PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=599540}

Rodzinka.pl

7,1 111 621
ocen
7,1 10 1 111621
4,3 7
ocen krytyków
Rodzinka.pl
powrót do forum serialu Rodzinka.pl

Totalne dno i żenada. Zachowanie dzieciaków - w życiu nie widziałem, aby ktoś się tak zachowywał w domu, ani w mojej rodzinie ani u moich znajomych. Rozwydrzone bachory, które przybiegają ze szkoły, rzucają kurtki i plecaki pod drzwiami i biegną do swoich pokojów - za takie zachowanie powinni dostać karę, a matka patrzy się tylko i nic ją to nie obchodzi - widać wychowywano ją w podobnym sposób... Żadnej miłości typu rodzice -> dzieci lub dzieci -> rodzice. Nawet nie widać, żeby te dzieciaki między sobą się kochali jak bracia. Rodzice to dla tych dzieci po prostu skarbonki, wyciągają kasę i już ich nie ma w domu. Głupie sceny jak te, w których rodzeństwo pozwala sobie, pod nieobecność rodziców, strzelać PISTOLETAMI NA WODĘ w domu - to robi z nich psychicznie chorych kretynów. Typowa Polska rodzina? Cholera, chciałbym też mieć dwupiętrowy dom, dobry samochód, markowe i modne ciuchy, Xbox'a... I jeszcze mają czelność mówić w jednym z odcinków, że ich na coś "nie stać"... Śmiech na sali. Bardziej przyziemna była "Rodzina Zastępcza", która pokazywała PRAWDZIWE oblicze Polskiej rodziny - czyli średnie zarobki i próba utrzymania wszystkiego na miejscu, ponadto większość dzieciaków chodziła w tym co akurat było, jedynym źródłem rozgrywki był telewizor i komputer (nie najnowsze co prawda) no i wyjście na dwór. Po co ogłupiać ludzi, po co? I tak mamy już dużo zdemoralizowanych dzieciaków, przez które boję się o to, jak będzie wyglądać Polska za kilka lat...

777temida

Podejście w stylu "właściwego wymierzenia kary" powoduje, że zaczynamy kombinować w stylu "oj, oby nie za ostro bo zwichruję mu psyche!!!" itd.

W serialu "Dom" była scena, która obrazowała podejście dzieci do rodziców w latach powojennych. Młody Talar był u spowiedzi i gdy temat zszedł na jego ojca, powiedział, że "najpierw to się go boję, a dopiero potem kocham" na co ksiądz odpowiedział z uśmiechem "no i bardzo dobrze! Bo ojciec to jest sprawiedliwość"

Zastanawia mnie, co o takim podejściu do wychowania sądzą współcześni, "nowocześni" rodzice ;)

Einshaew

To, że coś było mówione w jakimś filmie to nie jest rzadna świętość. Ojciec to sprawiedliwość- ciekwe jak się to ma do tych znęcjących sie nad dziećmi czy żonami, alkoholików, kobieciarzy, narzucających swoją wolę itd. nikt nie jest idealny, to że ktoś staje się ojcem czy ma 40, 50 czy więcej lat nie oznacza że jest nieomylny, tak jak 16 latek może byc ojcem a nie musi być na tyle mądry by go słuchać jak tez może być poważniejszy od niejednego 30-latka. Wierz mi znam z mojego otoczenia przypadek jak z Romea i Julia dlatego, że rodzice nie zgadzali sie na związek ich dziecka z rówieśnikiem bo nie spełniał ambicji niedoszłych teściów. Więc nie generalizujmy...

777temida

Nie rozumiem, o co ta spina. Podałem przykład, scenę z serialu, którą inspirowało życie w tamtych czasach a nie rygory licencji.

Zgadzam się z podejściem, że nie wystarczy stać się rodzicem, by zasłużyć na szacunek.

Uważam, że wychowanie powinno opierać się na partnerstwie, które powinno mieć swoje granice.

