PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=724137}

Młody papież

The Young Pope
8,1 59 739
ocen
8,1 10 1 59739
8,5 24
oceny krytyków
Młody papież
powrót do forum serialu Młody papież

DOBRA ZMIANA

ocenił(a) serial na 7

w Watykanie.

zjonizowany

Wg. Mnie poczucie winy jak i wiele różnych programów nie jest naturalna, poczucie wstydy oraz umartwianie, są nie naturalne. Wtĺoczone przez kościelną kulture mającą u podstaw idee zła i karania ludzi trzymajac ich krótko i w strachu (aby tak usprawiedliwić swoją opresyjnośc).

zjonizowany

Poczucie winy to program instalowany w dzieciństwie jak poczucie wstydu. To KK wykreował lub kontynułował, jako kolejna opresyjna religia, te zwyczaje.

We mszy jawnie wtłacza to poczucie winy.

zjonizowany

Co to jest czyn niemoralny?
Np. seks przedmałżeński, lub tzw. puszczanie się. Popatrz na nie zainfekowany ideologicznie świat zwierząt.
To tylko sekciarskie pranie muzgu wmawia ludziom, że nagość, ciało, porządliwość i seks są złe. Jak coś co jest piękne, miłe może być złe. Chyba że się to wmówi (sekta wszystko potrafi)!!!

zjonizowany

Konkretnie:
1. Ponieważ kultura jest przesiąknięta, bo stworzona przez KK nie umiesz i nie możesz wyzolować wpływu KK na kwestie poczucia winy gdy nie znasz alternatywy (ja znam i wiem, że można żyć zgodnie z naturą i działać z wszechobecnej miłości bez skarzenia ideą zła, winy itp).

2. Poczucie winy nie jest niezbędne aby być tzw dobrym człowiekiem.
Tak jak Nie musisz bić dziecka profilaktycznie.
Dobro wynika z miłości, dzieci uczą się przez naśladowanie, a zło rodzi ZŁO!

3. Mam inną wiedzę, inną kulture znam, gdzie nie ma karania, nie ma stymulacji negatywnej, jest miłość i dobro jako wzorce postępowania i nie naturalne nie potrzebne, nie porządane są formy profilaktycznej przemocy, lub autokarania. Poczucie winy to program do zadawania cierpienia.
Tak jak kolczatka dla psa, bicz dla konia jest zbèdny gdy ma się prawidłowe relacje ze sobą, z boskością (czyli bez wtłoczonej przez KK idei zła). To jest powód cierpienia i problemów, sama idea grzechu.

ocenił(a) serial na 7
zjonizowany

"Pomyśl tylko, że nawet jeśli należał by do sekty masochistów i pościł by za karę miesiącza każdym razem gdy się przez pomyłkę potchnie o psa lub nadepnie kotu na nogę.. to kot i pies by nie zyskali nic. Bo co za idiota wymyślił, że cierpienie to zadość uczynienie. Że jezus przez śmierć odkupia grzechy (to chyba z barbarzyńskieho prawa Hamurabiego, gdzie płacono krzywdą za krzywdy, czyli prawo ZEMSTY)."

Cierpienie jako zadość uczynienie? To podstawa wszelkich systemów prawa karnego.

"1. Ponieważ kultura jest przesiąknięta, bo stworzona przez KK nie umiesz i nie możesz wyzolować wpływu KK na kwestie poczucia winy gdy nie znasz alternatywy (ja znam i wiem, że można żyć zgodnie z naturą i działać z wszechobecnej miłości bez skarzenia ideą zła, winy itp)."

Czyli jak rozumiem zmierzam do odrzucenia zła?

"2. Poczucie winy nie jest niezbędne aby być tzw dobrym człowiekiem."

Poczucie winy jest zasadniczo tym co odróżnia psychopatę od człowieka normalnego

"Co to jest czyn niemoralny?
Np. seks przedmałżeński, lub tzw. puszczanie się. Popatrz na nie zainfekowany ideologicznie świat zwierząt."

Czynem niemoralnym jest też np morderstwo, kradzież itd.
Niezainfekowany ideologicznie świat zwierząt jest światem niegodnym pozazdroszczenia . Chyba, że Szanowny kolega wolałby odrzucić dobra cywilizacji i zaaplikować do świata ludzi zasady ze świata zwierząt.

"Poczucie winy to program instalowany w dzieciństwie jak poczucie wstydu. To KK wykreował lub kontynułował, jako kolejna opresyjna religia, te zwyczaje."

Jak napiszesz to jeszcze ze 20 razy to nadal będzie to niedorzeczne.
W każdym razie jak będziesz miał uzasadnienie inne od Twoich filozoficznych niepełnych (bo pomijasz inne formy wywiera wpływu na jednostkę) przemyśleń, tzn oparte będzie ono na dowodach, to wrócimy do tego wątku.

"Wg. Mnie poczucie winy jak i wiele różnych programów nie jest naturalna, poczucie wstydy oraz umartwianie, są nie naturalne. "

To jest bardzo ciekawa teoria. szkoda , że stan faktyczny jest inny. Wstyd jest naturalnym odczuciem, umartwianie też, tylko zakres jest uzależniony od procesu wychowawczego a największy wpływ na to mają rodzicie, rówieśnicy, szkoła, media.

"Czy jeśli sie na urwisku 2 tygryski i jeden strąci drugieo ze skały to ma wyrzuty sumienia, winę czy jeśli lampart poluje na łanie i ją zjada to ma poczucie winy - nie bo po co"

Czyli jakby 2 ludzi stało na urwisku i jeden strąciłby drugiego to nie powinien mieć z tego powodu poczucia winy? Jeżeli Twoim zdaniem poczucie winy jest kreowany przez kościół i dzięki owemu poczuciu lub strachu przed nim osoba 1 nie zrzuciłaby osoby 2 z urwiska to chwała kościołowi za to.

"Jeśli człowiek zada komuś ból i ofiara cierpi.
To gdy będzie sam też zadawał sobie cierpienie poczuciem winy to będzie nie jedna a 2 cierpiące osoby.
Czyli więcej cierpienia, smutku za Ziemi."

Czyli osoba która zrobiła komuś krzywdę ma pozostać bezkarna, aby było mniej cierpienia na ziemi?

"To i tak twoje poczucie winy prócz szkodliwego bólu nic nie wnosi dobrego, eięc jest zbędne."

Być może skłoni kogoś do przyznania się do winy, lub spowoduje, że dana osoba danego czynu poraz kolejny nie popełni. Może się też wiązać ze złagodzeniem kary.

Marszczoch

"Cierpienie jako zadość uczynienie? To podstawa wszelkich systemów prawa karnego."
To wiemy, ale pewnie przytaczając to, chcesz coś przez to zasugerować. Co więc miało by z tego wynikać?

ocenił(a) serial na 7
zjonizowany

Odnosiłem się do zacytowanego fragmentu Twojej wypowiedzi

zjonizowany

1. Tak (w dogmatach sekt i KK, jest nań WIELKI nacisk, bo ów idea "zła" sankcjonuje istnienie kościoła, rytuałów, sekty, władzy i wielu innych jako bastion ochrony przed nim i z nim walki. Tak jak anny terrorystą som potrzebni terroryści, wojsku konflikty zbrojne, medycynie choroby, straży pożary, tak kościołowi potrzebne są grzechy i grasujące zło, które nieudacznemu Bogu wymknęło się spod kontroli i teraz w jego imieniu świeęty kościół broni przezeń ludzi, głupimi ale mającymi koc rytuałami typu chszty itd.

Marszczoch

2. Kolejna nic nie znacząca formółka.
Czy jesteś zdolny do samodzielnego, pozadogmatowego myślenia, czy umiesz myśleć tylko gotowymi formółkami typu prawo dobre bo z góry zakłamy, że skoro jest to jest świète i nie omylne. Grzech i zło z poczuciem winy u swej podstawy tsk samo, kolejny dogmat, którego wyznawanie jest normą. Równie dobre można by powiedzieć, że każdy seryjny gwałciciel nie był w romantycznym zwiączku więc skoro tak to nie bycie w takowym miaĺo by być nie normalne i nie bezpiecxne. To powołanie się na "wszędzie" prawo, "każdy" psychopata jest nie uprawnionymmunikiem PRZEMYŚLENIA tematu. To pozatym nie jest też takie pewnem nie znamy wszystkich prawnych systemów, tak jak nie byliśmy w głowie każdego psychopaty. Mówmy DO RZECZY?!

zjonizowany

"Czynem niemoralnym jest też np morderstwo, kradzież itd.
... świat zwierząt jest światem niegodnym pozazdroszczenia ... odrzucić dobra cywilizacji
i zaaplikować do świata ludzi zasady ze świata zwierząt."

a) moralność tego typu jest oparta na prawie.
Prawo to proteza wyczucia własnym sercem.
System nakazów i zakazów upośledza,
jednych promuje, drugich ogranicza.
Jest podatny na nadużycia.
Też jak każda proteza ma luki, wady.

b) Natura jest doskonała dała nam serca, empatie.
I możemy tego używać zamiast prawa
po woli przestawiając się na ideę dobra, zaufania.
(odrzuciwszy wpajany przez KK dogmat, że człowiek jest zły
i wymaga kontroli prawem oraz nadzorem kościoła).
Prawo to władza, a władza to niewola, system ucisku
(historia pokazuje czym to się kończy - zbrodniami w imię prawa - faszyzm, inkwizycja, święte krucjaty).
To znaczy wyłączyć naturalny system wrażliwości, rozeznania i zastąpić go sztucznym manipulowanym przez władze wg. uznania).

c) W świecie zwierząt panuje prostota, są one prawe.
Zwierzęta domowe kochają np. bezwarunkowo, tj. prawdziwie, szczerze (a nie jak ludzie są nauczeni - za coś, jeśli coś, ktoś zasłuży..).

d) Inspirowanie się naturą nie oznacza rezygnacji z całego dorobku cywilizacji, a udoskonalanie jej wracaniem do natury tam gdzie człowiek nadużył władzy robią spustoszenia (czyli np. w umysłach, wizji świata, uczuciach).

Nie można mówić, że coś jest czarne lub białe
(nie godne lub godne do naśladowania -zwierzęta)
Bo wszędzie znajdzie się pozytywy i negatywy.
Świat nie jest czarny albo biały, a ma odcienie szarości.

zjonizowany

Społeczność z Polinezji oparta na systemie wiedzy funkcjonującym o nazwie Huna nie posiadała poczucia winy (dla nich coś takiego jak poczuci winy samo w sobie było by grzechem, błędem).
To była baszo zaawansowana duchowo społeczność, żyjąca w miłości i zgodzie.

zjonizowany

tu miał być ten punt/wpis 5-ty (po kolei)

zjonizowany

"Czyli jakby 2 ludzi stało na urwisku i jeden strąciłby drugiego to nie powinien mieć z tego powodu poczucia winy? "

Jeśli ktoś przez wypadek komuś zaszkodził to dlaczegoż by miał mieć poczucie winy. To zbędne, do niczego mu nie potrzebne.
Jeśli zrobi coś nie umyślne, to się go nie kara bo jego winą tamtemu się nie pomorze - co nie.
Słyszałeś może zalecenie Jezusa, aby nie osądzać (czyli nie obwiniać ludzi, czyli nie wtłaczać im poczucia winy idąc dalej - powiedział bym).
Chyba uznasz, że są nie zdatnymi do samodzielnego myślenia dzikusami i musisz ich zamykać w kajdanach praw i wtłaczanego z góry poczucia winy, zła, grzeszności.
Wtedy siłą sugestii choćby byli święci wmówić im że są źli i to otrzymasz jak w wychowaniu. Powtarzając dziecku, że do niczego się nie nadaje wychowasz nieudacznika.

