Łatanie wszelakich dziur fabularnych zjawiskami nadprzyrodzonymi. Bezsensowne wciskanie jakiegoś okultyzmu czy satanizmu, gdy jest mnóstwo innych takich seriali. Rozwleczone odcinki i mdła gra aktorska. Przynajmniej ten australijczyk czy tam brytyjczyk był nawet przystojny i przyjemnie było popatrzeć, ale poza tym ten serial nie ma nic do zaoferowania. Typowy okultystyczny kicz z bezsensownym zakończeniem w wykonaniu Netflixa. Może jakbym znów miał 12 lat i czytałbym "strefę tajemnic" na onecie, to ten serial zainteresowałby mnie w jakikolwiek sposób, ale teraz widzę po prostu że zmarnowałem czas. Tym bardziej biorąc pod uwagę bezsensowne zakończenie, które mogłoby się w sumie wydarzyć w którymkolwiek odcinku i było tylko wygodną furtką do zakończenia tego gniota.