Ja aż tak pesymistyczna w stosunku do tego nie jestem. Mam ten film (w sumie to serial),jak skończę oglądać napiszę recenzję.

I co, obejrzałaś już?

Chciałem zauważyć że jest to wersja rosyjska, nakręcona przez rosjan, z rosyjskimi aktorami. Któż lepiej odda duszę, nastrój tej książki niż sami rosjanie? To tak jak z "Ogniem i Mieczem", w wykonaniu włochów ( film był beznadziejny). Stąd też wypowiedź ta jest po prostu głupia.

Ze wszystkich ekranizacji ta jest zdecydowanie najlepsza, moim zdaniem adaptacje literatury rosyjskiej udają się tylko Rosjanom, zachowują ten specyficzny klimat i duchowość - to, co w tej literaturze jest najpiękniejsze. Produkcje zachodnie, zwłaszcza amerykańskie, choć widowiskowe, są po prostu płytkie, tak jakby nie na temat. Ta wersja jest dość długa (11 odcinków), ale nie mogłam się od niej oderwać, obejrzałam ją jednym rzutem. A gra Mieńszykowa po prostu rewlacyjna. Omar Shariff niech się schowa!!!

Wersja z 1965 roku zawładnęła naszą wyobraźnią, w dużej mierze dzięki wspaniałej muzyce i udziałowi znanych, charyzmatycznych aktorów. Wcale nie uważam, żeby była zła i płytka, wręcz przeciwnie, mimo upływu 50 lat wcale się nie zestarzała i jest to jeden z tych filmów, który się nie znudzi i można o oglądać wiele razy. Ale Rosjanie przecież mają prawo zmierzyć się ze swoją literaturą i ze swoją niełatwą historią przy okazji. I zgadzam się, że tylko oni w pełni potrafią oddać specyficzny klimat Rosji i jej duchowość. Rosyjska wersja "Mistrza i Małgorzaty" (miniserial) może nie była specjalnie imponująca jako produkcja, ale aktorzy zostali tak świetnie dobrani, że naprawdę wierzyło się, że Galibin nie gra Mistrza, ale jest Mistrzem. Bardzo jestem ciekawa tej rosyjskiej wersji "Doktora...".

a co uważasz, że Rosjanie nie mają prawa ekranizować swojej literatury zwłaszcza tej wielkiej? wersja z 65 to holywoodzki BANAŁ spłycony do wątku romansowego a tu mamy rosyjskie mieszczaństwo na tyle ich dziejowych przemian i okrucieństwo bolszewickiego systemu wobec jednostki i całego społeczeństwa