Musiałem sprawdzić czy gniot i straciłem kilka godzin życia, serial amatorszczyzna - poszatkowane sceny, chaos fabularny, dialogi bez żadnego składu, aktorstwo poziom liceum, "potwory" jak z filmu Wiedźmin, obraz porusza się w poziomie i pionie jak w filmach klasy B dla zwiększenia akcji i zaraz boli głowa.
Autorkami i reżyserkami tego widowiska są dwie kobiety - córka Agnieszki Holland Kasia Adamik i jej partnerka Olga Chajdas. Wg mnie obie panie każdym projektem udowadniają, że reżyseria jest najgorszą drogą, jaką mogły wybrać w życiu, a swoją pracą wyrządzają krzywdę kulturze i społeczeństwu.
Najgorsze, że w przypadku Adamik to już recydywa. Czasem trzeba się pogodzić z tym, że nie jest się własnym rodzicem i poszukać własnej drogi.
Smutne. Można zobaczyć w jaki fajny sposób do swojego folkloru sięgają Norwegowie w "Ragnarok".
U nas, źle napisana historia z fatalnie napisanymi postaciami. Dialogi? Niech autorki wskażą mi przykłady kto tak mówi!
Film (moim zdaniem) również oparty na źle pojętym feminizmie: postaci żeńskie cacy kontra beznadziejne postaci męskie, które w najlepszym wypadku mesjańsko mogą odkupić swoje winy śmiercią.
Parafrazując: kury szczać, a nie kinematografię uprawiać.
A przy okazji wyobraziłam sobie: co by było, gdyby to napisali i wyreżyserowali Strzępka z Demirskim (ci od "Artystów").
O kurczę to by mogło być coś ! Ale koniecznie musieliby napisać to całkiem od nowa, bo scenariusz był najgorszy