Więc Maeve najpierw w cudowny sposób teleportuje się pod dom Caleba. Później po wizycie w domu senatora, odnajdują "magiczną szafę" która przenosi ich do Westworldu :D Ja się z tego zaczynam śmiać ale scenariusz trąci lipą. Bez rozwinięcia akcji tylko przeskoki. Dla mnie to jest słabe. Za to mamy np wielominutową scenę MiB na polu golfowym z kolejnym politykiem. Czy on będzie tak ważny dla dalszej fabuły?
Skoro jest tam pokazane, że wcześniej William byl w bliskich relacjach z rządem USA, który przymykał oczy na jego "eksperymenty", a teraz host udający Williama, czy też, jak go zwiesz "MiB", zabija v-ce prezydenta USA żeby wymienić go na hosta, to znaczy że ta scéna jest w cholere ważna. Czy na tym forum piszą już tylko niezbyt rozgarnięte dzieci po gimbazie, udające mądrzejsze, niż są w rzeczywistości?
Widzisz ""? Tak sobie wpadli na imprezę i pojechali na otwarcie. W sumie to każdy mógł bo nikt ich nie sprawdzał. Chwileczkę, w zasadzie to cały Chicagoworld zbudowano tylko po to żeby zwabić tam Maeve i Caleba ...
Przecież Mave zhakowała im te "tablety" jak dotykała żeby wyglądało że to oni mieli zaproszenie trzeba oglądać uwaznie