Jeżeli Twoim zdaniem poczucie winy jest kreowany przez kościół i dzięki owemu poczuciu lub strachu przed nim osoba 1 nie zrzuciłaby osoby 2 z urwiska to chwała kościołowi za to.

zjonizowany

W przykładach z tygryskami i urwiskiem mowa byłą o wypadku, nie umyślnym działaniu. Ale odniosę się tez do tego co napisałeś:

"Jeżeli Twoim zdaniem poczucie winy jest kreowany przez kościół i dzięki owemu poczuciu lub strachu przed nim osoba 1 nie zrzuciłaby osoby 2 z urwiska to chwała kościołowi za to.:"

Pytanie: Dlaczego ktoś miałby kogoś z rzucać z urwiska?
Pytanie: Dlaczego jeśli miałby jakiś ważny dla niego powód miałby zawahać sie z powodu poczucia winy, czy jakiegoś tam zewnętrznego prawa.

Kościół rządził kiedyś bardzo silnie, raczej nie było ateizmu w średniowieczu i nie dość że morderstwa były to sam kościół mordował, wprawdzie sobie to jakoś tłumaczył, że w imię Boga itp.
Oto konsekwencja zastąpienia głosu serca ludzkimi prawami (system totalitarny).

W relacjach międzyludzkich nie chodzi o karanie, system prawa, ale o wychowanie.

Kościół wychowuje do idei zła a państwo policyjne do przemocy (i uzyskuje takie jakie znamy efekty - jak fala w wojsku, przemoc rodzi przemoc, a zło zło).

Aby uzdrowić ludzkość trzeba zmienić system przemocy oparty o założeniu że człowiek jest zły i trzeba go kontrolować profilaktycznie wpajać idę zła, grzeszność i poczucie winy.

To własnie to czyni go złym. Ww. negatywne PRZEKONANIA wpojone za dziecka!

Naturalnie człowiek jest dobry i nie morduje nikogo (po CZUJE i rozumie, sercem, współczucie, epmatia)

zjonizowany

Można jednak upośledzić jego uczucia tresurą i indoktrynacją na zło (tak jak robi to kino - non stop przemoc, zabijanie).

Marszczoch

Kolejny wpis, czyli będzie to 5. -ty

Dziecko uczy się przez naśladowanie.
Gdy się rodzi nie posiada wstydu.
W procesie wychowawczym (właśnie ze środowiska,
kopiuje te nie naturalne, warunkujące czyli hamujące jego szczęście programy - typu wstyd, poczucie, winy, ocenienie się). Zauważ, że dzieci latają nago i nie robią sobie nic z tego (potem uczy się ich SZTUCZNYCH nawyków).

Więc ostatecznie z beztroskich, zawsze uśmiechniętych zamieniają się w ponure, zgorzkniałe, zalęknione, oceniające ludzkie maszyny - zero spontaniczności, a odtwarzanie nabite do umysłu programy, formułki, warunkowe uczucia - zadowolenia i nie zadowolenia zależne od wpisania się w oczekiwany, czyli wytresowany efekt).
Oto uspołecznienie - nie jest naturalne. W SS uczono podobno dzieci zabijać swoje małe zwierzątka, aby nie miały oporu przed sadyzmem przeszłych zbrodniarzy. Kłamstwa i wielu zachowań powodujących cierpienie ludzie uczą się od siebie.
To nie jest dla nich naturalne, wbudowane, a nabyte (jak palenie i klniecie - nie rodzisz się i nie szukasz skręta a obserwujesz i osłuchujesz się naśladując zachwiania. Jakie środowisko taka kultura. KK to kultura karania, zastraszania idą zła, kontrola, ocenienie - dogmat o sądzie ostatecznym, o grzechu itp. Tego ludzie się uczą i tak myślą, czują potem!
Nie bez powodu mówi się też o tzw. UCZUCIACH religijnych.

Wstyd, wina, kompleksy itp są nabytymi uczuciami.
(ale tylko poza sektą, czyli zamkniętym środowiskiem myślącym i czującym tak samo, czyli w kontraście można to zauważyć). Człowiek zniewolony w środowisku gdzie wszyscy są tacy sami bierze to za normę bo nie ma alternatywy(po to sekty izolują się a kościół walczył z niezależną myślą wprowadzając indeks ksiąg zakazanych).

zjonizowany

"Czyli osoba która zrobiła komuś krzywdę ma pozostać bezkarna, aby było mniej cierpienia na ziemi?"

Karanie to głupota, czy każesz pasa - jeśli tak kup podręcznik o psychologij zwierząt i zrozumiesz, że to bardziej krzywdzi niż pomaga.

Złem za zło się nie odpłaca. Nawet Jezus o tym mówił.
Jakim jesteś chrześcijaninem jeśli nie słuchasz Jezusa, a kościoła, który zasłynął z torturowania i mordowania rzesz ludzi? Komu wierzysz Biblii czy systemowi, który na grzechu zarabia i ogniem i mieczem torował sobie drogę do opanowania kolejnych stref wpływu?

W Biblii jak byk: Zło DOBREM zwyciężaj
Nowe przykazanie daję wam
Abyście się wzajemnie MIŁOWALI!

Zadawanie cierpienia, kara to barbarzyńskie prawo Hammurabiego. Zastanów się czy jesteś poganinem czy uczniem Jezusa (kościół to to miks z pogaństwem z Rzymu, cesarz uczynił się Papierzem i przyjął to jako religie, zachowując wojskowo-polityczną władzę i przerabiając to na swoje).

Jeśli zabijasz w imię winy to jesteś takim samym mordercą. Choćbyś napisał prawo 100 razy, uzasadnił je wymyślonymi dogmatami, to zło za zło = zło.
Czyli głupota w praktyce oznacza więcej cierpienia.
Krzywda powiększa poczucie cierpienia.

Mądry i wrażliwy człowiek nie czyni cierpienia.
Jeśli większość jest głupia i nie czuła
to nie chi im będzie mogą przyjąć sobie religie
która myśli za nich i ich katuje na różne sposoby przez wieki (teraz nie ma władzy to w wersji light, ale jednak to to system osłabiający i niszczący wewnętrznie.

O czym pisałem - siłą sugestii wmawia, że świat jest zły,
że zesłanie, za karę. Że trzeba cierpieć, że każdy jest winny itp).

Co ludzie myślą, w co WIERZĄ to tworzą!!!
Tego też uczył Jezus, mówiąc wiele o sile wiary.
Wiara w zło tworzy zło i to jest główny "grzech" kościoła.
To ukryty kult zła, walczy z tym co sam wmawia i z wirtualnym Szatanem, którego nie ma ale wróg zapewnia kościołowi racje bytu, bo niby ludzi przed nim broni. Genialny pomysł na sektę prawda (wymyślać sobie wroga, pobierać opłaty, udzielać ceremonii i twierdzić, ze tylko tu jest bezpiecznie, zbawienie)?
Czy nie zauważasz ewidentnego oszustwa religii?

Człowiek wychowany w miłości, bez idei zła nie będzie krzywdził bo nawet o tym nie pomyśli, jak dzieci.
Dzieci uczą się i stają takie jak im się WMÓWI, że są!!!

zjonizowany

Poza tym, Karanie, mszczenie się, opieranie na strachu niewiele daje (recydywa, mafie, wieczne wojny, to wszystko się nakręca i istnieje nadal).
KK królował i nic nie wskórał , a tylko nakręcał ideę przemocy. Cała filozofia oparta o ideę zł je tworzy w umyśle człowieka. Jezus uczył - w cokolwiek wierzycie otrzymanie (to znane od tysiąc leci w naukach ezoterycznych prawo WIARY)

zjonizowany

Ponadto w rozwiązywaniu problemów typu rozboje lub ogólnie choroby ludzi głupotą jest leczenie objawowe, czyli np. karanie zamiast eliminować problemu przyczynę. Np.w Centrum Warszawy brakuje miejsc do parkowania. Wprowadzono parkometry i mandaty za parkowanie na ulicy. Kary i haracze nie rozwiązują problemu, ale władza się cieszy, bo trzyma ludzi w strachu i zarabia. KK to też taka zła władza, zarabia na grzechu i na każdego ma haka, więc ludzie są uniżeni.. bo czują się za coś winni.. (to strategia.

Min stosowana w PRL-u. Na każdego coś się znalazło, bo aby żyć dobrze trzeba było łamać bardzo ograniczające prawo - np. zakaz działalności, dobra na kartki i przydziały i na wiele rzeczy pozwolenia).

Więc to nie tędy droga, aby krzywdzić za kżywdy, zamiast naprawiać powody. Czyli zamiast zwiększać eleimnować poczucie zła ze świadomosci ludzi.
Dlatego JEzus uczył Zło DOBREM zwyciężaj. Mówił, oddaj i płaszcz.. itp.

Kościół i system opresyjny robi odwrotnie ale łamią nie jedno zalecenie
(to dla mnie sekta nie umiejąca wiele wspólnego z naukami z Biblii, ale sama

Biblia też nie jest święta). Bóg dał nam serce i rozum UŻYWAJMY go zamiast dawać się w niewole takiej czy innej władzy, manipulującej ludźmi prawem!

Zastanów się czy aby na pewno potrzebujesz mieć karę abyś kogoś nie zabił.

Jeśli zaś ktoś kogoś już zabił to żadna kara go nie powstrzyma (są przykłady, bo już ma to za sobą i z tym oswaja się żyje).

zjonizowany

System firmowany przez KK i prawo, które wywodzi się z pogańskiej kultury przemocy (Hammurabiego - oko za oko żab za ząb, przemoc za przemoc) jest wadliwy. Rozejrzyj się po świecie i przejrzyj wreszcie!
Poczytaj nauki Jezusa i zastanów się jak kościół się z nimi mija.

Czyli MYŚL SAMODZIELNE!!!
Wyrwij się z pod wpływu Sekty!

zjonizowany

Wybacz, że znów przesadnie odnoszę się do religji jako sekty.
Ale tu konkretnie mam na myśli sedno problemu wg. mnie. polegające na hipnotycznym wręcz wpływie jaki ma na myślenie (sprowadzające się do poruszani po dogmatach, co uniemożliwia ich podważenie. Bez możliwosci oderwania się od religijnego założenia, że wpajanie poczucia winy i idea grasującego zła jest konieczna, nie ma mowy o jakimkolwiek porozumieniu.
Bo zawsze da się odnaleść punkt widzenia uzasadaniający istnieje i taką formę religijnych paradygmatów.

Nie uważam, że wszystko jest złe w kościele, religii i obecnej kulturze. Wiem za to, że wymaga ona wielu zmian, a jak sam Jezus powiedział: Nie warto łatać dziurawych bukłaków (reformujący dawną,jemu współczesną religię i to jeszcze bardziej barbarzyńską, opresyjną. Bo opartą na fanatyzmie PRAWA, a nie głosie SERCA, czyli miłości).

Zastanów się czy możesz żyć bez kościoła (systemu biczu)
Czy aby na pewno jest Tobie potrzeby, czy czujesz się zły i musisz mieć system który będzie Cię pilnował, chroniąc przed Twoją osobą społeczeństwo i siebie samego?

Każda zmiana zaczyna sie od małyck kroków.
Kościół wmawia, ze jest niezbędny jak każda grupa bazująca na idei zastraszani i stawiania siebie jako panaceum na problemy wymyślane czy też stworzone (przez wychowanie).

Dzieci są takie jak je nauczysz.
Jak wychowasz w idei zła to taki masz efekt.
Wiara w zło i kszywdzenie się nie jest czymś naturalnym.
Dojżewać z dala od wpływu negatywnych ideologji, to nie przeszkadzać się naturalnej miłości, wierze w dobro, zaufaniu do ludzi i pokoju. Religia jak i sekty i systemy opresyjne, państwo policyjne i fronty wojenne,.. to wszystko bazuje na strachu, który wpaja piorąc umysły na masową skale. Oto cały sekret min KK (i patrz jaka była jego historia- podbojów i nieszczania innych kultur i osób -tj. ta prawdziwa, nie wybielana).

Mam nadzieje że to dało do myślenia.
Wolność jest piękna.
Pokój bezcenny
Religia jest skazana na odrzucenie, przynajmniej taka z ideą zastraszania, wmawiania zła, kultu cierpienia i wielu wielu innym niszczącym wewnętrzny pokój ideą, rytuałom jest nie humanitarna i w dojrzewającym do rozumu świecie wiedzy, w pozytywnych idei, przede wszystkim zrozumienia roli uczuć i podświadomości.

I nie pisz mi że są gorsze.
Wiedza i czułość, miłość, szacunek wychowanie zastępuje religie!

zjonizowany

Dodam, że chodzi o myślenie samodzielne.
O zaufanie sobie, o wolność właściwie.
Wiec zastanów się co Ty sam możesz sądzić
nie co Tobie kazali myśleć, albo jak przedstawili poszczegulne definiecje programując je w umyśle.

Chodzi o to aby weryfikować dogmaty usamodzielniając się.

Zdaję sobie sprawę, że nie można przenieść się w pustkę, że dobrze w coś wierzyć mieć jasny system orientacji, wartości (światopogląd).

Ale jest masa wiedzy, ogrom książek wchodzących w kompetencje religji.
O wnisokach z filyki kwantowej,
o potwierdzeniu istniania duchowego,
nie materialnego świata, życia w nas (teraz).
Z którym kościół nie ma wiele wspólnego, prócz tego, że zacienienia i warunkuje to, tak aby samemu mieć z tego korzyści trzymając ludzie w ciemnocie i strachu (dlatego okultyzm, czyli wiedza ezoteryczna, fachowa, tajemna, albo dosłownie UKRYTA, jest zakazana). Bo głupim dobrze się rządzi, a mądry nie da się okłamywać i sobą pomiatać. Zrozumienie istoty podświadomości to podstawowa wiedza, bez której jest się podatnym na religie, sekty i inne systemu manipulacji dogmatami, przedstawiając jakieś przykre twierdzenia jako święte, jedyne prawdy. Poznajcie prawdę a prawda was wyzowli mówił Jezus. Mówił też, że królestwo niebieskie jest w Was, co potwierdza wiele źródeł, ale kościół uważa że to metafora..

To śmieszne, że nawet nie rozumie podstaw nauk Jeusa, robiąc z niego marionetkę do śpelego, bezsensownego kultu (tym czasem on był nauczycielem, twierdzącym min: i wy będziecie mogli czynić rzeczy takie jak ja i większe jeszcze! Ale do tego potrzebne jest zrozumienie, wiedza i czyste, spokojne serce. Czyli pozbycie się poczucia winy, idei lęku i zła. Bo to BLOKUJE KONTAKT Z BOGIEM, o którym Jezus i inni duchowi nauczyciele mówią, że każdy ma łaskę tej łączności w potencjale. Kościół więc oducza tego co boskie, zamykając ludzkie umysły w kładce z dala od idei dobra (wmawia zło, niegodność i strach). To straszne, ale dopiero gdy się dowiesz więcej będziesz mógł jak ja spojrzeć z innej perspektywy.

Wile wiedzy tyle wolności.
Nie bądźmy niewolnikiem jednej idei.
Bo przy innych to KK jest naprawdę bagnem!
Takim ładnym z wierzchu, jak groby pobielane.
Wilk w owczej skórze. Pozory mylą - po owocach się poznaje. KK pokazał na co go stać w średniowieczu, gdzie inkwizycje.
Poczytaj a przekonasz się jak to działało.
Ale nie czytaj kościelnych a niezależne źródła.

Proponuję najpierw lektury duchowe typu "Przebudzenie" A. de Mello
"potęga podświadomości" J. Murphy
Rozmowy z Bogiem Nealne D Wolsh
Życie między wcieleniami M. Nevton
Tajemnice podświadomości ukryte w Biblii.

Potem w kręgach fizyki kwantowej itp..
Jak wyrazisz intencje "Bóg" cię poprowadzi.
Czyli Twój wewnętrzny głos intuicji.
________________________________________________
Nie trzeba cierpieć niewoli KK żyjąc w lęku i złu
Można uczyć się wyjaśniając wątpliwości.


ocenił(a) serial na 7
zjonizowany

"Czyli MYŚL SAMODZIELNE!!!
Wyrwij się z pod wpływu Sekty!"

Hahhahahaha. Mam nadzieję, że samodzielne myślenie skłoni Cię do powrotu do Świętego Koscioła Katolickiego.

"System firmowany przez KK i prawo, które wywodzi się z pogańskiej kultury przemocy (Hammurabiego - oko za oko żab za ząb, przemoc za przemoc) jest wadliwy."

Znowu mam wrażenie, że szanowny kolega nie wie o czym pisze. System firmowany przez KK a kodeks Hammurabiego to 2 inne rzeczy. Natomiast system przywracania sprawiedliwości na zasadzie przemoc za przemoc wykształcił się u większości plemion na drodze tzw zwyczaju. Zatem relacji z owym kodeksem Hammurabiego nie było.

"Ponadto w rozwiązywaniu problemów typu rozboje lub ogólnie choroby ludzi głupotą jest leczenie objawowe, czyli np. karanie zamiast eliminować problemu przyczynę. Np.w Centrum Warszawy brakuje miejsc do parkowania. Wprowadzono parkometry i mandaty za parkowanie na ulicy. Kary i haracze nie rozwiązują problemu, ale władza się cieszy, bo trzyma ludzi w strachu i zarabia. KK to też taka zła władza, zarabia na grzechu i na każdego ma haka, więc ludzie są uniżeni.. bo czują się za coś winni.. (to strategia. "

W jaki sposób obecnie kościół zarabia na grzechu? Czym się objawia to, że na każdego ma haka obecnie? Przy czym oczekuje konkretnej odpowiedzi

"Czyli zamiast zwiększać eleimnować poczucie zła ze świadomosci ludzi."

No widzę szanowny kolega ma mesjanistyczne podejście do świata.

"Biblia też nie jest święta). Bóg dał nam serce i rozum UŻYWAJMY go zamiast dawać się w niewole takiej czy innej władzy, manipulującej ludźmi prawem!"

Erystyka. No ale skoro chcesz tak rozmawiać. Dostosuję się.

"Poza tym, Karanie, mszczenie się, opieranie na strachu niewiele daje (recydywa, mafie, wieczne wojny, to wszystko się nakręca i istnieje nadal)."

Czyli nie karajmy przestępców? Do świetnych refleksji skłoniła Cię ta zmiana poglądów na kościół.

"KK królował i nic nie wskórał , a tylko nakręcał ideę przemocy."

A słyszałeś o czymś takim: Pax et Treuga Dei.

"Czy nie zauważasz ewidentnego oszustwa religii?"

Nie. Co więcej nie przedstawiłeś, żadnego wartościowego argumentu, który popierałby Twoją tezę

"Karanie to głupota, czy każesz pasa "

Analogia od czapy. 1) Pies nie jest świadom swojego postępowania. 2) Pies jest przedmiotem a nie podmiotem prawa.
Natomiast gdy pies kogoś zagryzie to zostanie za to najprawdopodobniej uśpiony.

"Jakim jesteś chrześcijaninem jeśli nie słuchasz Jezusa, a kościoła, który zasłynął z torturowania i mordowania rzesz ludzi?"

Erystyka.
Zresztą już na ten temat rozmawialiśmy. Podzieliłęm się z Tobą informacjami na temat pewnych faktów związanych z ta kwestią ale widzę, że nie doprowadziło to u Ciebie do żadnych refleksji


"Komu wierzysz Biblii czy systemowi, który na grzechu zarabia i ogniem i mieczem torował sobie drogę do opanowania kolejnych stref wpływu?"

Tak postawione pytanie to przykłąd manipulacji

-Ty jesteś Piotr [czyli Skała], i na tej Skale zbuduję Kościół mój
- Którym odpuścicie grzechy, będą im odpuszczone, a którym zatrzymacie, będą im zatrzymane

Inna sprawa, że wykładnia Biblii bez Kościoła i jego tradycji z oczywistych względów byłaby niepełna. Jakich wzgledów? Odysłam do historii Koscioła Katolickiego.

"Zastanów się czy możesz żyć bez kościoła (systemu biczu) "

A wiesz, żę jedna z fundamentalnych rzeczy jakie daje religia np katolicka to nadzieja, wsparcie dla zwykłego człowieka.

"Jak wychowasz w idei zła to taki masz efekt. "

A kto wychowuje dzieci w idei zła?

"Dojżewać z dala od wpływu negatywnych ideologji, to nie przeszkadzać się naturalnej miłości, wierze w dobro, zaufaniu do ludzi i pokoju. "

I to zapewnić może w mojej opinii jedynie Kościół Katolicki. Wszak naturalna miłosc to dana przez Boga a dobro to Bóg.

"Oto cały sekret min KK (i patrz jaka była jego historia- podbojów i nieszczania innych kultur i osób -tj. ta prawdziwa, nie wybielana) "

Tezy stawiane przez Ciebie (w tej materi) oparte na niezbyt dokładnej analizie tematu, świadczą o tym, że szanowny kolega nie zna historii tej instytucji. Może dlatego posługujesz się tego typu formułkami. Co do wybielania , ja oczywiście jestem temu przeciw-jeżeli chodzi o historię to prawda jest wartością największą.

"Mam nadzieje że to dało do myślenia. "

Musisz się bardziej postarać.

"Religia jest skazana na odrzucenie "

Człowiek z natury jest istotą religijną jak zrezygnuje z jakiejś konkretnej to znajdzie sobie inną. Może też zaczać wierzyć w bardziej ziemskie sprawy jak np w naród (nazizm), równość (komunizm), jakąś inna ideę. W każdym razie zwykle kończy się to katastrofą.

"Dodam, że chodzi o myślenie samodzielne.
O zaufanie sobie, o wolność właściwie.
Wiec zastanów się co Ty sam możesz sądzić "

Jeżeli chcesz dyskutować ze mną na temat tego dlaczego wierze i jakie przemyslenia mnie do tej owej wiary skłoniły, to możesz się przeliczyć, bo ja nie rozmawiam w tej chwili z Toba na temat temat. Zwłaszcza jak będziesz pisał w takim tonie moralizatorskim , jakbyś był bardziej doświadczonym(tym myslącym samodzielnie, który wyzwolił się), co oczywiście jest chwytem erystycznym (aczkolwiek podejrzewam, że tak jak pozostałe nie do końca świadomym.

"Kościół więc oducza tego co boskie, zamykając ludzkie umysły w kładce z dala od idei dobra (wmawia zło, niegodność i strach). To straszne, ale dopiero gdy się dowiesz więcej będziesz mógł jak ja spojrzeć z innej perspektywy. "

Erystyka

"co potwierdza wiele źródeł "

Ja włąśnie czekam aż zamiast prawić morały przejdziesz do źródeł i suchych faktów potwierdzających Twoje teorie. Tylko to da nam płaszczyzne do dyskusji.

"Poczytaj a przekonasz się jak to działało. "

Z twoich opisów wynika, że nie masz pojęcia jak to działało. Rozgłaszasz tylko popularne w dzisiejszej popkulturze frazesy na owy temat. Zatem proponuje Ci samemu zastosować się do swojej rady i troche poczytać. Pewnym początkiem w Twojej podróży w poszukiwaniu wiedzy może być mój komentarz w, którym wspomniałem o paru faktach dotyczayych inkwizycji itp. Chyba, że nadal zamierzasz głosić bzdury.

"Ale nie czytaj kościelnych a niezależne źródła. "

Ja polecam przede wszytskim prace historyków.

"cesarz uczynił się Papierzem"

O i to jest dobre wstępne podsumowanie naszej rozmowy. Już raz CI wyperswadowałem, że taka sytuacja nie miała nigdy miejsca w historii. Ty natomiast tkwiąc w kompletnym zaślepieniu ideologicznym (chyba, że robisz to świadomie) dalej powtarzasz bzdury. Jednak jeżeli chcesz budować swój światopogląd na temat instytucji, jaką stanowi kościół, w oparciu o fałszywe informacje to proszę bardzo.

Szczerze powiedziawszy dyskusja z osobą, która unika polemiki na temat kwestii, które można rzetelnie sprawdzić i dąży do tego, by sprowadzić dyskusję do tematów możliwie niesprawdzalnych , by rzucać hasełkami i teoriami spiskowymi, rzekomo opartymi na poważnych rozmyślaniach nie jest zbyt zachęcająca. Przepraszam jak Cię to uraziło.

Marszczoch

Jak można śmiejąc się twierdzić że kościół jest "święty"
skoro w swojej historii kilkusetletniej pełni władzy wymordował całe rzesze ludzi?

Jaką trzeba mieć skalę "wyprania umysłu", zaślepienia, aby ignorować takie fakty.

Rozmowa z kimś kto nie posługuje się umysłem, a jest pod wpływem jakiejś sekty, przypomina rozmowę z trollem.

ocenił(a) serial na 7
zjonizowany

"Jak można śmiejąc się twierdzić że kościół jest "święty"

Rozbawiła mnie ta Twoja rada co do samodzielnego myślenia.
Znaczy się myśleć samodzielnie każdy powinien ale takie myślenie prowadzi do różnych rozwiązań. Ciebie doprowadziło do przejścia z jednej skrajności w skrajność drugą. Nie znaczy to jednak, że inni również gdy myślą samodzielnie dojdą do tych samych wniosków. Chyba, że narzucisz im swoja konwencję, ale wówczas oni nie będą samodzielnie myśleć.

Jestem osobą wierzącą i ja wierze, że KK jest święty.

"skoro w swojej historii kilkusetletniej pełni władzy wymordował całe rzesze ludzi?"

No widzę kontynuujemy starą śpiewkę dalej. Każdy historyk zwróci Ci uwagę, że to zafałszowany obraz historii. Wiem jednak, że Ciebie to nie interesuje.

"Jaką trzeba mieć skalę "wyprania umysłu", zaślepienia, aby ignorować takie fakty."

Szanowny kolega nie przedstawił żadnych faktów i dobrze o tym kolega wie. Podzieliłeś się natomiast ze mną swoimi przemyśleniami, które jako, że oderwane od faktów są dla mnie bezwartościowe. Aczkolwiek nadal czekam aż zaczniesz ich dowodzić to wycofam swoje słowa.

"Rozmowa z kimś kto nie posługuje się umysłem,"

A czym?

"a jest pod wpływem jakiejś sekty, przypomina rozmowę z trollem"

Całe szczęście, że nie jestem pod wpływem sekty. Natomiast określenie "troll " bardziej pasuje do osoby,
która dalej powtarza obalone w dyskusji tezy jak np to: "cesarz uczynił się Papierzem"

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Zrobię taki szlaczek dla wyróżnienia, bo ja nie chcę bawić się w to odbijanie piłeczki do niczego nie prowadzące, a chciałam się odnieść do swojego ostatniego wpisu i kwestii odpowiedzi na niego. Ktoś tu zwrócił uwagę na to, że wpisując się tutaj tylko Cię nakręcam, zjonizowany, i do niczego to nie prowadzi. Niestety ta osoba raczej ma rację, jednak napiszę jeszcze ten post, bo chciałabym przynajmniej spróbować faktycznie coś omówić mniej więcej do końca (na razie pełno tu jedynie pozaczynanych i pomieszanych wątków). Potem faktycznie chyba już odpuszczę, jeśli ma to wyglądać w ten sposób.


@ "Nie mam zwyczaju podporządkowywać się z góry narzuconym szablonom typu treść wpisu. Poruszam tematy ważna dla mnie i wystarczy, że są pokrewne, powiązane."

Nie demonizuj. Nie każę Ci się podporządkowywać jakimś szablonom tylko po prostu pisać składnie i na temat - po prostu normalnie posługując się językiem polskim - tylko tyle. Ty nie to, że nie podporządkowujesz się szablonom (bo taki z Ciebie wolnomyśliciel...) tylko wypowiadasz się chaotycznie, niestylistycznie i bez sensu. Wiem, że to brzmi ostro, ale chciałabym żebyś naprawdę spojrzał na to, co piszesz i jak piszesz z dystansu i zauważył problem. Absolutnie nie mam na celu narzucania Ci jakichś poglądów, toczenia jakiejś walki, żeby wygrać czy/i żeby postawić na swoim. Tego typu rozgrywki zupełnie mnie nie interesują. Chciałabym po prostu, żebyś odzyskał spokój wewnętrzny, żebyś potrafił podchodzić do dyskusji i życia w ogóle w nie tak nerwowy sposób jak obecnie. Żebyś po prostu lepiej się poczuł i był szczęśliwszy lub chociaż trochę mniej nieszczęśliwy.

Cokolwiek napiszę ja czy ktoś inny starasz się odpisać jak najszybciej, bez przemyślenia, maksymalnie pod wpływem emocji i tak naprawdę też nie zastanawiając się nad tym, co piszesz i co ktoś do Ciebie napisał. W Twoich odpowiedziach na moje posty są częściowo zawarte rzeczy, które ja właśnie do Ciebie napisałam. Stawiasz jako kontrargument w stosunku do mojego wpisu to, co ja użyłam jako argumentu. Widać, że po prostu piszesz bez zastanowienia, że odruchowo zakładasz, że ktoś, kto do Ciebie pisze ma złe intencje i że musisz z nim walczyć i nieważne, że bezsensownym, ale zalać go tekstem w odpowiedzi. A tu nie o to chodzi. Dyskusja - normalna dyskusja (czyli zawierająca przemyślane wypowiedzi, a nie pisanie byle czego na wyścigi) - potrafi być bardzo rozwijająca dla uczestników. Sama przez lata dyskusji na filmwebie bardzo wiele z nich wyniosłam. I to wcale nie musiały być dyskusje, w których się z kimś zgadzałam, były w tym też dyskusje, w których ktoś prezentował jakieś zupełnie sprzeczne z moimi poglądy.

Spróbuj w ten sposób. Nawet jeśli w pierwszej chwili się z czymś nie zgadzasz brać to jednak pod uwagę - próbować patrzeć z tego innego punktu widzenia biorąc pod uwagę cudzą argumentację - na ile się da wczuć się w to inne spojrzenie. Jeśli zaczniesz tak robić, to zauważysz, że po takim "sprawdzeniu" cudzego punktu widzenia raz uznasz, że nadal się z nim nie zgadzasz, ale wtedy polemizując z nim będziesz mieć faktycznie prawdziwe sensowne kontrargumenty (bo faktycznie najpierw zrozumiesz co zostało do Ciebie napisane), a kiedy indziej stwierdzisz, że jednak w czymś się myliłeś i wtedy z radością (naprawdę, jeśli nie masz uprzedzeń, to jest to z radością, bo autentycznie człowiek cieszy się, że coś lepiej pojął) zmodyfikujesz swoje na coś spojrzenie czy rozumienie czegoś. Mogą też być sytuacje, że zauważysz, że ten inny punkt widzenia Cię nie przekonuje, że zostajesz przy swoim, ale nie umiesz dowieść, że ten inny punkt widzenia jest niemądry czy np. niemoralny, czy nieprawdziwy, w związku z czym wtedy możesz się wzbogacić o to cudze spojrzenie - poszerzyć swoje postrzeganie, bo jednocześnie nie odrzucasz w takiej sytuacji swojego pierwotnego spojrzenia, a zyskujesz nowe inne, czyli po prostu masz więcej - widzisz więcej - niż przed tą dyskusją.

Nie odpowiadaj na wszystko pod wpływem emocji i bez zastanowienia. W tej masie tekstu jaką napisałeś - i to nie dbając o jej formę, a forma jest bardzo ważna i nie tylko dlatego by ktoś był w stanie Cię zrozumieć, ale i też dlatego, żebyś Ty sam w tym chaosie nie utonął - w tej masie tekstu jest mnóstwo zdań i większych fragmentów, z których nic nie wynika (a dokładniej stanowią one większość), które są powtórzeniem pytania, zadaniem pytania do samego siebie, cząstkową na nie odpowiedzią, ale w końcu też prawdziwą odpowiedzią nie będącą. Toniesz w tym całym chaosie. Widać, że to jest dla Ciebie męczarnia. Powinieneś to zmienić dla samego siebie. W ogóle zbyt emocjonalnie angażujesz się w te rozmowy na filmwebie. Spróbuj chociaż postawić bardziej na spokój. Na pewno dobrze by było gdybyś skorzystał też z pomocy jakiegoś terapeuty po prostu po to, żeby nauczyć się być mniej nerwowym. Nauczyć się relaksacji i zagłębiania w siebie, żeby zrozumieć co tak naprawdę dla Ciebie jest ważne - dla Twojej konkretnej osoby (bo każdy jest indywidualnością i dla każdego będzie to coś innego, ogólnie mogą to być podobne sprawy, ale zawsze każdy ma swoje unikalne priorytety i swoje unikalne ja - i to zresztą jest takie piękne i cenne w istocie człowieka - ta jego niepowtarzalność). W tej chwili przykładasz tak dużą wagę do tych dyskusji na filmwebie (może też i na innych portal i ogólnie w różnych miejscach), a gdybyś tak na trzeźwo głębiej się nad tym zastanowił zauważyłbyś, że to wcale nie jest to, co jest dla Ciebie - Ciebie konkretnego - najważniejsze. Z zewnątrz widać, że to jest dla Ciebie zastępczy sens życia.

Ale jeśli jednak nadal uważasz, że to jest takie ważne, że nakłanianie innych do tego żeby myśleli tak jak Ty, jest dla Ciebie naprawdę priorytetem, to musisz zacząć ubierać swoje przemyślenia w słowa tak, by w ogóle dało się to czytać. Tak czy owak musisz zacząć od starannego myślenia i starannego opisywania o co Ci chodzi, bo inaczej dyskusja z Tobą jest niemożliwa.


A co do tego poczucia winy - nie ma ono nic wspólnego z zemstą. Nie pisz już tu na ten temat, ale po prostu zastanów się dla samego siebie dlaczego chcesz to tak powiązać. Zacznij od tego albo od czegoś innego. Być może napisałeś to mniej więcej bezmyślnie chcąc mieć jakikolwiek niby argument, jednak to nie ma sensu. Wracając do tamtego przykładu z wcześniej - jeśli niechcący zabiję np. pająka będzie mi przykro, będę mieć wyrzuty sumienia. Oczywiście nie zmienię już tego, ale ponieważ mam poczucie odpowiedzialności za swoje czyny i ponieważ mam mocno rozwiniętą empatię i miłość, to będzie mi przykro, że tak się stało. To nie jest kara - to jest konsekwencja. Karą dla mnie by było gdybym nic nie czuła - gdybym była oziębła. Według tego, co napisałeś widzisz tu zemstę. Zemstę zabitego pająka? Przecież to kompletnie bez sensu. I proszę nie zacznij tu na siłę wplątywać jakiegoś mega uczłowieczonego boga, który miałby się mścić za pająka, bo sam spójrz na sens takiego Twojego wywodu - ani Ty nie wierzysz w takiego boga (świadomie piszę małą literą, bo to co innego niż Bóg), ani oczywiście ja w takiego boga nie wierzę. Tak więc jaki jest z czegoś takiego argument - z takiego dziwnego powiązania rzeczy ze sobą nie powiązanych przez wplątywanie w to tak bardzo na siłę kolejnej nie związanej z tym rzeczy, czyli jakiegoś dziwacznie wyobrażonego boga mszczącego się za pająki? Powiem więcej - nie sądzę byś znalazł człowieka wierzącego w boga dokonującego zemsty za pająki przez wywoływanie poczucia winy. Przestań na moment odpisywać i zastanów się nad bezsensem tego, co już napisałeś. Spójrz na to z dystansu i zauważ wreszcie jakie to strasznie absurdalne. Jeśli wychodzisz z takimi tekstami do osób wyznających jakąś religię np. chrześcijańską, to one także nie będą mieć najlepszego zdania o Twojej inteligencji, bo przecież one też w coś takiego nie wierzą.

Daję to też jako przykład, że po prostu warto się zastanowić nad sensem zanim zacznie się coś pisać czy wręcz propagować. Mogłabym podobnych wywodów napisać jeszcze mnóstwo odnośnie innych wpisów, ale nie chodzi mi o to, by z jakąś premedytacją się nad Tobą znęcać. Chciałabym żebyś po prostu poczuł się lepiej i był choć trochę mniej nieszczęśliwy. Chciałabym żeby możliwie w jak największym stopniu znikło Twoje ogromne poczucie zagrożenia.


Na zakończenie mogę też przytoczyć pewną buddyjską przypowieść, która zresztą jest spotykana w tej lub nieco odmiennej formie (ale niosącej dokładnie tę samą treść/przesłanie) także w innych religiach/wierzeniach lub po prostu funkcjonuje w przypowieściach opowiadanych bez związku z jakąkolwiek religią/wierzeniem w ramach nauki mądrości życiowych i moralności głównie dzieci, bowiem one tego najbardziej potrzebują. Być może już ją słyszałeś lub czytałeś. Tak więc jakiś tam mistrz (a mógłby to być równie dobrze np. ojciec albo dziadek) miał ucznia, który robił innym ludziom różne przykrości albo zrobił parę i no właśnie - nie czuł w związku z tym żadnego poczucia winy (co według Ciebie, zauważ, jest takie dobre), jednak, nie pamiętam jak to już tam było dokładnie, ale powiedzmy, że ktoś tam nie chciał się już z nim bawić za to, co mu zrobił albo np. nie był zdatnym do zabawy i chodził smutny. Chłopiec więc poprosił o radę co zrobić - mistrz poradził przeprosić i może np. dać coś w ramach przeprosin (jeśli np. chłopiec zepsuł wcześniej temu komuś np. ulubioną zabawkę). Chłopiec tak zrobił i się polepszyło, ale nie było już tak idealnie jak wcześniej, czego nie rozumiał. No bo przecież zrobił co mógł, przeszłości nie zmieni - dokładnie tak, jak Ty argumentujesz to, by się nie przejmować tym, co już się stało. Wtedy mistrz mu poradził: Za każdym razem kiedy sprawisz komuś przykrość wbijaj jeden gwóźdź w ten płot. Za każdym razem kiedy tego kogoś przeprosisz/jakoś zadośćuczynisz wyciągaj ten gwóźdź. Po jakimś czasie - powiedzmy po roku - mistrz poszedł z chłopcem do tego płotu i powiedział: Widzisz, w płocie nie ma ani jednego gwoździa, ale czy ten płot wygląda tak samo jak wtedy kiedy zacząłeś wbijać w niego gwoździe? Chłopiec odpowiedział, że oczywiście nie, bo jest w nim sporo dziur.

I tak samo jest ze złymi uczynkami. Możesz za nie przeprosić, możesz starać się zadośćuczynić, ale zawsze pozostaną po nich ślady. Nigdy nie będzie tak jakby nic się nie stało. Robiąc komuś coś złego ranisz go i ślad po tym pozostanie tak jak dziura w płocie mimo, że gwóźdź został wyciągnięty. I o to tu chodzi. Nie unikniesz krzywdzenia innych, bo wiele rzeczy robi się nawet nie chcący, ale bardzo ważne jest, żeby kiedy się zrobi coś złego mieć świadomość, że się to zrobiło, a nie kwitować to stwierdzeniem - już się stało, nie odwrócę tego, po co więc zwracać na to uwagę.

Nie chodzi o to żeby zadręczać się wyrzutami sumienia, bo, jak wszystko, tak i to traktowane w sposób wyolbrzymiony jest bardzo szkodliwe. Jednak samo istnienie wyrzutów sumienia jest bardzo ważne i dobre. I jest po prostu naturalną konsekwencją bycia odpowiedzialnym za swoje czyny i bycia wrażliwym na cudze dobro. Likwidując je zabijesz w człowieku moralność. A moralność jest najważniejsza.
Pisałeś o zwierzętach - i tak, właśnie poczucie moralności różni człowieka od zwierząt. Widzisz problem w czymś, co jest najważniejsze i najlepsze.

I wracając jeszcze do samej przytoczonej wyżej przypowieści - służy ona temu, by nauczyć dziecko odpowiedzialności za swoje czyny i rozbudzić w nim empatię, rozwinąć jego moralność. Czy pojawiają się tu wyrzuty sumienia? Jak najbardziej. I oczywiście wbrew temu, co postulowałeś, nie ma to związku z katolicyzmem. Tego typu przypowieści jak i lekcje praktyczne są stosowane we wszystkich kulturach, bo nie ma jak inaczej wytłumaczyć komuś na czym polega bycie odpowiedzialnym za swoje czyny i bycie współczującym. Nie ma jak inaczej rozbudzić w ludziach poczucia moralności, a prawda jest taka, że nie tak wiele osób ma to poczucie rozbudzone od urodzenia. Wiele osób postępuje jako tako moralnie aż do śmierci tylko dlatego, że mają zasady moralne narzucone z zewnątrz. Zasady moralne narzucane z zewnątrz zarówno przez prawa świeckie jak i religijne, jak i przekazywane przez samych wychowawców/rodziców są ogromnie istotne, bo niewielka część ludzi posiada rozwiniętą własną moralność od dziecka. Części udaje się ją rozwinąć właśnie dzięki wychowaniu ich w tych narzuconych z zewnątrz zasadach moralnych, a u części ludzi wewnętrzne własne poczucie moralności w ogóle nie rozwija się do śmierci.

Dobry człowiek zawsze będzie mieć jakieś wyrzuty sumienia. To absolutnie nie jest żadna kara tylko kwestia jego świadomości. Im bardziej człowiek rozwinięty, tym więcej tego odczuwa z tymże też bardziej wtedy rozumie, że to po prostu świadomość. Rozumie ideę wyrzutu sumienia, ideę świadomości, poszerzenia świadomości, coraz większego połączenia z resztą świata (oczywiście nie w sensie fizycznym). Rozumie na czym polega proces rozwoju, dlaczego struktura i działanie świata jest takie, a nie inne. Tak samo też w miarę rozwoju rozumie się czemu służy i jak ważne jest zjawisko cierpienia. Rozumie się sens wszystkiego. To, że tak jak jest jest właśnie idealnie, a zniekształcenie świata przez jakieś wyrzucanie z niego np. chorób zniszczyłoby sens świata u samych podstaw, bo cierpienie jest kluczowym elementem procesu rozwoju.

Powinieneś nauczyć się odróżniać zjawisko jakiegoś znęcania się psychicznego czy fizycznego od zjawisk naturalnych dla procesu rozwoju człowieka. Na razie beztrosko wrzucasz wszystko do jednego worka i przez to wychodzi Ci masa absurdów.

I myślę, że lepiej będzie jeśli nie będziesz odpisywać już na ten post, tylko po prostu jeśli się nad nim zastanowisz.

Eleonora

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Czy to do niczego nie prowadzi..
wątpię
(dla kogoś kto nie prowadzi i NIE rozumie sensu danej komunikacji.. ona /dyskusja/ może być bez sensu, tak jak dla małpy dzieło sztuki, a dla choćby mądrego psa tabliczka mnożenia lub dla prymitywnego osobnika /nie koniecznie Aborygena/ traktat filozoficzny, albo nowatorski wykład naukowy dla współczesnego prostaka, nie mającego za grosz reelekcji, ciekawości świata i wyobraźni - też będzie bez sensu.

Czyli sens, znaczenie czegokolwiek zależy od poziomu, od zdolności odbioru danej jednostki (gdyby ponadprzeciętne jednostki przejmowały się opiniami większości nic by nie powstało - bo większość wydaje się być ANTY-rozwojowa, a kultura, cywilizacja opiera się o ciągłą zmianę - czyli WERYFIKACJĘ, podważenie tego co istnieje czasem w pojęciu ludzi jako święte dogmaty).
Na szczęście w większości ludzie o skostniałych umysłach szybko umierają dając szansę rozwoju światu (bo nowe pokolenia myślą już innymi kategoriami, adaptując się do zmiany wyznaczanej przez postępowe elity).

Jeśli ktoś się nie rozwija, a jego celem jest wegetacja to niczego mu nie potrzeba (od razu może się zagrzebać w turmie). Jeśli ktoś rozwija się, może nawet czytając Biblie /gdzie znajduje wskazówki min- cyt. z pamięci.:
"Bądźcie DOSKONALI tak jak doskonały jest Wasz Ojciec w Niebie".
"SZUKAJCIE prawdy, a prawda Was wyzwoli"
"Bądź zimny, albo gorący NIE letni.."

Czyli nie pozostawiajcie w bierności, za prawdę biorąc głupie formułki - dogmaty, a rozwijajcie się. Bądźcie nawet radykalni, ale nie letni, nie szarzy jak te /dodaje od siebie/ GŁUPIE stado baranów, które "szeroką droga idzie na zatracenie".
a potem wołają "Panie Panie.." i słyszą nie znam Cię.

Chodzi o rozwój, a nie o głupi, prymitywny ślepy kult
(czyli odmóżdżanie rodem z kościoła i innych sekt).
Po do Bóg dał rozum, aby go używać,
a nie wyłączać dając decydować innym, kapłanom, za siebie). Pozory mylą i Jezus o tym mówi wielokrotnie
(mając problemy ze współczesnymi kapłanami, uczonymi w piśmie, co za świętość mają prawo - to co zapisane i zamykają masy ludzi w ślepym kulcie). Przez te 2 tyś lat niewiele się zmieniło.

Chodzi o to aby się uczyć, rozwijać, doskonalić, ścierać w dyskusji i poszukiwać własnej prawy (choćby umacniać wątpliwości, a może dojrzewać do sięgnięcia dalej poza /dla mnie proste i szalenie ograniczające/ kulty, religii, MASOWE systemy, z góry podanych "świętych" prawd.
Co masowe powadzi często na manowce.

To było tytułem wstępu (jako odpowiedz na czyjąś krytykę).

__________________________________________________________

zjonizowany

Jeśli zamierzasz "przynajmniej spróbować faktycznie coś omówić mniej więcej do końca " to mam prośbę o:
-zwięzłość, konkretność
-np. wypunktowanie pytań
-albo na końcu podsumowanie (gdy post obszerny)

zjonizowany

Jeśli ktoś nie rozumie sensu to niech wskaże gdzie (to nie moja wina, że większość ludzi ma problemy ze zrozumieniem przekraczającym definicje i dogmaty wkute na pamięć).
Nawet Jezus prosił aby mu powiedziano o co go oskarżają (nie można tak ogólnie twierdzić, że coś jest złe, nie ma sensu itp.
Rzeczowa dyskusja wymaga ARGUMENTACJI! Inaczej to tylko dziecinnie, czytaj głupie wyrażenie nie zadowolenia).

Jeśli tu nie rozumiesz o co chodzi to napisałem powyższe w nawiązaniu do stwierdzania, iż wypowiadam się bez sensu!
Wiec gdzie to bez sensu - czego nie rozumiecie (mam cierpliwość i wyjaśnię)?
A możne wskazanie problemu przekracza wasze możliwości intelektualne i potraficie tylko narzekać (oferując typowy het)?

__________________________________________

zjonizowany

Więc jeśli coś Cię niepokoi (ZAMIAST OCENIAĆ rozmówcę ogólnikami typu "źle piszesz, bez sensu itp" odnieś się KONKRETNIE, czyli DAJ przykład???
Bo narzekanie do niczego nie prowadzi tylko psuje atmosferę!
Wiec zastanów się nim coś napiszesz co chcesz osiągnąć
(czy mnie wkurzyć hejtem, ogólnikowych oskarżeń - czy wyjaśnić nieporozumienie)?

Bo coś czuję, że nieporozumienie wynika z nie zrozumienia.

Chyba nie ma w tym nic nie logicznenego, bezsensownego, że jeśli ktoś wytyka mi błąd proszę o podanie gdzie (chyba, że ta kwestia Cię już nie interesuje. Bo nie zamierzam narzucać się z wyjaśnieniami. To od Ciebie zależy czy wrócisz do danego tematu niezgodności. Sam napisałem co miałem napisać i nie potrzebuje zastanawiać się godzinami.
Mam swój styl wypowiedzi emocjonalny i szybki, pod natchnieniem, a nie wyrachowany, wykalkulowany i taki zależny od definicji. Myślę SAMemu i nie potrzebuję wertować słowników lub teologi, aby odpowiadać na posty. Więc szybkość odpowiedzi to raczej powinien być plus.
Gdybym miał zwlekać stracił bym wątek (czyli SPONTANICZNE przemyślenia).

____________________________________

zjonizowany

Dalej twierdzisz, że powinienem zauważyć problem (w tym co piszę).

Zauważ, że problem to SUBIEKTYWNY punkt widzenia. Np. dla kogoś kto lub ciszę problemem będzie hałas świerszczy za oknem latem. Dla kogoś kto nie lubi ciszy problemem będzie cisza.
Problemu określanie (tworzenie) to kwestia indywidualna. Więc tylko Ty sama możesz wskazać co i gdzie, dlaczego Ci się nie podoba (w tym co piszę).

______________________________

zjonizowany

Zgadzam się, że religia ma wady i zalety, ale sam skupiłem się na wadach (bo zalety są oczywiste, a wady przezeń ukrywane).
Uważam, że w rachunku zysków i strat, nie opłaca się być jej wyznawcą (bo współcześnie mamy dostępną czystą, nie obłożoną zabobonem i masą manipulacji wiedzę tym temacie.Wiec religia wg. mnie może już przejść do lamusa).

zjonizowany

To co powyżej napisałem to pierwotne założenie tej całej dyskusji.

Chciałem poporstu wiedzieć, czemu /w świetle tylu wad, zagrożeń i zła,które czyni/ trzymacie się tego starego systemu wierzeń.
Wcale nie oryginalnego, a jednego z bardzo, bardzo wielu jakie przetoczyły się przez ludzkość.

Dlatego, że padliście ofiarami wtłoczenia tego na siłę w dzieciństwie, jak prawie każdy tzw. "indoktryncaja od kołsyki" czy może macie jakieśsensenskowne argumenty na drodze SAMODZIELNEGO, włąsnego rozważanie, a nie podane od religij jako kolejne dogmaty.

zjonizowany

1. To wyżej było ważnym pytaniem, które od początku chciałem zadać (ale zaczęliśmy spierać się od drobiazgi gubiąc jak dla mnie główną ideę - czyli dlaczego trwasz przy tym lub innym koście - z przyzwyczajenia, lenistwa, bo ci kazali, z lęku przed złem czy racjonalnie - czyli jako WYBÓR wolnej woli)?
================================================================================ ====================

zjonizowany

Odnośnie emocjonalnego (spontanicznego, zaangażowanego, autentycznego, od serca) pisania - to dla mnie nie wada, a zaleta - mnie to nie przeszkadza - Żywiołowość, emocjonalność to cecha, którą uwielbiam (nie jestem leni, ani zimny, a gorący jak ogień lub burza i wpasuję się w zalecenie Jezusa. Też kursy nt. sukcesu podają emocjonalność jako wyraz wewnętrznej siły! Więc to co dla większości jest złem, często dla elity bywa dobrem.
Np. dla ludzi religijnych złem jest myślenie o sobie, tzw. egoizm, a dla elity rządzącej jest zupełnie odwrotnie (dlatego fundują masą taką religie, aby mieć rzeszę mentalnych niewolników, nie myślących o swym interesie bo wierzących że to złe). Choćbym się bardzo starał odnoszę wrażenie, że nie jestem w stanie zrozumieć się z osobami latami indoktrynowanymi w kościołach na myślenie odwrotnymi kategoriami (niż zdrowo rozsądkowi, naturalne wg. mnie oczywiście - być może dlatego często się nie dogadujemy - bo mamy inne paradygmaty).

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

I zobacz, znowu zrobiłeś coś takiego, że zamiast najpierw zastanowić się co chcesz napisać i solidnie to opisać - choćby i w długi sposób, ale SOLIDNY - to napisałeś zamiast tego 9 wpisów porwanych myśli. To do niczego nie prowadzi, bo Ty nawet nie chcesz postarać się normalnie porozumiewać.

Co do wypunktowania - mój post, do którego się odniosłam wczoraj, a na który nie potrafiłeś normalnie odpisać (też zapodałeś po prostu jakąś chaotyczną plątaninę niedokończonych odpowiedzi w kolejności dowolnej zmieszanych z przemyśleniami niezbyt związanymi z tematem, ale które... akurat przyszły Ci do głowy kiedy pisałeś... itp. itd.) - mój post, na który miałeś wtedy odpowiedzieć, ileś dni temu, zawierał wypunktowane trzy pytania dotyczące w sumie jednej kwestii. Mogłeś na nie po kolei normalnie odpisać. Mogłeś zrobić to szybko. Pytania były tego rodzaju, że swobodnie można było na nie odpowiedzieć w krótki sposób. PO KOLEI. Bez robienia bałaganu, ale.... przypominam... zacząłeś się rozpisywać jak to nie poddajesz się szablonom, a potem AKURAT PRZYSZŁO CI COŚ DO GŁOWY, CO PO PROSTU MUSIAŁEŚ NAPISAĆ i w ten sposób, jak zwykle, odleciałeś na boczne tory. Od tamtej pory napisałeś ponad trzydzieści postów. Ja napisałam jeden wczoraj, Marszczoch ze dwa czy trzy. I tak wygląda z Tobą zabawa.

Nie będę nawet czytać tego, co napisałeś, bo nie dość, że czytanie Twoich wpisów jest bardzo pracochłonne, bo nie umiesz kontynuować myśli i trudno jest z tego wszystkiego wyłowić z kilka zdań jakichś konkretów, to jeszcze do tego nie chcesz nawet spróbować zacząć normalnie pisać. Czyli, powtarzam, najpierw przemyśleć co chcesz napisać, a potem w zrozumiały stylistycznie poprawny sposób to wyrazić.

Skoro nawet nie chcesz się wysilić, żeby choć trochę ułatwić rozmówcy czytanie, tego co piszesz, to ja też nie mam zamiaru się wysilać i nie będę tego czytać.

Mój ostatni wpis zresztą w ogóle nie wymagał odpowiedzi, więc skoro zacząłeś odpowiadać i to jeszcze w taki sposób, to znaczy, że nawet go nie przeczytałeś.... masakra... Nie ma sensu tracić czasu na pisanie z Tobą.

zjonizowany

Nie zaglądam na inne fora, uwielbiam dyskusje, pisanie i dlatego na wiele pozwalałem sobie. Nie jest to dla mnie wcale takim problemem. Odzwyczaiłem się od zaglądania tu co dziennie (poza tym niewiele się dzieje). Rzadko co oglądam filmy i nie mam już co komentować (zrozumiawszy też, że jest tu płytkie, nie rozwojowe środowisko i mnie ogranicza).
Zamierzam przenieść się na jakieś forum książkowe (może, albo branżowe, hobbystyczne). Więc wiesz nie mam z tym problemu, bo przy ilości czasu jakim dysponuje tylko mały ułamek spędzam na FilmWebie. Poza tym coraz mniej i to jest obecnie JEDYNA dyskusja którą prowadzę. Za to ciekawa, bo na najważniejszy temat dla rozwoju świadomości - czyli uwalniania się od wpływu dekadenckich sekt, inaczej mówiąc dawnych religii (z kultem cierpienia, zła, pokuty, winy, samo graniczenia oraz życia nadzieją na zbawienie w przyszłości). Więc wszystko odwrotnie do duchowości, koncentrującej się na bezwarunkowym szczęściu, radości, miłości i życiu chwilą obecną, teraz "zbawieniu' od idei zła. Ale kto się z tym nie spotkał /filozofia chwili obecnej, siła wiary, moc podświadomości i pozytywnego myślenia, wewnętrznej boskości idea/ pewnie ma niewielkie szanse tego zrozumienia. To tak jak by chciał rozmawiać o filmie którego NIE oglądał. Dopiero odczepienie się od religii jako jedynie słusznej "świętej prądy" umożliwia POSZERZENIE HORYZONTÓW.

Mimo, że już ponad 5 lat trzymam się za dala odeń, to czuje potrzebę przerobienia, zanegowania, podświadomego uwalniania się od tego prania mózgu z dzieciństwa na autorytet "nieomylności" kościoła.
Stąd taka dyskusja jest dla mnie WAŻNA!!!

Podałem jasną listę argumentów przeciw religii, więc trudno zarzucać mi nie jasne intencje (chaos powstał potem).
Ale wiem, że nie da się dyskutować z kimś takim jak @Marszczoch, dla którego "wiara w świętość kościoła" jest dogmatem (bo na końcu mi tak napisał, że WIERZY w to).

Nie można merytorycznie, racjonalnie dyskutować z osobami obłąkanymi irracjonalną WIARĄ

Dzięki tej dyskusji rozjaśniłem sobie kilka kwestii (min po raz kolejny przekonując się jaka jest siła oddziaływania sekty, jak wyłącza logiczne myślne więżąc ludzi w WIERZE w siebie).

Więc wiesz, ja się cieszę.
Mi to dużo daje.
Lubię pisać spontanicznie.
(a emocje stanową cenną siłę).
Nie trzeba zastanawiać się gdy wypowiada się pod natchnieniem (sam Jezus mówił uczynią, że nie muszą się troszczyć przemówieniami bo Duch Św. będzie przez nich się wypowiadał. Gdybyś rozmawiała z Jezusem wysłała byś go pewnie do psychiatry <lol> Zastanawia mnie co wy chrześcijanie wiecie o nauce kogoś na kogo się powołujecie, chyba ten ślepy kult zabił w was pragnienie poznania esencji nauki Jezusa!



Ciebie konkretnego - najważniejsze

zjonizowany

To wyrwane samotne zdanie, powyżej to miał być cytat - zapytałaś mnie

"co jest dla Ciebie - Ciebie konkretnego - najważniejsze."

W kontekście tego forum, pod tematem filmu ..
(jakiego jeszcze nie oglądałem i być może nie obejrzę bo nie cierpię TV, a w szczególności mam seriali)
..najważniejsze dla mnie jest odrzekanie się od resztek wpływu religii.

Co wydaje się być łatwe w dyskusji
(gdzie rzeczowo podałem swoje zarzuty - nap początku).

2. A co dla Ciebie jest tu najważniejsze - jakie masz intencje prowadząc tą rozmowę (to drugie pytanie na jakie liczę tu otrzymać odpowiedź)?
=====================================

zjonizowany

Słyszałem tę historię buddyjską..
(na tym poprzestaję czytanie oczekując odpowiedzi na 2 ponumerowane pytania, z których każdej jest podkreślone "========"
i tak znajdziesz je.

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

@ "1. To wyżej było ważnym pytaniem, które od początku chciałem zadać (ale zaczęliśmy spierać się od drobiazgi gubiąc jak dla mnie główną ideę - czyli dlaczego trwasz przy tym lub innym koście - z przyzwyczajenia, lenistwa, bo ci kazali, z lęku przed złem czy racjonalnie - czyli jako WYBÓR wolnej woli)?"

Jeszcze Ci odnośnie tego napiszę, bo normalnie już krew zalewa, kiedy tak BREDZISZ. Gdybyś czytał moje wpisy, których było raptem kilka, a nawet jeśli długie, to napisane w prosty do zrozumienia sposób, to wybacz, ale zauważyłbyś absurd swojego durnego pytania, bo zadajesz je osobie, która nie jest chrześcijanką. Naprawdę masakra.

Eleonora

Ok. więc jeśli nie jesteś chrześcijanką (wybacz nie wiedziałem - wydawało mi się, że dałaś do zrozumienia, że jedynie nie katoliczką)
to po co bronisz tej religii, wtrącając się do dyskusji gdzie
po tym jak wymieniłem listę zażaleń do kościoła rozgorzał spór z katolikiem (który w ulubionych miał aż 2 filmy religijne /o ile pamiętam -po czym je usuną/.

Dlaczego wtrącasz się do dyskusji gdzie spieram się ze zwolennikami katolicyzmu i chrześcijaństwa?

Może jednak masz coś wspólnego z chrześcijaństwem
(może wyznajesz coś pokrewnego - co takiego)?

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

Tu nie wystarczy ok, bo to było wyraźnie napisane kilkukrotnie, że nie jestem katoliczką ani nawet chrześcijanką (nie należę do żadnej religii zinstytucjonalizowanej, ale jeśli już koniecznie musisz mnie gdzieś przybliżać, to najprędzej do buddyzmu; choć tak naprawdę to i tak nie ma wielkiego znaczenia z tego prostego względu, że rdzeń wszystkich religii jest ten sam), tyle że Ty wcale nie masz zamiaru toczyć rozsądnej rozmowy na temat religii. Jesteś strasznie zaślepiony i nie rozumiesz w ogóle czym jest religia, jak powstaje, po co itd. Na obecnym etapie życia chcesz mieć z czym walczyć i na tego wielkiego swojego wroga wybrałeś KK. Śmieszne to w ogóle jak w kółko mieszasz pisząc coś raz o chrześcijaństwie, raz o samym KK, nie mogąc się zdecydować i kompletnie nielogicznie. Ale no nic, trudno, masz taką potrzebę - widzisz w tym sens życia. W walce z wiatrakami.

Włączyłam się do dyskusji, bo w przeciwieństwie do Ciebie rozumiem istotę religii jako takiej, jak i chrześcijaństwa i kiedy widzę, jakie wypisujesz głupoty jednocześnie będąc tym wszystkim stale tak przerażonym, to stety bądź niestety, ale pojawia się we mnie odruch, żeby Ci jakoś pomóc zrozumieć cokolwiek, żeby choć trochę otworzyć Ci oczy na rzeczywistość, żeby choć trochę zmniejszyć Twój strach. Ale muszę chyba odpuścić, bo nie za bardzo jesteś do odratowania.


Tam wyżej jest taka perełka - napisałeś:

@ "To wyrwane samotne zdanie, powyżej to miał być cytat - zapytałaś mnie
"co jest dla Ciebie - Ciebie konkretnego - najważniejsze.""

Nie, ja Ciebie nie zapytałam. To absolutnie nie było pytanie. I, co więcej, to jest absolutnie jasne w moim wpisie, że to nie jest pytanie do Ciebie. Nie umiesz czytać ze zrozumieniem i stąd takie skutki.

Właśnie doszłam do wniosku, że jesteś pierwszym trollem, jakiego spotkałam, który nie jest trollem z wyboru, tylko który trollem po prostu się stał i jest trollem nieświadomie. Piszesz dużo i bez sensu. Chodzi tylko o ilość. Nie ma w tym żadnego pisania pod natchnieniem. Kiedy ktoś pisze pod natchnieniem pisze z sensem. Ty piszesz jak osoba dwubiegunowa w okresie manii - masz wielki przymus pisania, ale nie umiesz tego uporządkować, więc wyrzucasz z siebie wszystko jak leci. Wydaje Ci się, że wszystko ma sens, nawet wielki, że nagle odkryłeś na raz mnóstwo podstawowych kwestii. To typowe zachowanie i odczucia w fazie maniakalnej. Aczkolwiek nie twierdzę, że dolega Ci akurat dwubiegunowość, choć to całkiem możliwe. Chodzi mi tylko o to, że kiedy spojrzy się na coś w ten sposób napisanego z punktu widzenia umysłu nie zaburzonego, to widać ten brak ładu, kompletny brak logiki i zero odkrywczości. Często sami ludzie piszący takie rzeczy w okresach kiedy czują się lepiej bez problemu widzą jaką stworzyli bezładną plątaninę. Piszesz np. o tym jak dla szympansa czy innego zwierzęcia traktat filozoficzny nie ma sensu itp. itd. - i wydaje Ci się to TAKIE ODKRYWCZE, TAKIE MĄDRE, TAKIE WARTE NAPISANIA. Rzeczy zupełnie oczywiste wydają Ci się mega odkrywcze i warte opisania. Do tego nie jesteś w stanie się skupić. Naprawdę lepiej postaraj się jakoś rozwiązać ten problem - swojego stanu - bo to jest dla Ciebie dużo ważniejsze niż KK.

Eleonora

@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@@

Najlepiej gdybyś wyrażała się zwięźle oraz sama unikała emocjonalnych i NEGATYWNIE nacechowanych zwrotów typu "BREDZISZ" (post wyżej) !

Bo prócz tego, że zatruwają innym życie
tego typu określenia przypominające OBELGI nie mają sensu (przypomnę, że to było w odpowiedzi na pytanie
- wziąłem Cię za chrześcijankę, każdy może się pomylić, ale to nie powód aby oblizać)! Więc sama idź na terapię zamiast rzutować swoje wewnętrzne problemy na innych. Aby popracować nad sobą i nie atakować, nie wściekać się na ludzi.


Bo tę buddyjską radę o nie sprawianiu przykrości innym to zdecydowanie możesz zastosować do SIEBIE.

Ponieważ niemal każdą wypowiedź kierowaną do mnie zaczynasz całą litanią negatywnych, ogólnikowych ocen typu:

"widzę, jakie wypisujesz głupoty"
"Piszesz dużo i bez sensu"

To nie uzasadniony OSĄD, ogólnik
Krzywdzące bo nie uzasadniane OSKARŻENIA
(typowe dla trolla - gra na negatywne emocje, deprywujące)

Czy jesteś świadoma tego co i dlaczego piszesz stale atakując mnie w ten sposób.
Twoje wypowiedzi są przesiąknięte tego typu oskarżaniami jak JADEM!! ? (czy Ty w ogóle czujesz tę negatywną energię jaką tworzysz zadając ból ludziom w ten sposób)>?
=================================================

Za to awatar symbolizuje wampiryzm energetyczny.
Po czytaniu ww. negatywnych wynurzeń, osądzeń skierowanych w jego stronę człowiek czuje się źle
(masz dar do odbierania innym energij - zmień awatar na milszy i podejście z osądzającego na doceniające).

Napisz szczerze w jakim celu wtrącasz się do tej dyskusji na temat KK, (do tego atakując mnie na dzień dobry) ?
============================================
(do tej pory byłem przekonany, iż wynika to z tego, że utożsamiasz się z religią lub jakąś para chrześcijańską sektą
i w sposób naturalny starasz się bronić swego duchowego domu).

Twoje wypowiedzi są nie merytoryczne i pełno w nich (bezpodstawnych, nie za-argumentowanych) osądów typu:

-"Jesteś strasznie zaślepiony i nie rozumiesz w ogóle czym jest religia"


Zastanów się nad tym co chcesz przekazać oprócz krzywdzenia, osądzania innych (budząc negatywne emocje jak trolle).

Miło było by gdybyś wypowiadała jasno swoje intencje!

=================================================





Piszesz "Na obecnym etapie życia chcesz mieć z czym walczyć i na tego wielkiego swojego wroga wybrałeś KK"
co świadczy albo o ignorancji, albo o nie umiejętności czytania ze zrozumieniem.

Post wyżej wyjaśniłem Ci dlaczego dyskutuje na ten temat
(jest to forma przepracowania indoktrynacji KK.
Prosta i oczywista dyskusja o wadach).

A może uważasz, że KK i chrześcijaństwo nie ma wad?
(to było by zaślepienie dopiero).

Czemu nie pozwalasz mi się wypowiadać o tym
ewidentnie teraz widzę, że TROLLUJĄC tę dyskusję gdzie wymieniam zarzuty wobec KK w jasnej, ponumerowanej liście (od tego zacząłem - a może nie czytałaś)??

Odnosisz się stale do mnie, ubliżając mi na rożne sposoby (typowy trolling)!! Wmawiasz rożne bzdury, co myślę, czego nie rozumiem, że bez sensu piszę... Idz się ogarnij kobieto napiszę szczerze (bo taka zaczepna polityka prowadzi do zbanowania).

Jak tak dalej pójdzie zacznę przywałować Lema i nie będzie kredytu tolerancji dla Twojej nachalności, nie rzeczowości i bicia do mnie wmawiając mi rzeczy od czapy.

Za kogo Ty się w ogóle masz tutaj za sędziego rozjemce?
Jeśli tak to naucz się wpierw wyczucia i kultury rozmowy
tak aby nie tworzyć negatywnych emocji oraz zwięzłych wypowiedzi!

_______________________________________________________

Zarzucasz mi znów "kompletnie nielogicznie"
a nie umiesz tego uzasadnić ani wskazać.

Czy świadomie trollujesz ten temat (czy to jakaś psychiczna choroba każe ci oskarżać stale innych o coś czego nie zrobili, na podstawie jakiś UROJEŃ).

Pisałem wyraźnie - jeśli coś nie gra NAPISZ GDZIE i CO?!!!

Rozmowy z takimi osobami szafującym oskarżeniami ksiądz mógłby przepisywać jako pokutę w ramach UMARTWIANIA <lol>
___________________________________________________________
Wyjaśniasz trolowanie tej dyskusji jako "odruch, żeby Ci jakoś pomóc zrozumieć cokolwiek, żeby choć trochę otworzyć Ci oczy na rzeczywistość"

Ciekawy sposób zarzucanie oskarżeniami bez ich uzasadnienia.
To chyba terapia wstrząsowa dla osób zbyt pewnych swego jak ja (mam rzeczowe argumenty, ale to Cię nie obchodzi tylko stawiasz na poniżanie rozmówcy).

Nie wiem.. skąd to się bierze - do czego Tobie te ubliżanie, oskarżanie, to jest forma duchowej przemocy (zaprzeczasz idei nie krzywdzenia innych, to jest chore - pod pretekstem pomocy, uwłaczanie komuś niszczenie czyjejś godności)!!!

Zastanów się co robisz..!!
To nie jest usprawiedliwienie (jeśli zaraz mi napiszesz że Ciebie tak traktowano perswadując rożne rzeczy na zasadzie deprecjonowania - to niszczenie psychiki niczym z jakiejś SEKTY).Nadal nie napisałaś do jakiego ruchu religijnego należysz? (a może się tego wstydzisz)?

=================================================

Jeśli jesteś taka mądra (to oświeć mnie) skąd pochodzą wszystkie religie?

(ciekawe co też trzymasz za asa w rękawie)

==================================================

Nie napisałem, że przykład, który podaję jest odkrywczy.
(nie raz wmawiasz mi coś czego nie twierdzę).

Rzeczy oczywiste nie wydają mi się mega odkrywcze!
Zauważ, że na potrzeby przykładu używa się oczywistości!

Jaki masz iloraz inteligencji (IQ)?
Bo z emocjami to wyraźnie źle (piszesz o dobro a atakujesz mnie stale - co nie jest potrzebne, bo budzi tylko negatywne emocje).
To na serio pytanie (ja mam wysokie dlatego zdolności matematyczne, a logikę na bardzo wysokim poziomie.
Jestem samoukiem, Pisałem programy komputerowe ucząc się w szkole średniej z pareczników akademickich, a w podstawówce jeden z belfrów wspominał o mnie w kategoriach geniusza. Jak i korepetytorzy zatrudnieni do przygotowania do egzaminów, wyrazili opinie o bardzo wysokich zdolniachach. Wiec co jak co ale nie zrozumienia, głupoty, braku logiki nie możesz mi zarzucić chyba, w Twoim krzywym, wypaczonym osądzie i lubości do pognębiania innych, negatywnymi ocenami, osądem i oskarżeniami o to czego nie napisali.

Poznając ludzi na forum zradykalizowałem swoje poglądy.
I nie będę już tolerancyjny dla nie pohamowanego trollingu z emocjonalnym jadem.

Jeśli raz jeszcze przeczytam jakiś zarzut bez uzasadniania poznasz moją ciemną stronę (albo usłyszysz ciszę jeśli dobra zwycięży i Cie zignoruje zupełnie)

zjonizowany

Zastanów się 5 razy zanim coś napiszesz
(a najlepiej 2x uważnie, powoli przeczytaj mój post)
Bo nie pozwolę więcej jeździć po sobie (dość bezpodstawnych, nie uzasadnianych OSKARŻEŃ /i to w ramach nie proszonej "pomocy" psujesz ludziom krew)!

zjonizowany

Wiec wara ode mnie!
Możesz sobie pisać na rożne tematy
ale BEZ OSOBISTYCH wycieczek!!

Czy to jasne?

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

Widzę, że z braku osób chętnych do rozmowy zacząłeś pisać sam do siebie. Popieram radzenie byś nie robił w stosunku do innych wycieczek osobistych, bo robisz ich faktycznie dużo.

Tylko zasadniczo to prosi się, żeby przypomnieć, że to jednak jest temat pod serialem, więc wypadałoby choć trochę pójść w tym kierunku, a nie w kółko na swój temat.

Eleonora

Czy nie rozumiesz PO POLSKU?!

Zejdź ze mnie WAMPIRZYCO!

Nie umiesz powstrzymać się od nękania ludzi.

Więc przestanę odpisywać i czytać kolejnych list zarzutów pod moim adresem.

PRZYCZEP SIĘ DO KOGOŚ INNEGO (w roli zbawcy).

Mogę pisać pod filmem religijnym na tematy religijne CIEMNA OWCO (która twierdzi "starałam się zejść na temat serialu". Starać to się możesz w swojej sekcie wykazać.
To forum publiczne gdzie obowiązuje WOLNOŚĆ SŁOWA i sumienia.

Mam takie same zdanie jak założyciel tematu i odnoszę się doń. Nie muszę oglądać filmu, a wystarczy mi zwiastun, ale to nawet nadto aby móc się wypowiedzieć w kwestii niezbędnych wg. mnie REFORM kościoła (to odpowiedni temat).

Więc pomyśl najpierw "trollówo" zanim znów zaczniesz szukać dziury w całym!
I zmień ten paskudny avatar (chyba że chcesz odstraszać ludzi na dzień dobry)!

ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

Mój drogi, dyskusyjne forum filmowe ma służyć dyskusji na temat filmu (serialu), a nie Twojej osoby. Dlatego uzasadnione jest nierobienie samych offtopów, co właśnie czynisz. Mile widziana jest też umiejętność pisania komentarzy w odpowiednich miejscach - jako odpowiedź do tego, co się komentuje.

Napisałeś, że masz zdanie takie, jak założyciel tematu. Cały temat zawiera kilka słów, ale w pełni się z nim zgadzam. Tak więc wyszło Ci, że się ze mną zgadzasz. Trochę Ci chyba nie na rękę. A dlaczego Ci tak wyszło? Bo nie oglądałeś serialu, pod którym piszesz te wszystkie dziesiątki komentarzy.... No ale tak, zwiastun wystarcza.

Eleonora

Postanowiłem wrócić z przyzwyczajenia i pewności, że nawet z takim jadowitym, wściekłym (troll) "psem" , który wciąż ujada i i CIĄGLE stara się KĄSAĆ, mimo, że 2 razy pogoniłem.

Naprawdę masz problemy ze zrozumieniem
- nie rozmawiajmy o mnie.

To szczyt głupoty i HIPOKRYZJI pisać mi, że
dyskusja pod filmem, ma dotyczyć filmu
a ględzić ciągle wokół mojej osoby
MIMO, że wyraźnie prosiłem, ostrzegałem
że możesz nadawać o czym chcesz byle byś odczepiła się
(ale jakoś widać nie dociera do tego natarczywego pustego łba - bo jak można pisać do osoby, która wciąż to samo jak zdarta płyta. Zastanów się kobieto po co ci to, puknij się w głowę i idź do psychologa lub psychiatry - bo może jeszcze nie za późno na wyleczenie tego wampiryzmu energetycznego. Czyli NACHALNEGO czepiania się ludzi, mimo, że jak sama twierdzisz to nie temat na forum filmowym.

Nie wiem - może podpowiesz mi - co trzeba ci napisać, zrobić abyś zrozumiała tak prostą rzecz:

Że głupio się czepiasz, wylewając jad, nawet o to, że
to nie na temat, a Ty piszesz może na temat (?)

Jak dla mnie udowodniłaś nie raz że jesteś wymądrzałą kretynką i nawet nie rozumiesz prostych rzeczy (że w przykładzie podaje się oczywistości).
Że nie potrzebuje, ani nie chce twoich głupich rad.
Dla mnie jesteś przykładem co z ludzi robią sekty.
(więc idź tam do swego towarzystwa zamiast pluć się tu).
Bo rozmawiasz sama ze sobą - nie chce cię słuchać i czytam tylko nagłówki (bo prosiłem o konkretne, krótkie wypowiedzi i jak widać to też NIE DOCIERA.

Wiec nie da się z tobą porozumieć - wybacz
(i nie zapomnij o terapii)


ocenił(a) serial na 10
zjonizowany

A Ty znowu tylko o sobie i swoich lękach przed sektami i jeszcze wampirami...

Wracając do serialu - obejrzawszy jedynie zwiastun wyrobiłeś sobie mylne wyobrażenie na temat jego treści. Jeśli nie chcesz oglądać serialu, to możesz domyślić się poglądów tytułowego młodego papieża biorąc pod uwagę imię, jakie sobie wybrał. Czasem jednak warto obejrzeć lub przeczytać coś zanim człowiek zacznie się wypowiadać na dany temat.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones