Na początku momentami wydawał mi się zbyt naiwny i idealistyczny, taka bajka. Ale w sumie teraz stwierdzam, że to jedna z zalet tego serialu :-)

Nie obraź się na mnie ale "Fairly legal" to mierny serial i przyczepić się można do wielu rzeczy. Przykładowo do samej osoby Kate, która jest infantylna, zlewa innych i w dodatku kłamie (strasznie jest przez swoje zachowanie irytująca). Warto też wspomnieć o całym mnóstwie idiotyzmów scenariuszowych, choć to można by pominąć przy wyliczaniu wad serialu, ale niedorzeczność argumentów Kate i ich nieprawdopodobna skuteczność (!!!) sprawia, że tej produkcji (reklamowanej jako: prawniczą !!!) nie sposób oglądać. (a ja naprawdę nie mam wysokich wymagań). Poza tym cały czas mam wrażenie jakby scenarzyści byli zainspirowani "Ally McBeal" ;/ Jeżeli tak to spaścili.

Przypuszczam, że serial będzie oglądany przez fanów głównych bohaterów (choć niekonieczne bo ja jestem fanką Sarah Shahi i "Fairly legal" nie oglądam, powody wskazałam powyżej) i przez ludzi, którzy będą się chcieli po prostu odmóżdżyć. W dobie takich produkcji jak: "House", "Dexter", "Nurse Jackie", "Chirurdzy", "Gotowe na wszystko" czy do niedawna "Lost" (i wiele wiele innych świetnych seriali) 'Fairly..." nie ma szans. Spodziewam się co najwyżej trzech sezonów, w końcu USA Network jest prywatną stacją kablową i mogą to pociągnąć dalej, nie zważając na kiepską oglądalność.

PS. Żal mi Sarah Shahi, nie najgorsza z niej aktorka, a nie dają jej zagrać w niczym dobrym. Oby się to w końcu zmieniło.

Pozdrawiam :)

"Kate, która jest infantylna, zlewa innych i w dodatku kłamie" nie wiem czemu się czepiasz roli, jaką ma odgrywać.. To tak jak by powiedzieć, że House jest przemądrzały, Dexter morderca głupio usprawiedliwiającym swe zabójstwa, a ta ruda z Gotowych to straszna suka;p
Kazdy argument Kate by do mnie przemówił hehe...mogłaby w sumie nic nie mówić:D Ale tak poważnie..
Dexter jest za to zajebistym zabijaką, który NIGDY nie zostawia za sobą śladów, House ma łeb jak sklep i zna chyba wszystkie objawy chorób świata, a panienkom z Gotowych dziwnym trafem zdarzają się same tragedie:( W Lost za to z sezonu na sezon miałem wrażenie serial staje się bardziej...o ...no właśnie, ktoś się zagubił;)

Oj, oj, oj :) Ja widzę, że Ty po prostu jesteś pod urokiem głównej bohaterki i oceniasz serial przez pryzmat jej ładnej buzi ;) Okej, tak też można i wierz mi, że w ogóle bym się nie czepiała gdyby nie to, że Twój pierwszy komentarz sugeruje, iż uważasz "Fairly legal" za serial idealny ;) Bez przesady, nadaje się tylko na seans 'odmóżdżający', ewentualnie jak ktoś chce nacieszyć oko (bo bohaterowie są atrakcyjni, nie da się ukryć) i nic poza tym. "Paragraf.." nie powala. Zdaje się, że w USA też nie zrobił furory (nic dziwnego, to już było po prostu).

"...nie wiem czemu się czepiasz roli, jaką ma odgrywać." - właśnie dlatego, że na tym polega ocenianie serialu. Gdyby się nie czepiać, to trzeba by było uznawać każdą produkcję za arcydzieło. Dziwię się, że muszę to tłumaczyć ;)

Kate jest irytująca, ona nawet nie bawi tylko po prostu działa na nerwy. Poza tym ten serial jest zwyczajnie nudny (i śmierdzi inspirowaniem się "Ally McBeal") Powiedz mi co w nim jest interesującego, co jest intrygującego, co sprawi że będzie się go oglądać z emocjami ? I pomiń, proszę, ładną buźkę głównej bohaterki ;) Bo to już wiemy ;p

"House", "Dexter", "Lost", "Nurse Jackie", "Chirurdzy", "Mentalista", "Gotowe na wszystko" i całe mnóstwo innych seriali po prostu mają KLIMAT, to "coś", tą intrygującą fabułę, której wcześniej nie było. A co ma "Fairly..." poza Sarah Shahi i Virginią Williams ?

PS. Właśnie teraz tak przemknęło mi przez myśl, że ten serial byłby ciekawszy gdyby opowiadał o skorumpowanej prawniczce, która rozdarta jest między prawdą, a zyskiem. No, to by było ciekawe ;)

Hm, mnie na przykład główna bohaterka nie działa na nerwy, wręcz przeciwnie, podoba mi się jako całość. Zabiegana dziewczyna, bardzo idealistyczna, ale to jej problem niestety, pracoholiczka, popaprana prywatnie. I to mnie właśnie zaciekawia, jej prywatne życie, cały bałagan, od którego ucieka i widz jest ciekawy, żeby poznać Kate od tej drugiej strony, bo mediatorką jest świetną. Intrygujące dla mnie były właśnie przyczyny rozpadu jej małżeństwa, sprawa Davida Smitha, no i też sprawy, którymi się zajmowała. Choć to faktycznie bardziej na odmóżdżony relaks się nadaje, bo za dużo głębi w tym nie było. Ale właśnie taka konwencja tego lekkiego filmu o mediatorce. Z założenia nie wydaje mi się, żeby ten film miał podejmować jakieś superpoważne skomplikowane sprawy do rozkminiania, a mam wrażenie, że tego chyba oczekiwałaś. Fajny serial o dziewczynie w wielkim mieście z prawem w tle. Nie odniosłam wrażenia, że początek tematu zakłada, że to arcydzieło. Jak nie ma się do czego przyczepić, to dobrze, ale nie mówi się tak chyba arcydziele. Masz rację co do estetyki, przyjemnie się patrzy bohaterów i słoneczny Nowy Jork. Ale zdecydowanie nie zgodzę się z Tobą, że zrzynają z Ally Mcbeal. Specjalnie jak oglądałam to doszukiwałam się podobieństw i właśnie ku mojej uciesze nie było ich wcale. To jest zupełnie inny serial o prawnikach.

Po prostu nastawiłam się na super hit bo tak go promowano. "Fairly legal" - światowy przebój. I na coś takiego się szykowałam, a tu klops i znowu przekonałam się o tym, że im większa promocja serialu tym gorszy efekt końcowy. Gdyby inaczej zapowiadano tą produkcje to może inaczej bym ją oceniła ;) Niestety nie jestem w stanie oglądać czegoś tylko i wyłącznie ze względu na aktorów. Tym bardziej, że oceniając dany serial nabieram chłodnego dystansu, staram się być obiektywna i porównuję go do lepszych. Jeżeli dałabym "Fairly..." ocenę przykładowo 7/10 to jaką ocenę miałabym wystawić przykładowo "House, M.D." ? Albo innym serialom, które zgarniają nagrody i cieszą się milionową widownią ?
A odmóżdżyć wolę się przy "Glee" :)

Nie pisałam, że twórcy zrzynali z "Ally McBeal". Pisałam, że moim zdaniem inspirowali się tym serialem (i być może chcieli powtórzyć jego mega sukces, co jest w tym przypadku nie możliwe), a to jest różnica. Pytanie po co robić takie seriale ? Bo "Paragraf Kate" to nie jedyna lipa jaką miałam okazję ostatnio oglądać.

Jeżeli ktoś pisze, że w danym serialu nie można się do NICZEGO przyczepić to daje do zrozumienia, iż w jego odczuciu jest to serial idealny. Tak na chłopski rozum to właśnie wychodzi :) I teraz niech mi nikt nie pisze o indywidualnym guście i o tym, że o nim się nie dyskutuje. Bo to nieprawda, o gustach trzeba dyskutować :) Tylko trzeba to robić kulturalnie :)

Pozdrawiam :)

zawiodłam się ,dla mnie słaby serial

nie podoba się tym co lubią mieć smutne poukładane życie gdzie wszystko jest odmierzone co do sekundy, a to jest najgorsze. Serial jest z humorem i bardzo dobrze, gdyby był typowo prawniczy to w życiu bym go nie obejrzał, umarłbym z nudów.

"Nie podoba się tym co lubią mieć smutne, poukładane życie" - :D -> inaczej nie umiem tego skomentować.

Seriali z humorem, naprawdę świetnym humorem, mam całe mnóstwo do wyboru, no choćby 'House'.

A ! I wierz mi, nie mam smutnego życia. Co to w ogóle za tekst ?! Może ja powiem tak: podoba się tym, co mają smutne i poukładane życie bo wolą jarać się absurdalnym serialem ;)

Masz prawo do własnej opinii i przepraszam jeżeli Cię uraziłam tym wpisem ale Twoje wyrokowanie o tym, jakim typem ludzi są ci, którym "Fairly legal" nie podszedł było poniżej pasa i ogólnie bez sensu. Jak można czyjąś sytuację życiową odnosić do oceniania serialu ?! No jak ?! Nonsens ;\

Pozdrawiam :)

no ja nie mam poukładanego życia, nie jest tak nudne że będę wiedział co będę jutro robił :] trzeba brać życie na ludzie a nie z powagą :]

Wierz mi, że ja też takiego życia nie mam i szczerze wątpię, że kiedykolwiek będę mieć. I co ? I nadal "Fairly..." mi się nie podoba :) Dziwne, bo w końcu ten serial nie podoba się tylko tym, którzy mają nudny i poukładany co do sekundy żywot (da się tak w ogóle ? ).

Pozdrawiam :)

San Francisco, nie Nowy Jork ^^. To miło zobaczyć inne miasto w kadrach. A Kate ma być super-neurotyczna. I ma swoje podejście do spraw. Ostatnio nie widziałam tego typu bohaterek. Wszystkie w tych amerykańskich serialach są takie poukładane. A ja w wielu procentach jestem taka jak Kate, więc lubię oglądać jej perypetie. Choć w drugiej serii scenariusze już wołają o pomstę do nieba :/ szczególnie scenariusze spraw mediatorskich.

Przyczepić (uczepić) się nie ma czego-czyli może po prostu nie wciągnął kogoś ten serial-mimo obejrzenia 10 odcinków. Chociaż z tego co później pisze wychodzi na to , że pewnie miało być że nie ma się DO czego przyczepić, no ale cóż nie od dziś wiadomo że polska mowa trudna być .....

Serial ładny, lekki i przyjemny... czy można się czegoś przyczepić? Oczywiście, że tak. Chociażby samo podejście głównej bohaterki do pracy. Nie ważne czy jest skuteczna w życiu nie zatrudniłabym tak nieodpowiedzialnej osoby, która... np. gwiżdże na klientów. Cała postawa głównej bohaterki jest czymś do czego można się przyczepić. Co nie zmienia faktu, że serial ogląda się dobrze:D Nie wiem czy będzie 2 sezon, ale jak będzie to na bank będę oglądać perypetie głównej bohaterki:D Osobom, którym nie podoba się serial polecam... nie oglądanie go:D

Jest jedna podstawowa kwestia, do której można się przyczepić - wieje nudą, do tego jest przewidywalny. Z kilku prawniczych seriali, którym dałem szansę, obronną ręką wyszedł jedynie Good Wife, genialna fabuła, zagrane doskonale. Paragraf Kate odpuszczam po trzech odcinkach z tego samego powodu co Harrys Law - jest wiele dużo lepszych i bardziej wciągających seriali.