;)
Zbastuj koleś, ludzie sie z ciebie smieja.

psyychopata Masz w zupełnosci racje, nie wiem jak tacy jak on mogą normalnie funkcjonować i racjonalnie odbierać rzeczywistość :D Przecie to sie idzie pochlastać jak ten koleś mylił fakty.

Totek2007

Ani jeden, ani drugi nie mają racji. Pomylili wszystkie fakty związane z uzależnieniem Jane. Głównie dlatego, bo mylą działanie różnych substancji chemicznych i mylą heroinę z amfetaminą, podobnie jak uzależnienie psychiczne z fizjologicznym. Nie mówiąc o tym, że wrzucają do jednego worka substancje syntetyczne (metę) z np. opiatami, których nie da się wyprodukować i które brała Jane. Twierdzenie, że Jane znajdowała się w takim stanie przez towar Walta jest kompletną bzdurą. Jane brała heroinę. A oni dwaj w swojej dyskusji twierdzili, że Jane przedawkowała towar Walta i doprowadziła się do takiego stanu przez metamfetaminę. Jane kilka razy wzięła metę razem z Jessim, który miał do niej dostęp, bo w końcu był jej producentem, ale głównym powodem jej uzależnienia i ostatecznie zgonu była heroina, z którą ani Walt, ani Jessie nie mieli akurat nic wspólnego. Walt nie pomógł jej kiedy zaczeła się dusić i patrzył jak umiera, co było podłe i tu z pewnością nie ma żadnego usprawiedliwienia. Ale twierdzenie, że heroinistka waląca dożylnie ciężkie opioidy ( do których zalicza się heroina) przedawkowała jego metamfetaminę to jest jakaś kompletna bzdura. a to właśnie twierdzili kłócący się w tej dyskusji. Żaden nie miał racji, nie mówiąc już o tym, że zrobili z Walta producenta towaru, którym zabiła się Jane. A tak nie było. Nonsens.

ocenił(a) serial na 8

Są narkotyki miękkie i są narkotyki twarde. Miękkie działają jak alkohol czy papierosy. Po jednym razie się nie uzależnisz bo organim się z nich oczyszcza. Natomiast twarde to między innymi amfetamina, która zostaje w organiźmie i powoduje, że nasz organizm jej potrzebuje, staje się ona równa wazna co potrzeby fizjologiczne. Uzależnić się od papierosow, alkoholu, lub nawet marihuany jest trudniej, a poradzic sobie z odstawieniem ich w jakims stopniu łatwiejsze.

wikapanki

Metamfetamina również nie uzależnia po jednym zażyciu. Po jednym zażyciu to uzależnia jedynie heroina. Meta zalicza się do narkotyków twardych, ale silnie uzależniających psychicznie, a nie fizycznie, tak jak np. opioidy. I nie sprawia, że po jednym użyciu organizm jej "potrzebuje". Natomiast alkohol uzależnia fizycznie, tylko że na takie uzależnienie potrzeba wielu lat jego bardzo silnego nadużywania. W gruncie rzeczy alkohol może doprowadzić do tak silnego uzależnienia komórkowego jak heroina,tylko na to co heroina robi z człowiekiem po jednym zażyciu- alkohol potrzebuje wielu lat. Natomiast kokaina i metamfetamina uzależniaja bardzo silnie, ale tylko psychicznie.

