Po bardzo słabym 2 sezonie, w końcu coś się ruszyło.
Z tego co się dowiedzieliśmy, na wskutek przebudzenia śmierć poniosło ponad 100 tysięcy ludzi i co najmniej 10 razy więcej syntetyków. Taki burzliwy okres z pewnością byłby dobrym materiałem na 1-2 sezony, więc wielka szkoda, że zdecydowano się na przeskok czasowy.
Obecnie mamy względną stabilizację, synty żyją w gettach, a ludzie zastanawiają się co z nimi zrobić. Dobrze, że w ogóle jest jakaś debata na ten temat i nie postanowiono wszystkich wybić do nogi.
Jestem trochę zaskoczony, że na przywódcę wybrano Maxa. Jak same synty zauważyły, wszystkie strategie jakie wybierano, okazywały się błędne. I wcale mnie to nie dziwi, Max nadawałby się na przywódcę w czasach pokoju, ale w okresie, kiedy ważą się ich losy, a cywile polują na nich na ulicach, powinien być to ktoś z większą charyzmą, a najlepiej, jakby to była rada złożona z większej liczby jednostek. Powinni ustalić jakiś konkretny plan jak dotrzeć do ludzi, poszukać sojuszników i małymi krokami uświadamiać ludziom, że nie są wadliwe, tylko są w pełni funkcjonalną nową formą życia, której należą się prawa. Dobrym pomysłem byłoby przyjmowanie zaproszeń do TV, ale nie przez skypa jak Mia, tylko na żywo. Trzeba iść, spojrzeć w oczy rozmówcom, uścisnąć im dłoń i udowodnić, że nie jest się jakąś symulowaną inteligencją. Tylko poprzez bezpośrednią konfrontację można wybić rywalowi z ręki jego argumenty. Innym ciekawym pomysłem byłoby pokazanie jak żyją. Że gdy wyłączają im prąd i ktoś umiera, to oni cierpią, że w wolnym czasie rozmawiają ze sobą, tańczą i malują obrazy.
Wracając jeszcze do tej debaty, która odbyła się w TV, to zastanawiam się jaki był jej cel? Powiedziano ile osób zginęło, ale o syntach ani słowa. Co gorsza, nawet Mia, ani Laura nie próbowały sprostować. No to po co one u diabła tam były? Po to, by usankcjonować ten sąd? Jakby tego było mało, chwilę później Laura dała się zagonić do kąta, jak jakiś dzieciak. Jak ona tak sprawy w sądach prowadzi, to ja naprawdę współczuję jej klientom.
Dziwię się też, że z inicjatywy samych ludzi nie powstała organizacja wspierająca synty w dążeniu do nadania im praw. Na serio nikt nie potrafi dostrzec, że mają do czynienia z samoświadomą sztuczną inteligencją?