Mam takie same odczucia po 1 sezonie, uważam, że jest bardzo szkodliwy i może mocno zniechęcić do obejrzenia drugiego, który właśnie skończyłam oglądać i myślę, że nieźle w nim wybrnęli, podopowiadali, doprecyzowali, dodali wiele informacji, których w pierwszym sezonie nie było, a były istotne dla historii i do wytłumaczenia niektórych kaset, zachowań bohaterki itd, tylko problem w tym, że nie było podane jako całość i gdyby nie te tragiczny pierwszy sezon, to serial byłby dobry, a tak to mamy bardzo nierówny serial

Hannah przesadzała z reakcją i oprócz faktycznie niektórych okropnych rzeczy które jej się przydarzyły, totalnie nie potrafiła "olać" innych, z których być może wynikają takie reakcje jak Pani. Ale to był i jest własnie największy problem - nikt nie dostrzegał tego, że ta dziewczyna totalnie, podkreślam totalnie sobie nie radzi. I nikt jej nie pomógł. Proszę pomyśleć, osoby, które np wiedzą że mają depresję czy coś, też nie biegają i nie proszą o pomoc bo coś jest z nimi nie tak. A zachowanie Hannah uznaję za pewnego rodzaju również zaburzenia psychiczne, zaburzenia poznawcze itd. Znam je z autopsji. Zazdroszczę, jeśli tymi wszystkimi wydarzeniami by się Pani nie przejęła - chodzi o to,że niektórzy są tak wrażliwi, że nie dadzą rady. Przychodzi taki moment, że o samobójstwie myśli się już nawet z powodów o wiele bardziej błahych niż te. A współwinni są mimo wszystko ludzie, bo zachowują się jak chore poj**y za przeproszeniem bez jakichkolwiek skrupułów! I wbrew pozorom takich ludzi jak Hannah jest wcale niemało. Zachowywała się niejednokrotnie jak hipokrytka, ale inaczej już po prostu nie umiała. I własnie o tym jest ten serial.

"Szczerze mówiąc, cały sezon czekałam na odcinek w którym będzie coś, przez co Hannah naprawdę mogłaby popelnić samobójstwo"

Czyżby istniał jakiś zobiektywizowany katalog dozwolonych powodów popełniania samobójstwa? Ludzie popełniają samobójstwa z przyczyn w wiele bardziej błahych, niż to, co spotkało bohaterkę - i to nawet nie licząc gwałtu.

Ponadto serial nie jest przecież tylko o Hannah, a opowiada - co jeszcze silniej podkreślone jest w drugim sezonie - o całym toksycznym, niewspierajacym otoczeniu otoczeniu, jakie może tworzyć szkoła czy w ogóle lokaln aspołeczność. Te problemy pokazane są całkiem ciekawie i (jak na serial dla młodzieży) wnikliwie, nie jest to więc na pewno rzecz "o niczym".

O niczym? Pewnie sama w szkole miałaś swoje ofiary, które maltretowałaś.

Mam rozumieć, że lubisz być nazywana zdz*rą? :)