Pamiętam jak ciągle "gruby" bił się z własnym łakomstwem...czy jeść pierogi czy nie jeść...Jak jadł te pierogi to ja zaraz prosiłem babcię aby mi tez zrobiła i również się opychałem. Serial bardzo fajny. Wywarł na mnie jako na dziecku pozytywne emocje. Po nim zawsze biegłem na ruiny katery i łaziłem po gruzach. Wchodziłem do korytarzy zburzonego zamku. Znajdowałem różne drobiazgi jeszcze z wojny. A ile strachu się najadłem.hihihi Ale zawsze wracałem. Teraz wszytko odbudowane błyszczy i nawet czaszki nie znajdziesz ;-)))) A muzykę z tego serialu przegrałem sobie z płyty i słucham w telefonie komórkowym. A propagandę PRL ? ....mam w d......bo "gruby " to był fajny normalny chłopak a nie jak dziś co drugi nastolatek to naćpany bandzior i złodziej. Nie mówiąc, że ma zryty i pusty łeb.
No tak..tylko napisałeś oryg. nazwę. A wiesz,ze ja tam nigdy nie byłam. Kurcze muszę się wybrać. I chyba nawet w ten weekend. Pozdrawiam ziomka.