psyychopata

Po pierwsze psychopata poniżej jakiegokolwiek poziomu w dyskusji. Fakt jest taki, że dziewczyna była zdrowa i na dobrej drodze dopóki nie poznała jessiego. Po pierwszych dawkach z jessiem wróciła do nałogu i w dodatku ciągnęła jessiego w dół. Jakby się zastanowić to za każdym razem, kiedy mieliśmy znielubić Walta to taka scena była poprzedzona jakimś chorym zachowaniem Jessiego. Walt jej nie pomógł nie tylko dlatego, żeby bronić siebie i swoje interesy. On chciał bronić jessiego - ona nim maniupolowała. Pieniędzy nie chciał mu dać, bo bał się, że jessie się zaćpie, albo go złąpią. Obaj są winni jej śmierci, a najbardziej ona sama. On tylko musiał podjąć decyzję - czy jest w tym miejscu, czy go tam nie ma. Uznał, że jego tam nie ma, tak jak jessiego nie było dla niego gdy on potrzebował jego pomocy. Moralnie złe, ale w świecie w którym się obracali takie zachowanie ma sens. Tak jak ktoś wcześniej powiedział Walter przez Jessiego był zmuszony wybierać między złem a większym złem - gdyby po prostu dał mu zginąć i o niego nie walczył spokojnie prowadziłby sobie swoją kuchnie i nie miałby żadnych problemów.

ocenił(a) serial na 10

Nie są. Tendencje do uzależnień zależą od wielu czynników. Alkoholu producent nie tworzy do tego, żeby się nim upijać - wino, piwo czy nawet wódka w rozsądnych ilościach (do obiadu, jako toast) nie szkodzą. Upijanie się do takiego stanu, że nie ma się kontroli nad ciałem jest dowodem na to, że wykorzystało się alkohol niezgodnie z przeznaczeniem, przekraczając normy. To taka sama sytuacja, jaką miał np. kolega mojego kuzyna z podstawówki, który dla zabawy napryskał sobie do ust odświeżaczem w sprayu zużywając na raz pół opakowania. Pojechał do szpitala i to nie była wina producenta odświeżacza.

Lotta_Rosie

O, tu się akurat zgodzę. Nadużywanie niezgodnie z zaleceniami zawsze powoduje negatywne skutki. I wszystko jedno czy są to legalne środki, czy też nielegalne. Oczywiście te nielegalne są o wiele bardziej niebezpieczne, ale jeśli np. jakiś ćpun zje na raz trzy opakowania apapu, to raczej nie skończy się to dla niego dobrze. I trudno tu winić producenta. Podobnie jak ostre nadużywanie alkoholu przez 10 lat może się skończyć gorzej niż jednorazowe spróbowanie maryśki na imprezie.

ocenił(a) serial na 10

Sytuacja z narkotykami wygląda inaczej, bo narkotyków nie bierze się dla przyjemnego smaku, tak jak ma to miejsce z kieliszkiem wina czy drinkiem. Narkotyki bierze się dla haju, po to żeby odfrunąć czyli po to, żeby one oszukały Twój mózg niszcząc go przy okazji każdorazowo i uzależniając Cię coraz bardziej. Dlatego alkohol jest legalny - nie szkodzi w ogóle w rozsądnych ilościach, a nawet może mieć działanie dobroczynne - stymulować trawienie, wspomagać leczenie przeziębienia (kiedyś syropy były przecież na alkoholu, bo rozgrzewa rozszerzając naczynia krwionośne). Narkotyki, nawet w najmniejszych ilościach, szkodzą i Walter doskonale wiedział co produkuje. Jego towar był dobry, bo mocno kopał.

ocenił(a) serial na 9

tylko, że cwani ludzie wymyślili takie prawo, że produkcja alkoholu tego z akcyzą jest legalna natomiast produkcja narkotyków nie i wg prawa producent jest przestępcą a moralna odpowiedzialność za śmierć konsumentów obu rodzajów wyrobów jest bezsprzeczna jak dla mnie

