ważniejsza jest przyjaźń niż sprawiedliwość i życie drugiej osoby :P Może w 4 sezonie jakoś to odkręcą

Wydaje mi się, że Clay, ani Alex, ani nikt z paczki nie wierzył w przemianę Bryca. Stracił rodzinę, przyjaciół, sport, pozycję i popularność, więc nie miał innego wyjścia jak pokazać, że chce się zmienić i pomoc każdemu (w sumie tylko dzięki pieniądzom), bo tylko dzięki temu miał jakąś szansę na "odkupienie" w mieście. Widać było w scenie z Alexem, jak włamali się do domu i Bryce czerpał przyjemność ze strachu dziecka, że to wciąż ten sam stary Bryce i po tej sytuacji zrozumiał to też Alex. Po meczu groził Zachowi, bo nie mógł wytrzymać z myślą, że Chloe zostawiła go i mogła woleć jego kolegę. Tuż przed śmiercią tez się odgrażał przy Alexie, że zabije Zacha. Była też scena z Ani przy basenie, jak po wypiciu zaczął ją szarpać. Myślę, że głównie to kierowało impulsywnoscią Alexa, że w tamtym momencie zrozumiał, że z Brycem zawsze będą problemy. Jestem pewna, że jak tylko by odzyskał pozycje w Liberty, to wróciłby do starych nawyków i zachowania.

Nie ma dla mnie znaczenia kim był bryce i bez względu na wszystko nie zaslugiwal na śmierc, być moze jedynie na to, zeby w koncu trafic do więzienia. I rozumiem pobudki Alexa, ale jedyne co ten sezon pokazał to to, ze lepiej kogoś zabic niż zgwałcic, bo zabojstwo mozna usprawiedliwić, a gwałtu już nie. I bez względu na powód, poza samoobroną albo bezpośrednią obroną kogoś innego, ktoś, kto jest w stanie zabić drugiego, nie jest do końca normalny i też zasługuje na mniejszą lub większą karę. Jak dla mnie ten sezon miał totalnie chory przekaz i uwazam, ze po prostu Bryce, Monty, Alex i Jessica (za nieudzielenie i nie wezwanie pomocy) zasługiwali na to, żeby ponieść wspolmierne do swoich czynów konsekwencje i w żadnym z tych przypadków nie była to śmierć

Mam nadzieję, że w 4 sezonie kazdy beknie za tuszowanie tej zbrodni. Ja również nie rozumiem ich toku rozumowania. Alex zabił Bryce'a, który nie był w stanie się nawet bronić, i ma mu to być wybaczone? I nie, w ogóle nie rozumiem pobudek naćpanego Alexa. Co jest najśmieszniejsze, przez dluższy czas się z nim bujał, wiedząc co zrobił jego znajomym.
Na początku ten serial coś wnosił a teraz? Jest parodią samą w sobie

Właśnie skończyłem 3 sezon. Poprzednie dwa mi się podobały, trzeci jednak od początku wydawał mi się bezsensem. Fabuła wymyślona chyba tylko dla kasy, dłuży się. Denerwująca postać nowej bohaterki, pojawia się na chwilę i już wszystko wie o wszystkich. No i ta końcówka, miałem identyczne odczucie "wtf"? Jak można w takim serialu, który się promuje na taki pomocny dla młodzieży zrobić coś takiego? Rozumiem, że Monty był okrutny, jednak mimo wszystko to nadal człowiek. A oni mu ot tak przypisali zabójstwo, bo nie żyje to się nie obroni. Cały sezon był do bani, ale ta końcówka normalnie rozwaliła system. To się nazywa system wartości moralnych w społeczeństwie. Ukryjemy mordercę bo jest naszym kumplem, a wrobimy kogoś innego, no gratulacje za pomysł.

Wy nic nie zrozumieliście. Alex nie zabił. Chciał pomóc Brycowi a on się na niego rzucił. Alex go odepchnął a Bryce wpadł do wody. To była samoobrona. Alex nie chciał tego zrobić ale to się stało. Gdyby postąpił jak przykładny obywatel poszedł by siedzieć. Mściwa bogata matka zrobiłaby wszystko żeby dostał jak największy wyrok. Piszecie, że tu nie ma morału, że nie można puścić dzieciom w szkole. Dzieci muszą wiedzieć że świat nie jest sprawiedliwy. Druga strona medalu jest taka że serial mający być nauką dla młodocianych stał się takim hitem, że zrobili z tego show. Stąd takie zakończenie i furtka na kolejny sezon.