Zanim podszedłem do nowego sezonu powtórzyłem wszystkie poprzednie i to był dobry krok. Raz żeby żaden wątek mi nie umknął, po drugie mam na świeżo porównanie między sezonami. I tak muszę przyznać że oglądając powtórnie to drugi sezon podobał mi się nawet bardziej niż pierwszy. A trzeci niezmiennie jest dobry, wizualnie i pod względem tempa akcji, klimatu, mi pasuje. Co ważne wszystkie 3 sezony są kontynuacją bez przerw czasowych ...
Jakież powstaje zdziwienie gdy akcja W4 przenosi się 7 lat później. To jeszcze niczego nie przesądza, wręcz przeciwnie. Ale coś tu jest nie tak. Otwarcie W3 to było całkiem wow, a tutaj nie dość że odcinki krótsze to nie ma za bardzo treści. Dolores jest nudną dziewczyną, Caleb nie przypomina przywódcy rewolucji. Maeve mieszka w domku w lesie ale gdy zostaje napadnięta błyskawicznie odnajduje Caleba z nową ekipą. No halo? Twórcy są aż tak leniwi, nie lubię takich akcji. MiB nawet najbardziej przypomina MiBa, ale czy odgrzewanie tej postaci po 3 sezonie jest celowe? Kiedy był już zmarginalizowany, a to Hale robiła 3 sezon. Ławka się chyba skończyła, jeszcze nam Forda przywrócą.
Teoria: to co na razie widzimy to symulacja w której Dolores pisze role dla hostów. W prawdziwym świecie być może wszystko przywrócono pod kontrolę rehoboama . Generalnie otwarcie W4 zawodzi, ale zobaczymy co będzie dalej.
Mam podobne odczucia i co gorsza nie bardzo rozumiem tej akcji w tym 4 sezonie i już teraz wiem, że na pewno będę musiał obejrzeć z 2 razy, żeby to jakoś przyswoić.
W każdym razie klimat trochę się zmienił i niby widzimy znane postacie, ale siadła trochę realizacja, sposób jakby kręcenia, inna dynamika wydarzeń itp.
Generalnie jednak na dłuższą metę ten sezon na swój sposób może się okazać fajny - i nie mam na myśli tego, że lepszy od poprzednich, ale po prostu inny z uwagi na swoją specyfikę, szczególnie gdy na końcu wszystko poskłada się w całość i człowiek w pełni zrozumie, o co dokładnie tutaj chodziło.
Ale to też jest chyba urok Westworld, bo ja np. poprzednie sezony widziałem kilka razy i dopiero właśnie wtedy, gdy człowiek zrozumiał wszystkie wątki i niuanse, ten serial naprawdę się spodobał.
Oczywiście cały sezon może okazać się dobry, oby tak było. Nawet nie dlatego że miałem jakieś wielkie oczekiwania, ale 3 poprzednie sezony były dobre więc to zobowiązuje. Jak zwykle wszystko będzie się układać w całość, trzeba poczekać. Dzisiaj obejrzę sobie 2odc, no i powinno się coś rozwinąć, bo na razie mam niedosyt.
Wczoraj obejrzałem czwarty i za końcówkę w końcu mały plusik mogę dać, linie czasowe zaczynają się łączyć.
Ale generalnej oceny to nie zmienia. Niestety ten sezon spartaczyli.
Wiesz. ja pomimo tych początkowych negatywnych odczuć, teraz po tych 4 odcinkach i obejrzeniu ich dwukrotnie (no nawet 3 powiedzmy), raz, że już zrozumiałem o co chodzi. a dwa, po prostu zaczął mi się ten sezon naprawdę podobać :)
I to jest chyba właśnie cały urok tego serialu, że trzeba go obejrzeć parokrotnie, wyłapać wszystkie niuanse i przede wszystkim może: rzetelnie ogarnąć treść.
Tak więc ja przynajmniej z w miarę dużym entuzjazmem czekam na drugą połowę :) ....i już w tym momencie mam nadzieję, że na tym sezonie się nie skończy, jednocześnie licząc, że nie każą nam znowu czekać dwóch latach na kontynuację.... choć może i w tym jest jakaś metoda, że dają widzowi odpocząć wystarczająco długo, trochę ochłonąć i tak najzwyczajniej zatęsknić ;)
(po zakończeniu 3 sezonu, długo nie mogłem przeboleć uśmiercenia Dolores. Jednakże ten długi odstęp okazał się pomocny)