https://m.youtube.com/watch?v=tqxmsumk5vM

Dla mnie wątek Violetty nie jest już w ogóle komediowy, tylko tragiczny i na prawdę żal na to potrzeć. Dziewczyna dosłownie się sprzedała. Ja tu nie widzę już nic zabawnego, ani lekkiego (a przecież taka była pierwotna Brzydula). W ogóle każdy wątek jest smutny.

Dla mnie jakiś dziwaczny, bez pomysłu.Te rozmowy też średnio się kleją.Najgorszy jest związek Wioletty z tym panem, jakaś tragedia.

I co wychodzi na to,że jest dobrze tylko wtedy jak Ula jest ładna i szczupła, a jak gruba i brzydka to już facet może romansować.Przekaz dla kobiet tragiczny.

Macie rację, wszystko jest całkowicie smutne. Sfrustrowana Ula zdajdująca papiery rozwodowe, które Marek stworzył awaryjnie po to by oddać jej część firmy w razie jej rozpadu. Wszystko wyjaśni się w 44 odcinku, choć myślałem, że ten tydzień przyniesie nam odpowiedzi na więcej pytań w wszystkich męczących wątkach, a biedna Ulka chcę tylko ratować dzieci. Wykreowana bajka Violetty jako influencerki z milionem followersów padła jako przykład przemocy domowej. Miałem nadzieję, że Kubasińskiej uda się przelać pieniądze, ale chciałbym żeby Marek w konstruktywny sposób prześlizgnął się na tym kontrakcie i na swojej ambicji skoro zamierza oszukiwać nawet Violettę. Czy ja mam wrażenie, czy pierwsza część serialu( 40 odcinków) nie była tak przygnębiająca mimo, że też podejmowała aktualne społecznie wątki?  Ula wyraziła, że kobieta nie musi zmieniać się fizycznie dla mężczyzny bo inaczej ją zostawi.


Na tamtym etapie serialu byliśmy po Carrambie i przed castingiem modelek, gdzie Violka powiedziała Dobrzańskiemu, że ma romans z jego ojcem. Gdzie się podziała mitomania Violi? Motyw można bardzo dobrze wykorzystać. Szkoda, że nie będzie 235 odcinków, aż mam ochotę napisać petycję. Cudownie by mi się oglądało Święta Bożego Narodzenia w tym sezonie. Tempo poprzedniej części było bardziej przemyślane i więcej wiedzieliśmy o postaciach w tamtym momencie pierwszej odsłony.

Jejku, czy tylko ja tu oglądam odcinki tak jak lecą w tv? Tak z ciekawości, gdzie oglądasz? masz wykupione na player?

Kurczę czuję się tak do tyłu :DD

Słodka tajemnica

Ja mam wykupiony player, był z 40zł na pół roku więc uznałem, że w tej sytuacji warto tym bardziej jest wiele innych rzeczy oprócz produkcji TVN-u. Dzięki wykupieni obejrzałem Chyłkę w ciągu kilku godzin cały sezon.

A ok, dzięki za odp :) To rzeczywiście warto, może się jednak zdecyduję

No widzę, że pakiet jest nadal możliwy do aktywacji więc osobiście uważam, że to bardzo dobra promocja, bo wychodzi po 8zł za miesiąc, a można oglądać na kilku urządzeniach i nie ma reklam i też są właśnie przedpremierowe odcinki.

Rozmowa Pauliny i Uli, to jedna z rzeczy, które w skurpulatnej wersji mogły pojawić się w pierwszej części. Jak miałem 10 lat to doszukiwałem się dwuznaczności w Paulinie, w wyimaginowanym obrazie małżeństwa planowanego przez ich rodziców od dzieciństwa. Jednak ten serial mi na to nie odpowiedział, z drugiej części wiemy, że Paulina naprawdę kocha Marka swoją toksyczną, zniewalająca miłością, nawet jeśli przejawiało się to w dbaniu o dobrą prezencję firmy w złowieszczy sposób. Febo obchodził tylko jej wizerunek publiczny i posiadanie Marka jak rzeczy oraz to co ludzie powiedzą, sama wiedziała, że do siebie nie pasują. Egzaltacja i karykaturalność tej postaci tak jak wszystkich innych jest nie do zniesienia.

Ula w impasie wyszła na "Idiotkę roku", a Marek na "Debila roku", który chciał jak najlepiej i jego ambicja nie pozwoliła mu przez 10 lat nie spróbować nie poradzić sobie bez swojego Supermana, nie wyszło. Ostatecznie role się odwróciły i to Ula zabiegająca o rozwód wychodzi na tym moralnie dużo gorzej. Za to w konkursie na "Klatę roku" wygrywa nie Artur tylko Aleks. Mariusz Zaniewski jest doskonałym aktorem, spełniającym się w teatrze. Widziałbym jego cameo w "Złym" Tyrmanda i jako głównego bohatera w ekranizacji powieści Rafała Paczesia. Notabene momentami bohaterowie "BrzydUli" nadal są komiksowi jak u Tyrmanda. Mam jednak wrażenie, że w dwóch scenach udało się zobaczyć Paulinę z pierwotnej odsłony produkcji. Bardzo chciałbym aby jednak było to 235 odcinków i Święta Bożego Narodzenia w 115, 116, 117.

Też dodam jeszcze coś co też się rzuca w oczy, a ktoś o tym wspominał - brak rodziców Marka. Przecież są dziadkami i trochę dziwne, bo ani ich nie uśmiercili więc dziwne, że się nie pojawiają. Chyba, że aktorzy nie chcieli wrócić i temu ich jakoś próbują ominąć.

Jak na ten temat wypowiedzieli się Julia i Filip?

Ala mówi w pierwszych odcinkach, że dzieci "mają tylko nas". Julia i Filip sugerowali, że Dobrzańscy nie żyją.

A moźe warto zapytać jaka jest szansa na 235 odcinków? Wiem, że to pobożne życzenie bo kupno licencjonowanych praw to była dwuletnia walka.

No i wiadomo kim jest Nadia juz.. szczerze liczylam na cos lepszego, a tu tak zagmatwali taka prosta sprawe

czy ja wiem czy taka prosta? wydaje mi się, że takie rzeczy trzyma się w tajemnicy. Im mniej osób wie tym mniejsza szansa na panikę, że z firmą jest bardzo źle.

Nadia to najciekawsza postać w całym serialu, w dodatku jako jedyna zachowuje się tam profesjonalnie a przynajmniej się stara. Aktorka nie gra jej tragicznie, tylko dokładnie tak jak ma, bo wydaje mi się, że Nadia jest AS-em (ma zespół Aspergera). Z całą resztą się zgadzam. Szkoda, że nakręcili ten sezon.

Mnie osobiście mega męczy drugi sezon, przewijam i oglądam chyba tylko z sentymentu. Marek nadal niedojrzały, tyle ma za uszami a w efekcie zachowuje się jakby tym złym była Ula. I ona, co gorsza, też tak myśli i zachowuje się jak ofiara. Ktoś musi odzyskać jaja i popchnąć to do brzodu bo kiepsko będzie....

Po piećdziesięciu odcinkach pierwotnej odsłony serialu byliśmy już w całym tym wątku z łapówką dla Uli i wypisem Józefa. Ostatni odcinek z nowego rozdania kontynuacji również kończy się w niezwykle istotnym momencie dla przyszłości rozwoju fabuły.
Oglądam ten serial z powodu posiadania grzesznej przyjemności i "dla beki". Jednak sama ta "beka" zrodziła w mnie "syndrom sztokholmski".
Przez tyle odcinków poza (12 i 13) główni bohaterowie nie potrafili z sobą porozmawiać, choć Marek klarownie zadeklarował Uli, że jej nie zdradza, następnie wcale nie odbierając jej hipotez.

W 51 odcinku zapewnie będą pozorować przed dziećmi szczęśliwą rodzinę. Dodam, że Filip Bobek umie płakać. Sceny z Aleksem z gołą klatą, z których kadry pojawiły się w internecie prawdopodobnie wyleciały w montażu i nakręcono je na nowo.

Ja się chyba poddam, albo będę przewijać dopóki Ula nie odzyska wigoru. Ktoś musi postawić do pionu firmę a z, tego co widzę to Marek, Adam i Seba będą teraz rozpaczać przez kolejne 50 odcinków :D

Wiadomo, że tą osobą jest Ula, szczególnie po 50 odcinku.

Jeśli się przestanie samobiczować.... Mogłaby się trochę wkurzyć skoro była regularnie okłamywana ;) A nie taka uległa i zbolała :P To samo mnie wnerwialo u niej w 1szym.sezonie :D

W końcu się akcja rozkręciła (po 50 odcinku). Tak trochę o jakieś 20 odcinków za późno, ale robi się w końcu ciekawie. W końcu też wychodzą te furie Alexa i trochę z przeszłości rzeczy. Teraz można czekać na nowe odcinki :D

Mam już za sobą 55 odcinków z pleyera, a główni bohaterowie jeszcze nie zdążyli ze sobą porozmawiać. Jak oni ze sobą żyli przez te 10 lat razem?

No ja też mam za sobą 55 odcinków. Myślę, że sytuacja najbardziej się zmieniła w ostatnich trzech latach, czyli rok po pierwszym fałszywym raporcie dla Febo.

Jesteśmy po 55 odcinkach i tu się kończy pierwszy sezon antologicznie drugiej części serialu, nie rozumiem rozpaczy wielkich fanów na twitterze. Niech sobie przypomną gdzie się kończył pierwszy sezon pierwszej części ( Po 55 odcinkach w scenie wręczenia Uli koperty z krówkami, gdzie znajdowała się łapówka) Początkowy okres tego serialu symbolicznie oddzielają także okulary Uli w pierwszych 25 odcinkach. Ja osobiście dzielę sobie ramówkami w roku :
BrzydUla :
I sezon : Odcinki 1 - 55
II sezon : Odcinki 55 - 95
III sezon : Odcinki 96 - 158
IV sezon : Odcinki 159 - 235
BrzydUla 2 :
I sezon : Odcinki 1 - 55

Co do samych odcinków to mimo, że oglądam ten serial "dla beki" to stwierdzam, że nie oglądam go do odwołania. Najbardziej irytuję mnie bardzo widoczna, a nieobecna w poprzedniej odsłonie karykaturalność bohaterów, a na Paulinę nie można patrzeć, o co chodzi z tą postacią? Nawet egoistyczna i egocentryczną, toksyczna długoletnia miłość do Marka nie tłumaczy jej egzaltowanego zachowania.

No zachowanie Pauli jest lekko dziwne, takie sztuczne trochę. Chociaż można to tłumaczyć trochę byciem starą panną może? :D

Nie tylko jej zachowanie wzbudza zażenowanie.

Racja, Paula to już nie ta Paula :D Co mnie jeszcze dziwi, to wątek sprzątaczki granej przez panią Żak. O co tu chodzi? :D
Sama akcja ze zdradą Uli mnie denerwuje, dziwny krok twórców moim zdaniem i zupełnie niepotrzebny.

Moim zdaniem Nadia jest właśnie taka jaka ma być- zimna ,beznamiętna ,typowy profesjonalny korpo-robot . Świetnie zagrana ( przez piękną aktorkę) i ciekawa postać, w przeciwieństwie do Bożenki- sztuczna gra ,pozy ,nieśmieszne,wręcz denerwujące teksty- żałosne i niepotrzebne

Odcinki 56 - 60 :
Nadia mogłaby się przebrać, Wojtek odnaleźć, a Ula i Marek wreszcie zaczęli się zachowywać zrozumiale i racjonalnie. Bożenka zaczyna mnie irytować, nie rozumiem histerycznego rozedgrania tej postaci. W pierwszej części wszyscy byli bardziej wiarygodni. W pierwowzorze na tym etapie serialu byli po nieudanym zaręczynach Marka i Pauliny, tutaj zatrzymaliśmy się właściwie kij wie gdzie bo odcinek 60 kończy się tak dziwnie, już nawet nie pamiętam jak. Gdzie w tym serialu moment na chwilę oddechu? Jeżeli narzekałem na to, że nic się nie dzieję to w pierwszej części był moment na taką prozę i nudę, gdzie to Ula mogła iść do pracy bez Armagedonu czy napiętych sytuacji, w tej "BrzydUli" tego niestety nie znajdziemy.

Miło po tylu latach zobaczyć Panią Kisio, która nie zmieniła się ani trochę. Paulina zwariowała i tylko to ją usprawiedliwia.

Odcinki 61 - 65 :
Klata Aleksa z wyczekiwanych przeze mnie scen to jeden z najjaśniejszych komponentów odcinków. Mimo częstej karykaturalności i histerii bohaterów wreszcie mamy ten dawny BrzydUlowy klimat i świetny odcinek 65 dający nam dwie minimalne rozmowy Uli i Marka i sam nawiązujący do 65 odcinka poprzedniej części ( "Jak się kogoś kocha to nie można tak po prostu przestać" jest świetną referencją wobec "Czasem żadne negocjacje nie pomogą na to, że coś się po prostu rozpadło") Chociaż Ula i Marek mogli z sobą dłużej porozmawiać w tamtym momencie i zdecydowanie nie podobał mi się motyw z dziećmi, kolejne sztuczne przeciąganie.

Bożenka mnie wkurza i kolejny raz zadaję pytanie "Gdzie jest Wojtek?" Violetta była genialnym odniesieniem do Lichockiej, a Angelika zostawia mnie z mieszanymi uczuciami. Nareszcie wróciła Ula z pierwszej odsłony ! You go girl !

Odcinki 66 - 70:
Jeśli chodzi o recepcję to ciężko mi jakoś podzielić się wielkimi wrażeniami, te odcinki były po prostu sympatyczne. Violetta wróciła w całej okazałości nieco się uspokajając i powiedziała kilka dobrych tekstów. Nadal draźni mnie wszechobecna w tej odsłonie BrzydUli szarża, która sprawia, że wielu bohaterów straciło na wiarygodności. Bożenka i Adam już mnie znużyli i poirytowali. Zauważyłem, że na tamtym etapie serialu swoje "5 minut" miało nawet kilkanaście postaci. Teraz np. jeżeli jest więcej Hu, to widzowie tracą Sławo&Miro. Po 70 odcinkach pierwszej "BrzydUli" scenarzyści dopiero zauważali większy potencjał Pshemko.

Jednak wtedy w pięciu odcinkach z tygodnia sceny mieli wszyscy : Od rodziców Marka po rodzeństwo Uli, teraz tego nie znajdziemy.

Stanąłem na 70 odcinku. Czy warto isć dalej?

Nadal nie oglądam bo nikt się nie wypowiedział. Szkoda, że w tej części nie ma Bożego Narodzenia.

Dla mnie z kolei ten serial jest mega męczący, przekombinowany, natomiast wątek zdrady spowodował, że przestałam oglądać, kiepska komedia, powinna relaksować, a ma działanie odwrotne

Myślę że wszyscy łudziliśmy się, że to się jeszcze rozwinie, ale niestety prawda jest taka, że ten serial to klapa ;) Napisany przez osoby, które nie mają pojęcia jak to się robi, stąd scenariusz jest słaby, a wątki ciągną się w nieskończoność, przez co to męczy. Nie mam pojęcia jak można tak zepsuć serial po tak dobrej pierwszej części, ale najwyraźniej dopóki był pierwowzór to było ok, a gdy trzeba już coś wymyślić samemu pojawia się problem ;) Dałam już sobie z tym spokój, ale gdy od czasu do czasu włączę odcinek, to jest tam wciąż to samo, łzy, rozwód i ogólna żałoba

Czyli nie warto wracać

Generalnie nie warto.

Ja oglądam co 2-3 odcinek a pominięte tylko czytam opis na stronach z programem TV. Też polecam, bo jednak każdy odcinek to prawie godzina z życia, a serial (sezon 2020-21) nie jest chyba wart tych wszystkich (143-180 godzin?). Dodatkowo serial jest tak teraz prowadzony, że można spokojnie pominąć co 2, co 3 odcinek i dalej właściwie wie się co się dzieje. Dla mnie też za dużo wątków pobocznych - rozpoczętych a nieskończonych/porzuconych. Pytanie też. czy aż tyle wątków i nowych postaci potrzebnych, żeby to się jeszcze trzymało q-py?

Dobrze, pisać kto pokazał klatę bo to jeszcze można oglądać, czy w tej "BrzydUli" pojawiły się Święta?

Nie.

A klaty były?

Naprawdę nie było żadnych klat od 70 odcinka do finału?

Kurczę nie zwracałam uwagi. Może Marek po zdradzie Uli i Aleks z Yu Tian.