Einshaew

Problem w tym, że dyskutujemy o tym jak wychowują i jak powinni swoje dzieci oględnie mówiąc porządni/normalni rodzice a co z tymi których wymieniłam? Dać im przyzwolenie na karanie fizyczne dzieci to jak dać recydywiście pistolet. Nie może być przyzwolenia dla kar fzycznych bo jeden będzie trzymał pas w szafie by (jak piszesz) dzieciak wiedział w razie co do czego służy, podczas gdy drugi z byle powodu go będzie używał...Kara np. taka jak odebranie dziecku tego co ceni jest równie dotkliwa co fizyczna!
Wg. mnie należy wyraźnie od małego wpajać zsady i powtarzać jakie czekają kary, wymierzać je sprawiedliwie i konsekwentnie tłumcząc za co i że następnym razem będzie ten sam skutek. Nie pobłażać gdy chodzi o niby błache sprawy; byłam świadkiem takiej sytuacji:
na pksie młoda kobieta siedzi z kilkulatkiem, obok druga w średnim wieku i ja. Dzieciak depcze mrówki na chodniku, śmieje się i mówi o tym matce, druga kobieta zwraca uwagę matce, że powinna zakazać tego chłopcu, matka na to, że to tylko mrówki, tamta tłumaczy jej, że teraz to mrówki, potem większe zwierzę np. pies który ugryzie dzieciaka a w przyszłości rówieśnik w szkole i dalej np. kobieta. Tak było! Jeśli za wczasu nie przytniesz gałązki która jeszcze ci nie zasłania okna, później nie będzie tak łatwo i zasłoni ci cały widok...

777temida

Popadasz w skrajność. Zachowanie w stylu "ktoś da tylko klapsa a ktoś będzie lał po mordzie - kompletny zakaz kar fizycznych dla wszyyystkich!!!" może prowadzić do patologii.

Ty widziałaś przykład dzieciaka depczącego mrówki? Ja widziałem, jak zachowuje się młodzież i dzieci w krajach, w których warto "przegadać" problem:

Norwegia, kraj bardzo, ale to bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo, bardzo liberalny w podejściu do wychowywania dzieci. Uderzyć dziecko? Barbarzyństwo!!!! Pogadaj z nim, na pewno Cię zrozumie.

Stoję w kolejce supermarkecie. Długiej. Baaaardzo długiej. Za mną, mały gówniarz (na oko dziewięć, max. dziesięć lat) drze się o coś z matką. Wpada w szał, wali ją pięściami, a ta niewzruszona, odkłada zakupy na taśmę.

Co robi młody, by zwróci na siebie uwagę? Sięga do wózka i wali na oślep po mleku, jajkach etc. - BEZSTRESOWE WYCHOWANIE :)

Jakby tego było mało - szczur wlazł na taśmę (bez ŻADNEGO sprzeciwu mamusi), przelazł do rzeczy, których nie zdążył zniszczyć, i zaczął je deptać.

Ktoś zareagował? Ktokolwiek? Skąd. Cisza jak w kościele. Bo taki kraj, takie zwyczaje.

Nic, zapłaciłem, pakuję się i patrzę, jak to się dalej rozwinie - kasjer zadaje zwykłym tonem pytanie mamusi - płaci pani za te rzeczy? Na co usłyszał "oczywiście!". Więc kasjer podliczał i podsuwał rzeczy młodemu, który w swym szale dobijał to, czego nie zdążył rozwalić ;]

Mało? Jest ciąg dalszy.

Wychodzę z siatami, klnąc na czym świat stoi, bo serio, miałem ochotę wywalić gówniarzowi wszystkie zęby za ten numer (wiem, wiem, agresja, jak tak można!?) i widzę przepiękny obrazek - boisko szkolne, na którym pięciu typa na*pier*da*la jednego. Ten się broni, ale z marnym skutkiem. I nie były to chłopięce igraszki, tylko zabawa na ostro, gdzie leżący dostawał z buta po ryju.

Przybiega nauczyciel, dopada grupki i...
...
...
...

krzyczy na nich.

Tak, krzyczy, by przestali a co robią chłopcy? W panice słuchają polecenia? Nie. Kontynuują mimo wrzasków. Skończyli gdy sami uznali to za stosowne. Koleś ledwo stanął na nogi i zgarnął TAKI SAM OPIER*DOL jak jego napastnicy.

