Nie jestem w stanie przetrawić tej słodyczy, która się wylewa z ekranu. Tak naprawdę cały czas wydawało się, że usłyszę wewnętrzny głos Kevina Arnolda. Źle oceniam to co zobaczyłem.
Cały odcinek jest świetny, ale ta końcówka... chwycili za serduszko.