PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=10006625}
4,5 8 130
ocen
4,5 10 1 8130
4,7 6
ocen krytyków
Krakowskie potwory
powrót do forum serialu Krakowskie potwory

Co tam się dzieje...
Już nad bolączkami polskiego kina czyli złym scenariuszem, kiepskimi dialogami i drewnianym aktorstwem nie będę się pastwił, ale pozwolę sobie omówić kilka aspektów, które sprawiły, że przez pierwsze pięć odcinków bawiłem się znakomicie

1. Szalone skakanie po mieście w kolejnych scenach: Na przykład gdy Alex wkurzona na profesora wybiega z ich siedziby na Grodzkiej 43 i po chwili chce wsiąść do tramwaju. Problem w tym, że to już dzieje się na Świętego Wawrzyńca czyli grubo ponad kilometr dalej w linii prostej. Na domiar złego tramwaj jest linii 77 (7x czyli linia zastępcza), która widocznie kursuje między Salwatorem a Dajworem, a główna bohaterka jest na tyle głupia, że do tramwaju próbuje wsiąść z lewej strony.
Jednak absolutnie najbardziej szalonym fragmentem serialu jest pościg z przełomu odcinków 3 i 4 - weźcie sobie mapę centrum Krakowa i patrzcie co tam się wyprawia: zaczyna się na Grodzkiej 43, gdzie Alex i Antoni wybiegają z budynku za demonem. Demon rozwala budę z obwarzankami i skręca w prawo w Senacką, a potem w lewo w Kanoniczą i biegnie dalej na południe - tyle widzimy pod koniec odcinka trzeciego. Czwarty zaczyna się już na ulicy Jakuba na Kazimierzu - zakładając, że dotarli tam najkrótszą trasą, to nasi bohaterowie i uciekający demon pokonali już 1,23 kilometra od miejsca, w którym widzieliśmy ich po raz ostatni. Kiedy demon ucieka na dach kamienicy przy Izaaka, Alex i Antoni rozdzielają się - znajdują się teraz na skrzyżowaniu ulic Jakuba i Józefa, Antoni skręca w lewo w kierunku ulicy Starowiślnej, a Alex w prawo w stronę Krakowskiej. I teraz naprawdę zaczyna być ciekawie - w następnej scenie widzimy Antoniego wybiegającego z podwórza kamienicy przy Krakowskiej 5 i dalej kierującego się ulicą Krakowską w stronę centrum miasta. W tym czasie Alex właściwie stała cały czas w miejscu, bo widzimy jak zaczyna biec ulicą Józefa za demonem, który wybiega z jednego z podwórzy. I następnie teleportujemy się na drugą stronę Wisły, do Podgórza - demon biegnie ulicą Staromostową w kierunku Wisły, odbija się od muru i kontynuuje ucieczkę wzdłuż bulwarów w kierunku ulicy Brodzińskiego, przeskakuje barierki i ucieka w stronę Rynku Podgórskiego. W następnej scenie jesteśmy znowu na Brodzińskiego, ale już po drugiej stronie ulicy i skierowani w drugą stronę, bo tym razem Alex i demon biegną w kierunku Wisły przejściem koło restauracji przy Brodzińskiego. Potem wracamy na Stare Miasto - demon i Alex przebiegają przez Plac Marii Magdaleny z narożnika północno-wschodniego do południowo-zachodniego, a chwilę potem Alex już sama biegnie ulicą Poselską w kierunku Dominikańskiej. Chwila oddechu, żeby zobaczyć jak Antoni wbiega zdezorientowany na Bulwary pomiędzy ulicą Skawińską i Wietora i wracamy do naszej głównej bohaterki - Alex biegnie Senacką pod Instytut Geologii PAN, gdzie ma wizję, a potem kontynuuje pościg skręcając w lewo w Poselską. I tu dochodzimu do momentu finałowego i przenosimy się na Grzegórzki - Alex skręca z Alei Daszyńskiego w Siedleckiego, gdzie ucieka nasz demon, a po chwili przeskakuje przez mur na cmentarz żydowski. Zakładając, że nasi bohaterowie poruszali się pomiędzy tymi punktami najkrótszą możliwą trasą, to Antoni przebiegł ponad 3,1 kilometra, natomiast Alex grubo ponad 7,8 kilometra. Niesamowita podróż.

