Dobry omen
powrót do forum 2 sezonu

Sezon 1 był w miarę ok, sezon 2 to festiwal homo, i nawet z głównych bohaterów zrobili gejów xDDDDDDDDDDDDDD
Nie dziękujcie za ten spoiler, oszczędzę wam 5 godzin z życia

ocenił(a) serial na 9
sikorunien

Akcja dzieje się w londyńskim Soho, a nie w pipidówie dolnej.

iln

myslisz ze kazdy niewyprany mózg to katol ze wsi? jestem lewarą z warszawy

Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
Wpis został zablokowany z uwagi na jego niezgodność z regulaminem
sikorunien

Nie mam potrzeby kłamać, piszę prawdę, kobieta feministka 30 lat, stolica, uważam że słowo m*rzyn to rasizm, ale mam też świadomość kiedy twórcom odbija i chcą swoje kryptofantazje przenonsić na serial. Jednoczesnie nie zatrudniaja do roli gejow....

użytkownik usunięty
sikorunien

Szkoda, ze zdążyłam obejrzeć. Jestem zniesmaczona, jako fanka Terry’ego tym co Gaiman zrobił z tą historią. Serial o niczym, chyba, ze o tym, ze wszyscy są gejami. Czy już nie może być prawdziwej męskiej przyjaźni? Profanacja książki. Wolałabym odzobaczyc

ocenił(a) serial na 10

Wiesz, że drugi sezon został stworzony na podstawie WSPÓLNYCH notatek i zapisków Neila i Terry'ego? I czym jesteś zniesmaczona? Tym, że dwójka bohaterów w końcu dała upust uczuciu, które rozkwitało przez 6000 lat?

użytkownik usunięty
Pani_Skywalker

Tym, że wszystko teraz musi kończyć się właśnie tak. Prawdziwa przyjaźń nie wystarczy? Musi być od razu miłość? Wiem, że były wspólne notatki, ale ile w tym Terry'ego?

ocenił(a) serial na 10

Pierwszy sezon na pewno oglądałaś? Gaiman już od samego wyjścia serialu określał ich relację jako "love story".

użytkownik usunięty
mar_roz

Oglądałam, a przede wszystkim czytałam książkę. Nie wiem co sobie Gaiman wyimaginować. Książka jest bardziej pratchettowska, Gaimana jest tam raczej mało. Zreszta to jego debiut. Teraz może sobie mówić co chce, bo Terry nie zaprzeczy. A w książce Azirafael jest inny, nie taki „miękki”.

ocenił(a) serial na 10

Myślę, że Neil znał na tyle Pratchetta, żeby wiedzieć co on sam chcialby zobaczyć w serialu. Z resztą zakończenie potencjalnego sezonu 3 uzgodnili razem. Już pierwszy sezon różnił się od książki, także nie rozumiem w czym problem. Co do tej prawdziwej męskiej przyjaźni, osoba, która książkę czytała raczej powinna też pamiętać, że anioly i demony płci nie mają.

mar_roz

Nie mają płci więc na czym chcesz opierać pożądanie? Nie masz genitaliów wiec w jaki sposób uprawiasz seks? A jeśli tego nie robisz, logicznym się wydaje, że uczucie miłości romantycznej nie powinno mieć miejsca.

ocenił(a) serial na 9
YadaYada

Od samego początku w serialu wyraźnie ustanawiane było, że zarówno Aziraphel jak i Crowley siedzieli na ziemi tak długo, że głęboko przyjęli ziemskie zwyczaje i cechy, w tym miłość i chęć bycia razem. Jako bezpłciowe i bezemocjonalne anioły w bezstronnym niebie prawdopodobnie nie zeszliby się, ale, jak pokazuje serial, bycie na ziemi zmienia... Zresztą, nawet najwyżsi dygnitarze zarówno nieba i piekła, Beelzebub i Gabriel, jak tylko zaczęli spotykać się na ziemi, słuchać ziemskiej muzyki, praktykować ziemskie zwyczaje (jak zamawianie piwa i chodzenie do baru), poczuli to i zapragnęli być ze sobą. Moim zdaniem to potwierdza, że przez obcowanie z ludźmi anioły i demony nabierają ludzkich emocji i potrzeb, co dodatkowo jest potwierdzone w tym, że Beelzebub i Gabriel nie czuli na koniec potrzeby picałowania się nawzajem, nie byli na ziemi tak długo jak Aziraphel i Crowley, jeszcze tego nie znali, nie pocałowali sie więc. Dla mnie to ma zaskakująco duży sens i z tego powodu bardziej podobał mi się S02 niż S01.

Pani_Skywalker

Dupa a nie uczucie, nie widziałam w pierwszym sezonie nawet okruszka chemii między nimi, w drugim sezonie jest podobnie. Mogliśmy dostać super serial opowiadający poczynania dwojga przyjaciół a dostaliśmy w drugim sezonie lgbt papkę. Nie podoba mi się jak bardzo skupiona jest na tym caluteńka akcja, drugi sezon jest żenujący.

ocenił(a) serial na 10
YadaYada

Czy my aby na pewno oglądałyśmy ten sam serial? Już w pierwszym sezonie było widać, że między bohaterami rozwija się coś więcej niż przyjaźń i wszystko zmierzało w stronę romantycznej relacji. Scena, w której Crowley dokonuje cudu, aby uratować książki Aziraphale'a, pojawiające się przez cały sezon rozmarzone spojrzenia Aziraphale'a skierowane w stronę Crowley'a czy chociażby końcowa scena ich lunchu w Ritzu. Myślę, że już wtedy można było łatwo wywnioskować, że ta dwójka darzy się uczuciem. W drugim sezonie scen, ktore świadczyłyby o tym, że bohaterowie się kochają jest tyle, że nawet nie trzeba ich wypisywać - wystarczy uważnie oglądać serial. A jeśli dla Pani przedstawienie rozwijającej się na przestrzeni lat pięknej relacji, zwieńczonej pełnym pasji pocałunkiem jest "lgbt papką", jak to Pani nazwała, to mogę jedynie współczuć tak ograniczonych poglądów i zamkniętego umysłu.






ocenił(a) serial na 9
Pani_Skywalker

Nie zgodzę się tylko co do jednego: to nie był pocałunek pełen pasji. Podobnie jak w Our Flag Means Death, jedna ze stron zrozumiała już zwoje uczucia, ale druga niestety jeszcze nie (patrz: twarz Aziraphela podczas pocałunku), a moment jest taki, że albo wóz albo przewóz, tylko że te dwie postacie są w różnych miejscach, i o ile w przypadku Our Flag Means Death ta postać orientuje się już w kolejnym odcinku, tak tutaj Aziraphel podejrzewam zda sobie z tego sprawę na początku sezonu trzeciego. Osobiście uwielbiam taki tragizm i trzymam kciuki, że jednak skończy się to dla nich szczęśliwym zakończeniem...

ocenił(a) serial na 10

Mam podobny punkt widzenia, ale czy tylko mnie wydaje się, że pocałunek to coś za bardzo ludzkiego na anioły? To nie wyglądało na romantyczny pocałunek (moim zdaniem). :)

użytkownik usunięty
The30sLady

Myślisz, że to taki podstęp? Hmmm.

ocenił(a) serial na 10

Niestety, obawiam się, że 3 sezon (który pewnie się pojawi) będzie ciągnął wątek romantyczny, ale być może aktorzy odegrali to tak, że miałam takie wrażenie.

ocenił(a) serial na 9
The30sLady

Moim zdaniem to, co się stało ma bardzo dobrze ugruntowany w serialu sens. Od początku widzimy, że oboje głównych bohaterów siedzi na ziemi tak długo, że zaczęli przejmować ludzkie emocje i zwyczaje. Dla Crowleya, który aktualnie jest przywiązany do swojego auta, swoich roślin, swojego ciała, zaczęło się to wcześniej, dla Aziraphela, któremu trudno będzie bez jego księgarni i ludzkiego jedzenia i picia, wydaje mi się że wyraźnie zaczęło się to po historii z Hiobem, kiedy Crowley przekonał go do spróbowania jedzenia. Bycie na ziemi zmienia bezemocjonalne i bezcielesne istoty, i widzimy to doskonale na przykładzie Gabriela i Beelzebuba, którzy nie potrzebowali dużo czasu wśród ludzi, żeby to poczuć i zapragnąć być ze sobą. Logiczne jest też, że nie byli na ziemi wystarczająco długo by poczuć, idk, pożądanie, więc nie czuli potrzeby na koniec się pocałować. Drugi sezon według mnie ma dużo sensu pod tym względem.

ocenił(a) serial na 10
n_girl

Neil Gaiman wypowiedział się ostatnio na ten temat. Powiedział coś w stylu, że Crowley i Aziraphale od początku byli ze sobą "związani", a pocałunek nic nie udowadnia, bo w 1 sezonie Newt i Anathema się pocałowali nawet się nie znając. Sami aktorzy też nie traktują tej miłości jako coś romantycznego, np. David Tennant powiedział, że są jak ying i yang, co wskazuje raczej przywiązanie, a nie romantyczną miłość.

ocenił(a) serial na 9
The30sLady

Ying i Yang wskazuje raczej na wzajemne dopełnianie się, co nie sugeruje nic w żadną stronę. Co do wypowiedzi autora i aktorów, ja z kolei słyszałam, że mówili, że tych dwoje od zawsze było w jakimś sensie parą, a ich relacja po tysiącach lat na ziemi jest jak relacja starego małżeństwa. Tak że ten. Moim zdaniem ich relacja wychodzi mimo wszystko poza ludzkie ramy "romantyczna" vs. "platoniczna". Kochają się, to na pewno, żeby tego nie widzieć trzeba być naprawdę uprzedzonym, skoro komuś przeszkadza że akurat dwóch aktorów płci męskiej ich odgrywa... A kochać się można na wiele sposobów. Pocałunek moim zdaniem (i w wielu kulturach dawnych i aktualnych też) nie jest bezsprzecznie aktem pożądania, tylko wynika z potrzeby bycia blisko z drugą osobą i jest wyrazem miłości (której, jak wspomniałam, jest wiele rodzajów) i ogólnie jeszcze parę pozytywnych rzeczy. Dlatego nie uważam, że to było ze strony Crowleya zaproszenie do łóżka, tylko ostateczny wyraz tego, co wcześniej powiedział, że chciałby spędzić z Aziraphelem resztę wieczności i być z nim w związku (po "ich" stronie, a nie żadnej innej, czy to nieba czy piekła).

ocenił(a) serial na 10
n_girl

Zgadzam się w pełni z całym Twoim komentarzem. Może odebrałaś z moich wypowiedzi, że jestem uprzedzona, że się kochają, ale nie, ja również myślę że to miłość i tak samo uważam, że jest ponad romantyzmem, czy platonizmem (można to tak nazwać?). Twój ostatni komentarz był dokładnie tym, co wcześniej pisałam, ale może nie wyszło mi to czytelnie.
"a ich relacja po tysiącach lat na ziemi jest jak relacja starego małżeństwa"- no jasne, że tak! Moim zdaniem najfajniejsze w serialu było to, że wszyscy wiedzą, że oni się kochają, ale to było nienachalne, każdy wybierał sobie, czy woli, żeby byli przyjaciółmi, czy ineffable husbands, że w gruncie rzeczy ten serial to komedia i po co robić z tego taką dramatyczną i pełną patosu romantyczną miłość.
Wcześniej pisałam właśnie, że pocałunek nie jest koniecznie czymś romantycznym ("To nie wyglądało na romantyczny pocałunek (moim zdaniem)"), no bo taki na przykład David pocałował Johna Barrowmana na scenie, a i tak wszyscy wiedzą, że są tylko (albo "aż") przyjaciółmi.

ocenił(a) serial na 10
n_girl

Jeszcze odnośnie tego pocałunku Belzebuba i Gabriela, który się nie odbył. Neil powiedział, że pocałunek to jest coś w gruncie rzeczy nieważnego, więc jego zdaniem "mocniejsze" było wspólne śpiewanie Everyday. Szkoda, że uznał pocałunek za konieczny w relacji C. i A.

ocenił(a) serial na 9
The30sLady

Myślę, że w to, co napisałaś, wpasowuje się dobrze moja interpretacja, a pocałunek między C i A był konieczny, ale nie w tym sensie, że to było jakieś przypieczętowanie ich związku i miłości, tylko pokazanie, że Crowley już w pełni identyfikuje się z tym, co ziemskie, z ziemskimi uczuciami i wyrazami uczuć, z pozostawaniem na Ziemi nie jako przedstawiciel jednej czy drugiej strony, tylko jako on, po własnej stronie, swojej i Aziraphela. Z drugiej strony tego pocałunku mamy natomiast Aziraphela, który jeszcze nie dokonał tego odcięcia się, dlatego ten pocałunek był mu czymś mimo wszystko trochę obcym, nie był na to gotowy, nie miał tej rozmowy z bardziej od nich dojrzałymi emocjonalnie kobietami, którą odbył Crowley, no i nie był w niebie gdy "góra" bezlitośnie skazała go na śmierć w płomieniach a jego przełożony powiedział mu "just shut up and die already"... Moim zdaniem ten pocałunek dobrze pokazał po prostu, że te dwie postacie są w różnych miejscach. I w ten sposób sam pocałunek nie był 'ważny' jako jakaś ważna deklaracja, tak jak mówisz i jak Gaiman powidział, ale był istotny dla przekazu serialu i dla fabuły.

ocenił(a) serial na 10
n_girl

Dokładnie. Pozdrawiam :)

ocenił(a) serial na 8
sikorunien

Azirafal i Crowley to anioł i demon. Nie mają okreslonej płci. Dlatego Belzebuba czy Michała grają kobiety: to tylko ciało, płeć dla nich nie ma znaczenia. Więc nie, nie są gejami, chociaż że względu na to, że nie wpisują się w binarny podział, pewnie są LGBT+. Poza tym, widziałeś pierwszy sezon? Bo to, że Crowley zebrał się na szczerość generalnie wynikało z rozwoju dynamiki ich relacji przez te 12 odcinków

ocenił(a) serial na 9
undula

Poza tym w wielu ich prezentacjach przez wieki szczególnie Crowley występuje w stroju kobiecym, np. w scenie ukrzyżowania - podobno jego ubiór jest charakterystyczny dla kobiety, co wskazuje że mógł w tamtym czasie nią być w pewnym sensie

ocenił(a) serial na 10
sikorunien

Wow, nie sądziłam, że znajdę tutaj tego typu komentarz. Jeśli patrzymy nawet na materiał źródłowy to od samego początku była historia miłosna. Neil (który btw był pomysłodawcą historii, a Terry pomógł mu, bo spodobała mu się) od zawsze pisze książki pełne wątków LGBTQ+A. Sam fandom Good Omens od samego początku shipował te dwie postaci, dlatego bardzo mnie dziwi, że ktoś jest jeszcze zaskoczony, że dwie istoty, które są ze sobą od tysiącleci, mogą na sobie polegać i dzielić zainteresowaniami, które się rozumieją i przeżywają wiele nie mogą się w sobie zakochać. Platonicznej bądź fizycznie, bądź jakkolwiek.
I to nie jest wina serialu, bo Aziraphale się zrobił miękki. W książce widzimy jeszcze więcej podtekstów, o których nikt najwidoczniej nie mówi…
Także podsumowując, to, że ktoś nie wyłapał tak widocznych elementów świadczących o ich relacji z początku, nie oznacza, że może teraz hejtować całą historię jako zbyteczny „woke culture”. Bo w takim razie każdy powinien również zacząć krytykować chociażby albo Mitologię Grecką za zbyt brutalną albo komedię brytyjską za zbyt niecodzienną. Jakby that’s the point, that’s woke. Ale autor nie miał na myśli wpasowania się w dziwny trend. To jest po prostu jego historia

niewiele_mowiac

Niestety dla ciebie, ale do 2019 roku mówił że to nie jest romantyczna relacja i fandom wiele lat uważał to za idealną przyjaźń

ocenił(a) serial na 10
sikorunien

Absolutnie nie jest to informacja dla mnie smutna, także don’t bother. Tak, rzeczywiście do 2019 Neil mało się wypowiadał w tej kwestii, ale nie możemy zapominać o samej książce nacechowanej podtekstami. Fakt, nie było nic w prost. Ale zgodzisz się ze mną, że łączyła ich wyjątkowa więź, więź której nie można podporządkowywać ludzkim określeniom lub zachowaniom, gdyż, well, są to anioły i demony. Plus, jeszcze do niedawna takie historie opowiadane były z niedopowiedzeniami, bo takie były czasy I guess. Sherlock, Merlin, Hannibal. Nikt to mi nie wciśnie, że byli tylko przyjaciółmi, sorka. A jeśli chodzi o fandom to wszystko zależy na kogo patrzysz, bo wielu ludzi shipowalo ich jeszcze w latach 90-tych, a w 2005 roku został on oficjalnie nazwany w LiveJournal. To tyle ode mnie, tylko prostuję twoje informacje, ale widzę, że do porozumienia nie dojdziemy także przepraszam za zajęcie czasu i miłego dnia.

niewiele_mowiac

Osobiście nie widzę miedzy nimi żadnej chemii, sam pocałunek na końcu jest mocno naciągany a drugi sezon o wiele słabiej napisany. Nie podoba mi się, że cały drugi sezon tak mocno jest skupiony na romansach i ogólnie same te romanse są pisane na kolanie i zbyt szybkie, totalnie brak im wiarygodności.

ocenił(a) serial na 10
YadaYada

Szczerze to uznaję to za bardzo ciekawe spostrzeżenie, gdyż od samego początku uważałam ich za parę (w jakimkolwiek tego słowa znaczeniu) z największą chemią jaką widziałam, będąc fanką kina oraz telewizji, odkąd zaczynałam rozumieć słowa. Gdy byłam dużo młodsza też wszędzie widziałam „dobrych przyjaciół” w miejsce tego gdzie obecnie, mając więcej doświadczenia jeśli chodzi o relacje międzyludzkie itp, jest dla mnie oczywiste, że jest to relacja dużo głębsza. (Przepraszam za powtórzenia)
Sezon ten rzeczywiście utrzymany był w nieco innym guście, który (jak wyjaśnia Gaiman) jest wstępem do tego co czeka nas w sezonie trzecim, za który trzymam kciuki. Jest to zabieg dość popularny w trylogiach, gdzie część druga jest takim wypełnieniem i narzędziem do budowania napięcia. Twórcy musieli poczuć się pewniej, aby znowu nie pakować tej historii w 6 odcinków i zaszaleli. Osobiście mi się to bardzo podoba. Ponad plot stawiam dobrze napisane relacje i bohaterów. A napisanie jej na przestrzeni 6tyś lat jest dla mnie tutaj zdecydowanie dobrze przemyślane. Także przykro mi, że akurat tobie się to nie podoba, niestety media trafiają w różne gusta…

ocenił(a) serial na 10
sikorunien

Przecież to, że nie są tylko przyjaciółmi było widać już w pierwszym sezonie. Czy ktoś naprawdę może tego nie dostrzec?

StitchChan

Tak jesteś tą wyjątkową osobą która potrafi dostrzec coś czego nikt inny nie dostrzega, bla bla bla. Pewnie też w Harrym Potterze widziałaś jak Dumbledore pomaga Harremu bo go kocha w senie romantycznym a nie jak ojciec syna. Nigdzie się tego nie widzi ale sama Rowling zrobiła z Dumbledora geja bo aktor go grający był gejem i skaziła tym jego odbiór w książce. Tego się już nie da wytrzymać, nachalne wpychanie ideologii tam gdzie nikt jej nie potrzebuje. I nie przeszkadzają mi postaci które są homoseksualne, przeszkadza mi, że każdy show musi mieć ich jakąś liczbę, tak samo jak każdy amerykanski twór musi mieć ostatnimi czasy "reprezentacje", dlaczego azjatyckie produkcje tego nie potrzebują?

YadaYada

Może dlatego, że Azjaci to rasiści?:)
I to najwięksi. W sumie się z tym nie kryją. Biały dla nic to tez brzydki Gajin.

YadaYada

Czyli po prostu jesteś homofobem. Nie wymiguj mi się z gadkami o tym, że "jestem tolerancyjny, ale lgbt wszędzie muszą wciskać siebie :///". Może tak jest, bo ilość queer osób w mediach jest prawie że znikoma, a jak jest, to zwykle osiana stereotypami ;) Tak samo moglbym powiedziec, że nie przeszkadzaja mi hetero cis osoby, ale jest ich za dużo w serialach xddddd ta sama sytuacja, tak samo niedorzecznie brzmiąca.


Błagam, przestań ryczeć, bo problem nie znajduje się w serialu i widocznej (DOBREJ) reprezentacji, tylko w twoim toku myślenia.

ocenił(a) serial na 9
sikorunien

Ale to, ze serial jest queer coded, to raczej zaleta niż wada. Xoxo <3

ocenił(a) serial na 8
sikorunien

Główni bohaterowie nie są homo, bo istoty piekelne i niebiańskie nie mają płci. Pozdrawiam

Rozegrana

ani nie mają chorób i rekwizyty chorobowe używają dla funu, co

sikorunien

A od kiedy to Anioły mają płeć?

Ada_Szpilka

mogli im nadać kształt nieludzki

sikorunien

po pierwszym odcinku już wiedziałem że coś jet nie tak jak widać miałem rację oglądanie zakończę, bardzo dziękuje za wpis ... Pratchett się w grobie przewraca

PIXA_GOD

Pratchet się w grobie przewraca?Widać że nie czytałeś jego książek.  Cudo tyłeczek była orędowniczką zmian w krasnoludzkim świecie, przeczytaj potworny regiment to się zdziwisz. Pratchett pisał o wielu problemach naszego świata w krzywym zwierciadle. Teraz czytam inną książkę z lat 90. I wiesz co? Poruszyła wszelkie tematy, które już były od lat 70, a dopiero teraz są tak żywe, i wszystkich dupka boli, bo dzięki wielkiej sieci, każdy może o tym gadać. Wszystkie wielkie tematy dzisiaj, były już laaaata temu.

toyminator

Bardziej mylić się nie możesz posiadam wszystkie jego książki przełożone na język polski to prawda że pisał o wielu sprawach to właśnie pokazuje że jakby chciał o czymś napisać to zrobił by to.. a w Dobrym omenie nic takiego nie ma kurtyna

PIXA_GOD

Akurat już w pierwszym sezonie i w książce pojawiają się wprost cytaty o tym, że chociaż Aziraphale jest bytem bez płci, jest on postrzegany jako homoseksualny mężczyzna. Np. cytując „Many people, meeting Aziraphale for the first time, formed three impressions: that he was English, that he was intelligent, and that he was gayer than a treeful of monkeys on nitrous oxide.”, czy określenia takie jak „poofta/poofter” i „pansy”, oba będące określeniami obraźliwymi na homoseksualnego mężczyznę.

ocenił(a) serial na 8
sikorunien

Wysrywy lpg w tym serialu niepotrzebne i nie uzasadnione

sikorunien

Trzeba rzeczywiście mieć jakiś ukryty problem ze swoimi upodobaniami, żeby takie elementy decydowały o ocenie filmu. Podawanie spoilerów w taki sposób, jak to robisz to czyste sk***syństwo i powinno być karane co najmniej rocznym banem. Akurat Pratchett miał prześmiewczo-ironiczno-akceptujący stosunek do różnych mód i trendów i spokojnie to mogłoby wyjść z jego ręki, więc argument odwołujący się do "czcigodnego zmarłego" nietrafiony

ocenił(a) serial na 8
sikorunien

A to dopiero początek zalet tego serialu!

sikorunien

Dziękuję, obejrze i drugi sezon, chociaz nie jest on już na podstawie książki chyba. Zachęciłeś mnie. Może dlatego że nie jestem uprzedzonym smutnym człowiekiem jak ty.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones