Czemu? Bo może ci się to spodoba. Może nie. Może to zrozumiesz, może wyda ci się głupie. Może cię to zmieni, a może wzruszysz, stwierdzisz że pierdoły i pójdziesz dalej. Ale niestety jest to jeden z tych seriali, w których trzeba wiedzieć *wszystko*. Jasne, Hannah wiele spraw wyolbrzymiła... Ale nie wszystkie. Nie można być wobec innych cały czas sk*****em, bo to ich niszczy. Nie można wymagać od nastolatki, jeszcze wcale nie takiej introwertycznej, żeby dobrze sobie radziła bez przyjaciół, w samotności, kiedy wszyscy wokół niej zdawali się ją olewać.
Trzeba sobie na pewno zadać jedno pytanie - z kim się utożsamiamy? Z Clayem, który często nieświadomie kogoś dobijał, ale mimo wszystko chciał pomóc, choć nie wiedział jak, czy z tymi, którzy się z Hanny wyśmiewali, bo to "taka świetna zabawa"? Moim zdaniem to zmienia wszystko w odbiorze tego serialu.
Kojarzycie "przelanie czary goryczy"? No, to jest serial właśnie o tym. Dyskryminacja ze względu na orientację, robienie sobie żartów z wyglądu, z jakichkolwiek upodobań - świetna zabawa, zwykłe żarty czy już znęcanie się? To pozostaje do własnej oceny. Moim zdaniem jest to niepotrzebne.
Ach, ma być puenta? Proszę bardzo. Chcesz zabawy? To postaw sobie pie***ego pasjansa, zamiast gapić się na czyjś tyłek i rzucać głupimi komentarzami.