2. W pierwszym odcinku Lucjan jak gdyby nigdy nic wjechał samochodem na szczyt kamieniołomu w Zakrzówku, skąd zrzucił go do zalewu próbując utopić Alex. Przynajmniej tak to wygląda dla krakusa.

3. Kopce - to jest totalny absurd, w czwartym odcinku Antoni zaznacza na mapie Wawel, kopiec Wandy i kopiec Kraka. Wawel jest w porządku, natomiast kopiec Kraka zamiast na Krzemionkach wylądował w miejscu węzła drogowego na Zabłociu, a kopiec Wandy, który w rzeczywistości jest koło kombinatu w Nowej Hucie, został zlokalizowany na stadionie Garbarni Kraków. Oczywiście te punkty musiały być tak rozmieszczone, żeby środek ciężkości trójkąta wypadł w klasztorze Bonifratrów na Kazimierzu, tylko że potem akcja wcale nie toczy się w klasztorze Bonifratrów, a tym rzekomym centrum świata jest muzeum PAN na Senackiej ¯\_(ツ)_/¯ (Natomiast gdyby do rozmieszczenia kopców podejść poważnie, to "centrum świata" byłoby położone gdzieś na terenie ogródków działkowych na Zabłociu, co prawdopodobnie mogłoby wyglądać trochę mniej widowiskowo). No i jeszcze żeby wszystko skomplikować, to chociaż według mapy Antoniego kopiec Wandy leży na wspomnianym stadionie Garbarni, to sceny dziejące się na kopcu są zlokalizowane... na Zakrzówku.

4. Bohaterowie nie umieją poruszać się po Krakowie - do UJotu jadą z Kazimierza przez Podgórze. W jednym z odcinków (chyba 5) jedna z bliźniaczek pogania Lucjana żeby zawiózł ich na zajęcia - tylko skoro oni mieszkają na Grodzkiej 43, to do Collegium Maius mają jakieś 500 metrów, co jest, nogi wam odjęło?

5. Zawadzki mnie strasznie śmieszył, ogólnie to typ zamiast na wydziale medycyny powinien siedzieć zawinięty w kaftan na Kobierzynie. Twórcy mogliby też mieć trochę szacunku do krakowskiego folkloru i nazwać go Twardowski, bo w sumie też próbował układać się z szatanem i został wykiwany na jakichś kruczkach prawnych.

6. W Krakowie jest smog, bo słowiańscy bogowie rzucili na miasto klątwę, że ludzie będą palić śmieciami w piecach - wspaniałe xD

W ogóle ten serial wygląda jakby cała wiedza scenarzystów o Krakowie sprowadzała się do legendy o Wandzie. Nie ma tam dosłownie *nic* z bogatego folkloru miejskiego Krakowa, więc równie dobrze (a nawet lepiej) mogli akcję umiejscowić w jakimś bliżej nieokreślonym mieście w Polsce. A niektóre elementy można było wrzucić naprawdę niewielkim kosztem - na przykład żeby melina smoka była nie w Libanie, tylko w Lesie Witkowickim? Albo skoro większość akcji toczy się na Kazimierzu to może chociaż jakaś wzmianka o Żydach? Czy chociażby już taka oczywista rzecz jak to, że główną bohaterkę na Plantach zaczepia nie jakaś stara baba, co chce jej powróżyć, tylko dziwny typ chcący jej opchnąć swój tomik wierszy.

Nie polecam, chyba że ktoś zna Kraków i chce się pośmiać z tych absurdów dziejących się w tle

Andrzej_Czapla

Świetna analiza. Oglądamy właśnie z mężem i płaczemy ze śmiechu przy każdym absurdzie topograficznym :)

Z racji wykonywanej przez nas pracy dodałabym jeszcze, że w pierwszym odcinku serialu bohaterowie mają wykład w Collegium Novum, ale sala wykładowa w środku to niechybnie Collegium Witkowskiego. A tam m siedzibę historia, nie medycyna. No i niemożliwe jest, żeby grupa profesora (niezależnie od jej elitarności) miała zajęcia w Muzeum UJ, a tym bardziej, żeby studenci mieszkali sobie na kilku piętrach kamienicy na Grodzkiej, bo ich opiekun ma jakieś specjalne względy i niesamowite zasoby finansowe. Nawet dziekanat nie może nakazać studentowi przeprowadzki, jak to było pokazane w serialu :)
Nie udało nam się niestety ustalić, jaki budynek udaje akademik, w którym mieszka Alex na początku sezonu, ale na pewno nie jest to akademik UJ :)

Serdecznie pozdrowienia z Nowej Huty (i potwierdzam, że niestety z Kopca Wandy nie ma widoku na Wawel, nie ma tam łańcuchów zabraniający wejścia i nie ma nawet jaskini :))

caramella

Przy okazji przepraszam za literówki i niekiedy dziwne odmiany - niestety post pisany z telefonu i autokorekta wiedziała lepiej, a nie mam możliwości edycji po fakcie.

caramella

Skoki topograficzne w serialach czy filmach to normalna rzecz, wychwytują je jedynie osoby miejscowe. Ostatnio oglądałem jakiś film kręcony w Gdańsku para gada sobie przy samochodzie, osoba siedząca w samochodzie okazuje się z widoku za szyby że jest zupełnie w innym miejscu miasta hehe, a i dojazd do tego miejsca odbywał się 3ma zupełnie nie połączonymi ze sobą ulicami ;) był też serial Axn główni bohaterowie wjechali sobie autem na deptak w Gdyni pod samą budkę z frytkami hehe , absurd

ravael_3

Mam świadomość, że tak to wygląda. Ale jednak dla mieszkańca to jest śmieszne/irytujące.

O ile jeszcze te biegi po leżących w różnych dzielnicach ulicach i śmieszne przejazdy autem 400 metrów przez pół odcinka (w dodatku wokół rynku, gdzie student sobie autem nie ma prawa wjechać), to to, co zrobili z kopcem to moim zdaniem zwyczajny brak szacunku do miasta. Kraków ma świetny potencjał, piękne lokalizacje i dosyć ciekawą historię, więc nie rozumiem, po jaką cholerę kopiec Wandy trzeba było na siłę przenieść na Zakrzówek. To trochę tak, jakby smoka wawelskiego wrzucić do kopalni soli w Wieliczce, żeby było bardziej fancy :)

Podobnie rozbawiło mnie to, że poza profesorem Zawadzkim wszyscy studenci albo byli światowi, albo mieli bardzo światowe 'imiona' - Alex i Lucky, bo Ola i Lucjan nie brzmi tak dobrze dla Netflixa :) Jest pełno obcokrajowców na UJ, ale jednak marna szansa, żeby tak wyglądała elitarna grupa (niektóre osoby wciśnięte zostały w ogóle na siłę i pojawiały się przez 5 sekund w serialu, jak te bliźniaczki Hania i Maja - tu z kolei polskie imiona, a bohaterki mówią niemal wyłącznie po angielsku). Mam niestety wrażenie, że panie autorki chciały być tak światowe, że na lokalnym poziomie poniosły kompletną klapę.

A sam pomysł był fajny. Wystarczyło poczytać trochę więcej o słowiańskiej mitologii i np. doczytać, że Aitwar był opiekuńczym ptakowężem, a nie świecącą nagą kobietą a'la Mystique z X-Menów ;)

Pozdrawiam

caramella

Hehe dokładnie to samo napisałem jak tylko dowiedziałem się o tym serialu , na siłę wciskanie nie Polskich imion do polskich filmów hehe takie to modne

Andrzej_Czapla

Ja jeszcze dodam, że w ogóle to co robiła na początku postać Alex nie ma najmniejszego sensu… Niby wyrwała się ze wsi, bierze stypendium socjalne to dlaczego ma pieniądze na CODZIENNE chodzenie po klubach? Jako mieszkańcy Krakowa znacie dobrze ceny i żadnego studenta lekarskiego nie z bogatej rodziny nie byłoby na to stać, Eh Eh.
Poza tym wiem, że akademiki UJ są różne :), ale tak się składa, że CM UJ ma od kilku lat najnowsze, najpiękniejsze akademiki w całym Krakowie przy szpitalu na Prokocimiu, ale oczywiście trzeba pokazać, że wszystko działo się w jakiejś nieludzkiej norze, strasznie mi się to nie podobało :(.

ocenił(a) serial na 4
Andrzej_Czapla

Mnie chyba najbardziej zaskoczył fakt, że syn Zawadzkiego był w tym szpitalu pod respiratorem gdzie również były noworodki. Jeśli studenci byli w tym szpitalu to musiał być szpital uniwersytecki, a oddział neonatologiczny jest na Kopernika, a dziecięcy na Prokocimu więc jak?!?!

ocenił(a) serial na 5
Andrzej_Czapla

Jak mnie takie coś wkurza. Ja też znam Kraków i jakoś mi nie przeszkadzało to "skakanie po lokacjach". To nie jest serial tylko dla Krakusów. To serial dla odbiorców NETFLIXA, który jest dostępny na całym świecie. Może mi jeszcze powiecie, że jak jakiś film jest ulokowany np. w Londynie czy Nowym Jorku to pilnie przeglądacie Street View i sprawdzacie wszystkie lokacje? Akurat ten argument to piramidalna bzdura.

bolobolo9999

Wreszcie ktoś napisał jak się sprawy mają. Ten serial jest absolutnie tragiczny i nieoglądalny, ale topografia miasta to jego najmniejszy problem, a w zasadzie żaden problem bo naprawdę NIKOGO poza jakąś garstką znawców miasta z bólem dupy nie obchodzi, czy bohater w rzeczywistości pokonał 500 metrów, czy 5km. 99,9% widzów nie ma pojęcia gdzie co jest w Krakowie i ich to nie obchodzi. Myślę, że przeciętnego mieszkańca Krakowa też to nie obchodzi, wielu rzeczy pewnie nawet oni nie wyłapią. Jeszcze rozumiem gdyby ktoś przeszedł z Wawelu na Zamek Królewski w Warszawie w 5 sekund i udawano, że to to samo miasto. Jeżeli kogoś(szczególnie zagranicznego widza) zainteresuje np 'Kopiec Wandy', to zainteresuje go sam kopiec, a nie to, czy jego lokalizacja jest zgodna z tym co pokazali w serialu. Gdyby chcieli ten kopiec odwiedzić to i tak będą się kierować wskazówkami realnymi z netu, a nie rozkminiać po ujęciach z serialu jak tam trafić. Trochę luzu. Rozumiem, że też was strasznie boli tyłek, że Janosik w serialu wszedł do ślubu do kościółka w Dębnie, a wyszedł z kapliczki przy Polanie Chochołowskiej. Ależ to było chamstwo, hurr, jak tak można durr! Największym grzechem dotyczącym Krakowa w tym serialu jest to jak ten Kraków przedstawiono i w zasadzie po cholerę akcja toczy się akurat tam bo sądząc po zdjęciach to równie dobrze mogło w jakimś zapyziałym śląskim miasteczku gdzie wszystko jest szare, bure, rozpada się, a dookoła brud, smród i ubóstwo. Masz Kraków, to go wykorzystaj!

ocenił(a) serial na 5
Tracker

Ok. Zgadzam się z Tobą. Mieć pod ręką takie miasto jak Kraków i nie wykorzystać go jako jednego z atutów to grzech, nie jedyny zresztą, który popełniły scenarzystki, reżyserki i inni twórcy tego serialu.

bolobolo9999

No żeby nie zrobić takiego ujęcia jak to poniżej, które zachęci kogoś z zagranicy to trzeba coś nie mieć z głową https://www.dreamstime.com/krakow-poland-june-st-joseph-s-church-neo-gothic-styl e-high-spires-bell-tower-june-krakow-beautiful-st-image138842349

bolobolo9999

To tak jakby zatrudnić super ładną i seksowną aktorkę do filmu i bez powodu ubrać ją i ucharakteryzować na totalnie niewyjściową, brzydką i zapuszczoną. Myślę, że trzeba było grubo sypnąć pieniędzmi żeby mieć możliwość kręcenia w takich miejscach w Krakowie(oraz w Wieliczce), to wzięli i pokazali to miasto jakby było jakimś zapyziałym, zaściankowym śmietnikiem. Zero sensu, zero logiki. Ja rozumiem, że to niby horror, ale to co pokazali w żaden sposób nie jest mroczne, jest po prostu nieciekawe i zapyziałe. No i jeszcze te ujęcia gdzie w okolicach centrum/Starego Miasta śmieci walają się po chodniku. Ze 2 razy w roku jestem w Krakowie, chodzę po nim i nie przypominam sobie takiego syfu.

Andrzej_Czapla

Aż się zmęczyłam samym czytanie Twojego opisu. I nogi mnie zaczęły boleć

ocenił(a) serial na 6
Andrzej_Czapla

Czy Wy w ogole rozumiecie ze to jest fikcja? Chyba macie problem z rozpoznaniem gatunku. Nie mamy doczynienie z filmem dokumentalnym tylko nomen omen fantastyka... ALe co ja tam wiem. Pozdrawiam

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones