Spike i Jet dostają mniej, niż się spodziewali, i wyruszają do Nowej Tijuany śladem kolejnej „głowy”. Jednak nie tylko oni mają taki plan.
Serial po prostu źle nakręcony, akcje sztuczne jakby aktorzy na pamięć odgrywali układ, dialogii nie istnieją. Efekty ładne i aktorzy też ok dobrani. Ale próbowałem oglądać jako oddzielne uniwersum,ale się nie da, sam w sobie serial naprawdę bez kszty ikry w sobie. Nie wiem jak tam wybierają reżyserów, scenarzystów...
Jedyną zaletą ukazania się tej tragicznej, beznadziejnej adaptacji jest mnóstwo muzyki Kanno na streamingach i oryginału na Netflix a więc warto było czekać.