Miałam nieszczęście ściągnąć drugi sezon tego serialu na Netflixie przed długim lotem i niestety byłam skazana na jego oglądanie.
Emily to zwykła... dokończyłabym to zdanie, ale Filmweb zapewne dałby mi bana.
Nie wiem, jak można lubić tę bohaterkę. Egocentryczna laska, która (parafrazując słowa Camille) potyka się i ląduje na f...utach coraz to nowych facetów.
W pierwszym sezonie zarzekała się, że nie może kontynuować znajomości z Gabrielem, bo zależy jej na przyjaciółce, a potem ciągle do niego przychodziła, flirtowała z nim aż w końcu wylądowali w łóżku.
W drugim sezonie dzieje się dokładnie to samo. Tak bardzo "żałuje" tego, co zrobiła przyjaciółce, że non stop przyłazi do Gabriela i w końcu go całuje.
Ten serial zamiast potępiać takie zachowania i pokazywać, że to jest złe na każdy możliwy sposób, pokazuje coś zupełnie innego. Emily nie dość, że nie ponosi żadnej odpowiedzialności za zdrady (Mathieu) i wbijanie przyjaciółce noża w plecy, to jeszcze to bezczelnie wykorzystuje (choćby wyjazd do Saint Tropez, bo przecież opłacił to koleś, którego dopiero co zdradziła).
Zasięgi na Instagramie rosną, bo żyje swoim najlepszym życiem w Paryżu; w pracy ciągle się jej udaje. Faceci do niej lgną; nawet "przyjaciółka", którą zdradziła w końcu jej wybacza.
Ten serial to jakieś nieporozumienie i gloryfikacja patologicznych zachowań.
Po pierwszym sezonie oceniłam ten serial na 4. Po obejrzeniu drugiego zmieniam ocenę na 2 i to tylko ze względu na ładne zdjęcia Paryża.
Dramat.
Właśnie tutaj odnośnie Mathieu nie mam jednej pewności - oni się spotykali, ale nie byli parą. Więc go nie zdradziła. On jednak nie chciał jechać z nią wiedząc, że ona może interesować się jeszcze kimś innym. Wydaje mi się, że bardziej chcieli wyciąć aktora, bo poza tym jednym odcinkiem występował bardzo, bardzo rzadko.
Ja się zastanawiam, komu ten serial się podoba. Jest tak infantylny, naiwny i płytki, jakby napisany dla dzieci, a jednocześnie ma sporo odniesień do seksu i alkoholu, więc chyba jednak dla trochę starszej publiczności. W rzeczywistości jest po prostu do bólu stereotypowy i to do tego stopnia, że wyszukiwałam go pod tytułem "stereotypy w Paryżu" i dopiero po chwili się zorientowałam, co ja piszę... Jeśli to ma być serial dla dzisiejszej młodzieży, to coś poszło w bardzo złym kierunku.
To ma być niewymagający serial po cięzkim dniu w robocie. Tzw. guilty pleasure i jest w tym doskonały.
Dokładnie. Myślę tak samo.. Nie jest to serial najwyższych lotów, ale jest lekki z Paryżem w tle, można obejrzeć i zapomnieć:)
Właśnie jest chyba dla młodszej widowni. Znam siódmoklasistkę (czyli trzynastolatkę), która jest serialem zachwycona... Trudno mi uwierzyć, że osobie dorosłej może się podobać serial z tak infantylną główną bohaterką. Śmieszy mnie też opis tego serialu na fw. 'Ambitna'??? Siedzi już w tym Paryżu trochę, a dalej nie umie się kilku zdań po francusku nauczyć? Żal. Cała jej ambicja to ładne wyglądanie, łażenie z imprezy na imprezę, no i obowiązkowo spanie z kim popadnie. Przeraża mnie, że obecnie promuje się taką postawę wśród młodzieży :(
I to jest dramat, 13-latki oglądają taką szmirę i myślą, że to normalne podejście do związków.
Ona nawet nie wygląda ładnie. Wygląda groteskowo. Jest pretensjonalna, tandetna i sztuczna. Z urody też wulgarna i totalnie przeciętna, ale nie w sposób, który dodawałby jej uroku dziewczyny z sąsiedztwa. To najbardziej irytująca postać. Ale oczywiście Paryż jest nierealistyczną widokówką - tak nie wygląda życie w Paryżu, ludzie nie chodzą tak tandetnie wystrojeni.
Jezu, że też komuś chce się rozkminiać takie rzeczy. Rzeczywiście musisz odpuścić skoro tak lekki serial wprowadza u Ciebie takie wywody i myślenie ;)
Nie umie bo wszyscy mowia po angielsku wiec jej się nie pali. Pogadaj z Chicagowska Polonia, sa tu ludzie, ktorzy mieszkaja 10, 20 I wiecej lat i po angielsku sie nie dogadaja. Duzo Polakow, w kazdym biznesie spotkasz. I to sprawilo, ze nie czuli potrzeby, pozniej mieli dzieci a te dzieci dla nich tlumaczami i tak sie kreci.
Zgadzam sie. Po co ogladac. Ja to ogladalam z grypa, miedzy
drzemkami i nadawalo sie jak malo co, nie trzeba myslec I tyle.
Właśnie tego nie rozumiem- dotarcie do starszych widzow laczy sie z alkoholem dla przykladu? Marnie to swiadczy o ludziach w takim razie..
uściślając Camille nie wybacza Emilly tylko knuje intrygę jak tu odzyskać Gabriela. Poza tym niestety trochę się zgadzam. Chociaż mi podoba się głównie klimat Francji i stroje.
Emily jest nie wierną kopią Bridges Jones, a jeśli chodzi o pogorszenie jej charakteru - jest to idealne przedstawienie ogłupienia społeczeństwa social mediami, wszystko zależne od statystyk, przymusowe przyklejenie się do Telefonu. Nie potrafimy już zwiedzać miast, bez ani jednej fotografii w eternet. Wstawia wszystko z durnym opisem, ale świetna scena gdy ona sprytem dostała się dalej by porozmawiać z organizatorką, a inna influencerka się poniżyła szpagatem i uwierzyła że wystarczy zrobić dziwną pozę i liczba wyświetleń lub obserwatorów wystarczy. Jestem w połowie serialu.
Czytajmy mocniej między wierszami, ten serial ma trochę ukrytego przekazu.
Najlepsze jest to że fabuła nie jest interesująca, bo nawet gdy pojawiają się jakieś problemy to wiemy że za chwilę Emily wyjdzie z nich bez szwanku. Mnie tylko interesuje jaką zemstę wymyśliła matka Camilli bo nie wierzę że kazała jej przebaczyć tego co jej zrobili
O Boże, jak ci ludzie w serialach mogą podejmować decyzje inne niż ja bym podjął!111!!1!!1!
:v
dziękuję, właśnie takiego komentarza potrzebowałam po przebrnięciu przez ten jad.
serial typowo guilty pleasure. komentujący próbują doszukać się w tym jakiejś wielkiej mądrości. wielce zawiedzeni, że jej nie znajdują. jednocześnie nie dostrzegający prostych, a całkiem fajnych przekazów.
Anita, dokładnie to samo pomyślałam. Nie mam nic przeciwko cukierkowości ale ten serial promuje bardzo źle wzorce na temat jak należy traktować ludzi :( oboje z Gabrielem mają innych gdzieś, po trupach do celu
Trzeci sezon mogli nazwać Burdel w Paryżu, tam to już każdy z każdą, każdą z każdą