psyychopata

Jedynymi substancjami powodującymi silne, chemiczne uzależnienie fizyczne są: barbiturany, opiaty (heroina, morfina) i... alkohol. Natomiast amfetamina, metamfetamina, czy nawet kokaina nie powodują uzależnienia fizycznego organizmu, o którym wciąż piszesz, czyli tzw. "uzależnienia komórkowego". Powodują jedynie bardzo silne uzależnienie psychiczne, które także jest niezwykle niebezpieczne dla życia, ale nie myl tego z uzależnieniem biologicznym. Oczywiście meta to totalny syf, ale w przypadku uzależnienia fizjologicznego organizmu, to akurat nie ma z nim nic wspólnego. Alkohol powoduje uzależnienie fizjologiczne, tyle że po wielu latach nadużywania. Pod tym względem może być bardziej niebezpieczny od amfy, bo jest "powolnym" zabójcą. Meta prędzej rozwali Ci psychę i zniszczy serce (ma działanie pobudzające), ale nie powoduje "głodu komórkowego". A największym syfem uzależniającym najszybciej cały organizm i powodującym najszybszy i najmocniejszy głód komórkowy, oraz ciężki syndrom odstawienia jest heroina. Z tego bagna się już nie wychodzi. Dlatego Jane prędzej czy później by przedawkowała, a metamfetamina robiona przez Walta nie miała tu nic do rzeczy. Jane brała heroinę i to dożylnie. Hera to najcięższy kaliber, przy którym meta to pikuś. Kwestia czasu aż dziewczyna kopneła by w kalendarz. Oczywiście to w żaden sposób nie usprawiedliwia Walta, który faktycznie przyczynił się do jej śmierci, bo niechcący przewrócił ją na plecy w czasie próby dobudzenia Jessiego i nie pomógł jej kiedy zaczęła się dusić. Walt raczej nie ma tu usprawiedliwienia- chodzi mi jedynie o to, że kompletnie pokręciliście wszystkie substancje chemiczne i ich działanie. Metamfetamina nie miała nic wspólnego z uzależnieniem Jane i stanem w jakim ta dziewczyna się znajdowała. A znajdowała się w nim przez heroinę.

ocenił(a) serial na 9
Brzozka1

Nie wiesz czy by przedawkowała, istnieje masa osób które wyszły z tego uzależnienia. Stwierdzeniem, że nie wyszłaby z tego jednocześnie oplułaś setki tysięcy organizacji pomagających ludziom w uzależnieniu z heroiny, oplułaś ludzi którzy tam pracują, oplułaś profesorów i doktorów którzy pracują nad lekami dla takich ludzi. Więcej myśl, mniej pisz głupot.

psyychopata

psychopata- nikogo nie oplułam. Z jednej strony masz rację pisząc że z heroiny można wyjść. To prawda-nie jest to zupełnie "niemożliwe". Są ludzie którzy z tego wychodzą, owszem. Jest to jednak o wiele cięższe niż w przypadku metamfetaminy, czy nawet kokainy. I tylko to miałam na myśli pisząc, że heroina to najciężej uzależniający narkotyk, przy którym amfetamina, czy metamfetamina to faktycznie pikuś. Odsetek zgonów w przypadku zażywania heroiny jest o wiele wyższy niż przy jakimkolwiek innym narkotyku. Powiem więcej- mało który uzależniony od hery dożywa kilku la stażu dożylnego podawania heroiny. To miałam na myśli pisząc że hera to "bagno, z którego się nie wychodzi" I na pewno na nikogo nie pluję tym stwierdzeniem, ani nikogo nie obrażam. Nie jest powiedziane czy Jane by przedawkowała- to prawda. Jej losy mogły się inaczej potoczyć. Ale fakty są takie, że Jane była heroinistką i wstrzykiwała sobie heroinę, a metamfetamina Walta (choć brała ją kilka razy z Jessim) nie miała nic wspólnego z jej zgonem po wstrzyknięciu hery. Natomiast Ty w swojej rozmowie z Donatelem pisałeś głw. o mecie i o ciężkim uzależnieniu fizycznym od mety- co jest bzdurą- bo meta nie uzależnia fizycznie, tylko psychicznie. Nie ma czegoś takiego jak uzależnienie biologiczne od metamfetaminy. Tylko o to mi chodziło. To nie metamfetamina Walta przyczyniła się do zgonu Jane. Zgodzę się, że Walt nie pomógł jej w czasie gdy wymiotowała i z moralnego punktu widzenia jest to niewłaściwa postawa, ale w dalszej rozmowie trochę za daleko się obaj zagalopowaliście wyciągając błędne wnioski co do rodzaju i działania narkotyków i substancji chemicznych. Po prostu wrzuciliście do jednego worka te dwie zupełnie inaczej działające substancje.

ocenił(a) serial na 5

Donatel, daj spokój, bo się ośmieszasz. Co laska zrobiła i na co zasłużyła, to inna sprawa. ale jak normalny człowiek widzi, że ktoś inny dławi się na śmierć, to robi wszystko, żeby pomóc. White tego nie zrobił , bo jej śmierć była mu na rękę. Równie dobrze mógł jej wpakować kulkę w łeb.
White może jest genialnym chemikiem, ale jako człowiek to żałosny dupek. Zamiast skorzystać z darowizny dawnych znajomych na leczenie stwierdził że lepiej złamać prawo, stać się producentem mety - już to jest chore.
Przez wszystkie sezony tylko słyszę, jaki to jest wspaniały, moje, moje, moje. Moja formuła, moje pieniądze, mój biznes.
Moim zdaniem tytuł breaking bad jest nietrafiony, bo od początku był dupkiem, tylko nie miał wystarczająco odwagi, żeby to pokazać.

użytkownik usunięty
terrabzdeta

Postać Walta 10/10, ale moja sympatia do niego znikła gdy parzył na śmierć tej dziewczyny spokojnie, zimno i czekał aż ona umrze. W tym momencie przeszedł na drugą stronę - tę mroczną, z której już nie wrócił tylko brnął coraz głębiej. Sam w ostatniej rozmowie z żoną stwierdził, że robił to wszytko dla siebie, że wtedy czuł, że żyje.Hank stracił w moich oczach sporo gdy uznał, ze los Jessiego jest mu obojętny. Najwyżej go zabiją, ale za to DEA będzie miało potrzebne nagranie. Tym tekstem zbliżył się nieco do Walta. Cel uświęca środki. Na marginesie, bo do Lotta_Rosie nie będę już osobno pisał - alkohol to jeden z narkotyków (wg WHO jeden z cięższych). Wiele substancji obecnie należących do tzw. narkotyków nielegalnych kiedyś było substancjami w pełni legalnymi. Jeśli środek zmienia świadomość, jest psychoaktywny, to nie ma znaczenia czy jest "lekki" czy "twardy". Zresztą gram waży zawsze gram :)

ocenił(a) serial na 9
psyychopata

Jesse i Jane spali przewróceni na bok po tym, jak Jesse z powrotem wciągnął ją w nałóg. Gdyby nie to, nie byłoby tej sytuacji. Wina White'a jest tutaj drugorzędna. Wcześniej zawinił Jesse.

ocenił(a) serial na 9
ninika77

Nikt nikogo nie 'wciągnął'. Jane była wolnym człowiekiem, więc nie wypisuj debilizmów.
Faktem jest, że White przewrócił na inny bok Jane - zaingerował w jej przestrzeń intymną, już samo to jest jawnym przekroczeniem granicy, natomiast zachęcanie kogoś do czegoś nie jest - ani od strony etycznej, ani od strony prawnej.

ocenił(a) serial na 9
psyychopata

psyychopata, nie ma po co z Tobą dyskutować, jeśli odmienna od Twojej opinia jest dla Ciebie "debilizmem".

ocenił(a) serial na 9
Marzag

a jednak powstał - Better Call Saul

ocenił(a) serial na 10
kooozka

Piszesz o przemianie.... Myślę, że Walt po prostu taki był, a dzięki rakowi przestał to w sobie tłumić - uwolnił się. Zauważ, że każdy ważniejszy epizod serialu jest pokazany niczym gra. Gra, w której Walt potrafił się odnaleźć i umieć w nią grać. Jedyne co w nim dojrzewało to znieczulenie na cudzą krzywdę, a tak poza tym to on był wyłącznie sobą.

ocenił(a) serial na 10
kooozka

polać tej pani.

ocenił(a) serial na 10
kooozka

Walt bez uczuć??? Chyba oglądałyśmy inne wersje tego serialu ;)

ocenił(a) serial na 10
kooozka

Walt zabijał bo był konsekwentny , a nie szalony. Jedynie w przypadku Mike'a mógł postąpić inaczej i o tym wiedział.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Ja dystansuję się od oceniania postaci pod kątem : dobry albo zły. Każdy z nich znalazł się w specyficznych okolicznościach. Wiele różnych czynników wpływało na ich decyzje : bliskość śmierci, miłość do rodziny, solidarność z przyjaciółmi, chęć zarobienia pieniędzy, strach przed utratą najbliższych itp. Moim zdaniem ten serial to studium ludzkiej psychiki, mamy tutaj prawdziwy wachlarz różnych osobowości, tego jak się zmieniają oraz jak odnajdują się w niecodziennych sytuacjach. Każda z głównych osobowości jest interesująca. Dziwi mnie natomiast, że przywództwo kartelu jest trochę mało wyraziste, Don Eladio to taki infantylny hedonista, Juan Bolsa trochę bezjajeczny, jedynie Hector na wózku ze swoim dzwoneczkiem budzi postrach i szacunek.

felek87

nie rozumiem jak można nie potępiać Waltera, przeszedł metamorfozę od Ryśka z Klanu do Ryszarda III jak to jeden recenzent napisał; zabijał ludzi dla pieniędzy to chyba wystarczy; o tym serialu można długo dyskutować, a sama postać White bardzo ciekawa, jednak jeśli chodzi o osąd moralny (może bardziej o jego podejście do zdrowych norm społecznych) to ocena po tych 5 sezonach raczej powinna być negatywna, ciężko go usprawiedliwiać,szczególnie, że doprowadził swoją rodzinę do ruiny, łamiąc jeszcze przy tym wszystkie znane zasady

Kuba_219

Całe wiadro gówna wylało sięna Walta za to, że robił narkotyki. Jakby rodzina to zaakceptowała to by wszystko było cacy. Hank też zabijał ludzi i to nawet tej samej klasy społecznej co Walt. Utarło się w społeczeństwie, że jak ktoś zabija bandziorów na własną rękę to jest zły, a jak jest to jego praca to jest dobry.

jeykey1543

postęp cywilizacyjny polega na tym, że sprawiedliwość to nie samosądy itd.nie mówiąc już o zasadach religijnych, gdzie w prawie każdej religii zabójstwo jest ciężkim przewinieniem;
jest coś takiego jak faszyzm, wielu kojarzy się z Hitlerem, ale np. komiksowym jego przykładem jest np. sędzia Dredd, sędzia i kat w jednej osobie; ludzie już dawno temu stwierdzili, że nie można łączyć tych ról, dla dobra ogółu; White kompletnie odjeżdża z sezonu na sezon i nie wiem jak można go usprawiedliwiać, okej 1 sezon może wzbudzić jakieś współczucie wobec niego, ale do cholery o czym ty piszesz, przecież Walter był właśnie bandziorem?

Kuba_219

A czym się dla ciebie różni Walter od żołnierza. To czy zabójstwo jest dobre czy złe zależy wg wielu od tego kto zabija. To bardzo błędne myślenie. Jak zabija kat, żołnierz czy policjant to jest cacy. A jak ktoś z mafii zabija kogoś z innej mafii to od razu wszystkim odpierdala.

jeykey1543

jak zabijesz kogoś w samoobronie to też jest to samo jak gangster zabija gangstera? nie ma czegoś takiego jak dobre i złe zabójstwo kolego; nie ma czegoś takiego jak moralność, to abstrakcja, Walter to totalnie aspołeczna istota, prawie demon, na piwo bym z nim poszedł (najdelikatniej powiedziane), mam klaskać bo produkuje dragi i morduje gangsterów? nie wiem dokąd zmierzasz z tym wywodem...

Kuba_219

Tym wywodem zmierzam do tego, że wojny, w których bierze udział Europa i USA to zmyślone wojny o wpływy na świecie. Żołnierzom wmawia się, że walczą za kraj czy za coś tam kolwiek, a są to tacy sami żołnierze jak krzyżowcy. Oni nie walczą w samoobronie tylko ktoś durny i chciwy ich tam wysyła, żeby wywalczyli mu kasę. Kat też nie zabija w samoobronie tylko dlatego, że ktoś takie wymyślił prawo. Prawie demon? To dla ciebie pewnie połowa ludzi byłaby na świecie demonami. W większości ludzi siedzi taki Walter i tylko ktoś głupi albo święty może w niego rzucić kamieniem.

jeykey1543

Wiem, że stary temat ale dopiero obejrzałam BB. Dla mnie White pokazał drugie oblicze jak otruł Brocka żeby Jesse zwrócił się przeciw Gusowi. a dzieciak nie był niczemu winien.

blacki896

To zamieszanie z Brockiem też jest bardzo mocno wyolbrzymione - Walter wiedział, że otrucie tym kwiatkiem nie jest szkodliwe i że lekarze natychmiast dowiedzą się czym dziecko się otruło - musiał zmanipulować jessiego, bo ten po raz kolejny popełniał wielki błąd. O to chodziło.

jeykey1543

Morderstwo to morderstwo. Rozróżnianie na ludzi wartościowych mniej lub bardziej i stawianie się po którejś stronie barykady, może oznaczać brak uczuć wyższych lub bardzo młody wiek, z umysłem przeżartym serialami, brutalnością i grami komputerowymi. Generalnie warto by rodzicie zaprowadzili Cię do psychologa, bo czytając Twoje wypowiedzi, dużo wskazuje na przypadłości o których wspomniałem. Jeśli jesteś pełnoletni, to pozostaje mi jedynie fakt, że nie znam Ciebie osobiście i nie chciał bym nigdy poznać, ponieważ masz osobowość psychotyczną.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

A co mają z tym wspólnego Notatniki Śmierci ? Bo widziałem obie części a nie skumałem o co kaman

Gladiator1000

Tam też pojawia się postać, którą można różnie oceniać, a mianowicie Light.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

Tak,ale to dwie całkowicie inne postacie. Jedyne,co ich łączy,to fakt,że używali oni zła w imię wyrządzania dobra. Oczywiście z marnym skutkiem. Wiem,o co Ci chodziło,ale myślę,że trafniej byłoby porównać Walta do Rodiona Raskolnikowa,bohatera nieśmiertelnej powieści Fiodora Dostojewskiego pt "Zbrodnia I Kara''

Gladiator1000

To chyba słabe porównanie. Bardziej Jesse i Raskolnikow. Walt bardzo dobrze radzi sobie z lubieniem samego siebie i w życiu nie przyzna się policji. Je męczą go żadne wyrzuty sumienia. Jesse za to to typowy Rodion. Moje porównanie było pod kątem widza. Tak jak napisała koozka dla większości Walt to Bóg, tak samo jak dla sporej części oglądających Light. Jednak Light wydaje mi się większym sku*wysyem niż Walt. Mimo to spora część widzów jest za nim, chociaż tam mamy L, a w BB nie ma nikogo równego intelektem Waltowi.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

A tak,dobrze powiedziane. Bardziej pasuje Pinkman,Walt jednak nie odczuwał żadnych wyrzutów,chciał jedynie zarobić na nielegalnych prochach,podobnie jak Rodia,który chciał zarobić,sądząc,że jego występek będzie w stu procentach usprawiedliwiony moralnie,gdyż zabijając lichwiarkę oddaje Światu wielką przysługę. Heisenberg także sądził,że dobrze robi,produkując dragi,ponieważ jego rodzina otrzymie niezłą fortunę po jego śmierci
Ty,to w sumie obaj pasują :)

jeykey1543

A Gale?

jeykey1543

"Nie skrzywdził nikogo wartościowego"
Nie licząc ludzi, którzy zniszczyli sobie życie przez jego towar.

NickError

Pewnie by nie brali jakby on nie robił. Zabijał biednych ćpunów.

jeykey1543

Niektórzy zabijają bezdomnych, żeby poczuć adrenalinę, więc w zasadzie też są w jakimś stopniu bohaterami. Walczą z marginesem społecznym.

NickError

Ale większość bezdomnych przeżyłaby w przeciwieństwie do ćpunów, którzy by i tak towar kupili. Czy ten robiony przez White'a czy jakiś inny robiony przez kogoś innego.

ocenił(a) serial na 10
jeykey1543

masz troche WYPACZONE PACZENIE NA ŚWIAT ale dobra xd

ocenił(a) serial na 9
jeykey1543

być może część z tych ludzi, która ćpała amfę mogła być wartościowa...

ocenił(a) serial na 8
kooozka

kooozka: "Ogólnie większość ludzi nie skumała sensu tego serialu i nie jest w stanie odpowiednio rozróżnić złych i dobrych postaci. Dla większości Walt to nieomylny Bóg i postać godna naśladowania, więc cóż się dziwić..."
Ale te skrajności działają też w drugą stronę, widzowie podzielili się na zwolenników jednego, a tym samym zagorzałych przeciwników drugiego i obowiązkowo spłycają psychikę tego znienawidzonego. Walt, jak sama zauważyłaś albo jest arcymistrzem manipulacji i obiektem kultu, a Jesse to niezrównoważony emocjonalnie ćpun, albo Walt jest wcieleniem zła, pozbawionym jakichkolwiek innych cech charakteru, a Jesse to uosobienie dobra i biedak, któremu należy współczuć. Takie zero-jedynkowe spojrzenie odbiera całą przyjemność z serialu, bo jego atutem jest właśnie wielowymiarowość postaci i to, że można interpretować ich zachowanie pod różnym kątem, bo jest ono ściśle związane z bieżącymi okolicznościami, słabościami, niespełnionymi ambicjami itp. Ani Walt, ani Pinkman nie są jednoznacznie źli, czy dobrzy. Współczuję widzom odbierającym sobie na własne życzenie przyjemność z analizowania tych postaci, ale to tylko dowodzi temu, że sami są podatni na manipulacje.

nowhore94

nowhore94 popieram w pełni. Większość dyskusji na forum polega na kłótniach kto był "zły", a kto "dobry". Ten serial jest kultowy właśnie dlatego, bo nie pokazuje "złych" i "dobrych". To nie jest jednowymiarowa bajka. Nie ma pozytywnych i negatywnych bohaterów- są ludzie z krwi i kości. Prawdziwi w swoich wadach i zaletach, słabościach i mocnych stronach. Nikt nie jest tylko idealny i krysztalowy, albo tylko zły do szpiku kosci. Szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją i tworzą jakies bezsensowne "fankluby"postaci robiące z przeciwników ich idoli wcielone zło.

nowhore94

W punkt

ocenił(a) serial na 9
Evangarden

Fakt, na Pinkmana wylały się całe wiadra pomyj, ale Aarona oceniono wysoko. Postać bardzo spójna i konsekwentnie odegrana. MNie nie irytował wręcz preciwnie. Z upodobaniem przyglądałąm się jak się miota. Hm. Może po prostu lubię takie biedne, zryte charatery. Co do Anny to genialnie wtopiła się w swoją postać, imponująco. Mamuśka, żywiciel rodziny, żona, matka, audytor, przestępca... tyle ról :D A Marie jak dla mnie jest przepyszna. Irytująco niedoskonała, bezbronna, chwilami rozczula. Epizody z kleptomanią i konfabulacjami... coś pięknego :)

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones