PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=673541}

Długa noc

The Night Of
7,7 25 472
oceny
7,7 10 1 25472
7,6 14
ocen krytyków
Długa noc
powrót do forum serialu Długa noc

Zakończenie

ocenił(a) serial na 6

Jak dla mnie zakończenie mocno rozczarowujące. Trochę tak, jakby twórcy sami nie mieli pomysłu na zakończenie tego serialu.
Werdykt ławy przysięgłych? "Naaah... my tam nie wiemy, już nam się nie chce rozmawiać. Róbcie co chcecie". Reakcja sędziego? "Naaah... prokuratura niech decyduje co dalej". Prokurator? "Naaah... w dupie z tym. Puśćcie chłopaka." To wszystko było takie... leniwe.
Co do bohaterów, to już w ogóle karuzela nieporozumień. Podagra Stone'a - nie wnosiło to zbyt wiele do fabuły, a już na pewno nic sensownego. Okay, niefajna przypadłość, która go w pewien sposób definiowała, ale co z tego? Już wydawać by się mogło, że ją wyleczył, tylko po to, żeby jednak wróciło na koniec. What a twist!
Chandra. O jej postępowaniu i tym, że nie miało sensu nie będę nawet mówić, bo to oczywiste. Ale tu ponowne pytanie, co motyw pocałunku z Nasirem realnie wniósł do fabuły? Proces i tak był kontynuowany, tyle tylko, że głównym obrońcą został Jack. Czy to mu otworzyło drogę do dalszej kariery adwokackiej, wreszcie zaczął zajmować się sprawami innymi niż drobni przestępcy i prostytutki? Nie. Sprawy ani nie wygrał ani nie przegrał. Nawet gdyby jednoznacznie uznali, że Naz jest niewinny to i tak Jack nie byłby uznawany jako ten, który wywalczył wolność dla Nasira, ponieważ tylko przedstawił mowę końcową. Jego kariera nie ruszyła do przodu, a Chandry umarła. Więc ponownie, wątek kompletnie bez sensu.
Konflikt Jacka z synem.
Skoro scenarzystom się nie chciało jednak pociągnąć tego wątku, to ja też nie będę.
Kot. Kot. Kot. Oddawanie do schroniska. Zabieranie. Oddawanie. Zabieranie. I tak w koło Macieju.
Sierżant Box, któremu przez cały czas coś nie pasowało w tej sprawie, a który ostatecznie stwierdza, że znalazł prawdziwego zabójcę Andrei. Świetnie! Prawda? Niekoniecznie, jeśli to też zostaje ostatecznie jedynie rozgrzebane.
Rodzina Nasira to temat na kolejny elaborat. Czy matka uwierzyła w niewinność syna, czy już na zawsze będzie patrzyła na niego jak na niebezpieczne zwierze, gotowe brutalnie zamordować? Co z jego bratem, który został wydalony ze szkoły? Czy ojciec znalazł porządną pracę? I wreszcie czy odzyskali taksówkę?
Ja wiem, że to takie klasyczne zagranie twórców zostawić pytania bez odpowiedzi. Ale gdyby to były faktycznie konkretne pytania, gdzie widz będzie się zastanawiał, "Jak to faktycznie jest z tym Nasirem?" albo "Jak będzie wyglądało teraz jego życie po wyjściu z więzienia?". Ale to nie może być zrobione w tak leniwy sposób, gdzie wpierw rozgrzebuje się masę wątków, a potem zostawia "jesteśmy artystami, nie boimy się podpisywać w takich destruktywnych rejonach twórczości" (~Słowacki ;p)
Jest mi autentycznie przykro, gdyż spodziewałam się po tym serialu o wiele więcej, jednak zakończenie było niczym strzał po pysku od twórców :(

ocenił(a) serial na 8
mariuszkow

Rownież się zgadzam, trafiłeś w sedno.

mariuszkow

Co z tego, że nie on podał, zmuszał, itp.? Widać, że dla dragów był gotowy poświęcić inną kobiętę, do której też poczuł chemię (no pun intended). Poza tym nie pamięta, co się działo.

M.S.Z. film specjalnie tak zrobiony. W werdykcie widać.

mariuszkow

poza tym zabójstwo dziewczyny nie ma dobrego motywu, nic na nim nie zyskał

ocenił(a) serial na 7
mariuszkow

Wybitnie tępy jesteś...tłumaczysz wszystko jakbyś miał za rozmówców bandę dzieciaków, a sam oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć.

ocenił(a) serial na 9
Bokciu

Brak argumentów nadrabiamy wyzwiskami.
I kto tu jest tym kim mówisz.

ocenił(a) serial na 7
mariuszkow

Tu argumenty są zbędne, każdy kto ma trochę oleju w głowie i inteligencje na poziomie średnio rozwiniętego neandertala, jest w stanie zrozumieć ten stosunkowo prosty serial, bez Twoich wywodów.

użytkownik usunięty
Bokciu

"sam oczywistych rzeczy nie potrafisz pojąć"
"Tu argumenty są zbędne"

Czego nie potrafi pojąć? Zamiast konkretów, wyzwiska - jak już słusznie ci to wytknięto. Twoje zachowanie nie jest oznaką twojej inteligencji i posiadania chociaż odrobiny oleju w głowie. Nazwijmy to po imieniu: jesteś gołosłowny i rzucasz słowa na wiatr. Musisz być z siebie dumny :)

ocenił(a) serial na 7

Ale nie wymagasz chyba ode mnie, abym po dwóch latach zagłębiał się w temat, z którego niewiele pamiętam? Natomiast pytanie nasuwa się jedno - co ma inteligencja do zachowania??? Można być aroganckim chamem nie umniejszając mu inteligencji, jaki i kulturalnym pawianem z wyuczonymi manierami, który inteligencję zatracił już w łonie matki. :)

użytkownik usunięty
Bokciu

Oczywiście, że tego nie wymagam, widzę przecież datę opublikowania wypowiedzi. Rozbawiła mnie nieco to wtrąciłem swoje trzy grosze. Ten fragment o inteligencji to tylko parafraza na twoim poziomie (zgadzam się z tobą co do bycia chamem i pawianem). Bo widzisz, oglądać i komentować filmy może każdy. Tak, wiem - truzim, ale chyba musi to wybrzmieć. Co człowiek to opinia i inne wnioski, interpretacje. Nie upoważnia cię to jednak do tego, aby kogokolwiek obrażać na forum. Jak masz jakieś przemyślenia odnośnie cudzej opinii, albo chcesz ją skrytykować to bądź tym mądrzejszym i nie rób "wiochy". I przede wszystkim argumentuj swoje stanowisko. To chyba nie jest trudne do zrozumienia.

ocenił(a) serial na 7

Pytanie tylko, czy pisanie zwrotów grzecznościowych małą literą, jest mniejszą "wiochą"? I przepraszam za kolokwializm, ale cytuję autora. :)

użytkownik usunięty
Bokciu

Szczerze mówiąc ja nie zwracam uwagi na to, czy zwroty grzecznościowe są z małej, czy z dużej litery. Piszę oczywiście o sobie, gdyż według mnie treść wypowiedzi jest ważniejsza - powinna być sensowna, bez bluzgów i kpin z drugiej osoby.

ocenił(a) serial na 7

To zacznij, bo dyletanctwa w tej kwestii nie zniosę...
I nie "z drugiej osoby" - tylko "z drugiej strony" :)

użytkownik usunięty
Bokciu

Miało być "od drugiej osoby". W każdym bądź razie coś czuję, że lubisz mieć ostatnie słowo. No cóż, błędy zdarzają się każdemu. Życzę szerokiej drogi i mniej pogardy do wszystkiego wokoło.

ocenił(a) serial na 7

Szerokiej drogi??? Ale ja nigdzie nie jadę. :)

użytkownik usunięty
Bokciu

Toć to ironia, proszę nie zawracać sobie tym głowy. Proszę się zastanowić nad własnymi wadami, bo moje zwroty grzecznościowe to przy tym pikuś. Z mojej strony kończę dyskusję na ten moment. Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 7

Hmmm...to słaba zatem. Aby nadać ironii właściwy wymiar i wagę, należy stosować ją w odpowiednich okolicznościach, tak aby jej znaczenie było należycie dotkliwe dla interlokutora. Pozdrawiam :)

wdsieniemiesci

co do kota i egzemy myślałam podobnie, kot musiał niejako wpłynąć na jego egzemę. Też uważam, że Naz zabił, zbyt łatwo przyszło mu wystawianie ofiar w pierdlu. Ludzie się tak szybko i bezrefleksyjnie nie zmieniają.

wdsieniemiesci

Serio nikt tego nie zauważył ? Naz zabił. Jedna z ostatnich scen, Naz siedzi nad rzeka, ma "wizje", na poczatku dziewczyna się uśmiecha do niego, a za chiwle w jej oczach widać przerażenie, tak jakby się go wytraszyla. Nie wiem czy będzie drugi sezon, ale podejrzam ze byłby skupiony wokół:
1. Walka Naza z samym sobą - zabił czy nie zabił, dochodzi do wniosku ze jednak tak
2. Próba złapania złego ale jednak niewinnego doradcy finansowego

ocenił(a) serial na 8
DamianR_filmweb

obejrzałem jeszcze raz ten fragment, szukając przerażenia/strachu w oczach tej dziewczyny.
nie odnajduje w jej spojrzeniu niczego takiego.
nie zmienia to jednak mojej opinii, że zabił.

ocenił(a) serial na 7
DamianR_filmweb

Ciekawe, ja tam żadnego przerażenia nie widziałem.

ocenił(a) serial na 9
DamianR_filmweb

Taaa wystraszyła się go tak bardzo, że zaprosiła go do siebie, czego byli świadkowie (twierdzili, że się obściskiwali).
Dla mnie to ona jest wielką zagadką. Chce jechać na plażę, mąci, facet na stacji też mówi, że była z tych kobiet, które potrafią wywrócić życie do góry nogami. Kojarzę też, że miała dziwne filozoficzne przemyślenia. Na początku miałam wrażenie, że chce popełnić samobójstwo.

ocenił(a) serial na 9
DamianR_filmweb

Nie było żadnego przerażenia, serial ukazał funkcjonowanie wymiaru sprawiedliwości a nie pierdzielenie głupot jak w zmierzchu.

ocenił(a) serial na 10
wdsieniemiesci

siedział nad rzeką, bo po prostu było Nazowi żal, że zginęła i że siedział przez ileś czasu w więzieniu, zamieniając się w innego człowieka. Może i wcześniej zdarzały mu się przypadki agresji, ale nie wierzę, że zadał jej dwadzieścia dwa ciosy nożem. Widać zresztą, że w więzieniu zmienił się w innego człowieka. To nie jest tak, że od razu był tam odważny itd. był spanikowany. NIe wiedział, jak się zachować. po jakimś czasie uzależnił się od narkotyków, zrobił sobie tatuaże, bo tego wymagał jego mentor w więzieniu. Choć to prawda, że nie pamiętał, czy ją zabił. Reżyser zostawia pewne pole do interpretacji. Nie wynika jasno z serialu, kto zabił, więc Wasza dyskusja jest bez sensu. Widać za to na pewno, że Naz się bardzo zmienia pod wpływem pobytu w więzieniu.

ocenił(a) serial na 9
ocenił(a) serial na 8
Irethee

A mi się zakończenie podobało. Dlaczego zawsze na koniec szykujemy się na zwrot akcji i oczekujemy niesamowitych, przewrotnych zakończeń zmieniających totalnie cały nasz ogląd akcji...? Koniec moim zdaniem życiowy, pokazanie, że każdy się myli i każdy w pewien sposób dostaje od życia po dupie. Raz na wozie a raz pod.

CHANDRA - młoda, bystra, ambitna, z naciskiem na - młoda - dostała obiektywnie najbardziej, ale w gruncie rzeczy myślę, że była wdzięczna, że wyciekło tylko to "łagodne" nagranie, a nie to na którym przemyca dla Naza narkotyki.
JOHN wygłosił szczerą i bardzo dobitną mowę końcową. Myślę, że poczuł się wreszcie wart coś więcej niż przy bronieniu opryszków. KOT był mu potrzebny do zajęcia systemu immunologicznego silnym alergenem zamiast buntowania się przeciw własnej skórze. Wszystkie kuracje to był jeden wielki bullshit i strasznie mi było go szkoda.
P. PROKURATOR - zwyczajnie zwątpiła w swoją tezę. Widać to było dokładnie podczas mowy końcowej, łamał jej się głos, robiła zbyt długie pauzy, kroplą która przelała czarę było ostentacyjne wyjście z sali DETEKTYWA - długoletniego kolegi, który swoją drogą w końcu wreszcie - już po emeryturze! - przyłożył się do swojej roboty. Pokazane jak rutyna i jedno niedopatrzenie, może zaważyć na losach ludzi.
RODZICE - ojciec wierzył do końca w niewinność syna, matkę to przerosło, owszem czuła ulgę, że ten cały zły sen się skończył, ale rysa na szkle z powodu jej zwątpienia nigdy nie zniknie. Brat przerażony nową odsłoną brata - łysego byka z tatuażami - jakoś mnie to lekko rozśmieszyło ;)
NAZ. Dziwi mnie podejście tych, którzy nie wierzą w łopatologiczne wytłumaczenie i upierają się przy tym, że to jednak zabił Naz. Chłopak znalazł się w wybitnie złym miejscu w złym czasie, a pokazane było wprost, że zabił ADWOKAT Andrei - ludzie po co udawać znawców psychologii i mówić, że to jednak Naz, bo miał złe oczy i wszystkich wykiwał.. wtf... Tak się już dzieje, ludzie są wrabiani - nie ci kryształowo czyści i dlatego nic nie jest czaro-białe. Naz zapłacił wysoką cenę za serię wybryków, które odwalił tej nocy - pobyt w więzieniu - nie pamiętam czy było powiedziane, ile czasu w sumie tam spędził? Koło pół roku/rok? Szkoda trochę Freddiego (haha), który widział w protegowanym kogoś wartościowego, ale spoko, znajdzie sobie kolejny "talent" ;)

To co zrobili autorzy to z początku lekko oszukali publikę przedstawiając im trochę pierdołę, trochę wstydliwego kujona, w co widzowie uwierzyli i zdziwiło ich to, że Naz znalazł w więzieniu kolegów, lubił sobie pociągnąć z lufy i spodobały mu się tatuaże. Ludzie się adaptują by przeżyć, ot co. O to właśnie chodziło w serii. Zwykle pierwsze wrażenie i nasz wykreowany w oparciu o nie obraz nie pokrywa się z rzeczywistością.

Osobiście myślałam, że będzie jak w filmie "Lęk pierwotny" - polecam! Albo, że w tym naściennym jeleniu w apartamencie Andrei albo na dzwoneczku kota odnajdzie się mini kamerka, która zarejestrowała wszystko - dziewczyna była w końcu szalona i może by ją to kręciło ;) Tak byłoby bardzo filmowo (jak w zakończeniach Guya Ritchiego), więc może po prostu lepiej, że skończyło się tak jak skończyło i jak dla mnie niczego nie brakuje i seria jest dla mnie kompletna. Trochę tylko pustka, jak zawsze po czymś dobrym.

Nesna

Nic dodac, nic ujac.

ocenił(a) serial na 8
Nesna

Zgadzam się z poprzednikiem, w porównaniu do autora tematu bardzo sprawnie opisałaś to co działało się w serialu.

Pozdrawiam.

Nesna

Bardzo trefny komentarz....

ocenił(a) serial na 9
Nesna

dobra opinia

użytkownik usunięty
Irethee

Widzę że oglądaliśmy inny serial. Nie dokończone wątki? Serial pokazuje jak bardzo skostniały i oparty na kolesiostwie jest wymiar sprawiedliwości w Stanach Zjednoczonych. Ukazuje jak wygląda "resocjalizacja" w więzieniu. Nawet przez moment nie chodziło o historie Naza czy to Jacka. Wszelkie wątki poboczne mają jedynie na celu pokazanie charakteru postaci.

Zakończenie było idealne. Pozostawiło widzowi pole do subtelnego domysłu/interpretacji - jednak z góry nadało kierunek każdej postaci. Naz (czy raczej Sinbad, to już nie ten sam chłopak co w pierwszym odcinku) wyszedł na wolność. Happy end? Nie. Więzienne zasady i nałóg. Z tym wyszedł. Jack Stone? Wrócił do swojej stałej pracy czyli wyciąganiu ćpunów i prostytutek zza krat.

Krótko mówiąc splot pechowych zdarzeń i niekompetencji organów władzy doprowadza do zrujnowania rodziny. Serial nie jest idealny, ma nieco niepotrzebnego mieszania i błędów.

uzależnienie wybrał sobie sam, więzienie do nie zmusiło :)

użytkownik usunięty
polacca

Prawda. Mi jednak chodziło o to że okoliczności miały więcej do powiedzenia niż on sam.

ocenił(a) serial na 9

Zgadzam się, serial miał prawie idealne zakończenie. Przeczuwałem że nie podadzą nam mordercy na tacy, że zostawią pole do spekulacji. Zresztą tak jak piszesz serial pokazuje jak działa system a ta zbrodnia to był tylko idealny przykład.
Mimo kilku błędów uważam że to był najlepszy serial jaki widzialem w 2016r.

ocenił(a) serial na 9
Irethee

Decyzja ławy przysięgłych - 6 do 6, prokurator mimo, że ostatnie dni zasiały w niej ogromne wątpliwości, to atakowała Naza, bo taka jest specyfika ("etyka") zawodu - wygrać sprawę. Po usłyszeniu wyroku, ulżyło jej (założyła nawet tenisówki) i odpuściła dalsze postępowanie. Btw. przemowa Stone'a rewelacja.

Stone znowu złapał podagrę, bo miał wygłosić przemowę. Emocje, umysł wpływa na ciało, nie wiedziałeś? Prawnicy mają stresujący zawód, on tak na niego reaguje, ale w ostatniej scenie filmu widzimy, że mimo wszystko decyduje się dalej walczyć na sali sądowej. Poza tym jednak zdecydował się przygarnąć kota, wybiera dyskomfort ale i spełnienie.

Box z prokurator będą ścigać doradcę finansowego - nie wiem co tu może być rozgrzebane, swoją drogą świetna postać, spinoff z nim w roli głównej to byłby świetny pomysł.

Do tego świetne sceny ostatnich chwil w więzieniu Nasira - nie mieliście wrażenia, że nie wyjdzie stamtąd żywy. Że ten bokser go zabije, bo skoro nie może tu być ze mną to niech ginie. Jedyna osoba w więzieniu, z którą nawiązał przyjaźń odeszła i znowu jest samotny - na pewno się cieszy za przyjaciela, ale i jest mu cholernie przykro że zostanie znów sam.

A Naz... Wrócił, ale jest odrzutkiem. Zdecydowana większość jego społeczności uważa go za mordercę. Sam popadł w uzależnienie od heroiny. Wygląda jak kryminalista, cały w tatuażach. A to był chłopak z Harvardu..

Dla mnie rewelacyjny serial, wszystko wyważone perfekcyjnie, tempo akcji w sam raz, są emocje.

miqel10

chciał tatuaże to ma, chciał heroinę to ma. Przez te kilka tygodni co tam był mógł się powstrzymać.

ocenił(a) serial na 9
Irethee

obstawiałam, że go uniewinnią, ale w ostatniej scenie będzie pokazane że ją jednak zabił. jak dla mnie zakończenie z ta ławą przysięgłych trochę banalne, ale zobaczymy co przyniesie drugi sezon. super postać Jacka Stona, prawnika, przypomina mi Saula Goodmana z Breaking Bad.

ocenił(a) serial na 10
Irethee

Rozczarowujące jest to jak płytko niektórzy oglądali ten serial. Był tak dobrze zrobiony że dosłownie czuło się jakby to było prawdziwe. Wszystko było jak najbardziej przemyślane od stóp do głów. Werdykt ławy przysięgłych 6 do 6. Przecież to nie jest byle gówno, życie młodego człowieka jest w twoich rękach i co łatwo stwierdzić czy skazać go czy nie, a co jeśli to zrobił? Z naszej perspektywy też nie było do końca pewne czy to zrobił a co dopiero z ich. Potem reakcja sędziego, to nie jest tak że on sobie robi co chce są procedury i zależało to od prokuratora, a ona przez to że Box przedstawił jej dowody nie mogła już dalej tego prowadzić to by nie było ludzkie, już samo to że dalej go oskarżała w sądzie po zobaczeniu tych dowodów było ciężkie na sumieniu.

Te "leniwe" zachowanie się postaci pokazywało tak naprawdę realizm, tak jak prawdziwi ludzie by zajmowali się pewnymi sprawami. Postacie były tak rozwinięte że było widać dlaczego co się działo np. Box bardzo dobry detektyw a pominął tyle szczegółów bo to była jego ostatnia sprawa, Chandra nowa za bardzo się emocjonalnie przywiązała, ten pocałunek emocje, ale tak naprawdę nic między nimi nie było, jaki miłosny wątek lol? Ludzie oglądają seriale, filmy, są przyzwyczajeni do schematów i wszystko wpychają do worków, a czasami różne rzeczy po prostu się dzieją i nie są jak inne tego typu wątki.

Podagra Stone'a - rozwój postaci, doprowadziła do motywu z kotem:

Motyw z kotem, metafora do życia Naza; na początku serialu Naz jako tako łatwo nie miał ale w miarę zwyczajne życie, tak samo kot w tym czasie żył u tamtej dziewczyny, było ok, i potem przez serie niefortunnych zdarzeń Naz znalazł się w tej trudnej sytuacji, kompletnie sfrustrowany : kot żył na zewnątrz, potem prawnicy, przyszła nadzieja : kot mieszka u Stone'a , i potem ten upadek gdy wszystko idzie nie tak jak powinno, prokurator doprowadza do niepewności Naza, nadzieje prawie że gaśnie : kot znowu oddany, potem jednak Box jak to dobry detektyw musi doprowadzić sprawy tak jak trzeba i pokazuje prokurator ważne dowody przez co trochę mięknie, epicka przemowa Stone'a i wszystko powoduje że jednak wychodzi : kot z powrotem u Stone'a.

Jeszcze cały wątek Naza, niewinność, więzienie z tymi przestępcami kompletna przemiana już nigdy nie będzie taki sam, pokazuje to jak bardzo takie oskarżenie ma wpływ na życie człowieka i jego bliskich. Też miałem wrażenie że ten przyjaciel/ochroniarz Naza z więzienia może mu coś zrobić albo że Naz będzie musiał dla niego pracować poza więzieniem, ale jednak też pokazali że nawet kryminaliści mają w sobie cząstkę człowieka. I to jak był widziany w oczach matki, ojca, pokazuje jak bardzo wsparcie w takich chwilach znaczy i jak to że ona w niego nie wierzyła psuje relacje.

ocenił(a) serial na 8
Irethee

Dla mnie zakończenie wręcz przeciwnie - bardzo dobre. Jak napisał Mezzo jak widać niektórzy niezbyt wiele czasu poświecili na analizę tego serialu, poprostu obejrzeli bez emocji. Otwarte zakończenie pasuje tutaj idealnie i to widz sam musi ocenić na podstawie przedstawionych odcinków czy Naz był winny czy niewinny. Podobnie jak przysięgli, którzy jak widać byli podzieleni, podobnie widowie mieli być (jak zakładam) podzieleni co do niewinności głównego bohatera. Osobiście nie mam zdania na temat winy Naza. Momentami byłem pewien co do jego niewinności, a na sam koniec już nie.

Serial porusza wiele bardzo ważnych kwestii. Przede wszystkim pokazuje, że ludzie którzy decydują o naszej przyszłości - świadkowie, sędziowie, prawnicy, ławnicy, podczas procesów w sądach to tylko ludzie. A ludzie jak to ludzie, popełniają błędy i czasami dochodzi do niesprawiedliwych wyroków przez czy to zaniedbane śledźtwo, świadów, brak lub nadmiar dowodów czy nieprzychylnego sędziego.

Wiele osób narzeka na wątki Johna i jego choroby. Dla mnie to oczywiste, że miało to na celu pokazanie jak inni oceniają nas na podstawie pierwszego wrażenia. John był przedstawiony jako kiepski adwokat, który promuje się na reklamach w metrze, ale czy w sądzie to ma jakiekolwiek znaczenie? Czy ważniejsze jest nie to jaki jest adwokat i oskarżony, ale to czy dowody przedstawione w procesie wskazują na winę. Tak jest z przysięgłymi czy nami widzami. Widzą oskarżonego jako osobę, czy to z tatuażami czy to ogolonymi czy to z buźliwą przeszłości i już z miejsca osądzają nie patrząc na fakty, dowody.

Już o samym Nazie można byłoby napisać książkę. Nieważne czy był winny czy nie. Pobyt w więzieniu odcisnął na nim ślad, który będzie go prześladywał przez całe życie. A co jeśli umarłby w więzieniu będąc niewinnym? Nikt jego losem nie przejąłby się, ot kolejna ofiara systemu sprawiedliwości, który nie jest doskonały, wręcz wadliwy.

Polsyn24

Dla mnie bylo proste. Od pierwszego odcinka wierzylam, ze Naz jest niewinny I sie nie pomylilam.

ocenił(a) serial na 8
amberangelic

Naz nie był jednoznacznie niewinny.

amberangelic

nie wiadomo czy był winny czy nie

ocenił(a) serial na 9
amberangelic

To nie ma znaczenia czy był czy nie i tak jest w życiu, w życiu się liczy czy jest na wolności czy nie. A jeśli nie to jego życie już nie będzie nigdy takie samo, czy to jest sprawiedliwość?

Polsyn24

Wydaje mi się jednak, że był niewinny. Czy tylko ja zwróciłam uwagę na to, że jeśli Naz faktycznie zamordowałby tą dziewczynę to byłby cały we krwi? A przecież on obudził się jak nigdy nic w kuchni, z tego co pamiętam miał na sobie chyba T-shirt. Ok, powiedzmy, że nawet będąc na prochach wziął prysznic i jakimś cudem wyczyścił łazienkę do czysta tak, że nie znaleźli tam żadnych śladów krwi wskazujących na to, że ktoś wziął prysznic. Jak w takim wypadku wyjaśnić krew dziewczyny na jego plecach? W czasie procesu nikt nawet nie pisnął o tym słowa. No i nóż, przecież nóż byłby także cały we krwi. Pod względem interpretacji całkowicie zgadzam się z Polsyn24.

ocenił(a) serial na 9
karooo08

To nie była krew dziewczyny na jego plecach, tylko zadrapania od jej paznokci, które mu zrobiła w trakcie seksu (było też dopowiedziane, że miała jego naskórek pod paznokciami).

ocenił(a) serial na 8
Irethee

Daję 8 po 8-smym odcinku, nadal nie wiem kto zabił.

ocenił(a) serial na 8
jswm

Kot.

ocenił(a) serial na 8
ocenił(a) serial na 8
Irethee

Podagra czy egzema?

ocenił(a) serial na 8
Irethee

Moim zdaniem to śmieszne, że uważasz, że wątki są bez sensu, bo nie wnoszą wiele do fabuły albo jak w wypadku pocałunku i oskarżenia Chandry to tez bez sensu, bo nie poszło po myśli Jacka. Według ciebie wszystko musi się łączyć w ładna całość i wszystko musi być tak jak ty chcesz? W ogóle nie rozumiem takiej argumentacji i nie zgadzam się z zarzutami, które przedstawiłeś. Jak najbardziej mogą być wątki poboczne, które nie są kluczowe jak uczucie miedzy Nazem, a Chandra, który osobiście mi się bardzo podobał.

Pozdrawiam.

Irethee

Widać potrzeba Ci oglądać CSI - tam zawsze wszystko jest czarno białe i wyjaśnione do końca, a postacie nie mają żadnej osobowości. Jeśli w serialu nie ma pobocznych wątków dotyczących postaci (pozornie nic nie wnoszących) to serial jest zupełnie bezpłciowy.
Kogo obchodzi co się stało z taksówką, skoro ojciec sprzedał licencję i taksówka jest w tym momencie bezwartościowa? Dlaczego prokurator wycofała zarzut - bo doszła do momentu, że więcej przemawiało za niewinnością i zdała sobie sprawę, że jak go wsadzi to będzie miała wyrzuty sumienia. Mogła prowadzić proces od nowa, ale nie wierzyła już w linię oskarżenia. Jej wątpliwości było widać podczas mowy końcowej. Dla czego Box nic nie zrobił w sprawie doradcy finansowego - bo zgodnie z prawem nie mógł. Dopóki robił prywatne śledztwo dla swojej wiedzy – OK. bo nikt o tym nie wiedział – wszystko robił nieoficjalnie, ale nie mógł tego wykorzystać w inny sposób niż przedstawić prokuratorowi. Gdyby dał to obronie postąpiłby niezgodnie z prawem bo tam jest taki system, że policjant jako osoba z teamu prokuratora nie może działać skrycie na rzecz obrony – takie dowody nie byłyby brane pod uwagę a on mógłby stracić emke. Miał przez chwilę w knajpie chińskiej taką chęć ale ostatecznie się powstrzymał, bo jest przedstawiany w serialu jako ten, który działa zawsze zgodnie z procedurami. Później już tylko pokazywał pani prokurator co o niej myśli wychodząc z sali podczas jej mowy końcowej co przyłożyło się do wycofania zarzutów. Co do płyty to wysłał ją ktoś na polecenie Freddego (koś ze strażników, bo płytki CD raczej w jamach ciał się nie wyniesie), który chciał mieć Naza przy sobie, a to zapewniało jedynie powtórzenie procesu nie skazanie, ponieważ siedzieli w areszcie śledczym nie więzieniu - tam siedzi się na czas procesu, nie ma pewności że po skazaniu siedzieliby razem, zresztą Freddy mówił wcześniej że siedział w areszcie, żeby rodzina miała bliżej w tym celu kazał obciążyć się zabójstwem, którego nie popełnił i trafił z wiezienia do aresztu. Płytka dotyczyła tylko pocałunku, nagranie przekazania dragów nic by nie dało, bo o tylko przestępstwo a nie relacja osobista obrońcy ze skazanym która w USA jest niedopuszczalna i może być przesłanką powtórzenia procesu. Dla czego kariera Stona nie ruszyła do przodu – bo on się nie łudził. Odpowiedź jest w scenie na końcu w knajpie z kebabem – ludzie zawsze będą postrzegać go jako trędowatego obojętnie co zrobi, a dla przysięgłych ważny jest każdy detal w tym wygląd aktorów procesu – dla tego pani prokurator chodziła w szpilkach mimo, że jej to nie służyło. A dla czego nie wyjaśniono kto zabił, bo serial nie jest o tym kto zabił tylko o tym czy Naz zabił. Zresztą dość klarownie Box ustalił że zabił doradca finansowy, nawet moment wyrzucania noża jest nagrany. A że robił to poza procedurami zostało powtórzyć to Samo legalnie, dla tego prokurator powiedziała, że ma dla niego robotę. Po co to pokazywać w serialu skoro jest to tak oczywiste to nie CSI.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones