Niestety cała scena ucieczki z Westworld popsuła odcinek. Ochroniarze to porażka, strzelali do nich jak do manekinów. Cowboy pierwszy raz trzyma w ręce karabin maszynowy i wie jak przeładować? Zastanawiam się czy ochroniarze to też hosty o poziomie inteligencji tępego bota. Wtedy miałoby to sens.
W pełni się zgadzam. Końcowa scena po napisach to chyba najbardziej dziwny twór jaki widziałem. Ochroniarze z karabinami trzymają kobietę - robota na muszce. Zabiła mnóstwo ludzi, zamiast do niej strzelać to pozwalają, aby do nich dobiegła.
Cały wątek wyzwolenia do ucieczki woła o pomstę do nieba.
Babka terroryzuje pracownika, który początkowo boi sie o utratę pracy, ale pomaga z dobroci serca. Potem mu nie przeszkadza, że babka morduje kogo popadnie.
Cały plan ucieczki polegał na spotkaniu (w realnym świecie) kogoś jednocześnie naiwnego i zdolnego, by jej pomóc. A przecież za każdym razem ktoś ją musiał zabierać z parku do naprawy. Czyli za każdym razem była okazja, by jedną zmianą ustawień (lub oznaczeniem do diagnostyki) zakończyć jej bunt.