Nie chcę dramatyzować i mówić że "oto skutki wychowania bez stresu!" ale to daje do myślenia.

Einshaew

U nas jest podobnie, słyszałam to z relacji mojej mamy, która przechodziła obok ogrodzenia przedszkola: kilku chłopców bije jednego na ziemi, pięściami i nogami podczas gdy dwie panie przedszkolanki kilkanaście m. dalej siedzą sobie na wprost i opowiadają ploteczki, obok jest szkoła podstawowa akurat była przerwa i dwóch chłopców może z 3 kl. widzi co się dzieje i podbiega do ogrodzenia i zachęca jeszcze tych przedszkolaków krzycząc:"kopnij go w du*e!", czy ktoś zareagował? napewno nie te wykształcone panie, które ponoć mają niejeden jeszcze fakultet!
Nie uważam, że popadam w skrajności, prawda przywołuję skrajne przykłady, ale to nie sf, takie rzeczy istnieją. Chodzi tu o to, że we wszystkich przykładach, tych przywodnych przez mnie i Ciebie gdzieś popełniono błąd i wg. mnie nie chodzi tu o brak paska w szafie a o brak jakiejkolwiek dyscypliny i pracy nad wyrobieniem sobie autorytetu oraz zwyczajna znieczulica i obojętność + zbyt duża swoboda dla dzieciaka jak np. dawanie mu wszystkiego co chce od małego czy pozwalanie na oglądanie nieodpowiednich rzeczy...a wszystko to sądzę, że to wynik z tego, iż to wymaga od rodzica i ludzi, którym powierzamy dzieci: pracy, wytrwałości i czasu a przecież praca, kredyty, gażety czy ploteczki są ważniejsze...
Za moich czasów dzieciaki dostawały paskiem i czy wszyscy w moim wieku to prawi obywatele? Za czasów mojej babci w szkole wystawiano dłonie i dostawało się po nich rózga od nauczyciela a czy wszyscy byli wtedy porządni?
A co byś radził temu nauczycielowi, o którym wspominasz albo tym przedszkolankom, wziąć pasek, bejsbola? bo ja zagroziłabym wezwaniem policji w przypadku starszych chłopków, wezwałabym rodziców i nałożyła karę pieniężną na nich, na forum całej klasy pokazała winnych i ich zganiła + nakaz po lekcyjnych godzin z psychologiem albo zwyczajnie wywaliła dzieciaki w trybie natychmiastowym ze szkoły w środku roku z wpisem do papierów i niech rodzic kombinuje co z tym zrobić...zależy od wieku itd.

777temida

Co bym zrobił w przypadku tego nauczyciela z Norwegii, który przyglądał się bójce? Wysłałbym tych cwaniaczków na trening krav magi. I nie na zasadzie, by spuścili nieco pary, tylko postawić ich w takiej samej sytuacji, w której był ich bity "kolega" czyli prosty układ: jeden łobuz, paru trenerów i czas start. Oklep tak samo długi jak ten który spuścili pojedynczemu kolesiowi.

Twoje metody typu "zganiłabym ich przed całą klasą, wyrzuciła ze szkoły..." na niewiele się zdadzą. W moim gimnazjum też stosowano takie sposoby. Czy na ich szczeniackie psyche podziałało wyrzucenie ze szkoły, zeszli ze złej drogi? Nope.

Po wywaleniu z budy z nudów zaczęli bawić się w osiedlową łobuzerkę, bawili się z psami w kotka i myszkę, ale przełom nastąpił, gdy dla draki zaczęli niszczyć ludziom auta. Ich pech polegał na tym, że parę fur należało do osiedlowych łobuzów większego kalibru, którzy się "deczko wku*rwili" i w odwecie połamali młodym wilczkom łapy.

Są w społeczeństwie jednostki, które mają dwa zwoje w mózgu na krzyż. Edukowanie ich, próba poznania ich świata i sposobu myślenia mija się z celem. To zwyczajna strata czasu. Taka jednostka zrozumie, że popełniła wiele życiowych błędów dopiero w chwili w której ktoś będzie im wdeptywał ryj w chodnik.

Einshaew

Nie mogę się nie zgodzić czytając tę historię, zwyczajnie ja takich osób nie spotkałam nigdy, na szczęście... Wiesz, jak tak sobie czasem myślę to dochodzę do wniosku, że tacy mają też zbyt dużo wolnego czasu, gdyby im tak zająć te godziny robotą i to niezłą fizyczną harówą nie mieli by ani czasu ani sił fikać :) Dawniej w 19w dzieciaki w Europie pracowały ciężko jak dorośli, po co takim szkoły do 20stki niemal, by się tam organizować i innym nie dać żyć? Wiem jakie są "zawodówki", chodziłam do Zespołu Szkół Ponadgimnazjalnych, mój brat nie szedł na zawód tylko z uwagi na to właśnie, chłopak spokojny już o gimnazjum mówił że jego herb to powinna byc trupia czaszka z dwiema skrzyżowanymi butelkami alkoholu i "fajką" w zębach i cieszy się że kasują gimby. Co niektórzy powinni po gimnazjum do roboty iść ale takiej porządnej może to by coś dało...

777temida

Na całe szczęście/nieszczęście gimnazja są likwidowane i zobaczymy, co z tego wyniknie. Oczywiście fakt, że zlikwidują obecny system i wprowadzą ponownie stary nie sprawi, że patologia zniknie na jedno pstryknięcie, ale kto wie, może coś to pomoże w temacie:)?

ocenił(a) serial na 2
777temida

najlepiej do betoniarki ;P

Einshaew

"który zdobyłby się na to, by pluć kwaśnym mlekiem do zlewu i pokazywać język staremu bez obawy, że za sekundę będzie się dławić zębami? "

Taki, którego tatuś nigdy nie katował?

zweistein

Ostrzegawczy strzał za ewidentne chamstwo to katowanie?

Einshaew

Jasne - "dławienie zębami" czyli wybijanie zębów dziecku za nieuprzejmą odpowiedź jest bliższe katowaniu niż czemukolwiek innemu. Równie dobrze mógłbyś proponować obijanie batogiem jako adekwatną reakcję rodzica.

zweistein

To się nazywa wychowanie - słowo tracące na znaczeniu w "nowoczesnych, postępowych czasach".

Tak, wiem, kontrowersja. Wychowanie poprzez bicie? Skandal! Ale ja uważam, że taka reakcja, czyli strzał w pysk za jawny brak szacunku, przyniesie lepsze efekty niż "rozmowa z dzieckiem, że tak nie wolno".

Przykład z życia. Iks lat temu byłem na mszy ze znajomymi ze szkoły. Było ciepło, więc usiedliśmy na ławeczkach przed kościołem i słuchaliśmy księdza poprzez głośniki zamontowane na elewacji. Dosiadł się do nas pewien pan z synem (na oko osiem, może dziewięć lat?). Dzieciak na początku słuchał, ale potem, jak to dziecko, zaczął się wiercić, mówić głośno "taaaatooo! ale chodźmy już stąd!" i nie reagował na prośby ojca, by mówił ciszej. Nie histeryzował, nie rzucał się, tylko gadał jak syrena, coraz głośniej, że "nooooo choooooodź!"

W końcu, ojciec wstaje, bierze syna i wychodzą. Dzieciak cały w skowronkach, że przekonał ojca do swojej decyzji. My z kumplami byliśmy pod wrażeniem, że młodemu udało się przekabacić starego.

Minęły może dwie minuty. Wraca ojciec z synem. Trzymają się za ręce. Ojciec jest zły, a mały pociąga nosem, policzki czerwone od płaczu. Ojciec siada, sadza młodego na kolanach i uwaga, tłumaczy mu coś. Sam słyszałem. Nie były to teksty w stylu "w domu dostaniesz więcej!" ale też nie były to przeprosiny.

Dawne czasy. Dzisiaj za takie coś koleś miałby lincz w dislajkach na fejsbuniu! I prokuraturę pod drzwiami :D

Einshaew

Nie, to się nazywa lanie w mordę.

Ja znam inną historyjkę, niedawno przeczytałem ją w biografii jakiegoś (niestety, nie pamiętam nazwiska) polskiego luminarza nauki (XIX w.). Otóż pan - dorosły już facet - wraca do domu ojca po nauce w innym mieście i tatuś w ramach powitania wali go przez ryj. Po czym - po chwili oczekiwania, podczas której syn w postawie pełnej szacunku oczekuje na dalsze kroki tatki - ten rozpromienia się i stwierdza triumfalnie, że dobrze wychował syna, bo ten właściwie zareagował na otrzymanie ciosu w tyj za nic - czyli szanuje ojca, tak jak powinien.

Stare dobre czasy - łza się w oku kręci, prawda? ;)

zweistein

Histeryzujesz :)

Einshaew

Skąd, autentyczna historia ukazująca, jak naprawdę powinien wyglądać szacunek dla ojca i posłuszeństwo dla jego działań, jakiekolwiek by nie były. A nie, to w mordę. Świąt byłby tak prosty, moralny i przepełniony prawdziwą miłością.

zweistein

Skoro tak sądzisz :)

Einshaew

Ironia przepleciona sarkazmem.
W Chłopięcym świecie b. dobrze przedstawiono "wychowanie poprzez bicie", polecam.

zweistein

Widziałem ten film. Jest wstrząsający, ale świetny.

ocenił(a) serial na 4
MarcioHan

A najlepsze, że takie seriale komediowe jak świat według bundych, świat według kiepskich czy miodowe lata mają niższą średnią od tego

niewiem_6

To skutek propagandy, oba "Światy wg..." były swojego czasu opisywane mianem seriali dla półgłówków, Miodowe lata oglądali raczej ludzie co najmniej obecnie po 30ce i myślę że ich jest mniej na FW niż młodszych, którzy obejrzeli ze 2 odcinki i stwierdzili: " to nieśmieszny serial, taki o "lamusach" i w ogóle się zestarzał". Tymczasem Rodzinka.pl jest nową produkcją i wszędzie reklamowaną jako super serial, dwie lubiane polskie gwiazdy, które są tak nachalnie nam wpychane gdzie się da, że niemal z lodówki wyskoczą i kilku młodych, wszystko to trafia do młodszych widzów niż my lamusy :D no i powyższe i ot taka różnica ocen.

777temida

Zgadzam się z tym podejściem. Młodzi patrzą na seriale i filmy pod względem roku premiery. O zgrozo, ostatnio mój staruszek zrobił ten sam błąd! Powiedział na rodzinnym spotkaniu, że ściągnął film z sieci, który zaraz obejrzymy. Gdy spytaliśmy jaki, zaperzył się "nowy, więc dobryyyy!!!". Okazało się, że ściągnął "Bogów Egiptu" :D

Żeby nie robić mu przykrości, zgodziliśmy się na seans, na szczęście tata sam stwierdził po kilkunastu minutach, że to jakiś paździerz ;)

Ja nie dalej jak rok, półtora roku temu miałem akcję, która sprawiła, że urósł mi gul. Pojechaliśmy do bliskich na wieś, a ja mam z kuzynostwem taką niepisaną tradycję, że przywożę filmy do obejrzenia. Oni też mają swoją kolekcję, przy czym dla nich szczytem wyrafinowania jest oglądanie serii Szybkich i Wściekłych, wszystkiego ze Stathamem (ten od serii Transporter) itd. Ja im wożę horrory, które też ciężko się z nimi ogląda, bo pada hasło "mogę przewinąć do momentu, aż coś się będzie dziać?";"a co z fabułą?;"niepotrzebna mi fabuła!"...

kurde, rozpisałem się a nie doszedłem do meritum! Więc, zawożę kuzynowi, lat dwadzieścia, dobry film, mówię mu, że o wojnie, że zajebiste zdjęcia, historia, itd. a on - krótka piłka - z którego roku? Mówię uczciwie, że 1998, na co młody zapluł się ze śmiechu i powiedział, że nie ma nawet takiej opcji, by oglądał tak stary film. W jego durnym, młodym mniemaniu stary film=zły film.

A czego nie chciał obejrzeć? Szeregowca Ryana.

Einshaew

Cóż mogę napisac po ostatnim zdaniu... nie wiem czy śmiać sie czy płakać...
Na marginesie, widzę że nie mam go w "oglądanych", musze po kilkunastu latach do niego wrócic i na żywca po seansie ocenić :)
Co ciekawe ja mam tak, że właśnie gdy widzę rok produkcji ten 2000+ zwłaszcza znacznie wyższy to dociekliwiej przyglądam się filmowi, czy aby warto obejrzeć heh...krótko, idzie to w druga stronę :)

777temida

Moim zdaniem złotym rokiem dla kinematografii był 1994. "Forrest Gump"; "Skazani na Shawshank" czy komedie jak "I kto to mówi? cz. 3"; "Pani Doubfire";"Zakonnica w przebraniu"... echh... :)

Einshaew

"Zakonnica w przebraniu" czy "Pani Doubfire" jako przykłady "złotej ery"...? Spadłem z krzesła.

ocenił(a) serial na 2
zweistein

na pewno lepsza era niż obecna, w której produkuje się takie produkty konsumpcyjne jak rodzznka.pl

chemas

Kiedy ostatnio widziałem, jak Karolak robił goryla nie mogłem powstrzymać się od śmiechu - to jest sprawdzian, a nie lokowane produkty, których - fakt - mogłoby nie być, ale skoro są, trudno.
Mam sporą rodzinę, bliższą i dalszą, w tym gromadkę dzieci i to co widzę w serialu - relacje, żarty, konflikty, relacje damsko-męskie - postrzegam jako bardzo zbliżone do realiów. Nie mówię o statusie materialnym bohaterów, ten faktycznie jest dość zagadkowy.
Z mojej perspektywy ten serial jest autentycznie zabawny.

ocenił(a) serial na 2
zweistein

Z mojej niestety nie jest zabawny, jest przede wszystkim szkodliwie ogłupiający, a gra aktorska denerwująca. Karolak robiący goryla nie bawi mnie

chemas

Ani nie widzę tego "ogłupiania" (niby czym?) , ani "ogłupiony" nie jestem. Widocznie na różne osoby odmiennie to działa.

ocenił(a) serial na 2
zweistein

ogłupianie polega na pokazywaniu młodym ludziom, że można po domu cały dzień łazić w butach, do łóżka się w nich pakować, że można brać od rodziców kasę za wyniesienie śmieci, że można robić sobie jaja ze starego bez konsekwencji, że można być zarozumiałym gnojkiem, a nawet tak wypada i wiele wiele innych sytuacji. Ale faktycznie widocznie na rożne osoby różnie działa

chemas

No tak...:)
- łażenia po mieszkaniu w butach w ogóle nie dostrzegłem - to chyba dla mnie nieistotne. Przerysowania i dziwności są wręcz normalne, bo na tym - również - polega budowanie spięć. Komediowy serial wcale nie musi być wiernym reportażem z rzeczywistości ani wzornikiem właściwych zachowań. I dla mnie nie jest A dla ciebie?;)
- widziałem dzieci pakujące się w butach czy kapciach do łóżka - to chyba dość zwyczajne, podobnie jak walki rodziców,by tego nie robiły... ;)
- kasa za wynoszenie - nie znam wątku, wiem, że w "normalnych" domach ustala się zakres obowiązków i dzieci mogą liczyć na rozmaite profity z racji ich wykonywania. W serialu komediowym chyba można komediowo przedstawić takie zagadnienie?
- bycie gnojkiem - zbyt ogólnie: kto ma prawo bycia gnojkiem, jak to się przejawia i czy zyskuje aprobatę otoczenia z faktu bycia gnojkiem?

Ogólnie mam wrażenie, ze robisz z igły widły i dorabiasz śmierdzigębę komediowemu serialowi, który nie ma aspiracji do bycia moralitetem dla społeczeństwa.

ocenił(a) serial na 2
zweistein

nie robię igły z widły i nic nie dorabiam, bo co można dorobić produktowi konsumpcyjnemu, mnie to nie śmieszy i trudno, możesz mnie nazwać smutasem, jak tam chcesz
nie bierz tego do siebie, ale kończę tę wymianę zdań, bo do niczego nie prowadzi, spotykamy się na innych tematach i tak niech zostanie

chemas

OK, przecież dramatu nie ma, ale widzę że serial jest zdrowo hejtowany, więc nie chodzi tu tylko kwestię tego, kto ma, a kto nie ma poczucia humoru. A gdy dodać do tego dopisywany do filmu jakiś złowrogi wymiar ideologiczno-obyczajowy, tym bardziej sprawa robi się jeszcze bardziej dziwaczna.

Odnośnie tych nieszczęsnych butów w domu - znam tylko kilka odcinków, ale dobrze pamiętam jak w jednym z nich Karolak dostał ochrzan od Kożuchowskiej za to, że wlazł z buciorami do salonu... Więc coś sprawa nie jest taka klarowna, jak to wyżej opisano... ;)

ocenił(a) serial na 2
zweistein

mniejsza z tym, nie będziemy się przecież kłócić z powodu jakiegoś serialu. Ja w każdym razie nie hejtuję, wyrażam tylko swoją opinię.

chemas

Wodzu, tylko spokojnie! To nie jest powód do rozpętania wojny nuklearnej! :D

ocenił(a) serial na 2
Einshaew

hehe, apropos ostatnich wydarzeń?

chemas

:)

zweistein

Niechęć do zakonnicy jeszcze zrozumiem, ale Panią Doubfire to ty szanuj! :D

Einshaew

To taki sobie sympatyczny filmik, ale przecież dużo wcześniej była podobna Tootsie - i wcześniejsza i lepsza.

zweistein

skupiłem się na roku '94

Einshaew

No i?

ocenił(a) serial na 1
MarcioHan

100 % racji, karminie troli

MarcioHan

No tak, jest w tym trochę prawdy, co piszesz...Jednakże chciałbym zwrócić uwagę na inną kwestię...Jak na zajebiste warunki bytowe, wszyscy bohaterowie chodzą ubrani, jakby im odłączyli ogrzewanie. Chodzi mi o to , że dżinsy i wełniana czapka na głowie, nadaje się bardziej na jesienny spacer, niż na noszenie po domu...Jak dla mnie są strasznie mało wygodni ( firma odzieżowa, która sie reklamuje w tym serialu powinna stworzyć dla nich specjalną kolekcję podomek albo coś innego..)

MarcioHan

Powiem szczerze..,że mam bardzo podobne zdanie..

ocenił(a) serial na 3
opiniotworczy1

Pierwsze 2 może 3 sezony dało się oglądać jak dzieci jeszcze były małe, a potem to kompletne dziadostwo a najbardziej wkurza mnie ten kacperek i ten jego śmiech
Wszystko jest tak przewidywalne i głupie ze aż głowa boli

kamilista

Mnie też wkurza ten Kacperek, a zwłaszcza ostatnio jak juz jest duży i stał się bardzo arogancki.

Contessa

Dzieci tak mają, znam kilku aroganckich, z którymi rodzice walczą, niekoniecznie z sukcesami.

MarcioHan

Dno to są takie komentarze i cała reszta, które opisują, że przecież dzieci tak się nie zachowują, rodzice nie umieją wychować i ogólnie tak się nie wychowuje... To jest serial komediowy i jego głównym celem jest się pośmiać. Mi się podoba. Ogólnie jak kogoś nie śmieszy OK, to mogę zrozumieć, ale jak ktoś serial komediowy traktuje jako podstawę wychowania dzieci to gratuluję inteligencji. Faktycznie jak kolega niżej napisał głupimi się łatwo rządzi, a ciężko mi takich ludzi nie nazwać, co czepiają się kwestii wychowania w serialu komediowym...

ocenił(a) serial na 8
MarcioHan

Są gorsze seriale niż to np Świat według kiepskich

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones