PILINHA: {__webCacheId=filmBasicInfo_pl_PL, __webCacheKey=636227}

AoT

Shingeki no Kyojin
8,4 37 153
oceny
8,4 10 1 37153
8,5 2
oceny krytyków
Shingeki no Kyojin
powrót do forum serialu Shingeki no Kyojin

Sorry

ocenił(a) serial na 8

Rzadko wypowiadam się na forach ale tu mój "ból d...py'' sięgnął zenitu. Jestem przy jedenastym
odcinku i moja cierpliwość do tej produkcji się wyczerpała. Jak można sp....olić tak świetny
pomysł pozostaje dla mnie zagadką. Totalne przerysowanie postaci, nierealistyczna
nadekspresyjna psychologia, emocjonalne do bólu, totalne przestoje akcji zżerane przez
generalnie puste i nic nie wnoszące do fabuły dialogi, retrospekcje i retrospekcje w
retrospekcjach i dużo więcej niezrozumiałych i niepotrzebnych rozładowujących fabułę
przerywników. Ludzie w ogniu walki znajdują czas na dzielenie się swoimi uczuciami, to sobie
popłaczą przez pół odcinka i powspominają co, kto, dla kogo znaczył. Tak na wojnie się po prostu
nie dzieje. Coś niecoś orientuje się w temacie i na takie ckliwe momenty i załamki jest czas gdy
wrócisz do bazy, ale na wojnie adrelina Ci na to nie pozwala. Masz głowę w innych rzeczach.
Myślisz o innych, ale głównie o przetrwaniu i nic innego się nie liczy. Drażni mnie strasznie ta
nadęta próba taniego grania na moich uczuciach tekstami tak teatralnymi że aż
Szekspir wymiotuje tęczą w grobie. Wnerwiają mnie zabiegi w stylu jedna świetna akcja, a potem (bo i takie
odcinki się zdarzają) gadanie i wspominanie niemal do samego końca. Walki z tytanami ratują to
anime. To jest jakieś realne 10 % produkcji i to de facto przykuwa uwagę, a mogłoby coś więcej.
Zmarnowany potencjał. Jest pomysł, jest ciekawa koncepcja, a wszystko to gubi się w bzdurnych
rozkiminach i skrajnie głupich zachowaniach. Szkoda

ocenił(a) serial na 9
Tobiax

Ja nie byłam zachwycona tym anime specjalnie, ale robi się ciekawsze po 14-15 odcinku, kiedy zaczyna być więcej o samych zwiadowcach. Jak dla mnie warto, choć to tylko moja opinia :)

ocenił(a) serial na 8
Tobiax

Zgadzam się absolutnie. Sam pomysł bardzo mi się spodobał, ponieważ uwielbiam tego rodzaju historie. Jakaś postapokaliptyczna rzeczywistość i ludzkość na skraju wyginięcia walcząca z potworami. Idealnie. I właściwie tutaj zalety się kończą. Postaci podobnie spłycone jak w holywoodzkich filmach akcji. Do bólu schematyczne i nieprawdopodobne psychologicznie. Główny bohater jest niesamowicie irytujący i w dodatku jest typowym głównym bohaterem filmów dla młodzieży. Nienawidzę takich rozdartych gimbusów, które myślą, że zmienią świat ciągłym darciem mordy i wykrzykiwaniem wzniosłych haseł. Nie ma w nim nic oryginalnego, niczego, co przyciągałoby uwagę, tworzyło indywidualność postaci, czegokolwiek, co by go wyróżniało. W zamierzeniu nie ma żadnych wad, ale też zalet. Armin to też typowy "słaby, ale mądry". Mikasa na początku nieźle się zapowiadała, chociaż taki typ "kobiety, która zrobi wszystko dla swojego faceta", który uważałam kiedyś za bardzo oryginalny, w anime pojawia się dosyć często. Ale szybko stała się po prostu nudna, potrafi tylko wzdychać "Eren" i wyskakiwać z pyskiem do każdego, kto nie jest zachwycony jej ukochanym. Wierzę jednak, że jest dla niej jeszcze jakaś szansa. Reszta postaci jest tak nijaka, że nie da się ich nawet wpasować w żaden schemat, jedynie Annie i Levi(który oczarował mnie sprzątaniem) mają potencjał, ale w dużej mierze niewykorzystany. Widać, że twórcy postawili na ilość zamiast jakości. Najprawdopodobniej mam znieczulicę, bo mogę sobie spokojnie patrzeć, jak w tym serialu giną setki ludzi, a moja jedyna refleksja to: "haha, ale ten tytan ma śmieszną mordę". Jakoś mnie nie porusza śmierć tych anonimów, nawet pomimo nachalnego podkreślania liczby ofiar. Jako, że nie ma praktycznie możliwości się do tych osób przywiązać, ich śmierć, nawet jeśli brutalna, pozostaje obojętna. Bardziej by mnie ruszyło, jakby bohater, do którego byłabym przywiązana skaleczył się w palec. Następne, co jest nie do zniesienia to ta przesadzona emocjonalność. Tak, tak, wiem, że to cecha charakterystyczna dla anime. I jakoś w innych tego rodzaju produkcjach nie jest aż tak irytująca. Bohaterowie są przecież żołnierzami, powinni mieć jako taką wytrzymałość psychiczną. Rozumiem, że to jest straszne, ale ostatecznie sami się na to pisali. A oni bez przerwy tylko płaczą i powtarzają w kółko to samo, że ileś tam ludzi zginęło na marne. Nie wiem jak inni, ale ja zrozumiałam za pierwszym razem. Oczywiście to jest bardzo prawdopodobne, że w ogniu walki każdy ma czas i ochotę wygłosić do widza monolog tragiczny o poległych towarzyszach. Ta emocjonalność jest sztuczna i ma na celu tylko dodanie niepotrzebnego dramatyzmu, oraz wydłużenie serialu, żeby dało się zrobić aż 25 odcinków. Chociaż pierwszą połowę da się zamknąć w 3. Dawno się tak nie wynudziłam jak oglądając tę część z obroną Trostu. A przecież to były sceny akcji! Retrospekcje też były maksymalnie rozciągnięte, ale to jeszcze nie było w nich najgorsze. Historia Mikasy była tak idiotyczna, że naprawdę chciałam wyłączyć odcinek i nigdy więcej do tego nie wracać. UWAGA SPOILER SPOILER Po pierwsze, to wręcz fizycznie nieprawdopodobne, żeby dzieci taką bronią pozabijały dorosłych mężczyzn. Porywacze nie sprawiali wrażenia nowych w fachu ani kompletnych idiotów. Już samo to, że Eren, jeśli dobrze pamiętam, zaatakował dwóch z nich tak, że się nie zorientowali, jest mało prawdopodobne. Ale to jeszcze nic. Żeby cios był śmiertelny, musi być precyzyjny i trzeba w niego włożyć sporo siły. Dzieciak miał tylko marny nóż. Nawet jeśli dobrze wycelował, jakim cudem wbił tak głęboko? Nie sądzę, żebym ja dała radę to zrobić, chociaż jestem od niego dwa razy starsza i powinnam być sporo silniejsza. Nawet doświadczonym seryjnym zabójcom nie zawsze udaje się w ten sposób wykończyć ofiarę za jednym zamachem. Zresztą Mikasa, taka mała filigranowa dziewczynka a jednym ciosem powala dorosłego faceta. Nieźle. Każdy z tych gości prawdopodobnie mógł unieruchomić bez problemu takiego dzieciaka, nawet uzbrojonego. A oni jak ostatnie ofermy dali się załatwić jak w słabej komedii. Po drugie, prawdopodobieństwo psychologiczne. Może wcześniej źle opisałam Erena i jest on jednak ciekawszą postacią niż wygląda, a konkretnie psychopatą. Bo jak inaczej wytłumaczyć, że dziecko po zabiciu kilku osób szczerzy się zadowolone i przekonane, że dobrze zrobiło? Dorośli ludzie czasami nie mogą sobie poradzić z tym ciężarem, jakim jest zabicie drugiej osoby. Nie jest jednoznaczne moralnie, czy można kogoś pozbawić życia, nawet jeśli robi złe rzeczy. Bohater jak widać od dziecka jest pozbawiony oporów moralnych. Jeszcze rozumiem w tej sytuacji Mikasę, która po prostu się broniła i nie miała żadnego wyboru. Eren sam tam przylazł i zrobił wszystko z premedytacją. Rozumiem, że cel był dobry, ale pomimo tego takie zachowanie jest psychiczne i nienormalne dla takiego dziecka. UWAGA KONIEC SPOILERA KONIEC SPOILERA. Ogólnie przerażająca jest jednoznaczność moralna postaci, źli skorumpowani burżuje i dobrzy zwiadowcy oraz biedacy. Takie ukazanie walki klas jest tak płytkie, że zaraz się chyba w nim utopię. Mam też wrażenie, że twórcy nie mogą się zdecydować, w którym kierunku serial ma iść. Czy ma to być brutalna opowieść o walce o przetrwanie czy dramat psychologiczny. Uważam, że da się to połączyć, ale tutaj nie wychodzi, bo twórcy zamiast najlepszych, wybrali najgorsze cechy obu gatunków. Na koniec przyczepię się do szczegółów. W tej historii praktycznie nie ma świata przedstawionego. Niby jest stylizowany na europejskie średniowiecze, ale na pewno nie jest kalką tej epoki, o czym świadczą między innymi obecność kobiet w wojsku i ich odważne ubiory oraz uczesania, także dosyć swobodne podejście do religii. Co jest ciekawe, nawet w biedniejszych rejonach, domy zazwyczaj są w dobrym stanie, a ulice zawsze sterylnie czyste. Niby coś na kształt średniowiecza, ale nigdzie nie ma szubienic, dyb, ani podobnych atrakcji. Nigdzie nie widać tam nędzy ani nieszczęścia. Żadnych żebraków, zabiedzonych robotników. Jeśli fabuła skupiałaby się na krwawej jatce i scenach akcji, nie czepiałabym się takich rzeczy, bo w takiej sytuacji to ma małe znaczenie, ale skoro to anime chyba aspiruje wyżej, to wypadałoby poznać trochę świat, w którym żyją bohaterowie.

ocenił(a) serial na 8
pani_sroka

Ale się rozpisałam, ciekawe, czy ktoś to w ogóle przeczyta. Ale naprawdę musiałam.

ocenił(a) serial na 8
pani_sroka

Dałem radę :) Well said.

pani_sroka

Ja również dałem radę. Nie ukrywam, że mam nieco odmienny pogląd od waszej dwójki(pani_sroka, Tobiax), bo mnie osobiście mega wciągnęli tytani, bo uważam, że to jeden z lepszych shonenów(tak, shonen nie musi być długi, żeby być shonenem). Ciekawi mnie tylko jedna rzecz, mianowicie:
Czy mimo swojej sceptycznej opinii obejrzycie drugi sezon w przyszłym roku? Ot choćby z ciekawości.
Bo moim zdaniem, podstawowym problemem odnośnie fabuły w serii jest to, że jest nie dokończona i anime pokazuje zaledwie niecałą połowę wciąż powstającej historii z mangi. Uważam, że wątki, które zostanę poruszone drugim sezonie są o wiele ciekawsze i (jak to zostało wielokrotnie ujęte) "dynamiczniejsze". Ponadto przyjdzie nam poznać przeszłość większości postaci z pierwszego i drugiego planu.

ocenił(a) serial na 8
Soleks100000

Ja obejrzę drugi sezon, ponieważ, po pierwsze, przyjemnie mi się patrzy na Leviego, a po drugie, jednak zaciekawił mnie główny wątek i tajemnica tytanów. Poza tym wierzę trochę naiwnie, że serial nie jest stracony i pewne rzeczy mogą się poprawić. Szkoda mi porzucić anime o takim potencjale.

Pobierz aplikację Filmwebu!

Odkryj świat filmu w zasięgu Twojej ręki! Oglądaj, oceniaj i dziel się swoimi ulubionymi produkcjami z przyjaciółmi.
phones